Afera z opóźnieniem Driveclub mocno przesadzona

Dwa dni temu artykuł, który pojawił się na IGN rozpoczął kanonadę wiadomości na temat przesunięcia daty premiery wielce wyczekiwanego . Sugerowano w nim także możliwość przesunięcia inauguracji gry, na rok 2015. W gorącej dyskusji, która rozgorzała po tych nieciekawych wiadomościach na NeoGAFie, wziął udział także znany już nam DemonNite, który rzuca na sprawę nieco nowego światła.

Jeden z użytkowników zapytał wprost: Czy Driveclub ma szanse zostać Gran Turismo 5 obecnej generacji?

Odpowiedź była szybka.

Nie, nie ma szans by tak się stało

Wypytywany o dalsze informacje DemonNite, który jak wiemy jest pracownikiem Sony, wspomniał, że gra po prostu potrzebuje więcej czasu i przesunięcie daty premiery, które było zaplanowane dawno temu to mądry ruch. Określił też artykuł z IGN jako przynętę na kliki.

umm, errm... Gra potrzebowała więcej czasu i myślę, że to była mądra decyzja ( przypominam, ze to było zaplanowane dawno temu)

Także IGN, jest tylko IGNem z ich żądzą klikalności

 

Sam zwrot, który został użyty przez Scotta Rohda, mówiący o powrocie do deski kreślarskiej także wydaje się zbyt wyolbrzymiany przez prasę i oznacza jedynie zmiany kliku koncepcji, co zdarza się praktycznie w trakcie produkcji każdej gry. Również wkroczenie "złego PRowca" w trakcie rozmowy z IGN, co rzecz jasna im się nie spodobało jest rzeczą całkowicie normalną w momencie, gdy deweloperowi zaczyna zadawać się pytania, na które nie może udzielić odpowiedzi.

Jest jeszcze jeden trop w tej sprawie. Mianowicie całe opóźnienie może być spowodowane przystosowywaniem gry, do technologii VR od Sony, której prezentacja ma odbyć się na zbliżającym się GDC. Mało jaka gra nadaje się do tego typu technologii, jak właśnie Driveclub.

Wydaje mi się, że jeszcze nie ma powodów, do uprawiania czarnowidztwa. Myślę, że sprawa powinna wyjaśnić się ostatecznie już nie długo, na targach E3.