Mortal Kombat - Ed Boon x Grucha

gamescom 2023: graliśmy w fabularny tryb Mortal Kombat 1. Inwazja łączy bijatykę z grą RPG

Wojciech Gruszczyk | 25.08.2023, 10:39

NetherRealm Studios przyjechało na targi gamescom, by nie tylko odkrywać kolejne postacie zmierzające do Mortal Kombat 1, ale deweloperzy pozwolili dziennikarzom zapoznać się z dwoma trybami single-player. Z jednej strony mamy zostać zaskoczeni nową historią, a z drugiej sprawdzimy mieszankę kilku gatunków.

Ed Boon nie zdecydował się na opracowanie klasycznego Mortal Kombat 12. Zamiast pełnoprawnej kontynuacji, scenarzyści z NetherRealm Studios opracowali nowy początek i nie tylko zresetowali oś czasu, ale zmienili bieg wydarzeń. Teraz Sub-Zero współpracuje ze Scorpionem, Raiden nie jest bogiem piorunów, a Reptile jest niewolnikiem i... twórcy podczas rozmowy obiecali, że to dopiero początek wielkich niespodzianek zrealizowanych przez doświadczony zespół.

Dalsza część tekstu pod wideo

Fabularny tryb w Mortal Kombat 1? Historia to podstawa! 

mortal kombat 1

Na samym początku historii Mortal Kombat 1 zobaczymy, jak Kung Lao oraz Raiden zajmują się zbieraniem kapusty na polu. Nikt w tej opowieści nie myśli o wielkim turnieju, ulepszaniu swoich mocy, rzucaniem ostrym kapeluszem w przeciwników lub wyciąganiem piorunów z... palców. Duet zakłada się, kto szybciej zbierze więcej warzyw, by ostatecznie trafić do małej restauracji – przegrany ma zapłacić za obiad. Kto wygrał? Jak to często bywa w takich sytuacjach... ostatecznie bohaterowie toczą ze sobą pojedynek i to przegrany musi wyrzucić z kieszeni kilka dodatkowych monet. Już w tym miejscu NetherRealm Studios potwierdza, że nie zmarnowało ostatnich lat, ponieważ zrealizowane CGI wygląda znakomicie. Film jest pełen szczegółów i prezentuje się świetnie.

Gdy duet chce się powoli zbierać do domu, do sali wkracza Smoke, który żąda od gospodyni przybytku pieniędzy za ochronę. Gdy ta odmawia to... rozpoczyna się walka. Przedstawiciel Lin Kuei ma kilku swoich pomagierów, ale Kung Lao oraz Raiden wkraczają do akcji i rozpoczynają się kolejne starcia – twórcy zadbali o płynne przejścia z filmów do rozgrywki i ponownie robi to naprawdę duże wrażenie. Pierwszy pojedynek nie jest specjalnie trudny, jednak po chwili do akcji wkraczają wielki mistrz oraz czcigodny wojownik Lin Kuei – już w tym miejscu deweloperzy pokazują świetne założenia systemu Kameo, bo choć głównym przeciwnikiem jest Sub-Zero to jednak Scorpion jako jego towarzysz i pomocnik od czasu do czasu wskakuje na arenę i stara się pomóc najważniejszej personie klanu.

Fabularny tryb pod względem rozgrywki wykorzystuje wszystkie systemy, których dobrze doświadczyliśmy już w poprzedniej grze NetherRealm Studios, ale w tym wypadku najważniejsza będzie sama opowieść. Nowy początek pozwoli nam poznać ciekawe wątki z życia znanych bohaterów i w zasadzie to właśnie przygoda powinna pozytywnie zaskoczyć. Wstęp do opowieści jest ciekawy, jednak szczerze mówiąc aktualnie czekam na znacznie więcej szczegółów – wciąż się zastanawiam, jak twórcy będą chcieli rozwiązać główny konflikt i... czy Scorpion podniesie rękę na swojego pana? Biorąc pod uwagę przeszłość i dotychczas opowiedziane przygody, wątek jest niezwykle interesujący.

Mortal Kombat 1 i RPG? Inwazja wygląda obiecująco

Mortal Kombat 1

NetherRealm Studios tworząc Mortal Kombat 1 zdawało sobie sprawę, że gracze nie chcą wyłącznie prężyć bicepsów przy kolejnych sieciowych starciach. Deweloperzy stworzyli także Inwazję – zupełnie nowy wariant rozgrywki single-player, podczas którego przechadzamy się bohaterem po lokacji przypominającej planszówkę. Przed rozpoczęciem rozgrywki możemy wybrać postać oraz jego partnera (Kameo), by następnie rozwijać głównego herosa – ten pokonując wrogów otrzymuje punkty doświadczenia, dzięki którym zdobywa poziomy i może rozwijać swoje zdolności. Deweloperzy zapewnili opcje automatycznego rozwoju siły, obrony czy też wytrzymałości, ale możemy także ręcznie dobierać statystyki, by przykładowo skupić się wyłącznie na powiększeniu paska zdrowia.

Podczas wykonywania misji otrzymujemy nagrody – NetherRealm Studios zrealizowało całą masę skórek, które będziemy zdobywać, ale także mamy opcję wpłynięcia na możliwości wojownika. Relikty nie są wyłącznie prostymi błyskotkami, ale przedmioty po założeniu zapewniają postaci nowe moce – przykładowo ruch analogiem pozwala odpalić specjalną umiejętność, która może podpalić wroga. W konsekwencji w trakcie Inwazji nie tylko wpływamy na siłę czy też obronę bohatera oraz dostosowujemy jego wygląd, ale łatwo rozszerzamy również jego zestaw ataków.

Mortal Kombat 1

Inwazja to w zasadzie połączenie planszówki (gracz chodzi po polach i wykonuje misje), prostego RPG-a (rozwój postaci) z bijatyką, ale warto w tym miejscu zaznaczyć, że w grze nie będziemy wyłącznie brać udział w szybkich walkach. NetherRealm Studios stworzyło szereg mini-gier, które będziemy wykonywać podczas przechadzania się po planszy – w trakcie testów miałem okazję unikać nadlatujących pocisków. Starcia w Inwazji nie muszą być wyłącznie pojedynczą walką, ponieważ w trakcie misji możemy otrzymać za zadanie ukończenie Wieży, a deweloperzy chcą ponownie zaskakiwać graczy przez dorzucanie do starć różnych atrakcji – pojawiająca się na ekranie moc atakująca najbliższą postać lub boss z gigantycznym paskiem zdrowia? To dopiero początek.

Nowa propozycja NetherRealm Studios to rozbudowany tryb, w którym nie zabrakło sklepów z przedmiotami, ulepszania reliktów czy też nawet sezonów. Twórcy chcą rozwijać Inwazję przez systematyczne aktualizacje – co sześć tygodni w Mortal Kombat 1 pojawią się nowe wyzwania, kolejni wrogowie i tona skórek do zdobycia. Koncepcja jest naprawdę kusząca, ponieważ twórcy nie zapomnieli także o temacie głównym, dostosowaniu mapy (planszy), a pewnie w przyszłości w właśnie w tym miejscu sprawdzimy swoje zdolności podczas specjalnych wydarzeń czy też w trakcie sezonowych trybów. Opcji jest naprawdę mnóstwo.

Mortal Kombat 1 nie zawiedzie pod względem rozgrywki single-player?

NetherRealm Studios ma najwidoczniej prosty plan – Mortal Kombat 1 ma przez kilka najbliższych lat nie tylko angażować fanów sieciowego obijania się po mordach, ale tym razem deweloperzy chcą w odpowiedni sposób zadbać o singlistów. Fabułę poznamy w kilka godzin, ale Inwazja ma znacznie dłużej absorbować graczy. Założenia są dobre, ale czy wariant rozgrywki będzie na tyle ciekawy, by faktycznie spędzić w nim więcej czasu? Przekonamy się już wkrótce.

Wojciech Gruszczyk Strona autora
Miał przyjść do redakcji zrobić kilka turniejów, ale cytując klasyka „został na dłużej”. Szybko wykazał się pracowitością, dzięki której wyrobił sobie pozycję w redakcji i zajmuje się różnymi tematami. Najchętniej przedstawia wiadomości ze świat gier, rozrywki i technologii oraz przygotowuje recenzje gier i sprzętu. Jeśli jest zadanie – Wojtek na pewno się z nim zmierzy. 
cropper