Tajna Agencja Kontroli Magii (2021) - recenzja filmu animowanego [Netflix]. Co stało się z Jasiem i Małgosią?

Tajna Agencja Kontroli Magii (2021) - recenzja filmu animowanego [Netflix]. Co stało się z Jasiem i Małgosią?

Iza Łęcka | 25.03.2021, 21:00

Na Netflixie zadebiutowała dzisiaj nowa animacja rosyjskiego studia opowiadająca alternatywną historię Jasia i Małgosi, którzy są... agentami specjalnymi. Jak autorom powiodła się ta sztuka i czy „Tajna Agencja Kontroli Magii” jest interesująca? Zapraszam do recenzji filmu.

Biblioteka Netflixa bogata jest w interesujące i wartościowe animacje, spośród których na wyróżnienie zasługuje kilka produkcji oryginalnych – chociażby świąteczny „Klaus”, debiutująca w zeszłym roku „Wyprawa na Księżyc”, czy pierwszy polski serial animowany „Kajko i Kokosz”. Jedną z ostatnich propozycji debiutujących w serwisie jest „Tajna Agencja Kontroli Magii”, do której streamingowy gigant nabył prawa. Tym razem rosyjskie studio Wizart Animation wzięło na warsztat popularną baśni braci Grimm „Jaś i Małgosia”. Historia sprytnego rodzeństwa stała się podstawą do stworzenia niezwykle barwnego świata i średnio przyciągającej historii.

Dalsza część tekstu pod wideo

Tajna Agencja Kontroli Magii (2021) - recenzja filmu animowanego [Netflix]. Rysowana Agentka 007

Tajna Agencja Kontroli Magii (2021) - recenzja filmu animowanego [Netflix]. Co stało się z Jasiem i Małgosią?

Od czasu przerażającego doświadczenia, jakim było pokonanie czarownicy, minęło kilkanaście lat. Jaś i Małgosia to już dorośli ludzie, niestety, każdy poszedł w swoją stronę. Jaś jest popularnym sztukmistrzem budzącym podziw wśród wielu mieszkańców królestwa, a tak naprawdę hochsztaplerem, który zgarnia niemałe kwoty na oszukiwaniu ludzi i wciskaniu bezużytecznego badziewia. Małgosia podążyła w zupełnie innym kierunku - ciężko ucząc się i pracując, doczekała się posady w Tajnej Agencji Kontroli Magii i jest uznawana za jej najlepszą agentkę. Czym zatem jest ta Tajna Agencja? To sekretna organizacja broniąca porządku w królestwie, a jej pracownicy zajmują się najgorszymi przypadkami. Taką sprawą niewątpliwie jest porwanie króla, który w niejasnych okolicznościach znika z zamku.

Śledztwo najwyższej rangi przejmuje Małgosia, jednakże zwierzchnicy nakazują jej współpracę z Jasiem - w końcu tylko doskonały złodziejaszek będzie w stanie przechytrzyć innych przestępców. Z nieukrywaną niechęcią bohaterka nawiązuje kontakt z bratem i razem podążają drogą za kolejnymi zaskakującymi dowodami. Na domiar złego, nieoczekiwane wydarzenia i mała katastrofa skutecznie utrudniają zadanie agentom, którzy zdeterminowani brną dalej i natrafiają na kolejne specyficzne postacie. Konflikt między rodzeństwem oraz różnice w charakterze stanowią kolejną trudność do przezwyciężenia.

Historia w recenzowanej „Tajnej Agencji Kontroli Magii” nie należy do zbyt skomplikowanych i intrygujących, choć droga postaci do rozwiązania sprawy porwania jest niezwykle burzliwa. Twórcy z Wizart Animation postarali się o stworzenie opowieści wypełnionej przygodą – na ekranie przewija się wiele motywów zaczerpniętych z innych baśni i współczesnych animacji, co naprawdę ogląda się z zaciekawieniem. Szczególnie porywająco prezentuje się początek historii, kiedy bohaterowie wstępują za mury agencji i wybierają najnowsze, przydatne gadżety. W tej części czuje się mocno klimat steampunka, a ilość Easter Eggów powala! Pierścień z tolkienowskiego „Władcy Pierścienia”, latający dywan czy arturiański Excalibur to tylko kilka przykładów, które pojawiają się na ekranie. Gdy jednak dokładniej się przyjrzymy, owe inspiracje nieco kłują w oczy, bo są naprawdę „mocne”. Tajna organizacja klimatem nawiązuje do tej z „Kingsman: Tajne służby”, a główna antagonistka przypomina Wróżkę Chrzestną ze „Shrek 2”. Wydaje się, że druga przygoda ogra i osła od DreamWorks Pictures była dla rosyjskich twórców szczególnie ważna, choć na ekranie zobaczymy przede wszystkim postacie z baśni braci Grimm.

Tajna Agencja Kontroli Magii (2021) - recenzja filmu animowanego [Netflix]. Miłość braterska

Tajna Agencja Kontroli Magii (2021) - recenzja filmu animowanego [Netflix]. Co stało się z Jasiem i Małgosią?

W przypadku recenzowanej „Tajnej Agencji Kontroli Magii” od strony technicznej jest całkiem przyzwoicie. Wykreowany świat jest niezwykle kolorowy, bardzo cukierkowy, co nie tylko zwraca uwagę, gdy spojrzymy na dobytek Ilviry, antagonistki, ale gdy przyjrzymy się poszczególnym ulicom królestwa i umiejscowionym budynkom, zdobionym niczym chatki z piernika. Jeżeli znacie inne produkcje rosyjskiego studia to zwrócicie uwagę, że kreska niemal w ogóle nie różni się od tej zastosowanej w przypadku kolejnych odsłon „Królowej Śniegu” - zamysł stylistyczny postaci jest identyczny jak w serii debiutującej w 2012 roku, która doczekała się aż czterech filmów. Oczywiście nowi bohaterowie doczekali się pewnego odświeżenia. Mogłabym jednak śmiało stwierdzić, że animacje tworzą to samo uniwersum, bowiem autorzy pokusili się o przemycenie kilku znaczących nawiązań. Nie oznacza to jednak, że nowy film animowany Netflixa nie może zrobić pozytywnego wrażenia – bajkowe królestwo jest całkiem efektowne i zapewne spodoba się najmłodszym widzom. Nadmiar akcji na ekranie podkreśla szybki soundtrack wzmacniający wrażenia, ale jest on na średnim poziomie i zbytnio nie wyróżnia się zastosowanymi utworami. Warto dodać, że śledztwo Małgosi i Jasia pełne jest nieoczekiwanych zwrotów akcji i zabawnych wątków. W „Tajnej Agencji Kontroli Magii” humor nie należy do zbyt wysublimowanych, a jest raczej prosty, dotrze przede wszystkim do dzieci. Szkoda, że nie pokuszono się o kilka smaczków, które znacznie bardziej przyciągnęłyby uwagę dorosłych.

„Tajna Agencja Kontroli Magii” mnie nie porwała. Na mojej osobistej liście najlepszych filmów i seriali kilka animacji zajmuje wysokie pozycje, ale nie zaliczę do nich nowej przygody Jasia i Małgosi. Film jest niezwykle dynamiczny, przepełniony chwytliwymi wątkami i barwną kreacją świata, ale to przede wszystkim niezła przygodówka bez głębszego przesłania. No chyba że za takie uznamy wnioski, iż w rodzinie warto sobie pomagać, a dążenie do zgody przynosi ukojenie i poczucie szczęścia. Twórcy po raz kolejny czerpią z baśniowego świata, jaki sprytnie i umiejętnie ubierają w kilka ozdobników, sporą dawkę humoru na siłę i przyprawiają to nutką nowoczesności. Brakuje mi tutaj motywów, które dostrzega się w nowych animacjach DreamWorks, Disneya czy Illumination – wątków bawiących nie tylko dzieciaki, ale i  chwytliwych, wartościowych, a także zabawnych dla rodziców. „Tajna Agencja Kontroli Magii” będzie jednak ciekawym sposobem na spędzenie popołudnia w rodzinnym gronie. Choć raczej do tej animacji nie będziecie powracać.

Atuty

  • Ciekawie stworzony świat
  • Znakomite wykorzystanie baśni o Jasiu i Małgosi
  • Charakterystyczna kreska, barwne i dopracowane otoczenie
  • Historia jest niezwykle dynamiczna

Wady

  • Z czasem inspiracje hitowymi animacjami są bardzo dostrzegalne i doskwiera
  • Brakuje głębszego przesłania
  • Słabe poczucie humoru, żarty trochę na siłę
  • Relacja między głównymi bohaterami
  • Bardzo prosta intryga
  • Przewidywalne zakończenie

„Tajna Agencja Kontroli Magii” to całkiem przyjemna opowiastka, dobra na rodzinny seans. Historia zbyt wiele nie wniesie do Waszego życia, ale młodsi odbiorcy mogą być zadowoleni.

6,0
Iza Łęcka Strona autora
Od 2019 roku działa w redakcji, wspomagając dział newsów oraz sekcję recenzji filmowych. Za dnia fanka klimatycznych thrillerów i planszówek zabierających wiele godzin, w nocy zaś entuzjastka gier z mocną, wciągającą fabułą i japońskich horrorów.
cropper