Graliśmy w Titan Quest II (PC). Pretendent do hack ‘n ‘slasha roku?

Graliśmy w Titan Quest II (PC). Pretendent do hack ‘n ‘slasha roku?

Paweł Musiolik | Wczoraj, 21:30

Przez długie lata wydawało się, że Titan Quest pozostanie zapomnianą marką. Oryginalni twórcy poszli robić Grim Dawna, który w mrocznych czasach gatunku był dla wielu promykiem nadziei. Marka jednak wróciła i fani „jedynki” doczekali się nowych dodatków (Ragnarok, Atlantis i Eternal Ember). Teraz czas na pełnoprawną kontynuację, która… wygląd tak, jak powinien współczesny Titan Quest.

Gdy w marcu ekipa Grimlore Games (wcześniej Spellforce 3 wraz z dodatkami) udostępniła pierwsze demo Titan Quest II, spotkało się one z dosyć ciepłym przyjęciem, choć pojawiały się także głosy krytyki sugerujące, że po tak długim czasie oczekiwania na kontynuację, mogliśmy dostać coś bardziej rozbudowanego. Z uwagi na feedback, studio postanowiło przesunąć datę startu wczesnego dostępu i premiery gry i kilka tygodni (spoiler, we wczesną wersję Titan Quest II możecie grać od dzisiaj), by dać sobie więcej czasu na dopracowanie tytułu.

Dalsza część tekstu pod wideo

Titan Quest II Preview #1
resize icon

Titan Quest AD 2025

Wersja, którą miałem okazję sprawdzić, jest tą samą, która została właśnie Wam oddana w ręce. Oczywiście z racji ograniczonego czasu nie było mi dane sprawdzić każdego zakamarku Titan Quest II i każdego mistrzostwa postaci (tak, ten system wraca, dziwne, by go nie było w kontynuacji). Oczywiście względem marcowego dema zawartości jest znacznie więcej. Twórcy obiecują 20 godzin zabawy (choć faktycznie jest to 5-6), ponad 20 zadań do zaliczenia oraz wydarzeń w świecie gry. Do tego 50 lokacji, kilkaset sztuk ekwipunku, parędziesiąt rodzajów przeciwników i sześć bossów. Za tym idzie ze strony dewelopera obietnica dużych aktualizacji raz na kwartał aż do premiery w 2026 roku na PC (a później na konsolach). Oczywiście między tym wpadną mniejsze łatki, które będą poprawiać błędy i bawić się balansem.

Za około 110 złotych (cena obowiązuje do 8 sierpnia, potem idzie o 20% w górę) dostajemy więc sporo materiału do zabawy i testowania, czy współczesne wcielenie Titan Quest daje radę. Grimlore Games udało się dobrze oddać ducha oryginału, nieco unowocześniając go do dzisiejszych standardów, nie wpadając w  pułapkę pogoni za konkurencją stawiającą na ciągły rozwój i GAAS (Diablo IV, Path of Exile). Obietnica braku mikrotransakcji w Titan Quest II jest czymś miłym, podobnie jak sugestie wypuszczania fabularnych rozszerzeń, tak jak to było w oryginale.

Skoro Titan Quest II został „uwspółcześniony”, to na co możemy liczyć? Przede wszystkim wygodniejszy interfejs, który zachowując ducha oryginału. Został on oszlifowany i dopracowany tam, gdzie oryginał niedomagał. Do tego, co oczywiste, dużo lepsza oprawa audiowizualna, niemająca problemów ze skalowaniem w nietypowych rozdzielczościach (wsparcie dla ultrawide z marszu jest zawsze mile widziane). Nie jest to poziom wysokobudżetowych gier, niemniej Titan Quest II to po prostu ładna gra, która dodatkowo nie ma większych problemów z działaniem. A nawet jeśli Wasz sprzęt by niedomagał, to możecie aktywować jedną ze wspieranych technik upscalingu (DLSS, FSR, XESS).

Titan Quest II Preview #2
resize icon

Powrót na stare śmieci

Pozwólcie, że na temat historii pominę, gdyż nie za bardzo jest tutaj co opowiadać. Wracamy do starożytnej Grecji. Naszego bohatera z jakiegoś powodu ściga Nemesis, więc naszym celem jest odkrycie, o co jej w ogóle chodzi. Nie wiem, w jaką stronę zabiorą nas scenarzyści Titan Questa II. Mam nadzieję, jednak, że historia nie będzie potraktowana po macoszemu. Mimo faktu, że gatunek hack n’ slash ogrywa się głównie z powodu lootu, to jednak lubię mieć w tle przynajmniej poprawną fabułę.

Titan Quest II wraca na stare śmieci w lekko odnowionym wydaniu głównie pod względem kreacji świata oraz mechanik walki. Jak już wspominałem, wracają mistrzostwa klas, które pozwalają nam kombinować ze sobą dwie spośród wszystkich dostępnych. We wczesnym dostępie są tylko cztery w stosunku do ośmiu w „jedynce” oraz łącznie 11 wraz z dodatkami. Daje to na start dużo mniej kombinacji, które ponadto nie są aż tak różnorodne, jakie znajdziemy w oryginalnym Titan Queście. Z drugiej strony do każdej odblokowanej umiejętności możemy teraz przypisywać modyfikatory, co daje nam znacznie większe możliwości dostosowania klas postaci i ich umiejętności pod własne potrzeby.

Titan Quest II Preview #3
resize icon

Przebudowano to, jak funkcjonują statystyki oraz w jaki sposób je podnosimy. Na pierwszy rzut oka wydawać może się, że to zbyt mocno uproszczono. Mamy trzy podstawowe — męstwo, wiedza i zręczność, a między każdą z nich dodatkowe, podrzędne, które wzrastają przy rozdawaniu punktów do sąsiadujących z nimi statystykami głównymi. Spryt rośnie, gdy wzmacniamy zręczność i wiedzę, determinacja rośnie gdy ładujemy punkty w wiedzę i męstwo, a sprawność gdy wzmacniamy zręczność i męstwo. Z początku takie uproszczenie wydawało mi się błędnym ruchem, jednak po kilku godzinach, że lepiej pójść w takim kierunku aniżeli napchać statystyk, z których w ostatecznym rozrachunku znaczenie w buildach będzie miało raptem 3-4. Całość do oceny będzie miała tak naprawdę sens, gdy dostaniemy więcej klas postaci i teoretycy wykują z nich ciekawe buildy.

Jeśli chodzi o przedmioty, to tutaj niewiele się zmieniło. Bo i też nie bardzo było co zmieniać. Ekran ekwipunku wygląda w większości tak samo. Miłą odmianą jest stworzenie osobnej zakładki na przedmioty fabularne, które nie zaśmiecają nam głównej zakładki. Obecna w grze, choć nieaktywna jest także opcja filtrowania przedmiotów. Loot możemy albo klasycznie wydropić z przeciwników, albo go kupić. O ile druga opcja nie jest najlepsza (choć na początku gry pozwala nadrobić braki), tak farmienie wypada dużo lepiej w Titan Quest II aniżeli w pierwszej odsłonie. Dlaczego? Nie wiem, czy to kwestia wczesnego dostępu i podkręconych szans na drop, ale w „dwójce” leci dużo więcej znacznie lepszego sprzętu. Coś, co było zmorą jedynki (mikre szanse na wydropienie najlepszych broni i osprzętu), tutaj raczej nie będzie miało miejsca. Czy przez to ucierpi replayability? Cóż, jeśli ktoś uwielbiał frustrujący oryginał, to tutaj może się nieco zawieść. Dla mnie to jednak zmiana na ogromny plus. I uprzedzając, nie jest to poziom bogactwa z Diablo III i IV.

Titan Quest II Preview #4
resize icon

Ciekawy świat, choć mam nadzieję, że odwiedzimy inne krainy

Pierwszy Titan Quest był długą grą. Każdy rozdział przypisany był do jednej mitologii, by sprawiało, że gdy ktoś zaczynał odczuwać zmęczenie materiału, trafiał do nowego świata i ekscytacja rosła na nowo. Nie wiem, czy w Titan Queście II będzie tak samo. Wczesny dostęp to tak naprawdę bieganie po greckim rewirze. Doceniam, że twórcy nie zrezygnowali z otwartości świata i nadal nagradzają szwędanie się po mapie. A to ukrytymi zadaniami pobocznymi, a to wydarzeniami w świecie gry, czy po prostu sekretami i silniejszymi przeciwnikami, z których leci znacznie lepszy sprzęt. 

Wizualnie to, co przychodzi nam oglądać w Titan Quest II, jest przyjemne dla oka i po prostu ładne, mimo że pozbawione wielkich wodotrysków. Najważniejsze — starcia są czytelne. Nie mamy tutaj ekranu zawalonego odłamkami, efektami graficznymi i rozbłyskami, które powodują, że nic nie widać. Co ma znaczenie, gdyż walki są wolniejsze aniżeli u konkurencji. Uniki są ograniczone i wymagają od nas lepszego wyczucia momentu aktywacji. O ile wolniejsze tempo starć mi jakoś nie przeszkadza, tak jednak postać mogłaby nieco szybciej biegać po mapie, skoro nie zdecydowano się na wrzucenie do gry rumaka czy innego zwierza, na którym moglibyśmy jeździć. Jasne, wiem, że wraz z rozwojem postaci dorobimy się modyfikacji zwiększającej szybkość ruchu. Początek jest jednak ślamazarny. Aż nazbyt.

Technicznie jak już wcześniej wspomniałem, ciężko mi coś zarzucić Titan Quest II. Z wersją, która została mi udostępniona, nie miałem problemów. Maksymalne ustawienia, rozdzielczość 3440x1440 z docelowymi 120 klatkami na sekundę przy ustawieniu DLSS w presecie jakości dało płynną rozgrywkę bez momentu gubienia klatek. Stutteringu brak, co warto podkreślić, gdyż gra działa na Unrealu. Raz Titan Quest II mi scrashował do pulpitu w trakcie wczytywania gry po scence przerywnikowej. Daje to nadzieje, że końcowa wersja będzie trzymała poziom i nie pójdzie drogą okropnie zabugowanego konsolowego portu oryginalnego Titan Questa. Po tym co dostałem w przedsmaku pełniaka, jestem pozytywnie nastawiony i uważam, że Titan Quest II może powalczyć o gatunkowe GOTY w roku swojej premiery. Na pewno będzie to smaczny kąsek dla ludzi ceniących sobie klasyczne podejście, bez sezonów, „ciągle żyjącej gry”, która ma stać się naszym jedynym tytułem w rozkładzie.

Paweł Musiolik Strona autora
cropper