
Magazyn Filmowy. Fałszywa data premiery Gry o Tron, Tarantino chce Polaka, House of Cards
Na ekranach pojawia się coraz więcej filmów nominowanych do Oscarów, proces ten będzie się ciągnął aż do początku marca, kiedy to tuż przed galą do naszych kin wejdzie Lady Bird; ciekawe, jak wyjdzie ich starcie w polskim box office z tryumfującymi u nas rodzimymi komediami romantycznymi. Tymczasem zapraszam na masę ważnego info: fałszywa data premiery Gry o Tron, powrót Bad Boys i Facetów W Czerni, Besson i Netflix, Tarantino chce Polaka, wznowienie House of Cards.
Kolejny film Woody’ego Allena może się nie ukazać
Jak już zapewne zauważyliście, dziś nie trzeba być winnym molestowania seksualnego – wystarczy cień podejrzenia, aby nierzadko mieć zrujnowaną karierę. Tydzień temu pisałem o aktorze Casey’m Afflecku, który pomimo zawartej ugody dla świętego spokoju zrezygnował z uczestnictwa w gali oscarowej, pomimo że jest zobowiązany wręczyć tam statuetkę. Tym razem zaś „padło” na legendarnego Woody’ego Allena. Otóż chodzi o sprawę, która wypłynęła na światło dzienne w 2014 r., ale w ostatnich tygodniach znów powróciła. Otóż adoptowana córka Allena oraz Mii Farrow, Dylan Farrow, oskarżyła Allena o molestowanie seksualne w momencie, gdy ten był jej opiekunem, a ona miała 7 lat. Środowisko zareagowało na te oskarżenia (bo dowodów nie ma) wyjątkowo chłodno. Aktorzy najnowszego filmu reżysera pt. A Rainy Day in New York, są to Timothee Chalamet i Selena Gomez, wyrazili publiczny żal, a gaże przekazali na cele charytatywne. Ponadto Amazon Studios, na którego zlecenie ten film został nakręcony, podobno rozważa całkowitą rezygnację z jakiejkolwiek formy jego wyświetlania. Drugą opcją jest brak dystrybucji kinowej i umieszczenie po cichu tego obrazu w serwisie Amazona, czyli Prime. W każdym razie wygląda na to, że nastały bardzo ciężkie czasy dla tego zasłużonego twórcy, i nawet abstrahując już od takiej sobie jakości ostatnich dzieł Allena, np. mocno przeciętnego Na Karuzeli Życia, trzeba powiedzieć, że to jednak średnio moralnie wygląda to kończenie z nim współpracy, a w sumie to pewnie całej jego kariery (zleci mu ktoś jeszcze film?), na podstawie oskarżeń, które są właściwie nie do udowodnienia (Dylan Farrow oskarża go o rzeczy, które miały miejsce, gdy byli sam na sam 25 lat temu).




Powrót Bad Boys?
Produkcja trzeciej części może podobno ruszyć już w kwietniu, a kierownikiem byłby niezastąpiony Jerry Bruckheimer. W rolach głównych wystąpiliby rzecz jasna Martin Lawrence i Will Smith. Sequel ma mieć nazwę Bad Boys For Life i próbuje się go zrealizować już od kilku lat, zawsze jednak coś stało na przeszkodzie. Np. w zeszłym roku odszedł reżyser Joe Carnahan, a Sony Pictures nie znalazło wówczas następcy. To z kolei spowodowało, że Will Smith zajął się innymi projektami, przez co nawet mając kogoś za kamerą nie dałoby się tego obrazu nakręcić. Dopiero teraz wytwórnia prowadzi negocjacje z duetem Adil El Arbi – Bilall Fallah odpowiedzialnym za hit festiwalu w Toronto z 2015 r. będący współczesną wersją „Romeo i Julii”, zaś wcześniej łączono ich z rebootem Gliniarza Z Beverly Hills, z czego oczywiście nic nie wyszło. Uda się teraz z Bad Boysami?
Luc Besson negocjuje z Netflixem
Pisałem tydzień temu o ciężkiej sytuacji wytwórni Europa Corp., która prosto rzecz ujmując wtopiła z Valerianem – niestety, bo co by nie mówić o tym filmie, to na pewno nie jest to tytuł, który powinien przynosić straty i szkoda, że widzowie go nie docenili. Jednak bardzo możliwe, że firma Luca Bessona zostanie „uratowana” przez Netflixa. Ten gigant streamingu być może zamówi szereg filmów albo wykupi konkretne marki, takie jak np. Uprowadzona, Taxi czy Transporter. Czy jest szansa na Valeriana 2? Ten obraz kosztował 180 milionów dolarów (najdroższa produkcja zarówno nieamerykańska, jak i europejska oraz niezależna) a zarobił zaledwie 225, czyli przyniósł straty. Z drugiej strony Netflix chce więcej inwestować w wysokobudżetowe tytuły pokroju Bright, który doczeka się sequela i to pewnie droższego niż oryginał, więc jest jakaś szansa na nowe kosmiczne przygody, ale na razie Besson miałby kręcić filmy z budżetem 30 milionów zielonych, czyli raczej coś w rodzaju Lucy albo Leona Zawodowca. Ciekawe negocjacje, zobaczymy jak to się skończy.
Powraca serial Roswell: W Kręgu Tajemnic
Na pewno pamiętacie tę serię o kosmitach na Ziemi, ale nie dostaniemy nowego sezonu w formie ciągu dalszego albo epilogu, lecz restart. Słynna stacja telewizyjna The CW zamówiła kilka pilotów różnych seriali, w tym właśnie tego. Tym razem nacisk zostanie zwrócony bardziej na samo położenie miasteczka Roswell, które znajduje się przy granicy z Meksykiem. Z tego też względu bohaterka będzie córką nielegalnych imigrantów. Akcja rozpocznie się, gdy powróci do tytułowego rodzinnego miasteczka i odkryje, że jej były chłopak, teraz policjant, to tak naprawdę obcy w ludzkiej skórze. Za sprawą wydarzenia na ogromną skalę obecność kosmitów na Ziemi wyjdzie na jaw i wśród opinii publicznej zapanuje atmosfera strachu i nienawiści, przez co sekret chłopaka stanie przed ryzykiem wyjścia na jaw. Wśród twórców są osoby pracujące nad oryginalną wersją serialu, więc ciekawe co z tego wyjdzie.
Prace nad House of Cards ruszają po przerwie
Przerwa na planie trwała ponad trzy miesiące, ale najwyraźniej już po wszystkim. Scenariusz nie tylko został przerobiony, ale i do obsady dołączyli Diane Lane i Greg Kinnear. Ostatni, szósty sezon liczyć będzie 8 odcinków, a protagonistką jest, tak jak się spodziewano, Claire Underwood, w którą wciela się oczywiście wciąż Robin Wright. Przypomnijmy, że produkcja została wstrzymana 31 października wskutek skandalu z Kevinem Spacey, którego oskarżono o molestowanie seksualne, a jednymi z domniemanych ofiar byli współpracownicy z planu serialu. Aktor postanowił dobrowolnie poddać się terapii, lecz mimo to Netflix wpierw zdecydował zakończyć serial na sześciu seriach, a później usunąć gwiazdę z ostatniego sezonu, co spowodowało konieczność przerobienia scenariusza i w rezultacie przerwę w produkcji, która została wznowiona dopiero teraz.
Fani DC deklarują zemstę, ofiarą ma być Czarna Pantera
Fani, a raczej fanatycy obrazów ze stajni DC zorganizowali się na facebooku i zapowiedzieli odwet za ich zdaniem celowe zaniżanie przez krytyków ocen dla filmów o Supciu, Batku i całej reszcie wesołej ferajny. Poza tym oskarżają Disneya za czarny PR wobec konkurencji, w tym opłacanie dziennikarzy. Grupa liczy ponad 2000 członków, którzy zamierzają na dobry początek ukarać Marvela poprzez zmasowane wystawienie maksymalnie niskich not na portalu Rotten Tomatoes. Tymczasem padł rekord przedsprzedaży biletów na filmy bohaterskie w sieci kin Fandango, a ustanowiła go właśnie Black Panther. To pokazuje, że producenci mają słuszność licząc na świetny zarobek już w weekend otwarcia.
Tarantino chce Polaka
Dziennik Variety poinformował, a w zasadzie potwierdził, że jedną z kluczowych postaci w nowym filmie twórcy legendarnego Pulp Fiction ma być Roman Polański (choć tu zastanawiam się, czy aby nie będzie to sporadyczny czas na ekranie), zaś naszego słynnego reżysera ma zagrać… koniecznie polski aktor! Jak już o tym wspominałem kilka razy, jednym z wątków filmu ma być zabójstwo ciężarnej żony reżysera (w tej roli Margot Robbie) przez gang Mansona. Polak kręcił wtedy film w Londynie. Nowy obraz Quentina Tarantino będzie wielowątkową opowieścią, a główną rolę ma zagrać DiCaprio, który wcieli się w zapomnianego gwiazdora, ponoć znajomego (sąsiada) Polańskiego i jego żony Sharon Tate, który rozważa wyjazd do Włoch i wzięcie udziału w spaghetti westernach. W jego kumpla mają się wcielić Tom Cruise albo Brad Pitt, na ekranie ma się podobno pojawić też Al Pacino. Zdjęcia mają się rozpocząć na wiosnę, premierę przewidziano na 9 sierpnia 2019 r. – w 50 rocznicę zabójstwa Tate. Jak sądzicie, którego polskiego aktora zatrudni Tarantino? Tylko błagam, już nie karolakujcie w komentarzach… ;)
Chuck Norris chce zrobić porządek z CBS
Żywa legenda telewizji, filmów i w ogóle popkultury, czyli pewien słynny Strażnik Teksasu, właśnie wszedł na drogę wymierzenia sprawiedliwości stacji CBS, która złamała prawo w stosunku do aktora. W każdym razie tak twierdzi sam Chuck, który złożył pozew przeciwko stacji, chodzi o 30 milionów dolarów, jakie podobno winni są mu jej decydenci. Norris ma zapisane w kontrakcie, że dostanie 23% zysków z jakiejkolwiek sprzedaży praw do serialu i jego wyświetlania. Problem w tym, że CBS podobno specjalnie udostępniało Strażnika Teksasu tylko swoim spółkom, przez co kwoty były zaniżone, zaś oferty innych zainteresowanych, którzy płaciliby normalne stawki, w ogóle nie były brane pod uwagę. Różnice w kwotach zostały wycenione właśnie na 30 milionów dolarów. CBS chyba powinno jak najszybciej zapłacić Chuckowi – w końcu mówimy tu o człowieku, który doliczył do nieskończoności dwa razy i stoi szybciej niż inni biegną, robiąc pompki odpycha Ziemię, zaś wszystkie rekordy w Księdze Guinnessa są jego, a lista dotyczy osób, które się doń tylko zbliżyły.
Reboot Facetów W Czerni
Sony zaplanowało restart tej niegdyś popularnej serii, która zarobiła na całym świecie ponad półtora miliarda dolarów. Premiera ma się odbyć 14 czerwca 2019 roku. Nie wiadomo, czy ta data się nie przesunie, bo o ile scenariusz ma już autorów (twórcy m. in. Transformers), tak już w kwestii reżysera trwają dopiero negocjacje i aktualnie prowadzi się rozmowy z F. Garym Grayem, mającym na koncie np. Straight Outta Compton oraz Szybkich i Wściekłych 8. Jeśli chodzi o aktorów, to nie zanosi się na powrót Willa Smitha i Tommy Lee Jonesa, ale z drugiej strony chyba nie grozi przerobienie filmu na Kobiety W Czerni, gdyż wytwórnia pragnie powtórzenia sukcesu rebootu Jumanji, który przecież miał mocną męską obsadę.
Data premiery Gry o Tron jest fałszywa
Z pewnością obiła Wam się ostatnio o uszy informacja, jakoby ostatni sezon Gry o Tron miał zadebiutować w kwietniu 2019 roku. Słowa te wypowiedziała jedna z aktorek, Maisie Williams. I wszystko byłoby pięknie, bo aktorka rzeczywiście coś takiego powiedziała, tylko że… lata temu. Williams wyjaśniła teraz na Twitterze, że jej „cytat”, w którym rzekomo zdradziła datę premiery, to manipulacja, bo pochodzi z wywiadu sprzed kilku lat. Pozostaje mieć nadzieję, że nie oznacza to, iż na zakończenie wielkiej wojny w Westeros poczekamy aż do np. grudnia 2019 roku.
Czwarty film z serii Cloverfield już podobno gotowy
Ostatnio kilka razy pisałem o zamieszaniu wokół trzeciej części „uniwersum” Cloverfield, co do której tak naprawdę nie wiadomo, kiedy i jak zadebiutuje (kwiecień? Kina? Netflix?), a tu nagle jak grom z jasnego nieba spadły informacje (w zasadzie plotki, ale z wiarygodnego źródła), że ukończono już czwarty obraz. Chodzi o projekt Overlord, który tak jak 10 Cloverfield Lane oraz God Particle początkowo był „zwyczajnym” filmem, ale także podpięto go pod znienacka stworzone uniwersum. Obraz rozgrywa się w czasie II Wojny Światowej i opowiada o dwóch alianckich spadochroniarzach, którzy nagle znajdują się na tyłach wroga i są zmuszeni zmierzyć się nie tylko z niemieckimi żołnierzami, ale i tworami pochodzącymi z nazistowskich eksperymentów. Czyli w zasadzie można to uznać za prequel cyklu. Tak jak napisałem – rzecz jest już podobno gotowa, ale o dacie premiery na razie oczywiście nic nie wiadomo w związku z zamieszaniem wokół debiutu trzeciej części.
Przeczytaj również




![TES IV: Oblivion Remastered w pudełkach na PS5 i XSX! Znamy szczegóły [EKSKLUZYWNY NEWS]](https://pliki.ppe.pl/storage/d3e04d1855aa0b63f53e/d3e04d1855aa0b63f53e.jpg)

Komentarze (18)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych