W samo południe: Tony Hawk's Pro Skater HD

W samo południe: Tony Hawk's Pro Skater HD

[email protected] | 14.10.2012, 12:00

Seria Tony Hawk’s Pro Skater razem z ukazaniem się na konsolach aktualnej generacji zaczęła tragicznie tracić twarz i podupadać w oczach graczy. Pałeczkę przejęło Skate od EA, które nie wytrzymało jednak próby czasu i przez pewien czas mieliśmy posuchę na rynku. Jednak na VGA 2011, Activision i Robomodo ogłosiły wydanie Tony Hawk’s Pro Skater HD na które składają się wybrane plansze z pierwszych dwóch odsłon gry.

Zaczerpnięto także połowicznie ścieżkę dźwiękową ze starych gier i dorzucono coś nowego. Taki miks na rynku pojawił się pod koniec sierpnia, więc od premiery minęło już trochę czasu. Warto więc spojrzeć na ten tytuł z większego dystansu i oczami nie jednego, a trzech redaktorów. Witajcie w nowym cyklu “W samo południe”, gdzie będziemy konfrontować opinię redaktorów na temat wybranych tytułów i zjawisk branży...

Dalsza część tekstu pod wideo

 

Musiol: Nie odkryję Ameryki gdy napiszę, że w Tony’ego zagrywałem się za czasów dzieciństwa jak porąbany. Wyciąganie kosmicznych wyników w Szkole było moim ulubionym zajęciem. Za “Tonym” podążałem na PS2 i PC-cie, ale gry na PS3 po prostu mnie odpychały. Jak to się mówi, za dużo to i świnia nie zeżre. Deska przez pewien czas działała na mnie z obrzydzeniem, dlatego cieszyłem się z porażek Shreda. Jednak sentyment zawsze bierze górę i po zapowiedzi THPS HD doznałem wewnętrznego orgazmu. Zapomniałem na chwilę o chłodnym podejściu profesjonalisty i jarałem się jak wiedźmy z Salem. Kolejne informacje, które wskazywały, że nie będzie tak pięknie jakoś mnie nie ruszały. Połowa starego OST? Da się przeżyć. Tylko połowa plansz z każdej części? Trudno. Brak połowy starych skaterów? Peszek. I tak w akompaniamencie umiarkowanych informacji dobrnąłem do przesuwanej premiery, zgarnąłem grę do recki uprzedzając pozostałych i zacząłem się po prostu cieszyć. Przyznaję, że dawno mnie żaden tytuł nie napawał taką młodzieńczą radością i entuzjazmem. A usłyszeć “Supermana”, to jak prezent na Gwiazdkę.

 

Chomik: Ja również nie mogłem się doczekać THPS HD z prostej przyczyny: na THPS2 się po prostu wychowałem i móc sobie znowu pośmigać po dobrze mi znanych planszach, było jak skurczenie się do metra wysokości i naparzania godzinami w “deskorolki”. Razem z kumplem potrafiliśmy grać godzinami, nie robiąc żadnych flipów, grindów i grabów, bo po prostu nie wiedzieliśmy jak :) Wszyscy wiemy, że soundtrack nie jest kompletny, a i dodano parę nowych kawałków. Brakuje mi w nim niestety jednej konkretnej piosenki, Rage Against the Machine - Guerilla Radio, dzięki której poznałem ten zespół. To były czasy, kiedy to artyści wybijali się dzięki grom, a nie na odwrót. Dobrze, że udało im się zamieścić w grze “You” od Bad Religion i “When Worlds Collide” Powerman 5000, bo nie da się ukryć, że nasze ulubione kawałki z pierwszych dwóch części serii najbardziej wpływają na przypominanie sobie najlepszych momentów sprzed kilkunastu lat.

Vergil: Nie będę zbyt oryginalny, ale i ja z wypiekami na twarzy czekałem na ten tytuł. Z serią Tony Hawk’s Pro Skater po raz pierwszy zetknąłem się w momencie, w którym zostałem “uziemiony” na niecałe dwa miesiące przez złamaną nogę. Jako, że miałem wtedy sporo wolnego czasu (zwolnienie lekarskie ze szkoły zrobiło swoje), mogłem poeksperymentować i sprawdzić jedną z produkcji, której w innych warunkach nie dałbym szans, bo szkoda by mi było czasu. Zagrałem raz, drugi... i przez kolejne tygodnie wprost nie mogłem się oderwać. W tym czasie zdołałem przemielić na wszystkie możliwe sposoby drugą, trzecią i czwartą odsłonę cyklu, po czym moja przygoda z deską dobiegła końca (winę za to ponosi sam Neversoft, który odrobinę się pogubił...). Niemniej, wspomnienia zrobiły swoje, a kiedy usłyszałem, że trwają prace nad Tony Hawk’s Pro Skater HD, błyskawicznie odłożyłem pieniądze, by spokojnie czekały sobie na premierę. I wiecie co? Nie żałuję ani złotówki, nawet jeśli to “tylko” reedycja, a nie pełnoprawna część serii.

 

Musiol: No dobra, wspomnienia wspomnieniami, ale Robomodo stworzyło sobie idealną bazę wypadową pod nieskończoną ilość dodatków. Mamy przecież zapowiedziane THPS 3 Pack z osobnym (!) revertem, który działać będzie tylko w planszach z “trójeczki”, co jest dla mnie idiotyzmem, podobnie jak tłumaczenie, że plansze nie były tworzone pod te zagranie. Takie bajki to można dzieciom na dobranoc opowiadać.

 

Chomik: No wiesz, ciężko im się dziwić. Dostali do reedycji elementy z THPS i THPS2, które grywalnością biją na głowę większość dzisiejszych tytułów, to teraz doją, bo plansz i skaterów jest naprawdę sporo, więc jest co wrzucać do DLC. Tak jak mówisz, nawet reverta potrafią wcisnąć razem z trzema poziomami i mogą wrzucać na PSS. Swoją drogą, ciekawe ile się ukaże płatnych DLC do THPS HD?

 

Musiol: Szczerze powiedziawszy to są dwie możliwości. Albo Robomodo zachowuje minimum przyzwoitości i po THPS 3 Pack kończy (i dobrze, bo to moja ulubiona część) dojenie nas. Albo wybiera opcję drugą - rzuca w nas paczkami, które owszem - możemy olewać, ale powiedzmy sobie szczerze - fani je kupią. I tak będziemy dostawać plansze z THPS 4, z Undergroundów i tak aż komuś się znudzi. Problemem jest jednak coś innego w tym przypadku. Gdy odpaliłem pierwszy raz ten tytuł, to trochę czasu zajęło mi przyzwyczajenie się do sterowania, które jest lekko “dzikie”, gdy porównamy je z dzisiejszymi grami. Ale jest coś co mnie zaskoczyło. Mianowicie edycja HD trochę skruszyła pomnik, który te gry miały w prywatnym rankingu. Wszystko pękło tak szybko, że aż sam byłem zdziwiony ile czasu zajęło mi to na PSOne. Fakt, pomijam opcję masterowania gry, ale to wydaje się być kwestią paru dłuższych posiedzeń. Normalnie wydłużyło by się to z powodu kanapowego trybu rywalizacji, ale właśnie. Po co taki dodawać, skoro jest internet. Ale niestety, ja jestem staromodny i wolę trzasnąć combo z mnożnikiem 25x przed kumplem i napawać się jego wytrzeszczem.

 

 

Chomik: Osobiście mógłbym poświęcić tryb gry przez sieć na rzecz split-screena, bo choć pograłem na mutli razem z Vergilem i bawiłem się przy tym całkiem nieźle, to nic nie zastąpi frajdy płynącej z grania z kumplem przed jednym ekranem, kiedy możemy się wyzywać, śmiać z siebie i szturchać piąstkami. Swoją drogą, nie przeszkadzał wam w pewnym stopniu brak kaset, zastąpionych płytami DVD? Moim zdaniem jest to niepotrzebne unowocześnienie, a obecność właśnie VHS-ów dodałaby reedycji małego smaczku. Oczywiście innych unowocześnień i ułatwień też nie zabrakło, bo w każdej chwili możemy spojrzeć na mapkę z rozmieszczonymi na niej gapami, bucksami, sprzętem do zebrania, itp.

 

Vergil: Podczas gdy brak kaset to według mnie drobnostka, do pozbawienia graczy możliwości zabawy na podzielonym ekranie można mieć naprawdę sporo zastrzeżeń. Co prawda mnie akurat to nie dotyczy (nie znam żadnego fana serii, a rozgromienie osoby niezaznajomionej ze sterowaniem i systemem tricków nie daje żadnej frajdy), ale rozumiem Wasze rozgoryczenie. Do gustu nie przypadły mi jednak dwie rzeczy. Z całym szacunkiem dla ekipy Robomodo, bo odwalili kawał dobrej roboty, ale naprawdę mogli się o wiele bardziej postarać w kwestii lokacji, które są... przeraźliwie puste. Jak można stwierdzić na podstawie udostępnionych przez nich materiałów z pierwszego DLC, również na mapach z Tony Hawk’s Pro Skater 3 nie uświadczymy budujących specyficzny klimacik gapiów, co według mnie jest już godne pożałowania. Inna sprawa to ich wygląd - czy nie wydają Wam się zbyt mroczne w porównaniu z oryginałami?

 

Chomik: Mapy rzeczywiście są mroczniejsze - wystarczy spojrzeć na taki Warehouse czy Hangar, nie wspominając już o Downhill Jam, w którym w ogóle zmieniono porę dnia (w oryginale był to środek dnia, tutaj mamy godziny nocne). Czy to źle? Z jednej strony tak, bo można się nieźle zdziwić po zobaczeniu odmłodzonych lokacji, ale z drugiej może było to spowodowane pewnymi ograniczeniami? Spójrzmy na to tak - chłopaki z Robomodo naprawdę się przyłoli, żeby mając projekty takich map jak Warehouse czy właśnie Downhill Jam, które ze względu na swój wiek były cholernie proste i puste, zrobić to, co możemy dzisiaj podziwiać - wymagało to od nich całkiem sporej inwencji i własnej interpretacji.

Vergil: Właśnie dlatego przyznałem, że podziwiam ich za wykonaną przez nich pracę. Z drugiej strony jednak na pewno bym się nie obraził, gdyby mapy bardziej przypominały swoje odpowiedniki z pierwszej i drugiej odsłony serii.

 

Musiol: Tutaj się nie zgodzę z wami, że plansze są puste. One były takie w oryginale, więc siłą rzeczy zachowując ducha oryginału postanowiono zostawić je takie, jakimi pamiętamy. Oczywiście drubniutkie zmiany się pojawiły, chociażby zmiana kolorystyki w Venice Beach, ale to można wybaczyć, bo nie ma wpływu na odbiór całości. Chwalić Robomodo można, że w ogóle podjęli sie takiego zadania po tym, jak ich ostatnie gry mieszane były z błotem. Ale wiedzieli, że ludzie chcą starego, dobrego Tony’ego i pod tym szyldem się sprzeda im cokolwiek. Ale taki jest ogólny trend naszej branży i te rozważania można zostawić na inną rozmowę. I warto jakoś powoli kończyć tę rozmowę, bo tak moglibyśmy pisać i przez rok, ale nie o to w tym chodzi. Dla mnie Tony Hawk’s Pro Skater HD to kawał fajnej gry, ale nie za taką cenę i nie tak pociętą. Brak splita na jednej konsoli im nie wybaczę, bo to rzecz niewybaczalna. Nie wiem jak wy, ale zamiast wydania HD wolałbym nową odsłonę zrobioną w stylu Underground 2.

 

Chomik: W takim razie, kończąc naszą dyskusję, dodam jeszcze od siebie, że nie rozumiem, jak mogły się pojawić zwolnienia animacji w remake’u gry sprzed kilkunastu lat (np. tłukąc szyby w Hangarze). Tutaj panowie z Robomodo srogo zawiedli, bo dla mnie jest to aż śmieszne. A czy chciałbym remake jakiejś kolejnej odsłony? Fajnie by było zobaczyć remake (ewentualnie nową odsłonę) Underground 2 - tak jak powiedział Musiol - albo chciałbym, żeby seria zaliczyła parę lat przerwy, a twórcy mieli czas na przemyślenia i danie odpoczynku od serii sobie i fanom. No, to ja wracam do THPS 2.

 

Musiol: Vergil się gdzieś zawieruszył, więc ominą go oficjalne słowa pożegnania. Ty wróć do THPS 2, a ja mimo wszystko pozostanę z wersją HD, która mimo wad i błędów, jest przyjemniejsza do ogrywania. Chciałbym od tego tytułu znacznie więcej, bo od jednej z najlepiej ocenianych gier wszech czasów oczekuję adekwatnie więcej. Nie wiem jak wy drodzy czytelnicy, ale chciałbym kolejną odsłonę, ale ze znaczącą przerwą. I tyle. Żegnamy się z wami w premierowym odcinku “W samo południe” i czekamy na opinie w komentarzach.

cropper