Recenzja: Surgeon Simulator: Anniversary Edition (PS4)

Recenzja: Surgeon Simulator: Anniversary Edition (PS4)

Jaszczomb | 21.08.2014, 13:03

Dr. Jaszczomb wzywamy jest do sali chirurgicznej. Czeka pacjent do przeszczepu oczu. Ale… ale ja piłem. Nie wiem czy powinienem opero… chwila! To pijany rozsądek przeze mnie przemawia, muszę zrobić na odwrót! Siostro, poproszę piłę chirurgiczną – operujemy!

Jeśli dobrze się bawiliście kontrolując kończyny Octodada i myślicie, że podobna zabawa z koślawym wykonywaniem codziennych czynności czeka Was tutaj – dajcie sobie spokój. Surgeon Simulator jest brutalny, mało wybacza i wymaga od gracza tak precyzyjnych operacji, jak usuwanie i wstawianie nowych zębów. Po jednej sztuce. Młotkiem. Chyba że nie zależy Wam na odblokowywaniu kolejnych transplantacji i chcecie się tylko pośmiać.

Dalsza część tekstu pod wideo

Nie zrozumcie mnie źle – Symulator Chirurga to przezabawny tytuł, niezależnie czy gracie sami, w kooperacji z kumplem (wyłącznie na PS4) czy patrzycie na czyjeś zmagania. Kontrolujemy tu ręką specjalisty, z tym że brakuje nam lat praktyki i koordynacji ruchowej. Do dyspozycji mamy takie czynności, jak łapanie przedmiotów kciukiem i palcem wskazującym, zaciskanie reszty dłoni, poruszanie całą ręką, opuszczanie jej i wychylenia nadgarstka (korzystając z żyroskopu pada lub prawego analoga).

Czy właśnie niepotrzebnie skomplikowanie opisałem „poruszanie ręką”? Trochę tak, ale na tym polega cała rozgrywka. W Symulatorze czeka nas seria przeszczepów, wśród których wstawimy nowe oczy, mózg czy nerki, a wszystko to zrobimy poprzez torowanie sobie drogi do celu, wyjęcie starego i beztroskie wrzucenie nowego organu, mniej więcej w to samo miejsce. Haczyk? Pacjent ma tylko 5,6 litra krwi, a ta przy nieostrożnych ruchach ucieka bardzo szybko.

Typowa transplantacja serca – walimy młotkiem po mostku, aż te ulegną i odsłonią płuca. Teraz czas się ich pozbyć, koniecznie rzucając bez ładu w przestrzeń, i zająć się odcinaniem serca od żył i tętnic. Skalpel? Dajcie spokój – wiertarka! Na rozległy krwotok wewnętrzny aplikujemy magiczny zastrzyk, usuwamy starą pikawę, montujemy nową i proszę bardzo – pacjent jak nowy!

Odmiennych transplantacji jest łącznie tylko sześć, lecz w kilku różnych sceneriach – na sali operacyjnej lub jadąc do niej po korytarzu, w ambulansie (który czasem wjedzie w dziurę i delikatne odcinanie tętnicy serca zamienia się w festiwal krwotoków wewnętrznych), a nawet w kosmosie. Wywalenie protez drobnych ząbków w zerowej grawitacji potrafi człowieka wyprowadzić z równowagi...

Oczywiście wszystko jest tu umowne, a przenikanie się obiektów jest tutaj na porządku dziennym - to mogę zaakceptować. Inną sprawą są okazyjne bugi, kiedy przedmioty zaczynają własnym życiem lub nie można ich w ogóle złapać. Zwyczajnie gra nie chce współpracować, przez co staranie się o całkiem wymagające trofea staje się głupią walką z wymagającym szlifu, ale też przecież domyślnie nieprecyzyjnym sterowaniem.

Cieszą także easter-eggi, stanowiące podziękowanie dla użytkowników YouTube’a, którzy w dużej mierze przyczynili się w do popularności oryginału. W Anniversary Edition ukryto specjalny tryb, gdzie operacje wykonujemy na obcej formie życia, a wymieniane u niego organy ochrzczone zostały imionami YouTube’owych chirurgów. Nawet piosenka growego rapera Dana Bulla się znalazła. Duży plus, Bossa Studios!

 jest ambitniejszym niż  przedstawicielem gatunku (z braku lepszego określenia) nieprecyzyjnych gier imprezowych, chociaż walka z niektórymi wyzwaniami to męka, a w Sieci piszą, że wymagania najtrudniejszych trofeów nie do końca działają jak powinny. Na to się nie porwałem, chociaż myślę, że miałbym szansę na pececie. PS4 dostało wersję nieco uproszczoną i nastawioną bardziej na zabawnie głupawe potknięcia z niewiele pomagającym i czasem niedziałającym, acz przezabawnym co-opem dla dwóch rąk naraz. Jeśli macie kamerkę, używanie analogów zupełnie przestaje być potrzebne, ale równie dobrze gra się bez niej. Produkcja-ciekawostka, na którą pewnie nie wydacie pełnej sumy, ale jak już się znajdzie na Waszej konsoli, będzie niezastąpiona na krótką sesję rozbawienia wszystkich przed ekranem.

Źródło: własne

Ocena - recenzja gry Surgeon Simulator 2013

Atuty

  • Operowanie!
  • Gmeranie w narządach piłą, wiertarką i laserem!
  • Transplantacje w kosmosie!
  • Elektroniczna muzyka!
  • Czysta Radość!... jeśli oko przymkniecie na…

Wady

  • Bugi, wszędzie bugi
  • Problemy z dołączeniem drugiego gracza
  • Literówki w tłumaczeniu

Nigdzie indziej nie założycie jelita na szyję faceta w narkozie udając, że to szalik. Jeśli to Was rozbawiło albo jesteście masochistycznymi łowcami trofeów – kupujcie śmiało!

Jaszczomb Strona autora
cropper