Stranger of Paradise: Final Fantasy Origin jest „niewybaczalnie okrojony na XSS”. Tekstury rodem z PS2

Gry
1600V
Stranger of Paradise Final Fantasy Origin - recenzja - zespół do zadań specjalnych
Wojciech Gruszczyk | 08.04.2022, 14:32

Uniwersum Final Fantasy zostało rozbudowane przez Stranger of Paradise: Final Fantasy Origin, ale twórcy z Team Ninja nie poradzili sobie najlepiej z okiełznaniem wielu maszyn. Studio mierzyło się ze szczególnymi problemami w przypadku Xboksa Series S, co jest widoczne podczas rozgrywki.

Stranger of Paradise: Final Fantasy Origin nie jest najpiękniejszą i najbardziej rozbudowaną produkcją z serii Final Fantasy, ale sytuacji postanowiło dokładnie przyjrzeć się Digital Foundry – specjaliści potwierdzają, że twórcy korzystają z przestarzałej technologii, co szczególnie jest widoczne podczas renderowania, które przypomina czasy PlayStation 3 i Xboksa 360.

Dalsza część tekstu pod wideo

Team Ninja ma duże problemy z wykorzystaniem nowoczesnych narzędzi, więc w przypadku Stranger of Paradise: Final Fantasy Origin nie zdecydowano się na wiele najnowszych technik, które pomagają dopracować obraz.

Największy problem dostrzeżecie na Xboksie Series S, ponieważ w tym wypadku część tekstur ma przypominać czasy PlayStation 2...

„Zasadniczo Stranger of Paradise wydaje się mieć dwa różne zestawy elementów wizualnych - jeden skierowany dla PlayStation 5 i Xboksa Series X, a drugi na platformy last-genowe i (niestety) Series S. Detale modeli i tekstur w Stranger of Paradise zostały mocno zredukowane na Serii S i starszych konsolach, a detale otoczenia radykalnie uproszczone, zarówno pod względem jakości tekstur, jak i liczby polygonów. Trudno wyrazić, jak bardzo produkcja różni się od gry na Xboksie Series S. Często wygląda jak gra z poprzedniej generacji PS3 lub 360, a niektóre tekstury nie wyglądałyby nie na miejscu w pozycji na PS2.. Zniknęła większość detali i artystycznego zamysłu”.

Trzeba mieć świadomość, że duże różnice są także widoczne w przypadku PlayStation 5 i Xboksa Series X, ponieważ deweloperzy wyraźnie nie zdołali dopracować gry na wszystkie konsole:

„Być może najdziwniejszą różnicą między platformami jest ogólny brak okluzji otoczenia na konsolach Xbox Series X|S. PS5 ma silny i całkiem dobry efekt okluzji otoczenia, podczas gdy na maszynach Xbox Series okluzja otoczenia jest znacznie bardziej ograniczona w niektórych scenach i przez większość czasu wydaje się zupełnie nieobecna. Gra Stranger of Paradise wygląda dziwnie płasko i prosto na maszynach Microsoftu z aktualnej generacji.”

Stranger of Paradise: Final Fantasy Origin nie oferuje także 60 klatek na sekundę – najbliżej takiej liczby jest PS5 w trybie wydajności, ale nawet w tej sytuacji zdarzają się spadki do 50 fps. Większą niedogodnością są „zacięcia” obrazu przekraczające 100ms, które podobno są spowodowane strumieniowaniem zasobów.

Można odnieść wrażenie, że Team Ninja (lub zespół zajmujący się grą) nie miał doświadczenia w opracowaniu pozycji na konsole Microsoftu, ponieważ także na poprzedniej generacji pojawiają się większe problemy w przypadku Xboksów.

„W ostateczności Stranger of Paradise: Final Fantasy Origin jest grą technicznie skomplikowaną. Pod względem wizualnym jest to powrót do przeszłości, łączący dość szczegółową oprawę graficzną z przestarzałymi technikami renderowania. Niektóre obszary wyglądają nieco jaskrawo lub generycznie, ale inne wyglądają naprawdę przyzwoicie. Oczekiwania powinny być odpowiednio wysokie, ale na pewno jest co podziwiać, szczególnie w niektórych bardziej sugestywnych wnętrzach. Szkoda tylko, że jest tak wiele technicznych błędów i problemów, które psują wrażenia z rozgrywki - nie jest jasne, dlaczego Series S otrzymuje zestaw funkcji wizualnych z poprzedniej generacji, ale jest to niepożądane i nie do przyjęcia”.

Źródło: Eurogamer

Komentarze (63)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper