
TikTok zmienia rynek gier. Deweloperzy wydają więcej na influencerów niż na kampanie reklamowe
TikTok zmienia sposób promocji gier na zawsze, a deweloperzy wydają więcej na influencerów niż na tradycyjne reklamy. To nie prognoza, a teraźniejszość. Platforma, która zdefiniowała pojęcie virala, stała się kluczowym polem bitwy o uwagę i portfele graczy, zostawiając daleko w tyle drogie i często nieskuteczne spoty w telewizji.
Renesans marketingu w branży gier wideo odbywa się na naszych oczach, a jego epicentrum znajduje się na TikToku. Jeszcze kilka lat temu standardem w promocji wysokobudżetowej gry były zwiastuny emitowane w przerwach meczów, reklamy w popularnych serwisach internetowych i billboardy w największych miastach. Dziś te działania, choć wciąż obecne, tracą na znaczeniu w starciu z potęgą mediów społecznościowych.





Gracze nie cierpią wielkich korporacji
Kluczem do zrozumienia tej rewolucji jest sposób, w jaki działa sama platforma. Algorytm TikToka nie promuje treści na podstawie liczby obserwujących danego twórcy, ale na podstawie zaangażowania, jakie generuje konkretny film. Oznacza to, że nawet mały deweloper z niewielkim budżetem, ale z chwytliwą i ciekawą grą, może dotrzeć do milionów odbiorców w ciągu zaledwie kilku dni. Dzieje się tak, ponieważ użytkownicy, zwłaszcza z pokolenia Z i millenialsi, mają naturalną awersję do wyreżyserowanych, korporacyjnych reklam. Zdecydowanie bardziej ufają rekomendacjom swoich ulubionych influencerów, którzy prezentują grę w sposób naturalny, jako część rozrywki, a nie nachalny produkt do sprzedania.
Według danych TikTok For Business aż 41% użytkowników platformy pobrało grę po obejrzeniu związanego z nią materiału. To dowód na to, że pasja i kreatywność internetowych twórców okazują się dziś najskuteczniejszą walutą w świecie gamingu. Ta zmiana w zachowaniach konsumentów pociągnęła za sobą nieuniknioną zmianę w reklamie produktów, tudzież gier. Globalne wydatki na tzw. influencer marketing w 2024 roku przekroczyły rekordowe 24 miliardy dolarów, a branża gier jest jednym z głównych powodów tego wzrostu.
Deweloperzy i wydawcy coraz śmielej przesuwają środki z worka z napisem „media tradycyjne” do kieszeni twórców na TikToku, YouTube czy Twitchu. Rachunek jest prosty. Koszt wyprodukowania i emisji jednego spotu telewizyjnego w paśmie o wysokiej oglądalności może być porównywalny z kosztem kampanii z udziałem dziesiątek influencerów. Różnica w efektywności jest jednak kolosalna. Reklama w telewizji ma ograniczony czas i często jest źle odbierana przez widza.

Efekt kuli śnieżnej
Kampania na TikToku, jeśli jest dobrze zaplanowana, inicjuje efekt kuli śnieżnej. Jeden popularny filmik z hasztagiem danej gry inspiruje setki kolejnych użytkowników do tworzenia własnych treści, a każdy z nich staje się mimowolnie ambasadorem marki. W ten sposób gra zaczyna żyć własnym życiem w ekosystemie platformy, generując organiczny zasięg, o którym tradycyjne formy reklamy mogą tylko pomarzyć. To marketing bardziej osobisty, angażujący i, co najważniejsze, mierzalny w czasie rzeczywistym, pozwalający na bieżąco analizować zwrot z inwestycji (ROI).
Najlepszym dowodem na skuteczność tego modelu są liczne historie sukcesu, które narodziły się właśnie na YouTube czy TikToku. Gry takie jak „Among Us” przeżyły swoją drugą młodość i stały się globalnym fenomenem nie dzięki milionowym nakładom na reklamę, ale dzięki viralowym filmom i memom tworzonym przez graczy. Niewielkie, niezależne studia, jak twórcy „Phasmophobia”, z dnia na dzień zyskiwały popularność, o jakiej nie śniły, bo ich produkcje idealnie wpasowały się w format krótkich, dynamicznych i często humorystycznych filmików.
Obecnie deweloperzy nie tylko biernie obserwują te trendy, ale aktywnie je kreują. Coraz częściej elementem strategii marketingowej jest stworzenie dedykowanego wyzwania (tzw. Branded Hashtag Challenge), które zachęca społeczność do interakcji z marką w kreatywny sposób. Dając graczom narzędzia i powód do tworzenia, firmy budują wokół swoich tytułów zaangażowaną społeczność, która staje się najpotężniejszym i najbardziej wiarygodnym kanałem promocji. To zjawisko pokazuje, że siła nie leży już tylko w wielkości budżetu, ale w zrozumieniu kultury internetu i umiejętności nawiązania autentycznej relacji z odbiorcą.

Podsumowanie
Jesteśmy świadkami fundamentalnej i trwałej zmiany w sposobie promowania gier. TikTok, ze swoim unikalnym algorytmem i naciskiem na autentyczność, zmienił marketing, dając szansę na sukces zarówno gigantom branży, jak i małym, niezależnym studiom. Przeniesienie ciężaru budżetów z tradycyjnych, anonimowych reklam na rzecz współpracy z influencerami to naturalna konsekwencja ewolucji mediów i oczekiwań samych graczy.
Chcą być częścią historii, a nie tylko jej biernym odbiorcą. Deweloperzy, którzy to zrozumieją i nauczą się mówić „językiem TikToka”, wygrają. Ci, którzy zignorują tę potęgę, ryzykują, że ich starannie dopracowane produkty zginą w ciszy, niezauważone przez pokolenie, które szuka rozrywki i rekomendacji w 60-sekundowych filmikach.
Przeczytaj również






Komentarze (30)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych