Star Wars Jedi Survivor

Star Wars Jedi Survivor wygląda pięknie, ale co z mechanikami? Oto 3 elementy, które twórcy muszą zmodyfikować

Mateusz Wróbel | 10.12.2022, 16:00

Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami Star Wars Jedi: Survivor zostało szerzej przedstawione z czwartku na piątek, kiedy to odbyło się The Game Awards 2022. Oprócz zjawiskowego zwiastuna podano także, że tytuł pojawi się na komputerach osobistych oraz konsolach PlayStation 5/Xbox Series X|S już 17 marca 2023 roku.

Pierwsze spojrzenie na Star Wars Jedi: Survivor było dość pozytywne. Nawet na transmisji, gdzie przecież jakość obrazu zawsze jest gorsza od materiałów, które potem publikują na swoich kanałach wydawcy, można było poczuć zapach "current-gena" (swoją drogą jak bardzo brzmi to kuriozalnie - jesteśmy 2 lata po premierze obecnej generacji konsol, a dopiero teraz "zachwycamy" się ich możliwością) - lokacje wydają się bardzo szczegółowe, podobnie zresztą jak bohaterowie czy spotykani na naszej drodze wrogowie.

Dalsza część tekstu pod wideo

Sama oprawa wizualna to nie wszystko, bo równie ważna jest sama kwestia gameplayu. A ten niesamowicie przypomina rozgrywkę z Star Wars Jedi: Upadły Zakon - dla wielu osób będzie to wielka zaleta, ale niekoniecznie dla mnie, bo do dzisiaj prześladują mnie koszmary z okropnym backtracingiem czy odradzaniem się wrogów w wyżej wymienionej pozycji. Chciałbym, aby te i inne wymienione niżej elementy zostały poprawione/zmodyfikowane. Liczę bardzo mocno na Respawn Entertainment, które w ostatnim czasie pozytywnie zaskakuje i wierzę, że wyciągną wnioski po pierwszej odsłonie historii "ostatniego rycerza Jedi".

Brak aż tak natrętnego backtracingu

Star Wars Jedi Survivor Przeciwnik

Lokacje w Star Wars Jedi: Upadły Zakon były przemyślane i pełne zagadek środowiskowych. Po pierwszym lądowaniu na danej planecie nie mogliśmy sprawdzić wszystkich miejscówek, bo nie posiadaliśmy odpowiednich broni czy też gadżetów. Po pchnięciu wątku fabularnego albo wracaliśmy do nich przymusowo, albo chętni mogli zrobić to opcjonalnie, w przerwie od kolejnych misji głównych.

Backtracing był jednak dość męczący, bo przedstawiany świat w poszczególnych lokacjach rzadko kiedy się zmieniał - aby dotrzeć do lokacji położonej daleko na mapie, prawie zawsze byliśmy zmuszani wykonywać te same sztuczki akrobacyjne czy ponownie stawiać czoła oponentom, co robiliśmy już podczas przechodzenia fabuły w tymże regionie. Finalnie backtracing stawał się z każdą planetą coraz to bardziej nużący i liczę na to, że jeśli wystąpi on w Star Wars Jedi Survivor, to będzie jednak bardziej przemyślany.

Kreatywniejszy sposób na odradzanie się wrogów

Star Wars Jedi Survivor Zbiornik

Z racji tego, iż nie jestem wielkim fanem gier soulslike czy roguelike, pomysł z pierwszego Star Wars Jedi z odradzaniem się wrogów - po skorzystaniu z miejsca leczącego głównego bohatera czy takiego, w którym odnowilibyśmy swoje atrybuty i nabyli nowe umiejętności - kompletnie do mnie nie trafiał. Poniekąd nakłada się to także na backtracing, bo jeśli skorzystaliśmy z tzw. punktów medytacji, to wszyscy wrogowie w odgórnie narzuconych przez twórców miejscach się odradzali.

Przymus eliminowania ich po raz trzeci, czwarty, piąty, a nawet i szósty w jednych i tych samych miejscówkach na dłuższą metę nużył. Urywki gameplayu ze Star Wars Jedi: Survivor pokazują, że tutaj ten system - w moim odczuciu - powróci, bo po raz kolejny deweloperzy stawiają ogromny nacisk na eksplorację i walkę. Liczę jednak na to, iż zostanie on przebudowany i nie będzie trzeba użerać się z przeciwnikami po każdym użyciu miejsca mocy czy innego sposobu regeneracji.

Większy nacisk na towarzyszy/sojuszników w bazie

Star Wars Jedi Survivor Cal Kestis

Star Wars Jedi: Upadły Zakon nie miał złej historii. Szczególnie pozytywnie oceniam ostatnie momenty fabularne, gdzie konkretny "wjazd na scenę" zaliczyły mroczne charaktery. W grze wystąpili nawet sojusznicy, którzy wspomagali nas w misji, ale ich rolę dość mocno ograniczono, bo oprócz komentarzy prosto ze statku czy paru wstawek filmikowych nie mieliśmy okazji się z nimi zżyć.

God of War: Ragnarok czy Horizon Forbidden West pokazało, jak wiele dobrego może wyjść ze "zbierania ekipy", wykonywania ich misji pobocznych, a co za tym idzie, pogłębiania relacji z sojusznikami. Bardzo bym chciał, aby Respawn Entertainment zaimplementowało do swojej produkcji coś w tym rodzaju, aby jednocześnie postawić na jeszcze bardziej emocjonalną opowieść fabularną dla pojedynczego gracza.

Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Star Wars Jedi: Ocalały.

Mateusz Wróbel Strona autora
Na pokładzie PPE od połowy 2019 roku. Wielki miłośnik gier wideo oraz Formuły 1, czasami zdarzy mu się sięgnąć również po jakiś serial. Uwielbia gry stawiające największy nacisk na emocjonalną, pełną zwrotów akcji fabułę i jest zdania, że Mass Effect to najlepsza trylogia, jaka kiedykolwiek powstała.
cropper