Silent Hill – Twoje własne piekło, czyli dla każdego coś innego.

BLOG
517V
Silent Hill – Twoje własne piekło, czyli dla każdego coś innego.
master_shinobi | 28.07.2015, 19:58
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Grałem, grałem w P.T., skończyłem i stwierdziłem, że muszę coś o tym napisać i podzielić się tym z kolegami i koleżankami z PPE.

Tutaj, najsampierw, opiszę coś, o czym zacząłem rozmyślać właściwie na końcu rozgrywki. Na końcu, czyli po kilku sesjach z finiszem w postaci napisów z nazwiskami autorów. Otóż czym w ogóle, u licha, jest P.T.?

Wielu nazywa to potocznie demem. Fakt – niby ma prezentować urywek/część gry. Jednak czy na pewno jest to demo? I właściwie dlaczego? Bo mądre głowy z Sony wrzuciły to do „kosza” z wersjami demonstracyjnymi (abstrahując oczywiście od tego, że P.T. jest już niedostępne)? Wątpliwości nasuwają się same, gdy przytoczę dwie sytuacje.

Pierwsza, to ta, w której sam Kojima nazywa owy twór "playable teaser", czyli swego rodzaju grywalna reklama produktu. Mistrz niewiele więcej zdradza w tym temacie. Druga sytuacja ma miejsce po ukończeniu P.T., a mianowicie chodzi o napis Silent Hills Playable Teaser i to, co napisane dalej. Właściwie niżej. Dowiadujemy się, że to, co właśnie ukończyliśmy niekoniecznie będzie zawarte w pełnej grze. Mało tego – sama gra niekoniecznie będzie taka jak to, w co przed chwilą młóciliśmy. I w którą stronę teraz zawędrował mój umysł? Ano przypomniało mi się jak swego czasu wściekle ogrywałem w Silent Hill: Downpour. Podobało mi się tak bardzo, że chciałem zrobić 100% osiągnięć (akurat na X360 to było – przyp. red.). I w całym tym acziwmentowym natłoku musiałem oczywiście wykonać wszystkie misje poboczne. Podczas wykonywania tych misji pobocznych naszła mnie chwila refleksji, że choć nie są nadto powiązane z głównym wątkiem, to każda z osobna jest świetną historią nadającą się na osobną grę, może mini-grę, a może… No właśnie. Teraz uważam, że każda z tamtych misji pobocznych mogła nadawać się na taki playable teaser. Dlatego ostatecznie doszedłem do wniosku, iż P.T. jest tak jakby wyciętą cząstką świata Silent Hill; jedną z setek historii, które mogły mieć miejsce na „Cichym Wzgórzu”. I ta jedna z wielu historii miała posłużyć do przedstawienia autorskiej wizji tego tajemniczego miejsca.

Świadomie nie chcę opisywać tematu przenikania się wymiarów (od czego prawdopodobnie bierze się liczba mnoga w tytule), żeby za bardzo nie spoilerować (mimo iż miałoby to jakieś znaczenie w kontekście mojego wywodu). Jednak  przenikanie się wymiarów powoduje swego rodzaju nawarstwianie się pomniejszych wątków, dzięki czemu możemy domyślać się i rozumieć więcej z fabuły, która może być zupełnie odrębna od potencjalnie głównej ścieżki fabularnej lub być w jakiś sposób jej efektem ubocznym. Generalnie jednak rzecz jest w tym, że wg mnie P.T. jest skrawkiem świata Silent Hill, który mieliśmy jedynie skosztować, a nie brać go za jakąś część autentycznej gry.

Tu nie będę oryginalny i wzorem newsmanów zapytam: co Wy o tym sądzicie? Zgadzacie się ze mną czy nie? Jeśli nie – napiszcie, czym dla was jest P.T.

Ponadto polecam doskonały wywód na temat P.T. W materiale poruszono między innymi powyższe tematy (poniekąd).

Oceń bloga:
14

Moja ulubiona gra z uniwersum Silent Hill na konsolę stacjonarną to:

Silent Hill
52%
Silent Hill 2
52%
Silent Hill 3
52%
Silent Hill 4: The Room
52%
Silent Hill: Homecoming
52%
Silent Hill: Downpour
52%
Silent Hills P.T.
52%
Pokaż wyniki Głosów: 52

Komentarze (10)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper