Frostpunk – recenzja dodatków. Rozpoczął jesienią a skończył na krawędzi

Frostpunk – recenzja dodatków. Rozpoczął jesienią a skończył na krawędzi

Patryk Dzięglewicz | 31.07.2021, 13:00

Niemal dwa lata minęło od wydania strategicznego survivala Frostpunk w wersji na konsole. Mimo buńczucznych zapowiedzi nie zabiła nas jeszcze żadna katastrofa klimatyczna, meteoryt albo tęczowa apokalipsa, no ale jeszcze wszystko przed nami. W międzyczasie sprawdźmy w recenzji czy ludziom ze świata wspomnianego tytułu nieco poprawił się los grając w zestaw dodatków, który z opóźnieniem, lecz wreszcie raczył zawitać na PlayStation 4. 

Frostpunk to polska produkcja od 11-bit studios, w klimatach steampunkowej apokalipsy, będąca połączeniem strategii typu city builder z survivalem, przyprószona  z deczka elementami przygodowymi. Podstawkę miałem już okazję recenzować, a kto ciekawy odpowiedni tekst znajdzie tutaj. W tym artykule natomiast skupimy się na dodatkach, które wersja PS4 wreszcie otrzymała po niemal dwóch latach od swojej premiery. Dodatki można kupić osobno ale to dość drogi interes, ale jest też wersja Complete Collection, gdzie otrzymujemy wszystko nieco taniej. Sytuacja wprawdzie preferuje graczy dopiero rozpoczynających przygodę z produkcją, ale inni też jeśli nie grali wcześniej na platformie Steam, z chęcią wrócą do zamrożonego świata.

Dalsza część tekstu pod wideo

Jako wspomniane w recenzji dodatki otrzymuje dwa nowe scenariusze rozgrywające się przed i po wydarzeniach z podstawowej wersji Frostpunka oraz kolejną mapę do trybu „Nieskończoność”. Pierwszy scenariusz zatytułowany Ostatnia Jesień oferuje nam przygodę nim jeszcze wieczny mróz skuł Ziemię na całego. Jak wiadomo w świecie gry pod koniec XIX wieku nastąpiła epoka lodowcowa zmuszająca ludzi do szukania miejsc gdzie wystarczająco ciepło by przetrwać. Czy katastrofę dało się przewidzieć? Cóż zwykły motłoch jak zwykle dowiaduje się, gdy już jest za późno, ale rząd w Londynie swoje wiedział. W sekrecie, gdzieś na północy nakazano budowę generatora ciepła, tylko gdzie znaleźć idiotów, ups to znaczy zbawców ludzkości, którzy w ciężkich warunkach i za przysłowiową miskę ryżu będą wznosić porównywalny niemal z wieżą Babel „wielki grzejnik”? Ano spowodowane oziębieniem klimatu bezrobocie i głód sprawia, że człowiek nie patrzy, co podpisuje i gdzie go wiozą. A że do miejsca skąd wróci jedynie w jesionce, o ile będzie miał szczęście, trudno. 

Regulamin BHP formą przetrwania w Ostatniej Jesieni

Frostpunk – recenzja dodatków. Rozpoczął jesienią a skończył na krawędzi

My natomiast wcielamy się w rolę nadzorcy/kierownika, który musi zaopiekować się tymi nieszczęśnikami w sytuacji chronicznego niedoboru wszystkiego, ale musimy pamiętać, że bez względu na wszystko generator ma pierwszeństwo. Scenariusz różni się tym od podstawowej kampanii tym, iż bardziej skupiamy się na walce z wąskimi terminami harmonogramu prac nad poszczególnymi segmentami generatora niż z nieprzyjaznymi warunkami, których jednak nie należy lekceważyć. Ludzie nadal muszą gdzieś mieszkać, coś jeść, pomodlić się a od czasu do czasu pójść na panienki. W tym scenariuszu nie musimy martwić się o mróz, ale o sprawy bezpieczeństwa pracy, poza tym większą rolę odgrywają paski motywacji (zamiast nadziei) i niezadowolenia. 

Wprowadzane „przepisy BHP” pod postacią praw wprawdzie zmniejszają wydajność robotników, ale bez nic być może nie będziemy w stanie ukończyć zadania. Fabuła bywa wyjątkowo wredna i często rzuca nam kłody pod nogi z tym związane, chociażby pod postacią strajków pracowników, co potrafi zirytować. Bowiem niemal chwyciliśmy Pana Boga za nogi i wszyto toczy się jako tako, a tu nieprzewidziany zonk i całe nasze starania biorą w łeb, co może się skończyć rozpoczęciem rozgrywki od nowa, bo po prostu nie będziemy w stanie obejść napotkanego problemu. Cóż taki już urok Frostpunka i trzeba umiejętnie dobierać badane technologie oraz prawa pracy. 

Przypłynął dumnie a wrócił w trumnie

Frostpunk – recenzja dodatków. Rozpoczął jesienią a skończył na krawędzi

Mimo wszystko sprawę ułatwia fakt, iż nie funkcjonujemy w całkowitej izolacji. Rozgrywka wszak wymusza budowę nowej struktury jaką jest port (da radę posiadać aż/tylko 4), a także stacji telegraficznej, co pozwala sprowadzać zaopatrzenie z Ojczyzny (podobnie jak ludzi). Ratuje nam to życie, kiedy nie dysponujemy już zasobami na miejscu, zwłaszcza że te są mocno ograniczone i trzeba się naprawdę nagłowić jakie struktury i w jakiej kolejności budować. Sprawy żywnościowe również zorganizowano na nowo. Mięsa dostarcza nam port rybacki oraz poszukiwacze, którzy przejęli  na siebie część roli zwiadowców. Z nimi też jest związany osobny budynek, ale jeśli ktoś lubował się eksploracji Frostlandu, pewnie się zawiedzie, bowiem ich rola ogranicza się właściwie tylko do poszukiwania odpowiednich miejsc na założenie obozowiska i dostarczanie miastu pożywienia. 

Jeśli chodzi o Księgi Praw mamy tutaj dwa drzewka - administracja i praca skupiające drogi rozwoju naszego społeczeństwa, część znana, część charakterystyczna jedynie dla Ostatniej Jesieni. Pierwsze chyba nie wymaga i komentarza służy przeważnie rozwiązywaniu palących kwestii życia społecznego, jedne wybory lepsze drugie gorsze, zależnie od wybranej przez nas strategii przetrwania. Praca natomiast jest o wiele ważniejsza, gdzie będzie wybierać czy zyskiwać popularność wśród robotników i ostatecznie zaprowadzić komunę czy oprzeć się na inżynierach idąc w technokrację. Każdy wybór ma swoje złe bądź bardzo złe strony, ale przecież dobre chęci to za mało by cokolwiek osiągnąć. Zabawa trwa całkiem długo, bo 45 dni czasu gry w trakcie których będziemy prowadzić także badania naukowe. Część wynalazków będzie nam znana a część jest charakterystyczna dla recenzowanego tutaj scenariusza jak choćby poprawiające bezpieczeństwo pracy rusztowania, czy fabryki związane bezpośrednio z budową generatora. W każdym razie nic tylko siadać i grać, o ile tylko masz serce z kamienia i tyłek ze stali.

Frostpunk - na krawędzi życia i śmierci

Frostpunk – recenzja dodatków. Rozpoczął jesienią a skończył na krawędzi

Kolejny scenariusz Frostpunka w tej recenzji zatytułowany Na Krawędzi to dla odmiany próba umieszczenia gracza w nieco szerszym kręgu  społecznym wykreowanego świata zmuszając go do nawiązywania przynajmniej szczątkowych relacji gospodarczych i dyplomatycznych. Teraz już nie będziemy zdani tylko na siebie, ale możemy liczyć na pomoc od innych, lecz oczywiście nie za darmo. Akcja toczy się tym razem po wydarzeniach z głównej kampanii. Grupa zwiadowców z Nowego Londynu natyka się na stary magazyn wojskowy. Jako że warunki są dość sprzyjające, bowiem 20 stopniowy mróz to w warunkach Frostlandu niemal wiosna, postanawiają założyć tutaj placówkę i wysyłać zawartość magazynu do centrali w zamian za zaopatrzenie. Jak to jednak bywa z umowami każdy chce wykorzystać partnera i wyciągnąć jak najwięcej dla siebie, więc może czas pomyśleć o własnych źródłach żywności? Co ciekawe nasi zwiadowcy natrafiają też na inne osady, którym pomagamy jeśli chcemy, oraz sami prosimy o pomoc w razie potrzeby. Takie działania jednak wywołują gniew Nowego Londynu i jak tu lawirować by wilk był syty i owca cała?

W porównaniu jednak do dodatku Ostatnia Jesień, scenariusz Na Krawędzi jest zaledwie poprawny, dość krótki i stosunkowo łatwy, jeśli tylko dobrze odnajdujemy się w sprawach gospodarczych i potrafimy nie drażnić partnerów handlowych. Na plus na szczęście wybija się otoczka fabularna oraz większe pole do eksploracji Frostlandu. Mimo wszystko większość rozwiązań  oraz badań jest taka sama jak w/w Jesieni, większą różnicę stanowi fakt, iż nie wolno nam samemu ustalać Praw i musimy o to prosić Nowy Londyn. Czy warto stracić nieco czasu na ten dodatek Frostpunka? Jak  najbardziej, ale dopiero wtedy gdy wycisnęliśmy już wszystkie soki z podstawki i pierwszego DLC.

Szczeliny we gmachu (wykreowanego) świata

To oczywiście nie koniec, bo pozostała nam kolejna mapa dla trybu „Nieskończoność” o nazwie Szczeliny. Co w niej takiego interesującego? Ano ukształtowanie terenu poprzecinane urwiskami, stanowiące powód, by wzbogacić rozgrywkę o jeszcze jedną budowlę, czyli most, urozmaicając nieco zabawę. Co do oprawy audiowizualnej pozostała ona taka sama jak w pierwowzorze, chociaż w Ostatniej Jesieni uszczkniemy trochę zieleni zamiast trupiej bieli śniegu. Owszem po tych kilku latach grafika dość ostro zaczyna trącić myszką, na co wcześniej nie zwracałem uwagi, ale teraz niestety zacząłem, ale steampunkowy, postapokaliptyczny klimat bijący od niej jest dalej wyczuwalny. Recenzowane dodatki są dostępne od razu i nie ma potrzeby wcześniejszego zaliczania głównego scenariusza.

Ostatnia Jesień, Na Krawędzi oraz Szczeliny stanowią udane a przy tym interesujące rozszerzenie świata wykreowanego przez twórców Frostpunka. Oferują nowe wyzwania, ale wciąż w doskonale znanej fanom formule. Być może większość graczy opatrzyła się już z nimi na platformie Steam, lecz nadal to łakomy kąsek dla chętnych, którzy postanowili zgłębiać nowe tajemnice z Frostlandu wyłącznie na PlayStation 4.

Źródło: własne

Ocena - recenzja gry Frostpunk

Atuty

  • Powrót do swiata gry dla fanów serii
  • Dwie odmienne interesujące przygody
  • Nowa oryginalna mapa dla trybu Nieskończoność
  • Nowe możliwości - stare zasady

Wady

  • Ponad roczne opóźnienie w stosunku do wersji Steam daje się lekko odczuć
  • Cena pojedynczych DLC mało zachęcająca do zakupów
  • Fabuła wciąż potrafi niepotrzebnie komplikować nasze działania

Trzy dodatki zebrane razem do kupy to solidne rozszerzenie uniwersum Frostpunka. Jedynie cena za każdy z nich może stopować chęć do zakupów, ale graczom nowym w temacie jest oferowana kompletna edycja gry łatwiejsza do przełknięcia dla portfela.
Graliśmy na: PS4

Patryk Dzięglewicz Strona autora
Były recenzent na PS Site, obecnie pisze dla PPE.pl. Uwielbia japońskie gry RPG, japońską animację, strategie i książkową fantastykę. Interesuje się historią, geopolityką oraz kolekcjonuje figurki i anime. Z wykształcenia technik ochrony środowiska oraz laborant. Tworzy teksty o grach od ponad 15 lat z dorobkiem ponad setki recenzji.
cropper