Dead Island 2 - preview - walka w nocy

Dead Island 2 zaskoczy wielu graczy. Grałem przez 15 godzin w grę i przynoszę dobrą nowinę

Wojciech Gruszczyk | 13.03.2023, 16:00

Nie wierzyłem. Siadając do Dead Island 2 spodziewałem się w najlepszej sytuacji średniaka, o którym świat zapomni po kilku dniach po premierze, a Deep Silver Dambuster Studios może zapewnić grę, o której długo będzie bardzo głośno. Twórcy stawiają na zabawę w najlepszym tego słowa znaczeniu... bo tym razem gracze wpadną do piaskownicy, chwycą w ręce łopatki i choć może nie zbudują zamku, to jednak za pomocą kolejnych zabawek będą okładać biegające umarlaki. Dead Island 2 pozytywnie zaskakuje.

PLAION zaprosił naszą redakcję na nietypowe test – na 2 miesiące przed premierą otrzymaliśmy pełną wersję Dead Island 2 i mogliśmy przez kilka dni cieszyć się tytułem. Wstęp do historii, wszyscy bohaterowie, szereg misji głównych i kilka poboczne – ta zawartość przekonała mnie, że deweloperzy są bardzo pewni swego i ja się im nie dziwię. Gra Deep Silver Dambuster Studios nie będzie najpiękniejszą pozycją 2023 roku, ale na pewno jedną z tych, do której będziemy wracać, bo twórcy postawili na bardzo lekki i niepokojąco satysfakcjonujący gameplay.

Dalsza część tekstu pod wideo

Dead Island 2 zaczyna się od wielkiej katastrofy...

Dead Island 2 - preview - spotkanie

Techland w 2011 roku poruszył świat oferując Dead Island, który z miejsca rozkochał w sobie tłumy. Polacy postawili na zabawę i właśnie tą drogą podążyło Deep Silver Dambuster Studios – ekipa nie pokusiła się o fabułę, o którą będą walczyć ze sobą największe wytwórnie, by zrealizować adaptację, a zamiast tego scenarzyści zaprosili graczy na krwawą ucztę. Wszystko zaczyna się w momencie, gdy w Los Angeles wybucha epidemia zombie, ludzie próbują uciekać, cały region został objęty kwarantanną, a jedyną opcją ucieczki z tego koszmaru był samolot – na nasze nieszczęście w maszynie, która powinna wywieźć nas do spokojnego miejsca pojawił się zarażony i... dosłownie wracamy na ziemię. Jednak już w samolocie możemy wybrać postać deweloperzy oddali w nasze ręce sześciu zróżnicowanych bohaterów.

Były makler giełdowy chcący realizować się jako kaskader, paraolimpijska zawodniczka ładująca się dzięki adrenalinie, zawodowy oszust, kaskaderka motocyklowa, tancerz lub zawodniczka roller derby – każda z postaci jest trochę inna, oferuje własne bonusy na start i wybór w tym wypadku jest o tyle ważny, że nie możemy go zmienić. Gdy rozpoczniecie grę jako Jacob to musicie kontynuować zabawę do końca... lub przynajmniej kolejnego rozpoczęcia rozgrywki. Ja podczas testów miałem okazję sprawdzić trójkę nieszczęśników i naprawdę łatwo docenić pracę Deep Silver Dambuster Studios. Twórcy przygotowali ciekawe persony, które są wystarczająco różne, by zachęcić graczy do ponownej rozgrywki - choć mam wrażenie, że sama postać będzie wyłącznie pretekstem, by móc pobujać się po mieście i wykonać kilka zadań.

Opowieść nie jest najmocniejszym elementem gry, ale ma potencjał – okazuje się, że główny bohater jest jedną z nielicznych osób na planecie, która jest odporna na ugryzienie. Twórcy już w początkowych godzinach pokazali, że ten wątek może zostać w ciekawy sposób rozwiązany, ale nie powinniście się przygotowywać na opowieść pełną dramatycznych zwrotów akcji i zapadających w pamięci mocnych wydarzeniach – Dead Island 2 stawia na bardziej zabawną stronę apokalipsy zombie. Jednym z ocalałych jest agent z Hollywood, który nie przejmuje się biegającymi zombie, a dla niego wciąż najważniejsza jest jego gwiazda, więc cały czas jesteśmy karmieni zabawnymi komentarzami... aż w pewnym momencie to jego wątek staje się najważniejszy, co również przynosi kilka zabawnych wydarzeń. W pierwszych godzinach napotkacie również na wiecznie naćpanego muzyka, który myślał, że nasz bohater w trakcie apokalipsy zombie przywozi mu... zamówioną wcześniej pizzę. To wszystko jest podane w bardzo lekki sposób i naprawdę pasuje do założeń produkcji, która nie chce na siłę być kolejną poważną przygodą.

Dead Island 2 to walka, walka i jeszcze raz walka

Dead Island 2 - preview - walka

Moje wrażenia z Dead Island 2 są bardzo pozytywne, ponieważ twórcy opracowali mechanikę F.L.E.S.H., czyli Całkowicie Lokalizacyjny System Patroszenia Humanoidów, który w prostych słowach sprawia, że zombie reagują na każdy pojedynczy atak. Możemy odciąć przeciwnikowi kawałek głowy, atakując go po nogach widzimy, jak na początku odrywa się skóra, później mięśnie, by po chwili usłyszeć łamane kości i zobaczyć jak stwór pełza w naszą stronę. Chwytając w łapy pałkę bez przeszkód będziemy ładować w głowę rywala tak długo, by dosłownie zobaczyć poszczególne wgniecenia w czaszce i ostatecznie cała łepetyna odpadnie niczym piłka baseballowa. Innym razem bijemy wroga tak długo, by ostatecznie z dewastowanej głowy wyrwać mu resztkę pozostawionego mózgu lub oderwać mu kawałek żuchwy – każda z takich scen wygląda lepiej niż możecie sobie wyobrazić. Krew, flaki i inne przyjemności latają po ekranie, a warto dodać, że podczas akcji możemy również rzucać sprzętem, by następnie szybko podbiec, wyciągnąć z przeciwnika broń i machać zabawką, by pozbyć się kolejnych wrogów. Znakomicie wypadają wszystkie akcje, gdy wpędzamy zgniłych rywali do kwasu, ponieważ w kolejnych sekundach obserwujemy, jak ich ciała dosłownie się roztapiają lub innym razem podłączymy prąd pod basen pełen wody i zombie rozpoczynają elektryczny taniec – efekt jest zaskakująco przyjemny.

Deep Silver Dambuster Studios rozbudowało system F.L.E.S.H. przez otoczenie, ponieważ w wielu miejscach na mapie świata napotykamy na elementy, które możemy wykorzystać do pokonania większej grupy przeciwników – łatwo przykładowo rozwalić hydrant, by następnie wrzucić do stworzonej kałuży kabel z odciętą końcówką. Innym razem polewałem benzyną parking, by wykorzystać mały pożar i obserwować jak dziesiątka zombie jest atakowana płomieniami. Takie akcje możemy wywoływać na każdym kroku, a jeszcze w całej zabawie pomagają sami przeciwnicy, ponieważ twórcy przygotowali kilka typów zombie – na samym początku spotykamy typowych szwendaczy, którzy są wolni i musimy się postarać, by nam mocniej zagrozili, ale już po kilku minutach rozgrywki do gry wkraczają specjalne warianty.

Zombie z nałożonymi na ciało ładunkami wybuchowymi, elektrycy rażący naszego bohatera prądem, dzikie-szybkie stwory, plujące jadem osobniki lub pokaźnych rozmiarów mięśniacy? To tylko początek atrakcji, a podczas rozgrywki trzeba się naprawdę szybko orientować, by móc wyjść z opresji w jednym kawałku. W niektórych momentach zmagania nie są formalnością i musiałem uważać, by nie zostać obiadem przemienionych mieszkańców LA, jednak każda udana akcja zapewnia w Dead Island 2 sporo frajdy. Twórcom jednak nie udało się uciec od klasycznych bossów-gąbek, których musimy atakować nawet przez kilka minut – z jednej strony niby możemy obserwować, jak ich ciała są rozrywane przez kolejne ataki, ale w trakcie testów dwukrotnie czułem, że starcia trwają trochę za długo.

Dead Island 2 mierzy się z własnymi ograniczeniami

Dead Island 2 - preview - plaża

W Dead Island 2 nie brakuje także giwer, ale w głównej mierze rozgrywka opiera się na broni białej – ta niestety potrafi się dość szybko zniszczyć, więc zawsze niezbędne jest posiadanie w plecaku kilku sztuk różnorodnego oręża. Klasycznie wszystkie zabawki charakteryzują się statystykami, a zbierając różne fanty po drodze możemy ulepszyć przykładowo maczetę wpływając nie tylko na jej obrażenia, ale podłączając baterię przez odpowiedni moment razimy wrogów prądem lub dorzucając mały palnik mamy szansę podpalić bestię. Deep Silver Dambuster Studios zachęca do eksploracji, szukania schematów i sięgania po wszystkie najdrobniejsze części, bo w niektórych sytuacjach warto nie tylko naprawić wcześniej zniszczone na głowach zombie bronie, ale pojawia się także opcja przygotowania kolejnych apteczek.

Gra raczej nie zapewni nam możliwości wskoczenia w pojazdy, a warto podkreślić, że świat w Dead Island 2 został podzielony na sektory – nie jest to w pełni otwarta mapa, więc od czasu do czasu musimy zerknąć na krótki ekran wczytywania. Jest to pewnie pokłosie długiej produkcji oraz oferowania tytułu na konsole dwóch generacji – twórcy dzięki temu mogli podkręcić oprawę, która w wielu momentach potrafi bardzo pozytywnie zaskoczyć. Twórcy musieli pamiętać, że Dead Island 2 musi zadziałać również na starszych platformach, ale podczas rozgrywki na Xboksie Series X wielokrotnie wprost zachwycałem się krwawymi scenami. W samej opowieści natrafiłem na sporo ładnych widoków lub mogłem wskoczyć do kilku domków – dodatkowe miejscówki umożliwiają zdobycie kilku nowych błyskotek, które następnie możemy wykorzystać do przyszłych starć. Trudno tutaj mówić o rewolucji, ale przedzieranie się przez mieszkania w LA jest przyjemne – podczas akcji łatwo natrafić na zabawne akcje z zombie w rolach głównych.

Trudno mi jednak zrozumieć jedną decyzję deweloperów – podczas kampanii marketingowej zespół wspomniał o „rozwoju bohatera przez karty” i byłem jedną z osób, która otwarcie krytykowała ten pomysł. Na szczęście podczas gry odniosłem wrażenie, że twórcy nie do końca wiedzieli, jak „sprzedać” swoją propozycję i wykorzystali do tego bardzo niefortunną nazwę. Sama progresja bohatera jest bardzo prosta i opiera się na... wybieraniu umiejętności. W menu możemy sięgnąć po kilka skilli, które wpływają na nasze możliwości i przykładowo regenerujemy zdrowie postaci podczas wykonywania odpowiednich ataków lub pojawia się opcja poprawienia dynamicznej akcji związanej z biegiem, wyskokiem i kopnięciem zombie – ten ruch działa zaskakująco dobrze i można go wykorzystać, by przykładowo rzucić truposza do kwasu lub wpakować go w sam środek podłączonej do prądu wody.

Dead Island 2 będzie dla wielu pozytywnym zaskoczeniem

Dead Island 2 - preview - początek

Przedstawioną zawartość mogłem ukończyć w około 5 godzin, ale deweloperzy pozwolili nam grać dalej, więc chętnie pobiegałem po mieście, sprawdziłem inne postacie i po prostu... dobrze się bawiłem. To właśnie z tego powodu wiem, że w przyszłym miesiącu chętnie wrócę do gry, by kolejny raz przebrnąć przez wstęp i następnie móc zapoznać się z następnymi rozdziałami historii. Liczę na kolejne ciekawe miejscówki i możliwość ubijania następnych zombie. Siekanie, rąbanie i odcinanie lub nawet kopanie – właśnie dla tych słów o Dead Island 2 muszą pamiętać wszyscy fani gatunku.

To pewnie nie będzie najpoważniejsza gra o zombie, która zachwyci szeroką publikę każdym źdźbłem trawy, ale jeśli liczycie na soczystą, pełną krwi i często abstrakcyjnego humoru przygodę, to będziecie się bardzo dobrze bawić.

Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Dead Island 2.

Wojciech Gruszczyk Strona autora
Miał przyjść do redakcji zrobić kilka turniejów, ale cytując klasyka „został na dłużej”. Szybko wykazał się pracowitością, dzięki której wyrobił sobie pozycję w redakcji i zajmuje się różnymi tematami. Najchętniej przedstawia wiadomości ze świat gier, rozrywki i technologii oraz przygotowuje recenzje gier i sprzętu. Jeśli jest zadanie – Wojtek na pewno się z nim zmierzy. 
cropper