Snipperclips: Cut it out, together! - recenzja gry

Snipperclips: Cut it out, together! - recenzja gry

Kryspin Kras | 24.03.2017, 23:36

Switch z pewnością na nadmiar premierowych gier nie narzekał, jednak większość z nich była dość solidnymi tytułami. Czy podobnie jest z wycinaną kooperacyjną grą logiczną o dźwięcznej nazwie Snipperclips: Cut it out, together!? W sumie to tak.

Snipperclips: Cut it out, together! (nazywany później w tekście skrótowo Snipperclips) nie podbije rynku i nie będzie grą o której będziemy mówić latami, tego możemy być pewni. Z drugiej jednak strony, nowa gra autorstwa SFB Games jest na tyle urocza, wciągająca i dająca masę zabawy, że ciężko jest nie polecić posiadaczom Switcha tej pozycji, mimo iż, nie jest to gra idealna i dla każdego.

Dalsza część tekstu pod wideo

Ciach!

Snipperclips to w założeniach bardzo prosta logiczna gra kooperacyjna oparta na fizyce i wycinaniu swoich postaci. Nasi przeuroczy protagoniści to w zasadzie dwie (lub trzy/cztery) kartki papieru, które wzajemnie mogą się w dowolny sposób wycinać by ułatwić sobie wykonanie danego nam zadania na jedno-ekranowym poziomie. Zadania są przeróżne, w jednym musimy wyciąć się wzajemnie w odpowiedni kształt by złożyć się razem w konkretną figurę, w innym mamy za zadanie przenieść piłkę do kosza, a w jeszcze innym złowić konkretne rybki czy przenieść zagubioną żabę do stęsknionej rodziny.

Całość przedstawiona jest w niezwykle uroczej, dwuwymiarowej grafice. Tła nie ociekają w detale, podobnie jak i elementy otoczenia, jednak przez zastosowanie jaskrawych kolorów najważniejsze fragmenty planszy zawsze wybijają się na tle pozostałych przez co szybciej znajdziemy rozwiązanie problemu. W tle zawsze pogrywa przyjemna dla ucha muzyka, a nasze karteluszki co chwila wydadzą jakiś odgłos. 

„No idź w prawo! Drugie prawo! A teraz wytnij mi dziurę. Co Ty robisz...?”

Siła gry tkwi w jej lokalnej kooperacji i komunikacji werbalnej między graczami. Wystarczy, że znajomym damy po jednym Joy-Conie do rąk, wytłumaczymy w dwóch zdaniach sterowanie i możemy zabierać się do roboty. Na żywo trzeba ciągle dyskutować co, jak i kto ma robić w danym momencie, kto kogo wycina i jak, a przy tym wszystkim śmiechu jest co niemiara, bo nasze pocieszne wycinanki co chwila bawią zabawnymi odgłosami czy poprawiającymi humor minkami. Naturalnie dochodzi też tu aspekt zwyczajnej nieporadności graczy i mamy murowanego kandydata do chwilowej gry przy zakrapianej imprezie, bo nawet ukończone już raz poziomy możemy rozgrywać tyle razy ile chcemy, a ze względu na zagadki w głównej mierze oparte na fizyce i na różnych wycinankach zawsze znajdziemy jakieś trochę inne ich rozwiązanie. 

Snipperclips oferuje również dodatkowe poziomy dla większej ilości graczy, maksymalnie czterech. Jest ich niestety mniej niż dla dwóch graczy, ale są za to odpowiednio trudniejsze i wymagają jeszcze większego skupienia i współpracy między graczami. 

Przerwa w myśleniu 

Gdy nam się chwilowo znudzi kooperacyjne myślenie ze znajomymi możemy odpalić jedną z trzech dostępnych minigierek: koszykówkę, ponga (czy tam cymbergaja) i dojo w której nasze wycinanki zamieniają się w krwiożerce bestie i walczą na ringu o przetrwanie. A tak na poważnie, to dojo polega na tym, że gracze stają naprzeciw siebie i wycinają się co sił w nożycach. Wszystkie 3 minigry są, jak cała gra, zabawne, proste i przyciągają na ekranu na kilka minut, w sam raz by odetchnąć przed kolejną porcją łamigłówek. 

Zagięcie papieru

Dochodzimy teraz do największej bolączki Snipperclipsa. Cała gra jest niezwykle przyjemna, wciągająca i dająca niespodziewane ilości dobrej zabawy, jednak jedynie przez krótki okres czasu. Każdy poziom jesteśmy w stanie przejść dosłownie w mniej niż 5 minut, przy bardziej ogarniętych towarzyszach jeszcze szybciej, a samych leveli wcale nie ma tak dużo. 45 zagadek podzielonych na 3 światy dla dwóch graczy i kilkanaście dla czterech to wcale nie tak dużo i idzie je ukończyć w 5-6 godzin. Jasne, minigry dają trochę więcej zabawy, a poziomy możemy zagrywać na wiele różnych sposobów, ale mimo wszystko, tytuł można ukończyć stosunkowo szybko i byłoby miło gdyby twórcy w przyszłości wydali jakieś dodatkowe poziomy.

Dodatkowo, szkoda, że tytuł nie oferuje unikalnych poziomów dla jednego gracza. Jasne, możemy grać w pojedynkę w trybie dwóch graczy. W takiej sytuacji sterujemy obiema postaciami i mamy możliwość swobodnego przełączania się między nimi, ale jest to równie karkołomne co czyszczenie toalety szczoteczką do zębów. Da się, ale po co się męczyć? Podobnie wygląda sprawa w trybie dla czterech graczy. W nim możemy grać albo we dwójkę (wtedy każdy z graczy operuje dwiema postaciami) lub w trójkę (jeden z graczy działa dwoma wycinankami). 

Solidny kawałek tektury

Tak naprawdę ciężko mi znaleźć jakąś większą wadę Snipperclipsa. Może czasem fizyka potrafi delikatnie zwariować, protagoniści bywają nadsterowni ze względu na wrażliwe analogi, a granie na Joy-Conach bez nałożonych strapów może być lekko niewygodne, ale to już nie wina samej gry. Snipperclips spełnia w stu procentach swoje zadanie jako sympatyczna kooperacyjna gra logiczna. Można narzekać na ilość poziomów i długość rozgrywki, ale to już w sumie sprawa indywidualna. Jeśli macie chętnego do współpracy znajomego i nie przeszkadza Wam stosunkowo skromna zawartość gry, polecam, nie zawiedziecie się. 

Źródło: własne

Ocena - recenzja gry Snipperclips: Cut it out, together!

Atuty

  • urocza grafika
  • przyjemny gameplay
  • ciekawe poziomy
  • świetna, kooperacyjna zabawa
  • dodatkowe minigry i poziomy dla 4 graczy

Wady

  • trochę krótka
  • brak poziomów dedykowanych jednemu graczowi

Snipperclips to solidny kawałek kodu i kolejna dobra pozycja startowa nowej konsoli Nintendo. Jeśli lubicie gry kooperacyjne i logiczne to będzie to gra idealna dla Was. Zapewni Wam masę świetnej zabawy i kupę śmiechu.
Graliśmy na: NS

Kryspin Kras Strona autora
cropper