Bloodstained na długiej rozgrywce. Tak rozpoczyna się oczekiwana gra

Koji Igarashi w końcu oddał w ręce graczy swoje najnowsze dzieło. Japończyk przez bardzo długi czas dopieszczał Bloodstained: Ritual of the Night, ale w końcu możemy zagrać w produkcję czerpiącą garściami z klasycznej Castlevanii.
O Bloodstained: Ritual of the Night usłyszeliśmy pierwszy raz w 2015 roku. Koji Igarashi w jeden dzień zebrał od fanów 1 mln dolarów na produkcję, a w ostateczności ponad 64 tysięcy graczy wpłaciło na tytuł ponad 5,5 mln dolarów.
Premierowy zwiastun Bloodstained: Ritual of the Night




W ostateczności Koji Igarashi i tak sięgnął po pomoc znanego wydawcy, jednak Japończyk otrzymał podstawę, dzięki której mógł zrealizować swoje marzenie. Gra od czasów ufundowania przeszła ogromną drogę, podczas której studio zmieniło nawet całą oprawę, by móc zadowolić oddanych fanów Castlevanii.
Jak w ostateczności prezentuje się tytuł? Czysty gameplay zobaczycie poniżej. Jest to sam początek opowieści z Bloodstained: Ritual of the Night, jednak odnoszę wrażenie, że akurat w tym wypadku nie musimy obawiać się wielkich spoilerów. Produkcja wygląda bardzo przyjemnie.
Warto spojrzeć:
- Bloodstained z drugą grywalną postacią udźwiękowioną przez Davida Haytera
- Bloodstained na nowym zwiastunie. Ruszyły preordery
- Bloodstained: Ritual of the Night ma datę premiery. Twórcy upiększyli grę i prezentują nową oprawę