Xenoblade Switch

Rok 2022 rokiem Switcha? Nintendo przygotowało mocarną, naprawdę mocarną liczbę exclusive’ów

Roger Żochowski | 07.03.2022, 21:30

Rok 2021, a zwłaszcza jego końcówka, była dla Nintendo bardzo udana, bo Switch sprzedawał się jak Gang Swieżaków na promocji, mimo iż gier kalibru nowego Mario czy Zeldy nie było. Wygląda na to, że w 2022 roku nie dość, że sprzedaż będzie dalej imponująca, to Pstryk dodatkowo zalany zostanie falą tytułów na wyłączność.

Nintendo często idzie pod prąd z nowymi konsolami, choć czasem wychodzi to firmie lepiej (vide Nintendo Wii), a czasem gorzej (Wii U). Switch, mimo znacznie gorszych parametrów technicznych od swoich konkurentów, oraz w obliczu wejścia na rynek jeszcze bardziej zaawansowanych next-genów, radzi sobie jednak znakomicie. Wystarczy wspomnieć, że od premiery gracze zakupili już ponad 766 mln gier! Co więcej, Switch stał się też piątą najchętniej kupowaną konsolą w historii naszej branży prześcigając w końcu pierwsze PlayStation. Blisko 104 miliony sprzedanych egzemplarzy to znakomity wynik i jest realna szansa, by w przyszłości pobić rekord niekwestionowanego króla sprzedaży, czyli PlayStation 2, choć do 155 milionów, do jakich dobiła druga konsola Sony, jeszcze trochę brakuje. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Switch PRO? Jeszcze nie teraz 

Switch Pro

Nintendo krytykowane było za to, że wydany w zeszłym roku Switch OLED nie zaoferował takich zmian jakie oczekiwano dodając przede wszystkim lepszy ekran. Spodziewanego 4K jednak nie było, podobnie jak zupełnie nowego modelu, Switcha PRO, który miał odwrócić uwagę od premier PS5 i XSX. Nie wątpię, że Nintendo nad taką konsolą pracuje, ale czy w tym momencie jej premiera ma jakikolwiek sens? No nie, nie ma. Skoro podstawowe modele Switcha wciąż nakręcają popyt, a bywały miesiące, że na niektórych rynkach mieliśmy problem z dostępnością konsol, to nie ma sensu zażynać tej kury. Tym bardziej, że po roku, który był względnie spokojny pod kątem ekskluzywnych tytułów, 2022 zapowiada się wręcz fenomenalnie. Zarówno jeśli chodzi o wyczekiwane przez fanów tytuły, jak i potencjalną sprzedaż i zyski płynące strumieniami do kasy Nintendo. 

I choć wydawałoby się, że początek roku należy do Sony, bo zadebiutowały kolejne odsłony Horizona i Gran Turismo, a gracze zagrywają się też w Elden Ring i Dying Light 2 niedostępne na Switchu, to należy przywołać wynik sprzedaży nowej odsłony Pokemonów. Wystarczył tydzień, by Pokemon Legends Arceus osiągnął sprzedaż 6,5 mln egzemplarzy, a dodajmy, że dla firmy z Kioto to maszynka do zarabiania pieniędzy i ostateczny wynik opchniętych kopii będzie znacznie wyższy. A przecież jest to odsłona, która w końcu wprowadza bardziej radykalne zmiany do serii, co zawsze wiąże się z pewnym ryzykiem. Początek roku to też bardzo udane Triangle Strategy, turowy RPG od twórców genialnego Octopath Traveler, który zbiera bardzo dobre oceny. A to tylko cisza przed prawdziwą burzą.  

Kalendarz puchnie 

Kirby Switch

O ile pierwszy kwartał 2022 to wysyp hitów na wszystkie możliwe platformy, czego ofiarami padły polskie Shadow Warrior 3 czy Babylon's Fall, których zainteresowanie choćby na Steamie jest dużo mniejsze niż oczekiwano, to już drugi kwartał roku, patrząc na premiery na konsolach Sony i Microsoftu, wygląda bardzo biednie. Od kwietnia aż do lata jedynym większym hitem miał być Forspoken, ale już potwierdzono przełożenie premiery. S.T.A.L.K.E.R. 2: Heart of Chernobyl, który miał mieć premierę w kwietniu, został przesunięty na koniec roku, a biorąc pod uwagę sytuację na Ukrainie i ludobójstwo dokonywane przez rosyjskiego zbrodniarza wojennego, gra może zostać nawet anulowana. 

Wydaje się więc, że Nintendo znacznie lepiej przygotowało swój kalendarz premier na rok 2022, oferując dość zróżnicowane gatunki gier i zapewniając swojej konsoli regularne premiery nowych produkcji niedostępnych na pozostałych konsolach. I tak pod koniec marca zagrywać będziemy się w platformówkę Kirby and the Forgotten Land, która fanów gatunku zawieść nie powinna, a w kwietniu fani gier Nintendo będą wypatrywać Advance Wars 1+2: Re-Boot Camp, remake'a dwóch pierwszych części cyklu znakomitych strategii turowych. Sportowe Mario Strikers Battle League zadebiutuje 10 czerwca, z kolei pod koniec tegoż samego miesiąca premierę będzie miał hack & slash Fire Emblem: Three Hopes. Także latem debiut zaliczy Splatoon 3, zapewne kolejny hit sprzedażowy Nintendo, nazywany też przez niektórych żartobliwie „nintendowskim Call of Duty”. Dla mnie to zresztą jedna z najważniejszych premier tego roku, bo z poprzednimi częściami, mimo iż z reguły nie przepadam za sieciowym multiplayerem, spędziłem wiele godzin znakomicie się bawiąc. Biorąc namiar na to, że druga odsłona debiutowała w lipcu, nastawiałbym się właśnie na to okienko wydawnicze.  

Waga ciężka 

Zelda Switch

Prawdziwym świętem dla posiadaczy Switcha będzie ostatni okres roku. Tak, wówczas to Microsoft będzie promował Starfielda, a Sony ruszy z kampanią God of War: Ragnarok, ale to Nintendo wystawi do walki trzech zawodników wagi ciężkiej. Pod koniec roku, co było niedawno wielką niespodzianką ogłoszoną na Nintendo Direct, zadebiutuje Xenoblade Chronicles 3. To jedna z najlepszych serii w gatunku jRPG jeśli spojrzymy na ostatnie lata. Moloch na wiele godzin, o którego jakość jestem po prostu spokojny. Xenoblade Chronicles 2 zadebiutowało w grudniu 2017 roku, więc fani obstawiają, że trójka również może umilić nam okres tegorocznych świąt. Dość niespodziewana była też zapowiedź Pokemon Scarlet and Violet na ten rok. Jeśli gra faktycznie pojawi się w 2022 dostaniemy w tym roku aż dwie, zupełnie nowe produkcje z potworkami w roli głównej, wszak w styczniu ogrywaliśmy Arceusa. Z kolei Scarlet and Violet ma nas wprowadzić w świat 9 generacji Pokemonów. Analizując kalendarz wydawniczy poprzednich odsłon wydaje się, że listopad to idealny miesiąc do takiej premiery.  

Jednak tytułem, który rozbije kolejne miliony skarbonek będzie The Legend of Zelda: Breath of the Wild 2. Wielbiciele Linka i spółki obstawiali, że w zielonym kubraczku będziemy skakać jeszcze w 2021 roku, wszak Zelda obchodziła swój jubileusz. Na 35-lecie fani dostali jednak przede wszystkim The Legend of Zelda: Skyward Sword HD, dość skromnie odświeżoną wersję hitu sprzed lat, oraz retro-konsolkę Game & Watch: The Legend of Zelda, przeuroczy gadżet skrywający za małym ekranem klasyczne odsłony Zeldy. Wróćmy jednak do naszego trzeciego zawodnika wagi ciężkiej - The Legend of Zelda: Breath of the Wild uzyskało średnią ocen na poziomie 97% i sprzedaż przekraczającą 25 milionów kopii. Dwójka, która ma nas zabrać na nieco mroczniejszą przygodę, zapewne powtórzy ten sukces stając się kolejnym system-sellerem na Switcha. Rok 2022 jest więc i będzie dla jego użytkowników jednym z najlepszych od momentu premiery. A w tekście nie wspomniałem jeszcze o takich tytułach jak Bayonetta 3, Yokai Watch 4 czy Mario + Rabbids: Sparks of Hope, które również szykowane są na 2022 rok. Nie zapominajmy też o twórcach niezależnych -  choćby Sea of Stars, grę inspirowaną Chrono Triggerem, która przynajmniej na mojej liście znajduje się w folderze „muszę-zagrać”. 

Patrząc na to jak dużo tytułów Nintendo zebrało w worku z napisem 2022 aż nie chce się wierzyć, że żadna z tych gier nie wyleci z kalendarza na kolejny rok. Ale nawet jeśli – Switch zagwarantuje nam w tym roku masę zabawy. Tak, to zdecydowanie będzie rok Pstryka. 

Źródło: własne
Roger Żochowski Strona autora
Przygodę z grami zaczynał w osiedlowym salonie, bijąc rekordy w Moon Patrol, ale miłością do konsol zaraziły go Rambo, Ruskie jajka, Pegasus, MegaDrive i PlayStation. O grach pisze od 2003 roku, o filmach i serialach od 2010. Redaktor naczelny PPE.pl i PSX Extreme. Prywatnie tata dwójki szkrabów, miłośnik górskich wspinaczek, powieści Murakamiego, filmów Denisa Villeneuve'a, piłki nożnej, azjatyckiej kinematografii, jRPG, wyścigów i horrorów. Final Fantasy VII to jego gra życia, a Blade Runner - film wszechczasów. 
cropper