Kruk (2018), sezon 1 – recenzja serialu [Canal+]. Detektyw na Podlasiu

Kruk (2018), sezon 1 – recenzja serialu [Canal+]. Detektyw na Podlasiu

Piotrek Kamiński | 27.06.2021, 20:00

Adam Kruk wraca do rodzinnego Białegostoku aby pomóc odnaleźć zaginione dziecko. Nikt nie wie jednak, że kieruje nim coś poza służbowym obowiązkiem.

Serial w reżyserii Macieja Pieprzycy nie jest już nowością. W żadnym tego słowa znaczeniu. Skąd więc ta recenzja? Po pierwsze za moment na ekrany telewizorów wjeżdża długo wyczekiwany drugi sezon - naszą opinię będzie można przeczytać już wkrótce - i po drugie... To po prostu ciekawa produkcja jest. Więc jeśli ktoś przegapił ją, kiedy ukazywała się oryginalnie w 2018, to teraz ma idealną okazję do nadrobienia zaległości.

Dalsza część tekstu pod wideo

Kruk (2018), sezon 1 – recenzja serialu [Canal+]. Detektyw na Podlasiu

Kruk (2018), sezon 1 – recenzja serialu [Canal+]. Kto jest kim

Inspektor Adam Kruk (Michał Żurawski) prowadzi spokojne życie w Łodzi. Jego partnerka wkrótce urodzi im pierwsze dziecko, praca jest dobra i stabilna. Lecz pod tą pozorną sielanką kryje się drugie dno. Otóż Adam wychował się w domu dziecka w Białymstoku. Nie było to, lekko mówiąc, najprzyjemniejsze miejsce na świecie, lecz Adam od zawsze był raczej odpornym psychicznie dzieckiem, więc jakoś sobie radził. Tam też poznał swojego najlepszego przyjaciela, Sławka (Cezary Łukaszewicz), z którym wciąż utrzymuje bliskie relacje. Od samego początku jasnym jest, że dzieciństwo w domu dla sierot zbliżyło do siebie chłopaków, ale też w jakimś stopniu zniszczyło. Nagłe wybuchy agresji i wiecznie smutne oczy świadczą o tym najlepiej.

Kruk zostaje wysłany do Białegostoku, kiedy wnuk znanego biznesmena, niejakiego Morawskiego, zostaje porwany. Nie wiadomo kto stoi za porwaniem i czego właściwie chce. Jakby tego było mało, miejscowi policjanci nie ufają Krukowi, ponieważ jest człowiekiem z zewnątrz, a podobno na posterunku jest kapuś. Rozpoczyna się wyścig z czasem. Stawką jest nie tylko życie chłopaka, ale również dusza Kruka.

Trzeba przyznać, że odpowiedzialny za scenariusz Jakub Korolczuk przygotował porządną, wielowątkową historię, w której pozornie niepowiązane ze sobą sprawy odnajdują ostatecznie wspólny mianownik i docierają do zgrabnego końca. Nie udałoby się to pewnie, gdyby nie bardzo wyraziste, intrygujące postacie, które ożywają na ekranie dzięki bardzo dobrej pracy aktorów. Poza wspomnianymi już Krukiem i Sławkiem warto na pewno wspomnieć o ambitnej, uczciwej policjantce Kasi (Barbara Wypych), specyficznym nauczycielu Szymonie (Marcin Bosak), śliskim jak węgorz i jednocześnie tłustym jak wieprz komendancie Tylendzie (Andrzej Zaborski) oraz świetnym policjancie-zakapiorze, Kaponowie (Mariusz Jakus), który generalnie nie jest aż tak zły jak mogłoby się z początku wydawać. Chyba. Ciężko powiedzieć.

Cała obsada spisuje się bardzo dobrze, dzięki czemu nawet lekko karykaturalny charakter części z nich zupełnie nie przeszkadza. Scenarzysta nie bał się kreślić ich bardzo wyrazistymi liniami, a że cały serial cechuje się klimatem w pewnym stopniu wykraczającym poza klasyczny realizm, to wyszło mu to bardzo adekwatnie do reszty elementów składowych. 

Kruk (2018), sezon 1 – recenzja serialu [Canal+]. Już ty dobrze wiesz

W zasadzie jedynym, co faktycznie można twórcom zarzucić jest zbyt wyraźne sugerowanie późniejszych zwrotów akcji. Foreshadowing to bardzo skuteczne narzędzie, które w odpowiednich rękach może sprawić, że widz natychmiast będzie chciał oglądać film, czy serial ponownie, aby rozejrzeć się za wszystkimi tropami, które za pierwszym razem mógł przegapić. Niestety, rozkładanie tych wskazówek jest pracą wymagającą olbrzymiego wyczucia - jeśli przesadzimy w jedną stronę, widz może zupełnie nie zauważyć, że to było to (nawet przy kolejnym seansie). Przegnij w drugą stronę, a rozwiązanie stanie się aż zbyt oczywiste. I to właśnie tego drugiego grzechu winny jest "Kruk". Pierwszy sezon trzyma w zanadrzu przynajmniej trzy duże zwroty akcji i każdego z nich można domyślić się na długo przed faktem. Nie będę nawet sugerował, o co dokładnie chodzi, ale ci, którzy serial mają już za sobą na pewno się domyślają. 

Bezpośredniość i surowość tego świata pięknie podkręca ścieżka dźwiękowa na czele ze wspaniale klimatyczną "Kołysanką Kruka" autorstwa Bartosza Chajdeckiego. Mocne, słowiańskie głosy, w połączeniu z raczej mrocznymi, utrzymanymi w ciemnej i lekko spranej kolorystyce ujęciami od samego początku przygotowują widza na nadchodzące wydarzenia. A tych jest niemało i potrafią zszokować swoją bezpardonowością. Ludzie, zdawać by się mogło, że istotni, niemożliwi do zabicia tak wcześnie i tak bez fanfar, giną na lewo i prawo. Jest w tych zgonach coś z "Gry o Tron" (tej wczesnej). Widz kompletnie nie spodziewa się, że danej postaci coś grozi, a już sekundę później zwłoki leżą na ulicy i zaczynają stygnąć.

Nie czarujmy się. "Kruk" ma swoje za uszami. Jest trochę zbyt przewidywalny, postacie balansują niebezpiecznie na granicy kiczu, finał zdaje się urywać kilka minut zbyt wcześnie, pozostawiając widza z paroma palącymi pytaniami. Ale jest to również szalenie przyjemna przygoda, angażująca i ostatecznie satysfakcjonująca. Przez cały sezon przewija się również wątek handlarzy lewymi papierosami, który nigdy nie znajduje właściwego rozwinięcia, ale pięknie przygotowuje grunt pod kolejny sezon, gdzie będzie jednym z ważniejszych wątków. Premiera drugiego sezonu już wkrótce, więc jeśli masz taką możliwość, sugeruję zainteresować się serialem Pieprzycy. Jest ciekawie i z perspektywą na jeszcze lepiej.

Atuty

  • Zgrabnie rozpisana intryga...
  • Wyraziste postacie...
  • Ładne zdjęcia i dobra ścieżka dźwiękowa;
  • Brutalny jak trzeba.

Wady

  • ...ale trochę zbyt przewidywalna;
  • ...ale deczko przerysowane;
  • Urwany finał.

"Kruk" to jeden z ciekawszych seriali kryminalnych na naszym rynku. Niezły pomysł, łączy się tu z dobrym aktorstwem i realizacją dając finalnie produkt nieidealny, ale warty uwagi.

7,0
Piotrek Kamiński Strona autora
Z wykształcenia filolog, z zamiłowania gracz i kinoman pochłaniający popkulturę od przeszło 30 lat. O filmach na PPE pisze od 2019. Zarówno w grach, jak i filmach najbardziej ceni sobie dobrą fabułę. W wolnych chwilach lubi poczytać, pójść na koncert albo rodzinny spacer z psem.
cropper