Piątkowa GROmada #377 - Zapomniane robaki, czyli kilka słów o Worms 2

BLOG RECENZJA GRY
928V
user-62289 main blog image
BZImienny | 22.12.2023, 07:36
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Motywem przewodnim dzisiejszego odcinka jest opowieść o nieco zapomnianym tytule, którego wpływ na kształt marki Worms jest bardziej niż widoczny. Zapomnianym dlatego, że większość za najlepiej przyjętą odsłonę pewnej serii wielu mówi o jej rozwinięciu albo kwadracie tego rozwinięcia. Przygotujmy więc kolejną partię gorących krzeseł, bo to przyda się podczas opowieści o Worms 2.

Witam was w ramach ostatniego niebędącego podsumowaniem odcinka Piątkowej GROmady 2023 roku, gdzie tym razem przedstawię swoje wrażenia z ogrywania Worms 2 w wersji na Windowsa (jest to jedyne wydanie, exclusive pełną gębą). Produkcja jest przedstawicielem gatunku strategii turowej, gdzie gracz kontroluje robaki i musi przy pomocy określonego uzbrojenia pobić inne robale. W momencie premiery gra spotkała się z bardzo ciepłym odbiorem ze strony społeczności zyskując także nominacje w kwestii np. najlepszej gry sieciowej. Jednak gdy pojawia się pytanie o najlepszą odsłonę serii, to wielu wspomina Worms: Armageddon czy Worms World Party, a nie źródło ich sukcesu w formie Worms 2. Sprawdźmy więc, skąd status tej produkcji.

Na początek, to gra dostępna jej wyłącznie na GoG (link). Jej uruchomienie może być problematyczne ze względu na wiek, ale od czego są fani i łatki jak te tutaj (link). Dodatkowo warta instalacji, bo zmienia język na polski, gdzie wydanie na GoG obsługuje wyłącznie angielski.

Zapomniane robaki

Po udanym odpaleniu gry najpierw wita materiał filmowy przedstawiający typowo robacze sprawy, a potem okienkowe menu z wyborem opcji rozgrywki. Wśród nich są takie opcje jak modyfikacja składów, uzbrojenia, terenu, lokacji czy skromne opcje gry. Osoby stroniące od zabawy w ustawienia mają także szybką rozgrywkę, zarówno z SI jak i innym graczem. Przy wyborze bardziej skomplikowanego wariantu i ustawieniu wszystkich opcji wybiera się opcję "Start" i rozpoczyna się zabawa. No chyba, że wybierze się tylko jedną drużynę, to wtedy pokazuje się kampania, czyli walka z przeciwnikiem w określonej scenerii. Ponad 40 misji z systemem haseł jako sposobem zapisu progresu i jednym ze styli rozgrywki.

I to tyle tej zawartości w Worms 2, co stanowi o chyba największej wadzie tej produkcji, czyli zawartość dla pojedynczego gracza. Wprawdzie mamy kampanię, ale ta wypada w najlepszym razie średnio za sprawą recykling stylu rozgrywki, ponieważ już po 10 zadaniach ma się wrażenie obcowania z efektem generatora kampanii*. Ale nawet bez tego mamy coś, co można spokojnie ukończyć w cały jeden wieczór z ewentualną dogrywką na początku następnego. A potem jedyne co, to przetestować uzbrojenie, gdzie mamy także zapomniane później uzbrojenie jak samonaprowadzaną bombę kasetową czy klonowane owce.

* - Ta kampania do pewnego stopnia przypomina wariację na temat "Deathmatch" z późniejszych odsłon cyklu, tylko podpisaną jako kampania.

Worms 2 to tak jak poprzednik przedstawiciel gatunku strategii turowej, gdzie gracz kontroluje robaki, a następnie stara się wyeliminować inną ekipę robali zanim straci swoje. Może to zrobić wykorzystując zarówno ukształtowanie terenu (wpychanie do wody) jak i eliminację wszystkich PŻ za pomocą różnorodnego uzbrojenia, zaczynając od niepozornego granatu, I w sumie tyle, co może u niejednego gracza zwiastować tytuł na jeden wieczór. Nic bardziej mylnego, bo całośćza sprawą różnych niuansów jak np. różnorodność uzbrojenia jest dość rozbudowana, łatwa do nauczenia i przede wszystkim przyjemna w użytku. Przy ogrywaniu tego tytułu lepiej pamiętać o pewnych różnicach na tle Worms: Armageddon (tu tylko cząstka, całość lepiej odkryć na własną rękę). Trochę s

  • Ponadnaturalne częste wyrzucanie mocniejszych broni jak atak pocztowy czy wazon z dynastii Ming
  • Bronie do walki wręcz wyrzucają na nienaturalną odległość niemal w poziomie (z wyjątkiem Kija Bejsbolowego), nawet szturchaniec. Trochę tak jakby ktoś odpalił tryb mocniejszych broni palnych
  • Wysoki podskok nie występuje, co paradoksalnie jest bardzo problematyczne i często wymusza
  • Święty Granat Ręczny z Antiochii ma zapalnik. Ze względu na sposób działania
  • Bomba bananowa jest słabsza, a bananki lecą bardzo na bok
  • Dynamit to substytut robaczego programu kosmicznego
  • Napalm…. Nie wiadomo jak działa, ale dziwnie. Testy sugeruję, że wybucha nie w określonej odległości od mapy, ale po określonym czasie lub uderzeniu w powierzchnię.

Graficznie produkcja zaliczyła znaczący progres względem Worms, bo komiksowo-pikselowy styl zastąpił ten znany większości za sprawą Worms: Armageddon czy Worms World Party. Wraz z tą zmianą przemodelowane zostały także robaki, będące teraz czymś więcej niż zlepkiem pikseli. Ogólnym efektem tej dość mocnej modyfikacji jest warstwa graficzna z wyższej półki i jedna z lepszych w historii serii. Co ważniejsze, całość zestarzała się z wdziękiem i wygląda dobrze także dzisiaj, mając przy tym urok tamtych czasów. Ogólnie ma się wrażenie obcowania ze wczesną wersją Worms: Armageddon, co widać już przy analizie mechaniki rozgrywki.

Jeśli natomiast chodzi o audio, to mamy tu do czynienia z autentycznie zapomnianą perełką z chyba najlepszą bojową muzyczką w serii. Przyjemną do słuchania także poza rozgrywką. chociażby w trakcie pisania tekstu o tych robakach. Te same perełki są także w kwestii dźwięków uzbrojenia, inne od tych obecnych w W:A, trochę jakby ktoś dołożył dużo niższych dźwięków i uznał, że tak może być.

I to by było na tyle, jeśli chodzi o Worms 2. Kontynuacja hitu, który to uratował weterana brytyjskiego gamedevu od pójścia na dno razem z Commodore AMIGA to trochę zapomniana gra z którą warto się zapoznać z czegoś więcej niż ciekawości. Podwójnie warta polecenia, jeśli macie jakiegoś towarzysza rozgrywki prawie każdego wieczorku, bo wtedy wypada lepiej niż Worms: Armageddon czy WWP.

Ankieta

Tradycyjnie wyniki ankiety:

Tradycyjnie dane o odcinku zbieram do następnego odcinka, a dotyczy pierwszego recenzenckiego odcinka 2024 roku - kto ma sugestię na tytuł, niech daje znać. 

  • Rewolucyjne robaki, czyli kilka słów o Worms: Revolution

Kontynuujmy temat Wormsów za sprawą odsłony co zmodyfikowała nieco rozgrywkę. I o dziwo nie był to katastrofalny eksperyment.

  • Pełnokrwista przygoda, czyli kilka słów o The Butcher

Czyli opowieść o o pełnokrwistej pixelowej przygodzie na jeden wieczór

  • Zgromadzenie pikselowych braci, czyli recenzja Broforce

Kiedyś tam wpadła aktualizacja Broforce, pora więc wrócić do gry. Którą jako jedną z niewielu przeszedłem także na PlayStation 4.

  • Wyprawa do Giptu, czyli recenzja urlopu w Egipcie

WRGOoG (W Ramach GROmady Opowiadamy o Grach), ale tym razem na 10%, bo miałem koszulkę z logiem PlayStation Move przez którą pomylono mnie kiedyś z Czechem. Dobrze, że nie z przedstawicielem innego kraju ze względu na opaleniznę. :)

  • PC-towy shmup, czyli recenzja Raptor: Call of the Shadow

Klasyk, bo klasyk – ale jaki wyborny. :)

Oceń bloga:
48

Ocena - recenzja gry Worms 2

Atuty

  • Warstwa wizualna
  • Mechanika rozgrywki
  • Muzyka
  • Uzbrojenie
  • Klimat

Wady

  • Konstrukcja kampanii dla pojedynczego gracza
  • Z perspektywy W:A problemem mogą być pewne ograniczenia w poruszaniu
  • (wersja cyfrowa) PL tylko w formie łatki
BZImienny

BZImienny

Najlepsza zapomniana odsłona marki Worms to zdecydowanie kontynuacja hitu, który to uratował Team17 Software w sytuacji upadku Commodore AMIGA. I jeśli macie jakiegoś towarzysza rozgrywki, to jest to lepszy wybór niż Worms: Armageddon czy WWP.

O której grze chciałbyś poczytać w pierwszej recenzenckiej części Piątkowej GROmady 2024 roku?

Rewolucyjne robaki, czyli kilka słów o Worms: Revolution
129%
Pełnokrwista przygoda, czyli kilka słów o The Butcher
129%
Zgromadzenie pikselowych braci, czyli recenzja Broforce
129%
Wyprawa do Giptu, czyli recenzja urlopu w Egipcie
129%
PC-towy shmup, czyli recenzja Raptor: Call of the Shadow
129%
Pokaż wyniki Głosów: 129

Komentarze (173)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper