CliffyB o powrocie do branży
Clifford w zeszłym miesiącu wspomniał o ukrywającej się pod kryptonimem Silverstreak grze, która na razie funkcjonuje wyłącznie w odmętach jego wyobraźni. Znany twórca powoli zaczyna układać sobie także plan powrotu do branży po długich i zasłużonych wakacjach. Ten przewiduje ponowne zwrócenie się ku produkcjom klasy AAA i być może nawet własne studio.
Clifford w zeszłym miesiącu wspomniał o ukrywającej się pod kryptonimem Silverstreak grze, która na razie funkcjonuje wyłącznie w odmętach jego wyobraźni. Znany twórca powoli zaczyna układać sobie także plan powrotu do branży po długich i zasłużonych wakacjach. Ten przewiduje ponowne zwrócenie się ku produkcjom klasy AAA i być może nawet własne studio.
Serwisowi VentureBeat udało się skusić dewelopera na krótką pogawędkę na temat jego przyszłych zamiarów:
"Sprawy mają się tak - chciałbym wrócić do dewelopingu gier AAA, ale ostatnią rzeczą, której bym się dopuścił - i nie mówię tego, by urazić Curta Schillinga [38 Studios] i Johna Romero [Ion Storm] - byłoby powtórzenie tego, co zrobili oni: "Wrzućmy tutaj 300 ciał! Nie ma problemu, zrobimy tak, że wszystko będzie grało". To odpowiednik sytuacji, w której bierze się garażowy zespół i każe zagrać na Wembley."
Projektant pokazał już klasę serią Gears of War i wciąż ciągnie go do produkcji wielkich gier:
"Nie będę kłamał - pracując przy Gears of War kochałem deweloping zakrojony na wielką skalę. Byliśmy w stanie przekonać Microsoft do akcji promocyjnych w stylu eventu zorganizowanego wraz z American Chopper, premierowych imprez i reklam podczas poniedziałkowych meczów footballu amerykańśkiego. To wszystko niesie za sobą bycie w temacie gier AAA."
Nie znaczy to, iż od razu należy rzucać się na głęboką wodę i gromadzić ogromne zasoby ludzkie:
"W międzyczasie jestem w stanie zebrać mała liczbę osób i zacząć dłubać nad tym i tamtym. Nawet gdyby któryś z wydawców jutro powiedział mi: "Ej Cliff, masz tu 50 mln dolarów, zrób swoją wymarzoną grę" i tak zacząłbym zaledwie z garstką ludzi. Dopiero później, mając już wytyczone cele, można zacząć wrzucać do projektu niesamowite talenty i sukcesywnie rosnąć. Startując z pełnym zespołem traci się tylko pieniądze."
Do boju Cliffy, czekamy na strzał w pysk o sile porównywalnej do ciosu zafundowanego w 2006 roku przez pierwsze Gearsy.