Detroit Become Human

Twórcy Detroit: Become Human w rękach Chińczyków. Jakim cudem Sony czy Microsoft przegapiło taką okazję?

Mateusz Wróbel | 09.09.2022, 21:15

Dość długo utrzymywały się plotki, jakoby Quantic Dream potrzebowało zaplecza finansowego, które pomogłoby im zrealizować zapowiedziany w poprzednim roku projekt o nazwie Star Wars Eclipse, a także popuścić wodze fantazji przy kolejnych pracach. W kuluarach mówiło się, że po ekipę mogą sięgnąć tacy giganci, jak Sony czy NetEase. 

Ten pierwszy wybór byłby dla wielu graczy idealny. Quantic Dream w przeszłości współpracowało już z japońską firmą, a owocem tego było wyśmienite Heavy Rain oraz Beyond: Dwie Dusze. Zapomnieć przecież nie można też o Detroit: Become Human, które dla wielu jest najlepszą przygodówką na PS4. Dla mnie osobiście to także gra na maksymalną notę - 10/10 - bo wszystko w niej zostało dopieszczone.

Dalsza część tekstu pod wideo

Z drugiej strony mieliśmy chińskiego giganta, który dysponuje takimi funduszami, że bez problemu złożyłby ofertę na zakup jednego studia, a gdyby ktoś próbował z nimi rywalizować, spokojnie by ją przebili. I finalnie doszliśmy do tego, że to właśnie NetEase przejęło Quantic Dream. Nie znamy szczegółów transakcji, jednakże francuska firma będzie teraz w pełni odpowiadać przed Chińczykami.

Upadłość była blisko

Heavy Rain

Nie wiadomo, jak sytuacja wyglądała dokładnie zza kulis. Tom Henderson, czyli najbardziej szanowany obecnie insider wśród społeczności graczy, jeszcze w marcu tego roku wspominał, że Quantic Dream ma spore problemy finansowe i nawet nie czekało specjalnie na oferty gigantów, a do niektórych z nich zgłosiło się osobiście o prośbę o wykupienie wszystkich udziałów firmy. To już było swego rodzaju wołanie o pomoc, a nie jedynie chęć współpracy. Gdyby tego było mało, istniała szansa, że w przypadku niekupienia przez żadną "grubą rybę" na rynku owego zespołu, Star Wars Eclipse mogłoby nigdy nie ujrzeć światła dziennego.

NetEase do informacji publicznej nie podało, ile musiało wyłożyć na stół, aby nabyć Quantic Dream. Patrząc jednak na zaplecze studia i jego ciężką sytuację finansową, kwota ta prawdopodobnie nie obracała się wokół miliardów, a zapewne milionach dolarów. Można więc śmiało zapytać - jak Sony czy Microsoft mogło przepuścić taką okazję? Francuzi dowiedli już, że potrafią tworzyć świetne gry, o ile tylko otrzymają solidne wsparcie i jestem pewny, że i PlayStation Studios, i Xbox Game Studios, zostałoby zasilone w takowym scenariuszu o kolejną solidną ekipę.

Czego bało się Sony i Microsoft?

Star wars eclipse

Uważam, że nie była to kwestia pieniędzy. Wszak Sony wydało na Bungie aż 3,6 mld dolarów, kiedy to Microsoft wywala dolary na lewo i prawo (7,5 mld dolarów za Blizzarda i prawie 69 mld dolarów za Activision Blizzard), a bardziej przeszłości Quantic Dream, która nie jest kolorowa. W ostatnich kilkudziesięciu miesiącach do sieci wyciekły raporty, które czytało się dość nieprzyjemnie. Mówiono w nich o prześladowaniach, przymusowych nadgodzinach czy napastowaniu kobiet, czyli bardzo poważnych oskarżeniach. Szefostwo QD oczywiście zaprzecza większości sprawom i jednocześnie zapewnia, że wszelkie osoby podejrzewane o wykonywanie niemoralnych czynności zostały zwolnione ze studia.

Czyżby Sony i Microsoft przejęli się tymi sprawami? To bardzo możliwe, bo przecież obie firmy chcą być jak najbardziej przystępne dla swoich pracowników i zapewniać im jak najlepsze warunki pracy. Nabycie studia, które rzekomo zmaga się obecnie z wielkimi problemami nie tylko finansowymi, ale również tymi związanymi z zarządzaniem, na pewno nie pomogłyby obu korporacjom w podbudowywaniu "dobroci" swojej marki. Z drugiej strony w Activision też najlepiej się nie dzieje, a Microsoft z zakupów jednak nie rezygnuje...

Przeszłości nie cofniemy i Quantic Dream należy teraz do NetEase. Chińczycy zapewnili, wspólnie z przedstawicielem owej ekipy, Davidem Cagem, że deweloperzy wciąż będą opracowywali pozycje, w których czują się najlepiej. Firmy mają mieć owocną współpracę, a dodatkowe pieniądze pozwolą przyspieszyć realizację wspólnej wizji, jaką jest tworzenie przełomowych tytułów, które poruszają ludzi na poziomie emocjonalnym. No cóż... Zobaczymy, co z tego wyjdzie - ja na razie jestem sceptycznie do tego nastawiony i chciałbym się tym razem mylić.

Źródło: Opracowanie własne
Mateusz Wróbel Strona autora
Na pokładzie PPE od połowy 2019 roku. Wielki miłośnik gier wideo oraz Formuły 1, czasami zdarzy mu się sięgnąć również po jakiś serial. Uwielbia gry stawiające największy nacisk na emocjonalną, pełną zwrotów akcji fabułę i jest zdania, że Mass Effect to najlepsza trylogia, jaka kiedykolwiek powstała.
cropper