God of War: Ragnarok

God of War: Ragnarok - rok później - czy produkt sprostał oczekiwaniom?

Krzysztof Grabarczyk | 30.09.2023, 18:00

Cory Barlog napisał interesującą opowieść, gdy zdecydował się powrócić do studia Santa Monica. Gdy Sony uruchomiło preprodukcję God of War, niewielu graczy spodziewało się, że historia zderzy dwie mitologie-grecką i nordycką. Finalnie otrzymaliśmy grę roku 2018, którą doceniono za nowości w rozgrywce i świeżą metodę narracji w kontekście poprzednich gier studia. Z pałającego żądzą zemsty antybohatera, Kratos zmienił się w surowego, choć troskliwego ojca. Kres tamtej przygody fundował nam soczystego cliffhangera z udziałem najpotężniejszego z Asów, Thora. God of War: Ragnarok nadeszło 9 listopada, 2022 roku. Wielki ciąg dalszy nastąpił. Oczekiwania były ogromne.

Poprzeczkę, jaką stawiają deweloperzy ciężko przeskoczyć nawet im samym. Jakość techniczna God of War deklasowała resztę gier przygodowych. Na wizualny sukces gry przełożyła się nowa koncepcja. Kamerę zawieszono nad prawy profil bohatera, a walkę przebudowano, co z kolei poskutkowało większym wyzwaniem niż za czasów olimpijskich wojaży. Gotowe schematy, opanowany silnik graficzny i wsparcie fanów prosiły się o sequel. God of War: Ragnarok zapowiedziano wraz z PlayStation 5 w lipcu, 2020 roku. Jim Ryan za chwilę przejdzie na emeryturę, choć to on zapewnił, że gra trafi wyłącznie na ówczesną konsolę nowej generacji.

Dalsza część tekstu pod wideo

As w rękawie

undefined

Moje oczekiwania względem God of Ragnarok skupiły się głównie na postaci Thora. W opozycji do jego wizerunku kojarzonego ze świata MCU, autorzy gry napisali tę postać trochę na wzór Kratosa, o czym za chwilę opowiem. W mitologii Thora podziwiano za siłę, a prawdziwy postrach i jednoczesny zachwyt budził jego młot, Mjolnir. Przepowiednie Ragnaroku skazują go na walkę z Jormungandem, Wężem Świata opasającym cały Midgard. Eksplorując fantastyczny świat God of War, gracz odnajduje jeden z ołtarzy ilustrujący wielkie starcie Thora z nieślubnym dzieckiem Lokiego i Angrbody. Gra jest dziełem autorskim i nie wymagałem stuprocentowej zgodności z materiałem źródłowym. Mit jest zawsze mitem. W sadze Ragnaroku to sam Odyn przybywa do bram Helheimu, by na moment wskrzesić zmarłą Angrbodę, która przepowie następstwa kolejnych wydarzeń. Tymczasem, God of War: Ragnarok wkroczyło na drogę własnej, świetnej narracji.

Thor (Ryan Hurst), kreowany na jednego z czołowych antagonistów sporo zyskuje na wizerunku w dalszej części rozgrywki. Przypominający rzeźnika, kompletnie zrywa z boskim wizerunkiem kojarzonym ze współczesnej popkultury czy mitów. Choć to w stronę mitologii ukłonili się twórcy tej postaci w grze. Dlaczego tyle jest dzisiaj o Thorze? God of War: Ragnarok jest produkcją dopiętą technicznie i wizualnie. Gra, pomimo że trafiła na obie generacje, wbrew początkowym zapowiedziom, porusza się i wygląda fantastycznie. Sony Santa Monica dysponowało już gotową technologią, dzięki czemu proces samej produkcji przebiegał sprawniej. Reżyser poprzedniej gry, Cory Barlog, przekazał inicjatywę Ericowi Williams'owi, który w wywiadzie udzielonym dla redakcji The Washington Post mówił o sobie wprost: „Jestem reasearche'owym potworem” - co odnosiło się do licznych inspiracji w świecie God of War: Ragnarok. Dla wielu fanów gry najważniejszym punktem programu był występ boga piorunów.

Przypadek Thora jest interesujący ze względu na kwestię rodzinną. Najpotężniejszy z Asów przez chwilę zachowuje się jak troskliwy mąż i ojciec. Tę sytuację można zinterpretować jako wizję Kratosa, gdyby ten pozostał wierny Zeusowi po zabiciu Aresa w God of War. Ubiegłoroczny hit ze studia Santa Monica jest opowieścią pięciu charakterów-Kratosa, Atreusa, Freyi, Thora i Odyna. Nie ujmując w czymkolwiek pozostałym uczestnikom tej plejady, to właśnie owa piątka buduje charakter gry. Grze nie można odmówić kapitalnej reżyserii i choć miejscami odniosłem wrażenie, że przepowiednia Ragnaroku jest wyłącznie tłem wydarzeń, tak napisana historia angażuje do samego, wielkiego finału. Tytuł nie został Grą Roku, na co nie pozwoliło kapitalnie przyjęte Elden Ring. Niemniej, God of War: Ragnarok zebrało najwięcej, bo aż sześć nagród, w tym fanfary za najlepszą narrację, muzykę, oraz występ aktorski (wyróżniony został aktor Chris Judge, czyli Kratos we własnej osobie).

Siła marki

undefined

God of War: Ragnarok stało się rozwinięciem analogicznym do God of War II. Ewolucja odbywa się w grze na każdej płaszczyźnie. Zeszłoroczny debiut gry wywołał ciekawą dyskusję dot. poprawności politycznej, w odniesieniu do jednej z kluczowych postaci. Nie będziemy rozwarstwiać tego wątku, lecz obecne czasy promują tego typu postawy w kulturze masowej, również w grach komputerowych i wideo. Niemal jedenaście miesięcy później, God of War: Ragnarok nic nie straciło na jakości. To projekt oferujący graczom wyzwanie adekwatne do poprzedniej gry. Stanowi wyzwanie dla graczy zaprawionych w boju, oferuje świetną opowieść i demonstruje możliwości PlayStation 5, oraz zaznacza, na czym polegają różnice między generacjami. Fakt wypuszczenia gry na starszą PS4 jedynie uwydatnia zalety przejścia na kolejny sprzęt. Horizon: Forbidden West również opracowano w kategorii produkcji cross-genowej, co nie przełożyło się negatywnie na ogólną jakość-gra nadal jest uznawana za jedną z najlepiej wykonanych w ostatnich latach. Silnik graficzny, Decima, zwyciężył podczas corocznej konferencji SIGGRAPH.

Cofnijmy się jeszcze do 2018 roku. Debiut God of War, choć szalenie udany i dodatkowo umacniający pozycję marki na świecie, rozczarował część fanów „starego” Kratosa, ale jeszcze z czasów, gdy ten nie nosił brody. Tematem debat na forach dyskusyjnych stała się kwestia skormnej ilości walk z bossami, czyli esencji poprzednich odsłon cyklu. Ragnarok rozbudował ten element. Takich pojedynków jeszcze długo nie ujrzymy w grach Sony i nie tylko. Studio odpowiedzialne za projekt miało trudne zadanie, ponieważ ciężko przebić coś, co diametralnie przebudowało wizerunek marki. Rola sequela jest łatwiejsza w kwestii technicznej (gdy deweloper używa tych samych narzędzi), lecz trudniejsza w fazie koncepcyjnej. Korzystając z gotowych rozwiązań, należy zaskoczyć odbiorcę. God of War: Ragnarok jest technicznym osiągnięciem. Scena pościgu z udziałem Frei, pierwsze starcie z Thorem, czy Skol i Hati, czyli dwa potężne wilki pędzące ku słońcu-to ledwie zalążek reżyserskiej atrakcji.

God of War: Ragnarok udzieliło nam również odpowiedzi na pytanie, czy gry powinny stawać się coraz bardziej filmowe. W formie sprezentowanej przez Santa Monica? Jak najbardziej. Tutaj mówimy o marce obecnej na rynku od 2005 roku, gdy twórca Twisted Metal, David Jaffe wkroczył na drogę promowania antybohaterów w świecie interaktywnej rozrywki. Dzisiaj jego gwiazda mocno przygasła, lecz dał początek wielkiej serii, której kulminacyjnym punktem jest opisywany dzisiaj produkt. Ten sprostał oczekiwaniom i choć nie w każdej chwili skupiał uwagę na idącej po Asgardczyków przepowiedni, domknął nordycką historię ojca i syna. Wreszcie mogliśmy zwiedzić wszystkie dziewięć światów, na co nie pozwoliły okoliczności God of War. Od sequela oczekujemy po prostu więcej. Tym jest God of War: Ragnarok, i tak go zapamiętamy.

Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do God of War: Ragnarok.

Krzysztof Grabarczyk Strona autora
Weteran ze starej szkoły grania, zapalony samouk, entuzjasta retro. Pasjonat sportów siłowych, grozy lat 80., kultury gier wideo. Pisać zaczął od małego, gdy tylko udało mu się dotrwać do napisów końcowych Resident Evil 2. Na PPE dostarcza weekendowej lektury, czasem strzeli recenzję, a ostatnio zasmakował w poradnikach. Lubi zaskakiwać.
cropper