Ronin - rzut narządem wzroku

BLOG O GRZE
518V
Ronin - rzut narządem wzroku
Blin | 21.06.2019, 15:31
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Like Gunpoint with swords.

Graliście w Gunpointa? Ja nie grałem, ale zagrałem sobie w Ronina. A potem sobie zagrałem w Gunpointa... i nie zdawałem sobie wcześniej kompletnie sprawy, jak podobne są te gry, chociaż jednocześnie są bardzo od siebie inne.

można tak stać godzinę i nikt nie zauważy

O co chodzi? Gry te łączy nie tylko bardzo podobna (chociaż nie identyczna) mechanika skoków, ale też bardzo podobny design poziomów - z windami, schodami, oknami do rozbicia. Wszystko inne jest z kolei, no, inne.

Przede wszystkim Ronin jest grą turową, a nie taką czasu rzeczywistego. Chociaż wróć. Ronin jest grą czasu rzeczywistego - ale tylko do czasu. Jeżeli zostaniemy zauważeni przez strażnika, gra automatycznie przechodzi w tryb turowy, gdzie naszym jedynym sposobem poruszania się są skoki. Do tego gra pauzuje zawsze, bez względu na okoliczności, kiedy chcemy skoczyć (przytrzymanie lewego przycisku myszki) lub przytrzymamy spację.

Nie ma tutaj ładowania znanego z Gunpointa - po prostu poruszając myszką ustawiamy tor lotu. Po puszczeniu przycisku postać skacze we wskazane miejs... no, a przynajmniej powinna w nie skoczyć. Już w pierwszym poziomie znalazło się miejsce, w którym - jak mówi zresztą jedna z podpowiedzi - projekcja lotu kłamie. Czy jest dużo takich miejsc? Nie wiem, ja pamiętam to jedno. Przydałaby się jeszcze jakaś wizualizacja tego, gdzie trafimy, jeżeli na linii naszego skoku znajduje się wróg - wtedy projekcja ewidentnie kłamie, bo trafienie w przeciwnika nas zatrzymuje (a jego z kolei wprawia w ruch).

Ale wróćmy do sytuacji, kiedy zostajemy nakryci. Możemy poruszać się wtedy wyłącznie skokami - co tworzy problemy. Jeżeli wylądujemy na krawędzi i nasza bohaterka będzie się jej trzymać, to nie da się wejść na platformę - bo nie. Nie ma żadnego kontekstowego guzika do wspięcia się, można jedynie zeskoczyć na dół. Głupie okrutnie.

anglosasi na takie sytuacje mawiają "clusterfuck"

Nie są to oczywiście jedyne problemy tej produkcji. O pozostałych zaraz. Jak wygląda walka? No, jest turowa. Przed wykonaniem ruchu zawsze widzimy linię strzału przeciwników, co pozwala na przemyślenie tego, co chcemy zrobić (jestem ciekaw, ile ludzi przeszłoby tę grę bez tych linii... o ile w ogóle ktoś by tego dokonał). Stanie nam na drodze kilka rodzai adwersarzy - normalny, który strzela jedną kulą i tyle, nienormalny, która strzela serią kilku kulek przez dwie tury i samuraj, któremu nie wolno wejść w żaden sposób na linię, bo oznacza to natychmiastową śmierć. Znaczy, ginie się od jednego trafienia każdego rodzaju wroga, ale w przypadku dwóch poprzednich wariantów ustawienie toru lotu na czerwonej linii nie oznacza śmierci, bo strzelcy strzelą dopiero wtedy, kiedy wylądujemy. Linia samuraja zaś jest śmiertelnie niebezpieczna, tak samo zresztą jak biała seria pocisków.

Ileż tu tych lin! O linie można by zacząć myśleć miejscami, bo Ronin może tymi samymi miejscami powodować lekkie zdenerwowanie. Im dalej w las, tym większe gra stawia przed nami wyzwanie - i to samo w sobie nie jest niczym złym. Wyzwanie to jest potęgowane faktem, iż wszystkie misje poza ostatnią mają trzy dodatkowe cele do spełnienia - zabicie wszystkich przeciwników, uniknięcie alarmu oraz oszczędzenie cywilów. A będziecie chcieli je wszystkie wypełnić, bo przejście misji ze wszystkimi spełnionymi daje nam punkt umiejętności. Wybierać możemy z rzutu mieczem, przywołania miecza, hologramu, teleportu, wieszania wrogów na lince (ha!) i jeszcze coś tam się znajdzie.

Ta ostatnia zdolność jest dostępna jedynie wtedy, kiedy jesteśmy niewykryci. Inteligencja strażników opiera się na systemie "cień-światło", czyli innymi słowy są debilami. Chociaż jeżeli coś usłyszą, to zaczynają, hm, skanować pobliski teren taką samą linią, jak w przypadku walki. Da się jej umknąć, ale nie zawsze.

Aha, i jest jeszcze pasek w lewym dolnym rogu ekranu, który pokazuje, kiedy będziemy mieć możliwość użycia umiejętności. Natomiast dojście do jego końca daje nam dodatkowy ruch podczas tury. Pasek zapełniamy zaprzyjaźniając się z wrogami. Czy jakoś tak.

można wpaść na teren miny w locie, ale stanięcie na nim to już natychmiastowe bum

Powracając do zadań - grze się zbytnio nie widzi pomagać nam w osiągnięciu tych zadań. Nie tylko dlatego, że walki bywają trudne (chociaż bywają), ale też dlatego, że ta gra jest najzwyczajniej w świecie zabugowana. Idzie to tak - mamy sobie linkę (znowu...?) do wspinaczki. Możemy się na niej huśtać albo przyciągać do ściany. I tutaj zaczyna się zabawa. Bywa, że po przyciągnięciu... przerzuca nas na drugą stronę ściany. I wiecie co? Ten błąd jest znany od wczesnego dostępu. Co zatem postanowił zrobić deweloper (programowaniem zajmowała się jedna osoba)? Wrzucić w opis aktualizacji, że "naprawiłem błąd ze ścianą i przez naprawienie mam na myśli że zakazuje ci go wykorzystywać i jeżeli to zrobisz to twoja wina". Mówię serio - zajrzyjcie sobie sami. Pół biedy, kiedy ten glitch faktycznie pomaga - półtorej wtedy, kiedy psuje nam to całą walkę. Bo szybkich zapisów nie ma, więc wczytuj checkpointa, exploiterze!

I to, że programował to jeden człowiek absolutnie niczego nie usprawiedliwia.

nieładnie jest rysować po zdjęciach, wstyd

Ronin nie radzi sobie także zbyt dobrze w warstwie fabularnej. Po prawdzie, to nie radzi sobie w niej zasadzie w ogóle. Mamy sobie zdjęcie z jakimiś typami, i paru z nich mamy ukrócić. Okej. Szkoda tylko, że bardzo dużo pozostaje tutaj w sferze domysłów. Wiadomo w zasadzie tyle, że bohaterka miała ojca (dość typowe), a te typy doprowadziły do jego śmierci (tutaj pytanie, czy jest to typowe, skoro dotyczy typów?). Najpierw zbiera ona dane na temat miejsca ich pobytu, a następnie udaje się ich zabić. Wtedy dostajemy krótki monolog typu pokroju "wie, że na to zasługuje, myśli, że jest nietykalna, bla bla bla, brakowało mu współczucia, bla bla bla, jesteś pizda a nie skoczek, bla bla bla". To, co strasznie uwiera, to brak jakiejkolwiek interakcji werbalnej pomiędzy naszą roninką a jej celem - najgorsze jest to przy pierwszym celu, który nie próbuje uciekać ani podejmować walki. Stary wstaje... i na tym się kończy. Jedynie czeka, aż bohaterka go poczęstuje mieczem. Głupie okrutnie vol. 2.

A zakończenia (przy okazji - ostatni poziom wprowadza całkowicie nową mechanikę, która teoretycznie grę ułatwia, a w praktyce robi coś zupełnie odwrotnego. Powiem tyle - po uruchomieniu tej mechaniki gra zmienia się w pełnoprawną grę turową, i to jeszcze na czas) są dwa i niemal niczym się nie różnią. Nie ma nawet żadnego monologu po tym szczęśliwym.

Porównując to z samym li tylko demem Gunpointa, które zawierało w sobie sporo pokładów uroku, no to cóż, bieda.

błąd z przenikaniem ścian dotyczy również okien - nie żartuję, mówię poważnie, ale tutaj w grę wchodzą zwykłe skoki

No, to narzekanie mamy za sobą. Może teraz pora na pochwały? Muzyka jest spoko. Nie nazwałbym jej typową symptomatyczną (dziękuję pan słownik synonimów) dla indyków, gdzie przeważają raczej niskobitowe czy synthowe brzmienia - i nie mówię że to źle, w żadnym wypadku, tylko informuję. Ciekawe tylko, że wywalono muzykę z menu prototypu (do ściągnięcia chociażby tutaj), a która naprawdę mi się podobała. Pewno nie pasowała do reszty...

A, i jest utwór o nazwie Swordpoint. Tak jakby nikt nie zauważył.

Ronin zdecydowanie nie jest idealną grą (ta jest tylko jedna), ale nadal - pomimo przywar - jest godny polecenia. Jego przejście zajęło mi około sześciu godzin, a przy tym odblokowałem niemal wszystkie umiejętności (w przedostatniej misji pominąłem przeciwnika którego nie można było później ubić bez uruchomienia alarmu)... i New Game Plus, który daje nam wszystkie umiejętności, ale za to wpływa na przeciwników i jest trudniej. Bez promocji gra kosztuje nieco ponad 50 złotych. Przy tym jednak za podobną cenę - albo nawet niższą - znajdziecie lepsze gry. Więc dlaczego mielibyście kupić akurat tę?

Śpieszę z odpowiedzią - muzyka w windzie.

Większość screenów jest z GOG-a, ten ze zdjęciem jest mój.

Oceń bloga:
5

Komentarze (2)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper