Recenzja komiksu Y: Ostatni z mężczyzn 3 - zapomnijcie o poprawności politycznej

Recenzja komiksu Y: Ostatni z mężczyzn 3 - zapomnijcie o poprawności politycznej

Roger Żochowski | 03.10.2016, 21:40

Pierwsze dwa tomy przygód Yorricka, ostatniego mężczyzny na ziemi, zainteresowały mnie do tego stopnia, że na dalszy ciąg postapokaliptycznych perypetii czekałem jak na szpilkach. I nie zawiodłem się - to jedna z najbardziej angażujących serii komiksowych jakie czytałem.

Trzeci tom jest najlepszym ze wszystkich do tej pory wydanych z kilku względów. Świetną robotę robią wszelkiego rodzaju retrospekcje pokazujące dzieciństwo i okres dojrzewania Yorricka. Poznajemy nie tylko jego zawiłe relacje z siostrą, która powoli wyrasta na jedną z najciekawszych postaci uniwersum, ale również narzeczoną. Tak, Beth, której główny bohater poszukuje od czasu apokalipsy, w końcu dostaje w komiksie swój czas. Z tej okazji pojawia się nowy wątek związany z Aborygenami i obecnością dziewczyny Yorricka na terytorium Australii. To tylko jeszcze bardziej nakręca spiralę ciekawości. Świetne są sceny poprzedzające kataklizm ukazujące reakcje różnych kobiet na plagę. Wykreowany świat jest wielowymiarowy i naprawdę podziwiam fakt, jak spójnie wszystko przedstawiono. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Brian K. Vaughan, odpowiedzialny właśnie za scenariusz, skupił się bardziej na relacjach pomiędzy bohaterami. Poznajemy lepiej towarzyszki niedoli Yorricka, agentkę organizacji Culper Ring o kryptonimie 355 oraz doktor Mann, która może uratować gatunek męski. Cała trójka w końcu dociera do Kalifornii, gdzie w laboratorium genetycznym odkrywa pierwsze karty tajemnicy stojącej za wymarciem mężczyzn. Obawiałem się mocno, że seria w miarę rozwoju będzie oddalała się od wyjaśnienia całej zagadki związanej z eksterminacja istot z chromosomem Y. A tutaj niespodzianka. Trzeci tom wyjawia choćby jakim cudem Yorrick przeżył "zarazę" rzucając nowe światło na niektóre wydarzenia. W końcu mamy serię, która nie zadaje tylko pytań, ale szuka też na nie odpowiedzi. 

Historia nie zwalnia więc tempa. Pojawiają się nowe wątki tajemniczej organizacji z Japonii, a swoje trzy grosze dorzuca wywiad izraelski. Niektóre miasta zaczynają się w końcu organizować, tworząc patrole policji i próbując ogarnąć chaos.  Poznajemy też jak wygląda sytuacja na Oceanie Spokojnym. Są kraje, które wciąż starają się kontrolować okoliczne wody i walczyć z nielegalnym przemytem. Z drugiej strony mamy piratów (a raczej "piratki"), którzy mimo wielu grzechów działają w słusznej sprawie. Nie chce tu niczego zdradzać, ale ponowie nie obejdzie się bez zgonów niewinnych osób i sprzecznych postaw życiowych, które ciężko jednoznacznie ocenić. Świetnie się to śledzi, a co najważniejsze, historia zmusza do zastanowienia się nad wieloma kwestiami życia.  

Wiele razy akcentowana jest rola płci w różnych kulturach. Twórcy gry nie bawią się w poprawność polityczną. Dostaje się Katolikom, Muzułmanom, Semitom. Oczywiście pewne wątki mogą dla osób bardziej wrażliwych wydać się kontrowersyjne, ale to w końcu apokalipsa. Komiks jest skierowany do dorosłego czytelnika nie bez powodu. Bohaterowie żyją w brutalnym świecie i ciężko, by pierdzieli do siebie kolorową tęczą. Nie wspominając, że wulgaryzmy są na porządku dziennym. I jest ich dużo więcej niż w poprzednich tomach. Nawet przez chwilę nie czujemy jednak, że dodano je na siłę. Nie brakuje też scen seksu czy choćby wizyty w burdelu, który pod nieobecność mężczyzn zmienił nieco swój zakres usług. Wszystko to, tak jak do tej pory, urozmaicone jest sporą dawką humoru oraz realistyczną kreską. Ta jest momentami trochę za bardzo oszczędna, ale za to świetnie współgra z opowiadaną historią. 

Yorrick, którego początkowo nie darzyłem sympatią, wyrósł na bohatera z krwi i kości. Zagubionego i coraz bardziej wątpiącego w swoją wyjątkowość. Bohatera, który zaczyna ulegać pokusie nowego świata. Na swój sposób złamanego i wątpiącego czy kiedyś uda mu się odnaleźć ukochaną Beth. Ciekaw jestem dokąd zmierza ta przemiana i jak potoczy się cała historia. Możliwości wciąż jest cała masa, ale fakt, że scenarzysta w końcu zaczyna nam podrzucać wskazówki, tylko wzmaga ciekawość. Polecam bardzo gorąco. 

Atuty

  • Retrospekcje
  • Relacje bohaterów
  • Ostry język i podejmowanie trudnych tematów
  • Humor
  • Wykreowany świat wciąż zachwyca
  • Część tajemnic zostaje wyjaśniona

Wady

  • Momentami zbyt oszczędna kreska

Ostatni z mężczyzn wciąż intryguje i wciąż cholernie wciąga. To najlepszy z trzech wydanych tomów i jedna z najlepszych serii komiksowych z jakimi miałem styczność.

9,0
Roger Żochowski Strona autora
Przygodę z grami zaczynał w osiedlowym salonie, bijąc rekordy w Moon Patrol, ale miłością do konsol zaraziły go Rambo, Ruskie jajka, Pegasus, MegaDrive i PlayStation. O grach pisze od 2003 roku, o filmach i serialach od 2010. Redaktor naczelny PPE.pl i PSX Extreme. Prywatnie tata dwójki szkrabów, miłośnik górskich wspinaczek, powieści Murakamiego, filmów Denisa Villeneuve'a, piłki nożnej, azjatyckiej kinematografii, jRPG, wyścigów i horrorów. Final Fantasy VII to jego gra życia, a Blade Runner - film wszechczasów. 
cropper