Największe bolączki Metro Exodus, które powinny zostać wyeliminowane w Metro 4

Największe bolączki Metro Exodus, które powinny zostać wyeliminowane w Metro 4

Mateusz Wróbel | 12.02.2021, 21:30

Nowe Metro jest kwestią czasu. Nadchodząca gra 4A Games musi wyeliminować bolączki, na które cierpiało Metro Exodus.

Metro Exodus zadebiutowało dwa lata temu, a fani postapokaliptycznych światów już chcą więcej. Ojciec uniwersum, Dmitrij Głuchowski, uszczęśliwił w poprzednim roku swoich odbiorców zapowiadając - za sprawą Twittera - iż opracowuje scenariusz dla nowej gry z serii opowiadającej o przygodach Artema.

Dalsza część tekstu pod wideo

Do premiery produkcji jeszcze długa droga, ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby wymienić kilka bolączek, na które cierpiało Metro Exodus i trzymać kciuki za to, aby ukraińskie studio 4A Games nie popełniło błędów z przeszłości. To, na co najbardziej, w moim odczuciu, cierpiała najnowsza odsłona postapokaliptycznej marki, znajdziecie poniżej:

Niemy bohater

Największe bolączki Metro Exodus, które powinny zostać wyeliminowane w Metro 4

Zacznę od tego, co irytowało zapewne każdego gracza mającego styczność z serią Metro, czyli niemy bohater, jakim jest rosyjski żołnierz należący do Zakonu Sparty - Artem. Dzięki jego braku umiejętności wymawiania słów mieliśmy lepiej wczuć się w odgrywaną przez nas rolę. I o ile na papierze zawsze, powtarzam, zawsze brzmi to dosyć ciekawie, tak w praktyce się niezbyt sprawdza.

Niemy mąż Anny staje się pustą i pozbawioną jakiegokolwiek charakteru postacią, bo nie potrafi nawet gestami odpowiedzieć na pytania typu: „jak się czujesz?”, „co o tym myślisz?”, „po co to robisz?”. Bardzo mocno zawiodę się na deweloperach, jeśli nie pozwolą protagoniście czwartego Metra mówić.

Okropna optymalizacja

Metro Exodus wyglądało ponuro, mrocznie, co wyróżniało grę na tle innych. Jednak robiąca spore wrażenie oprawa wizualna nie szła w parze z dobrze wykonaną optymalizacją, bowiem najnowsza historia Artema potrafiła działać bardzo niestabilnie w przypadku komputerów osobistych i niezbyt płynnie w przypadku konsol PlayStation 4, jak i Xbox One.

Posiadacze "pieców" skarżyli się na wiele technicznych błędów i niską ilość FPS-ów - szczególnie po załączeniu technologii śledzenia promieni nawet na RTX 2080. Z kolei zauważalne spadki klatek na sekundę na systemach Sony i Microsoft pojawiały się szczególnie w bardziej wymagających momentach, takich jak efekty specjalne typu ogień czy dym. Wtedy bazowe PS4 i XONE potrafiły najczęściej wygenerować jedynie 15 FPS-ów, co jest nie do przyjęcia.

Brak bardziej wymagających starć

Największe bolączki Metro Exodus, które powinny zostać wyeliminowane w Metro 4

O ile niektóre potyczki z wrogami z Metro Exodus były ciężkie, tak zabrakło tutaj bardziej mocarnych wrogów znanych z określenia: "bossowie". Tak naprawdę pierwszego z nich poznaliśmy nie w Wołdze czy na Morzu Kaspijskim, a w Tajdze. Starcie z nim było dosyć wymagające (nie będę tutaj rzucał spoilerami), podobnie jak zresztą z przeciwnikiem podczas ostatniej misji.

Dwóch cięższych przeciwników w grze, która jest nastawiona na walkę, to zdecydowanie za mało, więc bardzo ucieszyłbym się, gdyby Metro 4 zaoferowało więcej bossów - oczywiście nie zapominając przy tym o dokładnym zaprojektowaniu mechaniki skradania, z której korzystanie jest świetnie wynagradzane (fani marki będą wiedzieć, co mam na myśli).

Za bardzo rozwleczone lokacje

4A Games poszło za trendami i także wstawiło do swojej produkcji półotwarty świat - tak samo postąpiło m.in. The Coalition w związku z Gears 5 i odnoszę wrażenie, że obu zespołom wyszło to poniekąd na dobre, bo osoby chcące spędzić z daną pozycją więcej niż 10 godzin otrzymały dodatkowe, nieobowiązkowe aktywności.

Jednakże lokacje zaprojektowane na potrzeby przygody Kait były w moim odczuciu lepiej wypełnione. W Metro Exodus od zadania pobocznego X musimy biec przez nawet 5-10 minut (walcząc przy tym z innymi wrogami i tracąc amunicję), aby dotrzeć do znacznika Y i ukończyć misję. Mimo tego, że lubię półotwarte światy, to Morze Kaspijskie i Wołga były zbyt rozwleczone.

Zatrważająca ilość błędów

Największe bolączki Metro Exodus, które powinny zostać wyeliminowane w Metro 4

Wszystkie odsłony serii Metro miały sporą ilość bugów - czasami były one śmieszne, ale w niektórych momentach utrudniały rozgrywkę, co jest nie do przyjęcia. Zapoznałem się z każdą odsłoną serii i śmiem twierdzić, że korona pt.: "największa ilość bugów" przypada zdecydowanie Metro Exodus.

W trakcie ogrywania "trójki" doświadczyłem chociażby latających NPC-ów, hiper szybkiego suma w Wołdze poruszającego się z prędkością światła czy nawet rosnące w powietrzu drzewa, a nie potrafię zliczyć, ile razy zablokowałem się o niewidzialne tekstury. Zsiwieć nie zsiwiałem, ale zatrważająca ilość błędów w Exodusie wyprowadziła mnie z równowagi minimum parę razy. 

Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Metro Exodus.

Mateusz Wróbel Strona autora
Na pokładzie PPE od połowy 2019 roku. Wielki miłośnik gier wideo oraz Formuły 1, czasami zdarzy mu się sięgnąć również po jakiś serial. Uwielbia gry stawiające największy nacisk na emocjonalną, pełną zwrotów akcji fabułę i jest zdania, że Mass Effect to najlepsza trylogia, jaka kiedykolwiek powstała.
cropper