Shadow of the Beast - Ewolucja na Amidze

BLOG RECENZJA GRY
796V
Shadow of the Beast - Ewolucja na Amidze
Fox460 | 10.01.2016, 00:06
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

 Shadow of The Beast w pierwszym kontakcie to gra naprawdę dziwna i nie dla każdego, gra którą ciężko zrozumieć. A przy okazji poziom trudności dawał nam niezłego kopa w zadek. Do tej gry trzeba się po prostu przemóc, bo tak naprawdę ta gra zapisała się na kartach elektronicznej rozgrywki.

Shadow of the Beast powstało w 1989 roku, pierwsza platforma na której się pojawiła była Amiga 500. To właśnie na nią pierwotnie gra się ukazała i zrobiła małe zamieszanie na rynku. Mały chłopiec o imieniu Aarbron zostaję porwany przez władców ciemności do świątyni Necropolis tak zwanej twierdzy bestii, tam w komnacie stworzeń zostaję poddany ciemnej magii, mały chłopiec upajany różnymi eliksirami z innych stworzonych kreatur, zaczyna się zmieniać a jego wygląd przeszedł całkowitą zmianę, przemieniając go w tytułową Bestię o niezwykłej sile oraz zręczności.

Również czarna magia która działała na naszego bohatera sprawiła że wpadł on w stan ciężkiej hipnozy  co spowodowało utratę pamięci z jego przeszłego życia, ostatecznie stał się wojownikiem który był na posłanki swojego pana Malethotha. Jednak po wielu latach w służbie świątyni, doszło do incydentu w którym odkrył cześć swojej przeszłości, w ofierze składano mężczyznę a uczestniczący w obrzędzie Aarbron uświadomił sobie, że zabity właśnie mężczyzna był jego ojcem. W ten sposób nasz bohater wyzwala się z więzów niewoli czarnej magii  i zaprzysiągł zemstę na Malethothonie, oraz odzyskaniu swojego utraconego człowieczeństwa. Tutaj zadanie gracza jest proste dostać się do twierdzy bestii i dorwać Malethotha, a przy okazji wybić jego popleczników.

Fabularnie może nie jest to istny majstersztyk, ale pod koniec lat osiemdziesiątych warstwa fabularna naprawdę robiła niemałe wrażenie. Gra to platformówka dziś moglibyśmy to nazwać gra platformowa z elementem sandboxu, wiem że brzmi to głupio ale w grze jest jeden duży poziom podzielony na mniejsze poziomy, główny HUB po którym się poruszamy daje nam możliwość zwiedzenia owych 4 lokacji,  kolejność ich dostępu nie jest nam narzucona możemy iść i zwiedzić każdą lokację,aczkolwiek!! poziom zwiedzania będzie ograniczony, gdyż nie będziemy mieli w pełni do nich dostępu. Tutaj właśnie kolejność zwiedzania się odzywa, bowiem w każdej z nich znajdują się odpowiednie artefakty które pozwolą nam w pełni przedostać się do nowych obszarów.

Jeżeli chodzi świat gry to jest to naprawdę niezła wizja artystyczna, która powoduję w nas zmieszanie i zadawania pytania "Gdzie my jesteśmy ??", wszystko tutaj jest niebywale dziwne, zdecydowanie jest to Science fantasy bo w Shadow of the Beast mamy nawet broń palną która nieco ułatwi nam rozgrywkę, aczkolwiek przez 80% gry naszą bronią będą pieści czy kopniak z wyskoku. Do walki przyjdzie nam stanąć z ponad 120 rodzajami przeciwników!!, choć nie ma co tutaj ukrywać że liczba tutaj jest mocno na wyrost, gdyż przeciwnicy charakteryzują się między innymi innym kolorem. Wspominałem wcześniej co nieco o poziomie trudności, tutaj naprawdę jest to element zaporowy dla wielu graczy. Uwierzcie mi albo i nie, ale Shadow Of The Beast bez perfekcyjnego podejścia albo tak zwanych wspomagaczy (Kody/trainery) ani rusz!!. Nie dość że podczas przemierzania z lokacji do lokacji będą stali nam na drodze przeciwnicy, to w dodatku po drodze jest pełno pułapek w postaci wychodzących kolców, wielkich dłoni, czy pulsujących gałek ocznych.Brzmi to wszystko kuriozalnie, ale taki właśnie jest świat gry który wymaga od nas niebywałej zręczności. Po drodze oczywiście będziemy zdobywali buteleczki z życiem, ale to i tak mało patrząc na to jak bardzo złowrogo jest nastawiony świat gry. Zwłaszcza że kiedy już po tych mękach  i wypruwaniu sobie żył, dojdziemy do upragnionego perfekcjonizmu, dowiadujemy  się że gra to raptem 30-35minut rozgrywki!! kosztem prób i błędów które kosztowały nas kilka krotnie więcej czasu.

To co sprawiło że Shadow of the Beast zapisało się na kartach elektronicznej rozgrywki to trzy elementy, płynne animację, technologia, muzyka. Jak na 1989 rok Shadow miał naprawdę bardzo płynne animację co sprawiało ze rozgrywka potrafiła być momentami bardzo szybka, na nudę nie można było narzekać. Technologicznie Shadow of the Beast wyznaczył całkowicie nowe standardy na tamte czasy, bowiem pierwszy raz w historii gier wideo zastosowano tutaj "Efekt Paralaksy". Efekt ten odpowiada za poruszanie się kilu obrazów/teł na raz co dawało niesamowity efekt, do tego każdy obraz mógł poruszać się w odmiennym kierunku np: chmury, czy inne obiekty na ekranie w postaci sterowców (zeppelin), podczas samego poruszania się postacią dostrzegamy przybliżone elementy otoczenia jak płot, murek, kamienie, drzewo to wszystko sprawiało że Shadow of the Beast był wyznacznikiem nowych standardów graficznych. Nie wspominam już o samym fakcie że gra obsługiwała 128 kolorów co było też nie lada wyczynem.

Jeżeli chodzi o muzykę w grze to tutaj też zostały wyznaczone nowe standardy ponieważ jakość audio była na znacznie wyższym poziomie niż obecne tytuły, dla wielu recenzentów muzyka w Shadow of the Beast wprowadzała w zupełnie nową epokę. Kompozytorem ścieżki dźwiękowej do gry był David Whittaker, który na potrzeby gry skomponował aż osiemnaście utworów.

Po debiucie na Amidze w 1989 roku, w między czasie powstało wiele portów na inne platformy między innymi PC,Sega Genesis/Master System,Turbo CD,ZX Spectrum,Atari ST oraz kilka innych platform, jednak daleko im było do jakości Audiowizualnej jak na Amidze. Każda z nich był w pewnym stopniu okrojona, wyglądała brzydziej albo gorzej brzmiała. Wersja na PC wyszła w 1993 roku i wyglądała dobrze, były lepsze animację ale design świata oraz klimat został tutaj wykastrowany, a muzyki wole nie komentować.

Nie mniej jednak warto do niej wrócić co jakiś czas, zwłaszcza że niebawem premiera Remaku pod tą samą nazwą. Jestem pozytywnie nastawiony na Remake aczkolwiek wiem że nie dorówna klimatem klasyce jaką jest orginalna wersja. 

Oceń bloga:
0

Atuty

  • + Muzyka
  • + Grafika i Animację
  • + Świat gry
  • + Fabuła

Wady

  • - Poziom trudności
  • - Długość gry
Avatar Fox460

Fox460

Shadow of the Beast to jedna z gier która wyznaczyła nowe standardy na Amidze pod kątem audiowizualnym. To co widzieliśmy i słyszeliśmy na 1989 rok po prostu przechodziło najśmielsze oczekiwania. Warto co jakiś czas, odświeżać sobie ten tytuł.

8,0

Komentarze (3)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper