Sex Education, sezon 2 – recenzja serialu. Yes, yes, yes!

Sex Education, sezon 2 – recenzja serialu. Yes, yes, yes!

Jędrzej Dudkiewicz | 11.01.2020, 21:00

To nieprawda, że Netflix nie ma udanych produkcji na koncie. Ma i to całkiem sporo. Nie zawsze chyba przebijają się one jednak do masowej wyobraźni. A szkoda, tym bardziej, że niektóre zdecydowanie powinny, bo poza doskonałą rozrywką oferują coś więcej. Dobrym tego przykładem jest Sex Education, którego drugi sezon zadebiutuje w serwisie 17 stycznia.

Otis i Maeve stracili ze sobą kontakt, tym bardziej, że chłopak zaczął umawiać się z Olą. Z tego też powodu poradnia seksualna, którą prowadzili w szkole bohaterowie została czasowo zamknięta. Szybko okaże się jednak, że młodzież wciąż potrzebuje rad, zaś Otis będzie musiał zmierzyć się z nieoczekiwaną konkurencją.

Dalsza część tekstu pod wideo

Sex Education, sezon 2 – recenzja serialu. Yes, yes, yes!

Sex Education – mądrze, ciepło, zabawnie

Bardzo łatwo można by uznać, że duża część wątków w Sex Education to po prostu nastoletnia drama i nie warto się tym przejmować. Nawet jeśli jest w tym trochę prawdy, to po pierwsze, przypomnijmy sobie, jak sami zachowywaliśmy się w tym wieku i jakie mieliśmy problemy, po drugie, to wciąż są realne uczucia ważne dla młodych ludzi, którzy są coraz bardziej zagubieni w szybko zmieniającym się świecie. Uważam więc, że Sex Education to jedna z najważniejszych produkcji, którą stworzył Netflix. Tym bardziej, że jest ona niesamowicie mądra. W drugim sezonie ponownie pokazane jest, jak bardzo ważna jest edukacja seksualna i jak istotne jest, by była ona prowadzona przez kompetentną osobę. Czy ktoś chce czy nie, młodzi ludzie będą różne rzeczy robić, eksperymentować i naprawdę znacznie lepiej jest, kiedy dowiadują się informacji na temat seksu w przyjaznym, bezpiecznym środowisku, niż gdyby mieli czerpać swoją wiedzę z internetu. Serial bardzo dobrze zresztą pokazuje, że seks jest nie tylko przyjemny, fajny i to super sposób na spędzanie czasu z ukochaną osobą, ale też, że wiąże się on – najczęściej – z uczuciami i ważna jest w nim komunikacja oraz szczerość. Większość problemów, które przeżywają bohaterowie bierze się z tego, że nie potrafią powiedzieć, co naprawdę czują, myślą i czego chcą. Także dlatego, że boją się oceny, gdyż funkcjonują w społeczeństwie, które narzuca określone normy. W drugim sezonie jest kilka bardzo dobrych scen, w których widać, jak dana postać próbuje wyzwolić się z tych schematów, ale boi się i wraca do strefy tego, co akceptowane, co jednak nie sprawia, że jest szczęśliwa. Wręcz przeciwnie. Nowe odcinki oferują też znakomicie napisany i poprowadzony wątek przemocy seksualnej. Bardzo nieoczywisty, bo niektórzy – tak, jak nawet robi to postać, której się to przydarzyło – mogliby uznać, że „to przecież nic takiego” (żeby była jasność, cudzysłów jest po to, żeby wyraźnie podkreślić, że absolutnie to nie jest nic takiego, tylko poważna sprawa). Świetnie jest pokazane, jak potrafi to zburzyć poczucie komfortu i bezpieczeństwa, jak trudno jest po tym wrócić do normalności jak szalenie istotne jest wsparcie (mocna jest też scena, w której sześć dziewczyn szuka, co je łączy i okazuje się, że każda miała negatywne doświadczenie związane z przekroczeniem granic ich bezpieczeństwa). Co ważne jest ono okazane przez zarówno dziewczyny, jak i partnera – na marginesie, dziewczyny, jeśli Wasz facet na stwierdzenie, że nie jesteście jeszcze gotowe na seks, odpowiada, że to nie problem, bo bardziej stęsknił się za rozmową z Wami, to znaczy, że dobrze trafiłyście. Drugi sezon Sex Education oferuje jeszcze sporo innych przemyśleń: a to na temat tego, czy można się prawdziwie zmienić i zadośćuczynić, że się kogoś skrzywdziło, a to czy to, że czasami ktoś zachowuje się, jak dupek od razu oznacza, że jest złym człowiekiem. Prawie bym zapomniał – jest też znakomicie napisany wątek tego, jak ważna jest komunikacja również między rodzicami i dziećmi i jak nie należy przelewać na nie swoich niespełnionych marzeń. Wszystko to podane jest w sposób angażujący, wciągający, ciepły i zabawny, chociaż od razu uprzedzam, że żartów jest nieco mniej niż w pierwszym sezonie.

Sex Education – kolorowo, energicznie i wiarygodnie

Sex Education ponownie jest też bardzo, hmm, kolorowe. Momentami można prawie dostać oczopląsu, ale nie jest to w sumie wada. Mam wrażenie, że taki dobór kolorów tylko wzmacnia pozytywny przekaz całości. A także dodaje opowieści dodatkową energię, bo kolejne odcinki utrzymane są w bardzo dobrym tempie – dzieje się dużo i pokazane jest to w sposób ciekawy oraz wiarygodny.

Jeśli chodzi o to ostatnie, to bardzo duża w tym zasługa aktorów. Niezmiernie cieszy mnie to, że twórcy zdecydowali się mocniej rozbudować rolę Gillian Anderson i dali jej do zagrania coś więcej niż tylko bycie comic reliefem. W drugim sezonie ma ona ciekawy wątek, pokazujący ją w trochę innym świetle, zaś sama Anderson świetnie sprawdza się także w bardziej dramatycznych momentach. Znakomici są też oczywiście Asa Butterfield jako nieśmiały, niezręczny, mało wyluzowany, ale w głębi duszy dobry i porządny Otis, Emma Mackey (to naprawdę chyba jest klon Margot Robbie) jako pewna siebie, odrzucająca normy i normalne ludzkie zachowania, ale jednocześnie pragnąca bliskości i ciepła Maeve oraz Ncuti Gatwa w roli nadpobudliwego, nieco szalonego, ale też nie do końca wiedzącego czego chce i co czuje Erica. Duże uznanie mam też dla roli Connora Swindellsa, którego Adam przechodzi intrygującą przemianę. Początkowo wątek jest trochę nudny i wydaje się, że zmierza donikąd, jednak ostatnie odcinki to w pełni wynagradzają. A Swindells gra w zasadzie jedną miną przez większość czasu, przez co momenty, gdy spod tej skorupy przebija się zadowolenie z czegoś, co mu się udało zrobić lub moment, gdy się szczerze uśmiecha są naprawdę piorunujące. Duży plus należy się też Kedarowi Williamsowi-Stirlingowi, którego Jackson również przechodzi ciekawą i poruszającą metamorfozę.

Innymi słowy drugi sezon Sex Education to bardzo udana kontynuacja, która podobała mi się chyba nawet bardziej niż pierwsze osiem odcinków. To niesamowicie mądra, sympatyczna i wzbudzająca emocje produkcja. Nie mogę doczekać się kolejnych epizodów.

PS Drugi sezon zadebiutuje w serwisie Netflix 17 stycznia.

Atuty

  • Mnóstwo niesamowicie mądrych i bardzo dobrze, z wyczuciem, poprowadzonych wątków;
  • Ciekawy rozwój bohaterów;
  • Bardzo dobre aktorstwo;
  • Humor;
  • Dobre tempo, dużo emocji

Wady

  • Momentami odrobinę za dużo schematycznych zagrywek (ale nie przeszkadza to zbytnio);
  • Jeden wątek początkowo jest trochę nudny (ale jego koniec to wynagradza)

Drugi sezon Sex Education to bardzo udana kontynuacja, oby tak dalej!

9,0
Jędrzej Dudkiewicz Strona autora
Miłość do filmów zaczęła się, gdy tata powiedział mi i bratu, że "hej, są takie filmy, które musimy obejrzeć". Była to stara trylogia Star Wars. Od tego czasu przybyło mnóstwo filmów, seriali, ale też książek i oczywiście – od czasu do czasu – fajnych gier.
cropper