Steel Rats - recenzja gry. Złomiarze z Marsa

Steel Rats - recenzja gry. Złomiarze z Marsa

Paweł Musiolik | 11.11.2018, 15:34

Steel Rats rozwija pomysł eksploatowany w poprzednich grach studia Tate Multimedia. Ponownie wskakujemy na jednoślad, ale tym razem zamiast bicia rekordów, walczymy z atakującym Ziemię złomem.

Gdy ktoś pyta mnie o gry Tate Multimedia, od razu przychodzi mi do głowy Urban Trial, w które zagrywałem się na Vicie. Współczesna reinkarnacja klasyka jakim bez wątpienia była Elastomania, oferowała dopracowaną rozgrywkę przy wyjątkowo prostych zasadach. Poza małym potknięciem w formie switchowego Urban Trial Playground, seria trzymała wysoki poziom.

Dalsza część tekstu pod wideo

Ciekawa hybryda

Tate postanowiło jednak pójść inną drogą niż robienie w koło tego samego, zmieniając grafikę i platformy. Wzięto rdzeń rozgrywki (jazdę na jednośladach, połączone z akrobatyczną jazdą i skakaniem po platformach), dodano do tego wątek fabularny oraz walkę i tak urodziło się nam Steel Rats. Gra ciekawa, dobra, choć im dłużej z nią spędzamy czasu, tym mocniej zaczyna męczyć błędami i dziwnymi decyzjami designowymi.

Tytułowe Stalowe Szczury to gang, w którego członków wcielamy się podczas gry. Zaczynamy z jednym gościem na motocyklu i stopniowo zaliczając kolejne plansze, odblokowujemy łącznie cztery osoby, które różnią się między sobą - poza wyglądem oczywiście - umiejętnościami specjalnymi oraz rodzajami ataków. Fabularnie, jesteśmy wrzuceni w pierwszą połowę XX wieku gdy z powodu tajemniczych wydarzeń, Ziemia zostaje zaatakowana przez kreatury zrobione ze złomu. Opowiadana historia jest tłem do rozgrywki i jeśli pominiecie wszystkie filmiki i dialogi w grze - nic nie stracicie, bo najważniejsza nadal pozostaje rozgrywka.

Steel Rats PS4 recenzja #1

Całość gry pokonujemy na motocyklu, łącząc platformowe skakanie z walką w trakcie której pozbywamy się paru rodzajów przeciwników. Połączenie wypada zgrabnie. Deweloperzy zadbali o różnorodność ataków między postaciami, pozwalając nam przełączać się nimi w dowolnym momencie. Osią centralną jest piła zamontowana zamiast przedniego koła. Dzięki niej nie tylko rozrywamy metalowe skorupy przeciwników, ale także możemy ciąć blachę samochodów, rury i inne przeszkadzajki, za które dostajemy zasoby do wydania na ulepszenia i kosmetyczne przedmioty. Dzięki pile będziemy się także poruszali w wybranych miejscach po pionowej osi, co w połączeniu krótką dopałką i możliwością skakania, będzie kusiło do akrobacji na motorze.

Steel Rats PS4 recenzja #2

Początki zawsze są przyjemne...

Początkowa godzina, może dwie zachwycają. Gra pozwala na spokojnie poznać podstawy oferując powoli rosnący poziom trudności, nie rzucając w nas ekwilibrystycznymi sekwencjami platformowymi. Niestety, im dalej w las, tym mocniej zaczynają przeszkadzać problemy z detekcją kolizji i fizyką. Kilkukrotnie zdarzało mi się, że postać przeleciała przez rampę i zablokowała się między obiektami. A z racji tego, że w grze nie ma opcji restartu pd punktu kontrolnego, musimy zaczynać planszę od początku. Niby nie są one za długie - trwają raptem kilkanaście minut, ale gdy jesteście zmuszani przez błąd gry do powtarzania kilkukrotnie lokacji, zaczniecie się po prostu irytować. Poziom irytacji podbija też praca kamery, która czasami jest za blisko, czasami nie nadąży za tempem rozgrywki, przez co możecie po prostu wypaść z planszy gdy odpali się scenka, a wasza postać pojedzie w siną w dal.

Steel Rats PS4 recenzja #3

Każda z plansz ma przynajmniej dwie drogi do celu, poukrywane sekrety i znajdźki w postaci złotego szczura. Oprócz tego, dana misja ma także cele dodatkowe, które musimy wykonać by zebrać jak najwięcej punktów. I początkowo jeszcze miałem ochotę kręcić wyniki, ale później z powodu nieprecyzyjnego sterowania (zwłaszcza przy zmienianiu toru jazdy), każdą z plansz chciałem ukończyć jak najszybciej. Tyle dobrze, że sama walka jest zrobiona dobrze i dzięki różnorodności ataków, chętnie bawiłem się każdą z postaci. Nawet walki z bossami wypadają przyzwoicie jak na taki miks gatunkowy.

...ale na koniec...

Ostatecznie po kilku godzinach ze Steel Rats byłbym w stanie polecić grę tym, którzy albo są fanami serii Urban Trial, albo lubią ten typ rozgrywki i chętnie sprawdzą coś nowego. Kupowanie gry w ciemno jest odrobinę ryzykowne. W porównaniu do niesamowicie wyżyłowanej precyzji i poziomu trudności Trialsów od Ubisoftu tu daleko. Do przyjemnej i prostej rozwałki arcade'owej - również daleko. Pomysł hybrydy ciekawy, ostatecznie się broni, choć przydałoby mu się parę szlifów końcowych.

Źródło: własne

Ocena - recenzja gry Steel Rats

Atuty

  • Ścieżka dźwiękowa
  • Prosta do opanowania mechanika rozgrywki
  • Styl graficzny

Wady

  • Gra ma czasami problemy z detekcją kolizji i fizyką
  • Kamera lubi nie nadążać

Steel Rats to ciekawa hybryda platformówki na motorach z grą akcji. Mimo pewnych błędów, warto grze dać szansę.
Graliśmy na: PS4

Paweł Musiolik Strona autora
cropper