Hogwarts Legacy

5 rzeczy z Hogwarts Legacy, które nie wypadły dobrze

Mateusz Wróbel | 19.02.2023, 10:00

Dziedzictwo Hogwartu to bezapelacyjnie gra, która jednocześnie potrafi zaintrygować wątkiem głównym i pobocznym, jak i zrelaksować odbiorcę wyjątkowo miłym zwiedzaniem Hogwartu możliwym dzięki miotle do latania czy wierzchowcom. Można śmiało powiedzieć, że jest to "piaskownica" nie tylko dla fanów uniwersum Harry'ego Pottera, ale także dla osób lubiących wielkie, przepełnione zawartością gry.

Jak to akurat bywa w tytułach wysokobudżetowych, mnogość nakładających się na siebie mechanik i funkcji finalnie sprawia, że nie wszystkie elementy zdają egzamin. Poniżej wymieniłem 5 rzeczy z Hogwarts Legacy, które - w mojej opinii - deweloperom z Avalanache Software nie wyszły na dobre. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Źle zaprojektowana mapa Hogwartu

Hogwarts Legacy hipogryf

Zestawienie zaczniemy od źle zaprojektowanej mapy Hogwartu. O ile tereny wokół szkoły nie są skomplikowane, a mapa dokładnie pokazuje, gdzie się znajdujemy, a także w którym miejscu są poukrywane istotne miejsca choćby związane z przedmiotami kolekcjonerskimi, tak projekt Hogwartu w mojej opinii woła o pomstę do nieba. Z racji tego, iż zamek jest podzielony na kilka poziomów, często trudno w ogóle sprawdzić, czy płomień Fiuu (punkt szybkiej podróży) przetransportuje nas do miejsca, które rzeczywiście nas interesuje. Dużo lepiej mapa Hogwartu wypadłaby, gdyby została ona podzielona na kilka dodatkowych sekcji w choćby Skrzydle Dzwonnicy czy Skrzydle Astronomicznym.

Brak możliwości sprzedaży wszystkich przedmiotów w sklepie za jednym zamachem

Eksploratorzy, którzy nie boją się wchodzić do ciemnych alejek i interesuje ich każda poboczna lokacja, na pewno zgodzą się ze mną, że podczas zwiedzania świata gry na naszej drodze znajdujemy aż za dużo skrzynek z łupem. Czasami wystarczą dwa zadania, aby zapełnić cały ekwipunek przedmiotami wyposażenia o słabych statystykach, co jednocześnie zmusza nas do odwiedzania co kilkadziesiąt minut rozgrywki wioskę Hogsmeade w celu sprzedaży itemków. I nie byłoby w sumie nic w tym złego, gdyby nie fakt, że każdy element ubioru musimy sprzedawać manualnie - nie możemy zaznaczyć wszystkich za jednym zamachem, a potem je sprzedać, co na dłuższą metę jest niesamowicie irytujące.

Potraktowanie Ravenclaw po macoszemu

Każda z "ekip" w Hogwarts Legacy otrzymała po przynajmniej jednej ekskluzywnej misji. Choćby Hufflepuff pozwala udać się do Azkabanu, magicznego więzienia w Hogwarcie. Dodatkowo scenarzyści przewidzieli po jednym głównym towarzyszu dla każdego domu - Gryffindor otrzymał Natsai Onai, Slytherin Sebastiana Sallowa, Hufflepuff Poppy Sweeting a Ravenclaw Amita Thakara. Brzmi to na papierze świetnie, ale niestety wyłącznie trzej pierwsi bohaterowie otrzymali oddzielne wątki poboczne, które w pewien sposób nawiązują także do głównych wartości domów w Hogwarcie. Jedynie Ravenclaw nie otrzymał takowego wątku, więc można uznać, że fani tej grupy będą zawiedzeni.

Usypiający voice acting

Hogwarts Legacy

Aktorzy głosowi w Hogwarts Legacy nie odrobili pracy domowej. Produkcja otrzymała klasyfikację PEGI dla kategorii wiekowej 12, więc oczywiste było, że w grze zabraknie podejmowania bardzo ciężkich, często wulgarnych tematów, lecz nie spodziewałem się, że sam voice acting będzie aż tak usypiający. Osoby stojące za dubbingowaniem głównego bohatera czy Natsai Onai lepiej spisałyby się do czytania bajek, aniżeli w grze wideo. Głos przedstawicielki Gryffindoru poniekąd wpłynął także na to, jak źle dotychczas odbieram jej wątek główny, który wydaje się zdecydowanie nudniejszy niż ten przygotowany z myślą o Sebastianie czy Poppy.

Funkcja transmogryfikacji, która mogłaby zostać ulepszona

Chwała twórcom Hogwarts Legacy za to, że zaoferowali w swoim tytule funkcję transmogryfikacji. W ekwipunku po ubraniu któregoś z przedmiotów możemy zmienić jego "skórkę" bez utraty atrybutów. Świetna opcja, jeśli np. zdobędziemy śliczny zestaw ubrań za wykonanie jakichś aktywności. Podobnie jednak jak ze sprzedażą wszystkich elementów ubioru w sklepach za jednym zamachem, w funkcji transmog brakuje elementu, który pozwoliłby zapisać na zawsze danego skina - obecnie musimy po każdej zmianie ubioru ponownie wybierać z ekranu wyposażenia interesującą nas skórkę, co niepotrzebnie zabiera czas.

Mimo wyżej wymienionych zmian od dawna nie bawiłem się tak dobrze w żadnej grze, jak w Hogwarts Legacy. Relaks, magia świata i przyjemny wątek główny oraz poboczny sprawiają, że zgodnie z moją wcześniejszą zapowiedzią, jest to murowany kandydat do GOTY 2023.

Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Hogwarts Legacy.

Mateusz Wróbel Strona autora
Na pokładzie PPE od połowy 2019 roku. Wielki miłośnik gier wideo oraz Formuły 1, czasami zdarzy mu się sięgnąć również po jakiś serial. Uwielbia gry stawiające największy nacisk na emocjonalną, pełną zwrotów akcji fabułę i jest zdania, że Mass Effect to najlepsza trylogia, jaka kiedykolwiek powstała.
cropper