OD ma zmienić horror, a Physint zbliżyć gry do kina. Hideo Kojima zapowiada gatunek, którego jeszcze nie znamy
Hideo Kojima od lat powtarza, że gry mogą wyprzedzić kino. I ponownie tłumaczy dlaczego, zamiast uczelni wybierał… Super Mario Bros.
To właśnie platformówka Nintendo miała uświadomić mu, że interaktywność pozwala przeżywać emocje, których film nie jest w stanie odtworzyć, i ostatecznie popchnęła go w stronę gamedevu, a nie reżyserii.
Hideo Kojima wypowiada się ze spokojem o generatywnej AI, nazywając ją „przyjacielem” od żmudnej roboty. Chce, by algorytmy przyspieszały kosztowne i powtarzalne etapy produkcji, podczas gdy kreatywne decyzje, kierunek artystyczny i trzon pomysłu mają pozostać w rękach człowieka - w tym jego samego.
Równolegle reżyser planuje kolejny skok w nieznane i przyznaje, że marzy o wykreowaniu zupełnie nowego gatunku. Fascynują go światy sci‑fi i opowieści osadzone w kosmosie, ale kusi go też western. I choć te formy, jak zauważa, już istnieją, więc szuka miejsca, w którym naprawdę może namieszać.
Na razie Kojima Productions skupia się na dwóch znanych projektach - horrorze OD, który ma na nowo zdefiniować model usługowy gier, oraz Physint, szpiegowskiej akcji balansującej na granicy interaktywnego filmu.
Oba tytuły są odległe, a ewentualny „nowy gatunek” jeszcze dalej, ale twórca Metal Geara konsekwentnie powtarza, że jego rolą jest wyprzedzać epokę - tak jak zrobił to kiedyś, dostrzegając przyszłość gamingu w prostym skoku Mario.