Dirty Bomb idzie do piachu. Studio odda kasę
Dirty Bomb, PC-towa strzelanka oparta na modelu F2P, która w tym roku wreszcie pojawiła się w kompletnej wersji 1.0 zostanie zabita. Deweloper zdradził, że dalsze prace nad grą nie mają sensu.
Ekipa Splash Damage, która znana może wam być głównie z Return to Castle Wolfenstein, Enemy Territory czy wyjątkowo nieudane Brink, w 2014 roku zapowiedziało Dirty Bomb. Całkiem ciekawy FPS, który od samego początku cieszył się sporą uwagą graczy.
Studio w spokoju pracowało nad grą, wypuszczając co jakiś czas aktualizacje, zmierzając do wydania skończonej wersji. Jednak po drodze popularność zdobył chociażby Overwatch czy Rainbow Six: Siege, więc Dirty Bomb zanotowało znaczący spadek graczy.
Jednak Splash Damage nie zrezygnowało i w sierpniu tego roku pojawiła się wersja skończona. Dwa miesiące po tym wydarzeniu, studio poinformowało, że kończy deweloping gry i nie wyda już żadnej aktualizacji czy nowości. Osoby, które kupiły Merc Pack DLC mogą ubiegać się o zwrot na Steamie.
Ostatnie miesiące były dla nas wyjątkowo ciężkie, pełne ważnych decyzji, które musiały zostać podjęte. Z ciężkim sercem ogłaszamy, że po ostatniej aktualizacji poprawiającej błędy, kończymy rozwój i wsparcie Dirty Bomb.
Napotkaliśmy na przeszkody, których nie byliśmy w stanie ominąć. Finansowo, dalsza praca nad grą po prostu nie miała sensu.
W taki sposób swoją decyzję uzasadnia deweloper. Zdradza też, że samo studio ma się dobrze i pracuje nad kilkoma tajemniczymi projektami.