Batman Knightfall recenzja

Batman Knightfall Prolog – recenzja komiksu. Jedna z najlepszych historii o Batmanie i ikona lat 90. w Polsce

Roger Żochowski | 02.05.2022, 22:30

TM-Semic to wydawnictwo bliskie każdemu fanowi komiksów w Polsce. A Batman Knightfall stal się dla mnie w dzieciństwie synonimem opowieści niemalże idealnej. Opasły prolog, który poniżej recenzuję, to więc z jednej strony sentymentalna podróż, z drugiej zaś uzupełniona o historie, które do tej pory były mniej znane.

 Czytając prolog Knightfall nie sposób nie dać się porwać tej historii. Mimo iż cała opowieść może się wydawać długa, bo przecież jest to zaledwie wstęp do wielkich wydarzeń i upadku Batmana, to jednak ma ona w sobie taki magnetyzm, że na status kultowej jak najbardziej zasługuje. Zarówno pod względem klimatu jak i scenariusza zawstydza wiele współczesnych komiksowych historii. Jest dojrzała, brutalna, łamie utarte schematy, a śmierć niewinnych ludzi, również dzieci, nie jest tu tematem tabu.

Dalsza część tekstu pod wideo

 Pierwszy tom wydany w twardej oprawie to blisko 684 stron, a do sprzedaży trafią jeszcze cztery kolejne "książki". Trzystronicowy wstęp otwierający komiks pozwala nam zrozumieć dlaczego Knightfall stał się takim fenomenem i którzy uznani autorzy odpowiadają za kolejne zeszyty. Tym samym dostajemy kompletną edycję jednej z najlepszych sag o przygodach Batmana, która ciągnęła się latami. Album otwiera składająca się z pięciu zeszytów opowieść pod tytułem Batman: Venom z serii Legends of the Dark Knight skupiająca się na początkach działalności Mrocznego Rycerza. Jest to komiks doskonały do otwarcia sagi Knightfall, bo skupia się na pojedynku Batmana z narkotykiem, który przejmuje stopniowo nad nim kontrolę. To opowieść brutalna, bezkompromisowa, w której śmierć i uzależnienie zbierają swoje żniwo, ale pokazują też siłę drzemiącą w Mrocznym Rycerzu. I niejako wprowadza w historię wątek, który stanie się kluczowy dla całej sagi.

Batman Knightfall recenzja

 W prologu poznajemy też genezę dwóch zupełnie nowych w tamtych czasach postaci - wspomnianego Bane'a właśnie oraz Azraela. Historia tego pierwszego rozgrywająca się w więzieniu o zaostrzonym rygorze w republice Santa Prisca to prawdziwa perełka ukazująca dzieciństwo Bane'a oraz to dlaczego trafił do Gotham, co oczywiście doprowadzi za jakiś czas do jednego z najbardziej ikonicznych momentów w historii całego uniwersum. Z kolei początki Azraela nie wypadają aż tak dobrze, ale czteroczęściowa seria jest niezbędna, by dowiedzieć się kim jest Jeana-Paul Valley, jak został Azraelem (wojownikiem zakonu świętego Dumasa) oraz dlaczego jego poczucie sprawiedliwości różni się mocno od tego, które reprezentuje Batman, co pozwala mu łamać granice, blokujące Nietoperza.

 Bardzo podobała mi się historia małżeństwa Jima Gordona w zeszycie „Przysięgi”, pokazująca słynnego porucznika z nieco innej strony. Cała opowieść skupia się na jego rodzinie oraz ryzyku zawodowym związanym z kryminalną działalnością tak przestępców jak i polityków. Narracja kładzie nacisk na zwykłych bohaterów z komisariatu, Batman jest tu tylko wisienką na torcie, co z kolei nasuwa skojarzenia z genialną seria „Gotham Central”. Historia Gordona jest zresztą kontynuowana w zeszycie "Pudełko pełne krwi", która bardzo dobrze rezonuje z działalnością pewnego złoczyńcy.

 Nie wszystkie historie zawarte w prologu są wybitne, mamy tu również przedstawione pojedynki z mniej znanymi przeciwnikami Batmana, gdzie trochę mało wiarygodny jest fakt, że bardzo łatwo są oni w stanie przejąć kontrolę nad wszystkimi gangami w Gotham (historia Ulyssesa choćby, który jako dzieciak rozwala całe podziemie). Nie brakuje momentów, gdzie wszystko toczy się zbyt szybko, ale kolejne opowieści budują grunt pod nadchodzące wydarzenia. W Prologu obserwujemy też kolejne starcie z Killer Crockiem czy Człowiekiem Zagadką, nie wspominając o dość spektakularnym finale, który mocno nakręca na kolejny tom. W tle praktycznie każdego zeszytu, czy to z regularnej serii o Batmanie, czy Detective Comics, które znalazły się w tym zbiorze, cały czas przewija się wątek coraz gorszego stanu zdrowia Batmana borykającego się z tajemniczą chorobą.

Batman Knightfall recenzja

Zmęczenie, fizyczne ograniczenia, psychiczna zapaść - te stany z każdą kolejną opowieścią zbliżają, tak Bruce'a Wayne'a jak i Mrocznego Rycerza, na skraj przepaści. Do tego stopnia, że dziedzic fortuny Wayne'ów zgłasza się o pomoc do terapeutki Shondry Kinsolving, która pomagała już Bruce’owi gdy Batmanowi nie udało się uratować porwanych dla okupu rodziców Tima Drake'a, czyli obecnego Robina. Co zresztą też miało wpływ na obecny stan emocjonalny Batmana. Cieszy też fakt, że w komiksach o poczucie humoru dba Alfred swoimi ciętymi ripostami, a ważne trzy grosze dorzuca też Lucius Fox, CEO Wayne Enterprises. Za scenariusze kolejnych opowieści odpowiadają tak uznani scenarzyści jak Chuck Dixon, Dennis O’Neil czy Doug Moench (twórca przewijającej się w komiksie Czarnej Maski), z kolei za rysunki zabrali się choćby legendarny Jim Aparo (tworzący komiksy już w latach 60.), Michael Netzer (rewelacyjna kreska w komiksie o przygodach Gordona), Tom Mandrake, Tom Grindberg czy Joe Quesada. Jasne, kreska, kolorystyka czy układ kadrów momentami aż do bólu pachną nam czasami TM-Semic, ale dla mnie osobiście to ogromna zaleta

Uzupełnienie prologu Knightfall o dodatkowe historie sprawiło, że cała opowieść jest wielowątkowa. Historie Batmana i innych postaci, również po tej złej stronie mocy, przeplatają się ze sobą, znikają na chwilę z radaru, by następnie powrócić z przytupem. To zdecydowanie obowiązkowy zakup dla fanów Gacka, a fakt, że historii tej posmakowaliśmy już odwiedzając w latach 90. kioski z prasą sprawi, że album sprzeda się zapewne doskonale. Kolejne dwa tomy mają zadebiutować jeszcze w tym roku. Polecam gorąco.

Wydawca: Egmont
Oprawa: twarda
Liczba stron: 684
Wymiary: 17.0x26.0cm
Scenariusz: Doug Moench, Dennis O’Neil, Chuck Dixon, 
Rysunki: Jim Aparo, Tom Mandrake, Joe Quesada, Trevor Von Eeden, Russell Braun, Graham Nolan, Tom Grindberg, Michael Netzer

Atuty

  • Ukazanie powolnego rozpadu Batmana
  • Geneza powstania Bane'a i Azraela
  • Prawie 700 stron wprowadzania do ikonicznych wydarzeń
  • Jim Gordon i Alfred znakomicie zapełniają drugi plan
  • Klimat i kreska to nostalgiczna bomba z czasów TM-Semic
  • Wielowątkowość i dodanie do albumu kilku opowieści

Wady

  • Część krótszych historii sprawia wrażenie zapychaczy
  • Wiarygodność niektórych wydarzeń związanych z postaciami drugoplanowymi

Komiksowa klasyka, która starzeje się jak wino.

8,5
Roger Żochowski Strona autora
Przygodę z grami zaczynał w osiedlowym salonie, bijąc rekordy w Moon Patrol, ale miłością do konsol zaraziły go Rambo, Ruskie jajka, Pegasus, MegaDrive i PlayStation. O grach pisze od 2003 roku, o filmach i serialach od 2010. Redaktor naczelny PPE.pl i PSX Extreme. Prywatnie tata dwójki szkrabów, miłośnik górskich wspinaczek, powieści Murakamiego, filmów Denisa Villeneuve'a, piłki nożnej, azjatyckiej kinematografii, jRPG, wyścigów i horrorów. Final Fantasy VII to jego gra życia, a Blade Runner - film wszechczasów. 
cropper