Księgozbiór Iselora #32

Pięć pozycji dzisiaj. Tematyka to całkowity misz masz. Fantasy, XX wiek, podróż przez Afrykę....No to zaczynamy :)
Kiedy jakiś czas temu "poległem" z twórczością Roberta M. Wegnera troszkę się zastanawiałem czy problemem jest to, od bardzo dawna, chyba od kilku lat, nie czytałem fantasy i zmienił mi się gust, ja się starzeję a może wina jest w Autorze? I wina jest w Autorze :) Na moje szczęście. Sięgnąłem po Kresa, także wcześniej mi nieznanego. Może i poza Brzezińską i Sapkowskim mam alergię na polskie fantasy, ale tu Kres dołącza do tej krótkiej listy pisarzy, których chyba zacznę wielbić. Bo pierwszy tom cyklu "Księga całości" po prostu mnie wchłonął. Ciekawy świat, podzielony przez boskie moce i co za tym idzie, różne grupy inteligentnych istot, które toczą ze sobą Wieczną Wojnę (w tym świecie nie ma elfów i krasnoludów ale są inteligentne sępy, lecz nie pojawiają się w tej książce; są też jednak koty, które są bardzo ważnym elementem armii Imperium rządzonego przez ludzi),dobrze napisane sceny batalistyczne i świetnie napisani bohaterowie. Nie ma tu dziwacznych imion jak u Wegnera, gdzie nie dało się często ich wymówić a co dopiero zapamiętać (tu wszystko jest proste i łatwe do zapamiętania),bohaterowie nie są kukłami wyciętymi z kartonu bez osobowości, jest trochę humoru i sarkazmu ale bez przesady. Całości dopełnia mapa (ale bez wielu istotnych miejsc na niej, szkoda) i klimatyczne ilustracje. Oczywiście, "Księga całości", a na pewno ten tom (pozostałe pewnie też, tak się domyślam) to tzw. fantasy militarystyczne. Bohaterowie to głównie żołnierze płci obojga (są tu silne kobiety, co nie znaczy że mężczyźni są słabi),akcja głównie rozgrywa się albo gdzieś w drodze na pole walki albo w stanicy gdzie odpoczywają, jedzą, piją, rozmawiają i szykują się do wymarszu w pole. Na szczęście jest to napisane tak, że jeśli ktoś nie jest miłośnikiem militariów, to z nudów nie uśnie, wszystko jest ładnie wyważone. "Północna granica" to fantasy konserwatywne na swój sposób, klasyczne, bez współczesnych udziwnień, nowomowy, woke, bzdurnych romansów. Ja polecam. Rzecz cholernie dobra i już nie mogę się doczekać kolejnych tomów.
Drugi tom Księgi Całości za mną. Chronologicznie jest pierwszy (to pierwszy tom z cyklu jaki napisał Kres) ale uznano że należy go czytać jako drugi. Tym razem mamy powieść marynistyczną, z piratami w roli głównej....
Na początku akcja pędzi, by za chwilę ostro wyhamować i tak w kółko, dlatego długo mi zeszło. Fragment z wytłumaczeniem Szerni był dla mnie mocno niezrozumiały i w sumie nieistotny. Mnóstwo wątków, mnóstwo postaci, ktoś się może zgubić, ale....Mimo wszystko to się dobrze czyta, mimo pewnego wodolejstwa czasami. Bo jednak kreacja postaci wyszła świetnie.
Książka mogłaby być nieco krótsza, no ale trudno. Jeśli ktoś nie lubi morskich opowieści to...Z tego co widzę po okładkach i opisach następne tomy chyba są już....lądowe, górskie wręcz :) Król Bezmiarów to DOBRE fantasy, mimo pewnych wad. Zupełnie inne klimatem od pierwszego tomu.
Marcin Kydryński. Nazwisko mi dotąd obce, bo ani środowisko fotografów nie jest mi znane ani radiowców, bo cóż z tego, że Autor opisywanej książki prowadzi audycje w Trójce, skoro ja nie słucham Trójki. W zasadzie: nie słucham jakiegokolwiek radia. Nieważne to jednak tutaj.
Chciałbym mieć tę zdolność do opowiadania. Do celnych spostrzeżeń. Czasami takiego pozornego schodzenia z tematu, ale bez tracenia głównego wątku i trzymania Czytelnika w ciekawości. Marcin Kydryński podróżuje po Afryce, po swojemu, zazwyczaj wcale niespieszno, czasem pieszo, czasem terenowym autem. Pokazuje nam inny świat. Z jednej strony niesamowicie piękny. Z drugiej bardzo często obrzydliwy, okropny, paskudny. Gdzie skrajna bieda miesza się z bogactwem w sposób, którego w Europie nigdy nie było. Wspaniale pokazuje to, co wielu Europejczyków chyba nie chce w swoich głowach przyznać: Afryka to nie monolit. Nie jakaś forma państwa. Podróżujemy do takich państw jak Kongo, Sudan, Sudan Południowy, Somalia, Mali (z jego legendarnym Timbuktu),Maroko, Tanzania, Libera, Sierra Leone, Etiopia...Możliwe, że coś mi z głowy wyleciało. Każdy z tych krajów jest skrajnie różny, mentalność tych ludzi jest diametralnie inna, mimo że często mieszkają w dwóch sąsiednich krajach. Ba, czasem w dwóch sąsiednich wioskach. Różnice między Afrykanami są większe, o wiele większe, niż między dajmy na to dla przykładu dwie europejskie geograficzne skrajności: Portugalczykami i Rosjanami. Mówię o różnicach głównie kulturowych, powiedzmy też: mentalnych. Bo Afryka to tygiel kultur, religii, języków, obyczajów. Fajnie że chociaż trochę Autor nam to przybliża. To w mojej opinii reportaż przeplatany wątkami autobiograficznymi, gdzie Autorowi udało się "wcisnąć" dużo z zakresu historii każdego z opisywanych krajów. Więc książka staje się bardzo fajnym wstępem do poznawania dziejów tego kontynentu. Pozwala też uniknąć bzdurnych poglądów na temat jego mieszkańców....A do tego wszystkiego to wspaniały album. Ponad sto zdjęć. Pięknych zdjęć Afryki: krajobrazów, zwierząt, ale zazwyczaj ludzi, w ich codziennym życiu. Wesele. Masza. Wyprawa myśliwych. Dziewczyna siedząca przed domem. Tuaregowie na pustyni....I wiele innych. Bez tych fotografii książka byłaby...Niepełna. Czuć byłoby niedosyt po jej przeczytaniu.
Polecam, bo warto poznać Afrykę oczami Marcina Kydryńskiego. Afrykę, która bardzo szybko się zmienia, ulega globalizacji w ekspresowym tempie, Afrykę, która na rzecz tandety z Chin często zapomina o własnym dziedzictwie kulturowym. Dobrze, że takie książki zatrzymują to dziedzictwo choćby w zdjęciach i opisach...
Jolanta Kwaśniewska opowiada o swoim życiu. Tym z czasów dzieciństwa, o studiach, po zakończeniu prezydentury przez męża, ale oczywiście większość książki to opowieść o życiu w roli Pierwszej Damy RP. Lekka, ciekawa lektura, która pozwala zajrzeć nieco za kulisy prezydenckiego życia. Do tego sporo zdjęć z różnych okresów życia bohaterki. I to chyba tyle co można o tej książce powiedzieć :) Ja prezydenturę Aleksandra Kwaśniewskiego pamiętam trochę "przez mgłę", bo byłem wtedy w wieku 9 - 19 lat i miałem nieco inne rzeczy w głowie niż polityka, więc książka dużo rzeczy mi przypomniała z tamtego czasu....Dla kogo? Dla zainteresowanych życiem naszych najsłynniejszych politycznych celebrytów; trochę może używam tego słowa na wyrost, ale Kwaśniewskich uważam za najbardziej reprezentatywną, aktywną, poważną i szanowaną parę prezydencką w dziejach III RP. Polecam. Może trochę bez sensu kupować, ale wypożyczyć z biblioteki i owszem.
Nie oglądałem za bardzo "Sensacji XX wieku" Wołoszańskiego, bo chyba byłem na to za młody :) Jednak w książce o której tu mowa mamy 24 historie oparte na scenariuszach do programu.
24 historie....Wśród nich o zabójstwie arcyksięcia Franciszka Ferdynanda (co doprowadziło do wybuchu I Wojny Światowej). O zdobyciu władzy przez bolszewików. O konflikcie Stalina z Trockim. O ostatnich chwilach życia Hitlera i losach jego najbliższych współpracowników. O zamachu na Johna Kennedy'ego i jego brata Roberta. O wojnie w Wietnamie...24 historie, które w mniejszym lub większym stopniu wpłynęły na dzieje XX wieku. A czyta się to znakomicie. Niczym powieści sensacyjne. Bo o tym co znajdziecie w tej książce (raczej) nie mówią w szkole. Tak więc: polecam!
Adam "Iselor" Wojciechowski - kulturoznawca, politolog i bibliotekoznawca z wykształcenia, religioznawca z pasji. Publikował m.in. w "Action Mag - Książki", "Tawernie RPG", "Games Corner" i "Twierdzy Insimilion". Obecnie bloger ppe.pl. Prywatnie bibliofil i kolekcjoner gier video. Bibliotekarz z zawodu. Ponadto miłośnik historii starożytnej i średniowiecza.