Wiedźmin ma już 18 lat! Czy warto wrócić do oryginalnego doświadczenia?
Osiemnaście lat temu polskie studio, CD Projekt stworzyło grę role-play o białowłosym łowcy potworów. Pisząc dzisiaj o „Wiedźminie” jako o polskiej sile eksportowej trudno uwierzyć, że w 2007 roku był to projekt znacznie mniejszej skali, stworzony na bazie technologii wynajętej od popularniejszego zespołu z BioWare (Dragon Age, Mass Effect). Postać Geralta z Rivii była niedostatecznie znana poza Polską, została wyjęta z literatury fantasy, choć autorzy gry postanowili przedstawić własną wersję wydarzeń, już po książkowej sadze. Oryginalny Wiedźmin, pomimo osiemnastki, nadal stanowi wyjątkowe, choć momentami surowe doświadczenie.
Historia pierwszej gry z Wiedźminem rozpoczyna się w 1997 roku. Studio Metropolis Software pozyskało prawa do licencji na produkcję gry komputerowej osadzonej w uniwersum stworzonym przez łódzkiego pisarza, Andrzeja Sapkowskiego. Firma wyprodukowała wcześniej m.in. grę Katharsis i jak mogliśmy czytać w zapowiedziach produkcji, autorzy obiecywali przystępne interfejsy użytkownika i lepszy silnik graficzny. Historia tego niedoszłego projektu jest bardzo złożona i wciąż nie wiemy wszystkiego. Stworzono nawet film dokumentalny, Historię Komputerowego Wiedźmina, dodatkowo podjęliśmy temat studia Metropolis Software w osobnym artykule.
CD Projekt, do czasu premiery Wiedźmina pozostawało firmą zajmującą się głównie dystrybucją i lokalizowaniem gier. Przedsiębiorstwo rozpoczęło działalność w 1994 roku, gdy dwóch kolegów ze szkolnej ławki, Michał Kiciński i Marcin Iwiński postanowili stworzyć wspólny biznes. Do 2003 roku CD Projekt skupiało się na tłumaczeniu znanych gier, czego przykładem okazał się sukces polskiej wersji popularnego Baldur’s Gate (1998, BioWare). Głosu użyczyli w niej znani aktorzy, w tym jedna z legend polskiego dubbingu, Piotr Fronczewski. CD Projekt zaczęło dystrybuować gry kolejnych znanych wydawców, w tym Konami i Segi. Polska marka rosła w siłę, a najlepsze miało dopiero nadejść. Okazało się, że prawa licencyjne do serii Wiedźmin stały się dostępne. Metropolis Software anulowało tworzoną grę, więc dla Iwińskiego i Kicińskiego nastała okazja życia.
Coś się kończy, coś zaczyna

W 2002 roku powołano do życia podmiot, CD Projekt RED, który miał wkrótce otrzymać arcytrudne i ciekawe zlecenie. Założyciele firmy w czasach liceum nocami studiowali sagę napisaną przez Sapkowskiego, będąc pod wrażeniem opisów postaci, dialogów i świata. To, co w Wiedźminie urzeka po dziś dzień to chęć autora do stworzenia autentyczności w świecie fantasy, w świecie po tzw. Koniunkcji Sfer, skrzyżowania światów i tworzenia pierwszych Wiedźminów, by chronić gatunek ludzki przed potworami. „Gdy okazało się, że prawa do wykorzystania fabuły są dostępne, poczuliśmy się, jakbyśmy łapali Pana Boga za nogi” – wyjaśniał Iwiński. Każda gra, nawet stuprocentowo rozplanowana na papierze, domknięta w sferze pomysłów i gotowa do produkcji wymaga najważniejszego spoiwa – silnika graficznego. Wybór twórców z Warszawy padł na Aurorę, silnik zasilający inny hit ze stajni BioWare, grę Neverwinter Nights. Produkcja Wiedźmina rozpoczęła się w 2003 roku.
„Najtrudniejsza była opowieść. Przeprawialiśmy ją kilkukrotnie w toku produkcji, upewniając się, że będzie ‘wiedźmińska’” – wspominał podczas panelu Witchercon w 2021 roku główny projektant, Maciej Szcześnik. Co ciekawe, w pierwszej wersji demonstracyjnej nie grało się Geraltem, lecz Berengarem, innym wiedźminem, z którym wiąże się jedno z rozbudowanych zadań pobocznych w oryginalnej grze. Na szczęście bohaterem został Rzeźnik z Blaviken. Jak dalej wspominał Szcześnik, studio brało pod uwagę możliwość kreacji własnej postaci z cechu wiedźmińskiego. Nie należę do zwolenników takiej swobody, w większości przypadków albo stosuję predefiniowane ustawienia wyglądu postaci (postąpiłem tak w przypadku gry Cyberpunk 2077) albo tworzę prostego wizualnie awatara. Bohater napisany od podstaw, następnie przeskalowany do świata cyfrowego zawsze będzie mieć tę narracyjną przewagę, niezależnie od gatunku. Np. dlatego cenię Sekiro: Shadows Die Twice najmocniej z katalogu japońskiego studia, From Software. Wracając do historii oryginalnego Wiedźmina trudno nie wspomnieć o zjawiskowym, choć dla licznych dość specyficznym systemie walki zaprojektowanym dla potrzeb rozgrywki. W grze ważną rolę odgrywa alchemia, lecz wiedźmin, to przede wszystkim wprawny szermierz i należało stworzyć angażującą i wymagającą walkę. Aspekt ten czyni Wiedźmina tytułem odrębnym na tle trylogii i nie sprawdziłby się na padzie od konsoli (wersji pt. Powrót Białego Willka poświęcę kilka zdań w dalszej części tekstu). Tak naprawdę Wiedźmin oferuje aż sześć stylów walki (po trzy na miecze stalowe i srebrne): silny, szybki i grupowy. Ta ostatnia z grup ataków doskonale sprawdza się w walce z hordami pomniejszych stworów, ghuli lub topielców. Wraz z rozwojem postaci możemy wykupić kolejne ciosy i łączyć je w łańcuchy ataków za pośrednictwem jednego kliknięcia myszką.
Mechanizm ten często krytykowano, lecz przy dłuższym posiedzeniu z grą tylko zyskuje, i jak napisałem powyżej, jest unikalny w swojej klasie. Nie oznacza to, że postać walczy automatycznie, bo mamy kontrolę nad wyprowadzaniem serii ciosów, wpierw jednak musimy własnym okiem ocenić potencjalne ryzyko starcia. W połączeniu z doborem odpowiedniej alchemii zyskujemy immersję z bycia wiedźminem, powołanym do zabijania potworów, a jak wiemy z książkowych opisów, Wiedźminów było już coraz mniej. W grze imponowała animacja, w zależności od sceny przerywnikowej lub grafiki w czasie rzeczywistym. Piruety w wykonaniu Geralta układają się w ciąg imponująco animowanych sekwencji, a świat przedstawiony, prawdopodobnie, jest bardziej słowiański, niż w przypadku którejkolwiek innych gier z wiedźmińskiego uniwersum. Pierwszy Wiedźmin może również szczycić się zasługą strukturyzacji polskiego gamedevu na poziomie światowym.
Chrzest studia

CD Projekt RED tworzyło Wiedźmina kilka lat, w tym czasie ustalono zakres obowiązków dla wyspecjalizowanych grup. Nie zawsze tak było, jak tłumaczył Maciej Szcześnik. „W tamtym czasie w polskich studiach nie istniały oddzielne zespoły od projektowania gry. Robili to w większości artyści z programistami". Wiedźmin miał być jednak dużą, rozbudowaną produkcją, wymagał precyzyjnego podziału obowiązków. Maciej Madej został odpowiedzialny za pierwszy w historii rodzimego gamedevu dział game designu. Był to moment przełomowy, oto polskie studio zaczęło tworzyć model produkcji znany głównie za granicą. Podzielono się na dwa zespoły: od historii i rozgrywki. Tak zaczęła się niezwykła podróż, dzięki której CD Projekt RED stało się najbardziej rozpoznawalnym zespołem znad Wisły w świecie gier komputerowych. Szcześnik i główny animator, Adam Badowski (późniejszy szef studia i członek zarządu) rekrutowali aktorów do sesji motion-capture. Wiedźmin był pierwszą polską grą korzystającą z tej coraz popularniejszej metody przenoszenia ruchu w cyfrową rzeczywistość. „Zaczęliśmy pracę z całym zespołem, natomiast do roli Geralta wybraliśmy Maćka Kwiatkowskiego. Chcieliśmy stworzyć unikalny system walki, a Adam popchnął go [Maćka - dop.red.] do granic fizycznych możliwości” - wspominał Szcześnik.
Po ciężkich treningach w jednej z piwnic zespół udał się do Francji, aby w jednym z tamtejszych studiów mo-cap (w Polsce nie funkcjonowała wówczas żadna ekipa zdolna opracować taki tech) opracować ruchy Geralta w grze. Sesje odbywały się również w Niemczech. Szacuje się, że Wiedźmin kosztował 20 milionów złotych przy angażu setki pracowników. Były narrative-designer, Artur Ganszyniec wspominał, że grę i tak skrócono, miała ona być znacznie dłuższa, lecz budżet nie pozwolił już na więcej. Wiedźmin osiągnął wielki sukces, w trzy dni od polskiej premiery sprzedano 33 tysiące egzemplarzy na terenie kraju. W 2008 roku wydano Edycję Rozszerzoną, wzbogaconą o dwieście nowych animacji, NPC oraz zadania poboczne. CD Projekt próbowało wydać port gry na konsole, Wiedźmin: Powrót Białego Wilka z nowym silnikiem graficznym i przebudowanym systemem walki. Finalnie port ten został anulowany z powodu niezadowalających rezultatów. Deweloper, WideScreen Games nie podołał wyzwaniu i tak nigdy nie zagraliśmy w konsolowego Wiedźmina, a szkoda, bo sam bardzo na ten tytuł czekałem. Dzisiaj Wiedźmin jest wciąż bardzo dobrą, swojską i klimatyczną produkcją. Warto się nim zainteresować, choć przygotujcie się na sporą dawkę biegania po wioskach. W przygotowaniu znajduje się ogłoszony przed trzema laty remake. Czy jednak godnie zastąpi oryginał? Czas pokaże.
Przeczytaj również
Komentarze (33)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych