Recenzja komiksu Mara Jade: Ręka Imperatora. Kobieta Jedi wkracza do akcji

Recenzja komiksu Mara Jade: Ręka Imperatora. Kobieta Jedi wkracza do akcji

SoQ | 05.04.2016, 21:15

Mara Jade to jedna z najciekawszych postaci, które "zasiliły" gwiezdną sagę w ramach tak zwanego rozszerzonego uniwersum. Powabna Jedi, powołana do życia na kartach powieści „Dziedzic Imperium” przez Timothy'ego Zahna i pojawiająca się również w grach spod szyldu Star Wars, zdobyła rzeszę fanów i umiejętnie wpasowała w bogaty panteon kosmicznych postaci. Kolejna pozycja wydana w ramach serii Legendy to jedna z jej komiksowych przygód.

Fabularnie rzecz dzieje podczas końcówki oraz zaraz po wydarzeniach znanych z filmowego "Powrotu Jedi" i jednocześnie poprzedza wspomnianą książkę. Wierna Imperatorowi Palpatine niewiasta, po jego śmierci znajduje się w trudnym położeniu. O jej prawdziwych skrytobójczych talentach wiedzą nieliczni, Jade ma jednak wrogów również w samym Imperium, a ci, którym marzy się jego nowy porządek po stracie lidera, chcą się również pozbyć kobiety wykonującej dla zmarłego najbardziej tajne i przeznaczone dla najbardziej zaufanych misje. Na dodatek jedną z nich zabójczyni "zawaliła", bo Luke Skywalker nadal żyje i na dodatek przyczynił się do śmierci jej chlebodawcy. Zanim jednak piękna i niebezpieczna kobieta Jedi ruszy w pościg za bezcennym ogniwem Rebelii, musi uporać się z innym zadaniem i przy okazji nie dać się pojmać.

Dalsza część tekstu pod wideo

Historia zatem wpisuje się w awanturniczo-przygodowy klimat gwiezdnej sagi. Opowieść ma lepsze strony, bo ciekawie ukazano w niej Imperium jako giganta rozdartego i toczonego wewnętrznymi konfliktami, gdzie każdy prze do władzy za wszelką cenę. Z jednej strony zaskakuje konstrukcją, bo np. scena ucieczki w pewnego przybytku jest fajnie zaaranżowana zarówno fabularnie jak i "rysunkowo", ale ma też momenty gorsze. Nużące, gdzie jak na dłoni widać, że to komiks starej daty (ukazał się w latach 1998-1999) i dziś już zwłaszcza scenariusze historii obrazkowych pisze się zupełnie inaczej. Trochę prześmiewczo mówię czasem o mających dłuższą brodę pozycjach, że są jak komiks ze Spider-Manem, który na obrazku wiążąc dwóch zbirów siecią myśli: a teraz skorzystam z mojej sieci.

Rozumiecie o co mi chodzi? W dymkach po prostu jest często napisane o tym, co dzieje się na obrazki i takich momentów w "Ręce Imperatora" jest stanowczo za dużo. Historia niby się broni, utrzymując wartkie tempo gdy Mara zmuszona jest do dezercji i tułaczki po zakątkach galaktyki, ale z lektury nie wynosimy nic ponad to. Za mało tu przemyśleń bohaterki, choć jej motywację uzasadniono znośnie. Zbyt ubogo została ona jednak obudowana rozterkami bohaterki, z kolei w narracji zbyt wiele mamy banałów, infantylnych dialogów i sloganów z tanich scenariuszy typu "Zdradź go, a będę ścigała cię wiecznie". Przez to lekturę kończy się bez większych refleksji, a całość pozostawia wrażenie obcowania z opowiastką dla mniej wymagającego lub młodszego odbiorcy, niż z komiksowym dziełem pełną gębą w którym i starsi znajdą nieco głębi.

Z jednej więc strony w formie lektury rozrywkowej, jakiej po części szukamy w specyfikce gwiezdnowojennych treści, przygody Mary Jade sprawdzają się całkiem znośnie. Ale tylko i wyłącznie w niej. Co prawda nie każdy komiks z uniwersum musi ze sobą nieść coś więcej, ale niedosyt pozostaje. Tym bardziej, że Carlos Ezquerra co prawda jest współtwórcą postaci Sędziego Dredda, to jego ilustracje akurat niczym się specjalnie nie wyróżniają, raczej zlewając się z masą obrazków jakich w komiksach widziałeś tysiące. A "dla niepoznaki" okładkę, w polskim wydaniu jak i oryginale, zdobi akurat bardziej urokliwa ilustracja innego autora. Poprzednia odsłona serii - „Mroczne Imperium”, którego bohaterem był Luke Skywalker, podobała mi się po prostu bardziej.

  • Mara Jade: Ręka Imperatora
  • Scenariusz: Timothy Zahn, Michael A. Stackpole
  • Rysunki: Carlos Ezquerra
  • Oprawa: miękka ze skrzydełkami
  • Liczba stron: 144
  • Format: 167 x 255 mm
  • Cena z okładki: 49,99 zł

Atuty

  • Postać bohaterki głównej
  • Obraz Imperium bezpośrednio po wielkiej klęsce
  • To mimo wszystko nadal świat Star Wars

Wady

  • Zbytnia prostota w przedstawianiu historii

Ciekawa postać Mary Jade występuje w niestety nieciekawie podanej do konsumpcji historii.

6,5
cropper