
Xiaomi 15T Pro - test i opinia o smartfonie. Nie potrzebuje fajerwerków. Zaskakuje klasą i konsekwencją
Do naszej redakcji jakieś trzy tygodnie temu przyjechał Xiaomi 15T Pro. Po tym czasie mogę już śmiało powiedzieć, że to urządzenie, które po prostu robi swoje - bez fajerwerków, za to z konsekwencją i klasą. To model, który nie sili się na rewolucję, tylko pokazuje, że spójność, dopracowanie i realna wygoda potrafią dostarczyć wiele satysfakcji. Nie jest to flagowiec w pełnej krasie, ale dla użytkownika, który szuka niezawodności i dobrego aparatu, będzie smartfonem idealnym. Zapraszam Was do pełnego testu, gdzie omówimy sobie, jak wypada Xiaomi 15T Pro.
Seria Xiaomi 15 to symbol dojrzewania marki po wprowadzeniu HyperOS, co przełożyło się na lepsze uporządkowanie interfejsu i pewną konsekwencję w projektowaniu. To generacja, w której Xiaomi postawiło na dopracowane detale zamiast eksperymentów. Minimalistyczne bryły z cienkimi ramkami, spójne wzornictwo, większy nacisk na komfort użytkowania i kulturę pracy. Współpraca z Leicą nabrała realnego znaczenia - to już nie tylko logo na obudowie, ale pełnoprawne partnerstwo widoczne w charakterze zdjęć i dostępnych profilach kolorystycznych. Xiaomi 15T Pro czerpie z tej filozofii pełnymi garściami. Zachowuje jasny ekran klasy premium, wysoką wydajność, przyjemną haptykę i solidny zestaw aparatów, jednocześnie rezygnując z pozornych fajerwerków, by skupić się na tym, co faktycznie poprawia komfort korzystania ze smartfona.
Linia „T” od lat pełni w portfolio Xiaomi rolę rozsądnego łącznika między flagowcami, a średnią półką. To edycje, które pojawiają się w drugiej połowie roku, by „dokręcić śrubę” czyli zaoferować flagową moc i fotograficzne możliwości w bardziej przystępnej cenie. Zamiast ścigać się na prestiż, stawiają na balans w postaci topowych procesorów (jak MediaTeki z serii 9000), szybkiego ładowania, długiego wsparcia i brak zbędnych dodatków, które tylko windują koszty. Od serii 13T Xiaomi wyraźnie postawiło też na tożsamość fotograficzną - dzięki partnerstwu z Leicą modele z dopiskiem „T” zyskały własny, rozpoznawalny charakter. 15T Pro rozwija ten kierunek w najlepszy możliwy sposób. Dorzuca peryskopowy zoom, ale przede wszystkim wygląda tak dobrze, że nie ma tu powodów do wstydu. Szczególnie w eleganckim, piaskowo-złotym kolorze. Smartfon kosztuje 3399 zł w wersji z 256 GB miejsca na dane użytkownika lub 3999 zł w najbardziej dopasionej wersji z 1 TB pamięci.




Specyfikacja techniczna Xiaomi 15T Pro:
- Procesor: ośmiordzeniowy MediaTek Dimensity 9400+ (1x Cortex-X4 @ 3,73 GHz + 3x Cortex-X4 @ 3,3 GHz + 4x Cortex-A720 @ 2,4 GHz) z 12-rdzeniowym GPU Immortalis-G925 oraz dedykowanym układem NPU do obliczeń AI
- Pamięć: 12 GB RAM (LPDDR5X) i 256 GB / 512 GB / 1 TB pamięci na dane użytkownika (UFS 4.1)
- System operacyjny: Android 15 z nakładką HyperOS 2 (aktualizacja do HyperOS 3 / Android 16 w przygotowaniu, będzie w tym miesiącu)
- Wyświetlacz: AMOLED 6,83", 2772 x 1280p (ok. 447 ppi), odświeżanie 144 Hz, jasność szczytowa 3200 nitów, kontrast 8 000 000:1, wsparcie dla HDR10+ i Dolby Vision, pełne pokrycie gamutu DCI-P3, certyfikat TÜV Rheinland Low Blue Light i Flicker Free, powłoka antyrefleksyjna dla lepszej czytelności w słońcu
- Aparat tylny: 50 MP (f/1.62, OIS) główny z sensorem Light Fusion 900 + 12 MP (f/2.2) ultraszerokokątny (120 stopni) + 50 MP (f/3.0, OIS) teleobiektyw peryskopowy z 5-krotnym zoomem optycznym i do 100-krotnie cyfrowo. Profile Leica Vibrant i Leica Authentic, tryb Pro, HDR, wideo 4K 120 FPS
- Aparat przedni: 32 MP (f/2.2) z HDR, AI Beautify, nagrywanie w 4K 30 FPS
- Łączność: 5G SA/NSA, Wi-Fi 7, Bluetooth 6.0, NFC, GPS / GLONASS / Galileo / BeiDou / QZSS, dual SIM (nano + eSIM), USB-C (USB 3.2 Gen 1), obsługa VoLTE i Wi-Fi Calling
- Funkcje: silnik haptyczny klasy premium, głośniki stereo z Dolby Atmos, czytnik linii papilarnych w ekranie, rozpoznawanie twarzy, Always-On Display, certyfikat IP68, system Surge T1 Tuner poprawiający jakość sygnału sieciowego
- Bateria i ładowanie: 5500 mAh, szybkie ładowanie przewodowe 90W (do 100% w ok. 36 min), szybkie ładowanie bezprzewodowe 50W (ok. 56 min do pełna), ładowanie zwrotne 10W
- Obudowa: aluminiowa ramka, tył z włókna szklanego, szkło ochronne Gorilla Glass 7i na froncie, odporność na kurz i wodę IP68
- Wymiary i waga: 162,7 x 77,9 x 7,96 mm, 210 g
Xiaomi 15T Pro wypada dziś wyjątkowo konkurencyjnie na tle rywali z 2025 roku. W podobnym przedziale cenowym Samsung Galaxy S25 FE oferuje co prawda solidne wsparcie i dopracowane oprogramowanie, ale jego Exynos 2500 nie dorównuje kulturą pracy Dimensity 9400+, a ładowanie 25W wygląda archaicznie przy 90W od Xiaomi. Google Pixel 10 zachwyca przetwarzaniem obrazu i funkcjami AI, lecz ogranicza się do 128 GB pamięci i wyraźnie odstaje wydajnością. Nothing Phone 3 przyciąga designem i interfejsem, ale nie ma ani peryskopowego zoomu, ani tak dobrej baterii. Nawet OnePlus 13R, mimo świetnej optymalizacji, nie oferuje tak szybkiego ładowania ani teleobiektywu z 5-krotnym zoomem. Mamy zatem na testach bardzo mocnego zawodnika.
Wygląd i wykonanie - Xiaomi 15T Pro stawia na bardzo eleganckie wzornictwo

Xiaomi 15T Pro od pierwszego kontaktu daje wrażenie urządzenia z wyższej półki - takiego, które nie musi udowadniać swojej wartości ekstrawagancją. Producent wyraźnie postawił na elegancję i ponadczasową prostotę, odchodząc od krzykliwych akcentów czy futurystycznych form. Smukła bryła z aluminiową ramką i tyłem wykonanym z włókna szklanego sprawia bardzo solidne wrażenie, a jednocześnie zachowuje lekkość wizualną. Materiał plecków jest przyjemnie chłodny w dotyku, przypomina szkło, ale ma subtelnie bardziej „miękką” strukturę, która nadaje całości eleganckiego charakteru. Urządzenie waży 210 gramów, co przy 6,83-calowym ekranie jest rozsądnym kompromisem między stabilnością, a wygodą użytkowania. Ramka z aluminium została precyzyjnie zespolona z ekranem i pleckami, tworząc jednolitą, zwartą bryłę. Producent zadbał też o estetyczne maskowanie anten - paski są dyskretne i dobrze komponują się z kolorem obudowy.
Wygląd Xiaomi 15T Pro może się podobać








W oczy rzuca się również symetria i proporcje - wyspa aparatów jest płaska jak na obecne standardy i nie wystaje na tyle, by przeszkadzać w codziennym użytkowaniu. To miły powrót do projektowego umiaru, który w dobie coraz bardziej „rozbuchanych” modułów fotograficznych potrafi budzić uznanie. Dodatkowym atutem jest pełna odporność IP68, dzięki której 15T Pro nie boi się kurzu ani zachlapań, a to standard, którego w tej półce cenowej wciąż brakuje u niektórych rywali. Na testy otrzymałem wariant w kolorze czarnym, który jest najbardziej klasyczny i stonowany z tych dostępnych. To bezpieczny wybór, bo telefon jest elegancki, matowy, ale też nieco zachowawczy. W mojej opinii najwięcej charakteru ma wersja Mocha Gold, która w słońcu potrafi mienić się ciepłymi odcieniami złota i brązu, dodając telefonowi luksusowego sznytu. Dla zwolenników minimalistycznego designu przygotowano także wariant szary, utrzymany w biznesowym tonie. Niezależnie od koloru, całość prezentuje się bardzo spójnie i, co istotne, wygląda na sprzęt droższy, niż sugeruje metka.
Jedynym zastrzeżeniem, które warto od razu odnotować, jest śliska obudowa. Włókno szklane nie zapewnia szczególnego chwytu (chociaż telefon i tak całkiem wygodnie leży w dłoniach dzięki kwadratowym ramkom), dlatego dołączone do zestawu etui to obowiązkowe akcesorium, które pozwala uniknąć przypadkowych upadków. To jednak drobiazg, bo w codziennym użytkowaniu Xiaomi 15T Pro trudno cokolwiek zarzucić. Ergonomia stoi na wysokim poziomie jak na urządzenie o przekątnej 6,83 cala - delikatne zaoblenia boków i równomierne rozłożenie masy sprawiają, że smartfon dobrze leży w dłoni, a chwyt jest stabilny mimo sporego rozmiaru. Warto też wspomnieć o silniku wibracyjnym, który jest jednym z najlepszych w tej klasie – precyzyjny, punktowy i bardzo „mięsisty” w odbiorze, co nadaje obsłudze wrażenie dopracowania typowego dla dużo droższych konstrukcji.
Codzienność, ekran, bateria, głośniki - Xiaomi 15T Pro jest co najmniej dobry w każdym z tych elementów

Wyświetlacz to jeden z najmocniejszych punktów Xiaomi 15T Pro. Mamy tu 6,83-calowy panel AMOLED o rozdzielczości 2772 x 1280 pikseli (1,5K) i gęstości 446 ppi, który łączy 144-hercowe odświeżanie z deklarowaną jasnością szczytową 3200 nitów. Brzmi świetnie i w praktyce tak właśnie jest. W codziennym użytkowaniu ten ekran to prawdziwe kino w kieszeni.
Jasność w słońcu wypada bez zająknięcia. Gdy w Polsce bywało jeszcze słońce, zdążyłem to zweryfikować - wyświetlacz pozostaje w pełni czytelny, a tryb automatyczny bardzo dobrze zarządza luminancją - nie ma tu ani agresywnego przygaszania, ani histerycznego podbijania podświetlenia.
Odświeżanie 144 Hz działa w trybie skokowym, ale w opcjach mamy do wyboru tylko 60 lub 144 Hz, więc nie jest to panel LTPO z płynną adaptacją, ale w praktyce nie robi to większej różnicy. W interfejsie i przeglądarce system śmiga aż miło, animacje są płynne, przewijanie responsywne, a niektóre osoby mające fioła na punkcie odświeżania faktycznie zauważą różnice między typowym panelem 120 Hz, a właśnie 144. Co też zauważyłem, większość gier działa w 120 Hz, ale w kilku udało się wymusić pełne 144 Hz (np. w Dead Cells+ czy Vainglory), co pokazuje, że Xiaomi nie blokuje takich opcji dla deweloperów. Panel oferuje też pełne pokrycie gamutu DCI-P3, wsparcie dla HDR10+ oraz 10-bitową głębię koloru, dzięki czemu filmy na Netfliksie i YouTubie wyglądają kapitalnie. Kontrast jest głęboki, czernie idealne, kolory nasycone, ale nie przesadzone. Xiaomi pozwala wybrać tryb kalibracji (Vivid, Natural, P3), a profil „Leica Vibrant” dodatkowo podbija nasycenie zdjęć, ale do tego przejdziemy w osobnym akapicie.
Wygląd HyperOS 2.0 może się podobać, ale czekamy na wersję 3.0








Co ważne, rozdzielczość 1,5K to bardzo rozsądny kompromis. Obraz pozostaje ostry i szczegółowy. Nawet z bliska trudno dostrzec piksele, a dzięki temu nie zjada baterii tak szybko, jak panele QHD+. W codziennym użytkowaniu trudno znaleźć realną przewagę droższych ekranów LTPO 2K - tu naprawdę nie brakuje niczego. Dodatkowy plus za świetne kąty widzenia, brak efektu mleka i przekłamanych kolorów przy pochyleniu. Dostajemy też dobrze dobraną temperaturę barwową, bo obraz nie wpada w zimne tony, a nocny tryb redukcji niebieskiego światła działa łagodnie, nie deformując kolorów. Niemniej, trochę narzekałem na minimalną jasność. W nocy ekran mógłby schodzić niżej, co doceniłyby moje wrażliwe oczy (lubię poczytać przed snem - wiem, że tak się nie robi, ale nic na to nie poradzę). Szkoda, że fabryczna folia ochronna nie jest najwyższej jakości – po kilku dniach widać mikrorysy, więc warto od razu pomyśleć o szkle.
Po kilku tygodniach testów muszę przyznać, że nie miałem na co narzekać. To panel, który śmiało konkuruje z droższymi flagowcami, a w niektórych aspektach (jasność, płynność, nasycenie) wręcz je przewyższa. Niestety, jeśli ktoś liczył na LTPO z 1 Hz w Always-On, to będzie musiał poczekać na serię 17 - ale dla 99% użytkowników będzie to ekran klasy premium w cenie średniaka.
HyperOS 3.0 - nadchodzi nowe, ale jeszcze nie teraz
Na pokładzie Xiaomi 15T Pro wciąż znajdziemy HyperOS 2.0 oparty na Androidzie 15. To dopracowana, stabilna i szybka wersja systemu, która zapewnia wysoką kulturę pracy, błyskawiczne reakcje interfejsu i zauważalnie lepsze zarządzanie energią niż dawne MIUI. Mimo że podczas premiery zapowiadano już nadejście HyperOS 3.0, aktualizacja pojawi się w Polsce dopiero pod koniec października, ale jej wprowadzenie otworzy nowy rozdział w oprogramowaniu Xiaomi.
HyperOS 3.0, oparty już na Androidzie 16, wprowadzi szereg zmian zarówno wizualnych, jak i funkcjonalnych. Użytkownicy zyskają nowe możliwości personalizacji ekranu blokady - od efektów filmowych i głębi 3D po tapety generowane przez AI i gotowe motywy społeczności. Zmieni się także układ ekranu głównego - ikony staną się bardziej trójwymiarowe i spójne, a interfejs nabierze klarowności dzięki nowym paskom stanu i lepiej rozmieszczonym widżetom. Pojawi się też Xiaomi HyperIsland – funkcja inspirowana Dynamic Island z iPhone’ów, która pozwoli śledzić na żywo nawet trzy aktywności jednocześnie i zarządzać nimi z poziomu wysuwanego „paska aktywności”.

To jednak dopiero początek. HyperOS 3 zaoferuje funkcję Tap to Share, działającą podobnie do tego z iPhone'ów - wystarczy zbliżyć dwa urządzenia, by błyskawicznie przesłać zdjęcia, wideo czy hasło do Wi-Fi. System wprowadzi też nowy poziom współpracy między urządzeniami: integrację z macOS i iPadOS, możliwość uruchamiania aplikacji Androida na MacBooku, a także odblokowywanie telefonu przy pomocy Touch ID z Maca czy synchronizację zdjęć i wiadomości w chmurze. Nie zabraknie także dużej dawki AI. Nowa wersja HyperOS wprowadzi agentowy asystent XiaoAI oparty na dużych modelach językowych (LLM), zdolny do wykonywania złożonych zadań, jak zamówienie jedzenia, planowanie trasy czy automatyczne przetwarzanie informacji z aplikacji. Do tego dochodzi Circle Screen, funkcja pozwalająca „zakreślić” fragment ekranu i natychmiast uzyskać kontekstowe odpowiedzi – na wzór Google Circle to Search.
Całość uzupełnią ulepszone aplikacje systemowe (Galeria, Kalendarz, Pogoda, Zegar) oraz niższe opóźnienia i lepsza optymalizacja w grach - Xiaomi deklaruje redukcję opóźnień o 21% i stabilniejsze 1% low FPS. Już dziś jednak HyperOS 2.0 sprawdza się znakomicie - działa szybko, płynnie i nie sprawia problemów nawet przy wielu otwartych aplikacjach. Nie ma też błędów z czarnym systemem (jak problemy z widocznością interfejsu) czy jakichkolwiek błędów. Nadal jednak są reklamy w niektórych aplikacjach systemowych, ale tego chyba nie przeskoczymy. Xiaomi zapewnia cztery duże aktualizacje systemowe oraz pięć lat poprawek bezpieczeństwa, co oznacza wsparcie aż do Androida 19. Dla użytkowników oznacza to, że testowany dziś Xiaomi 15T Pro długo pozostanie świeży.
Czas pracy na baterii i głośniki

Bateria o pojemności 5500 mAh w połączeniu z ekranem 1,5K i sensownie poukładaną energetyką HyperOS daje tu realną autonomię. Przy normalnym, mieszanym użytkowaniu dobiłem do stabilnych 7 godzin SoT, a w spokojniejsze dni smartfon wytrzyma nawet dwie doby bez ładowarki. Podczas grania możecie liczyć na 5 godzin ciągłej rozgrywki zanim bateria wyładuje się do zera. Gdy przychodzi moment, by uzupełnić energię, Xiaomi 15T Pro wypada świetnie. W zestawie nie znajdziemy ładowarki, co jest już standardem, ale gdy dysponujemy co najmniej 90W zasilaczem, to potrafi on naładować akumulator od zera do pełna w nieco ponad pół godziny - a krótka, dziesięciominutowa sesja wystarczy, by odzyskać 40-45% baterii. W codziennym użytkowaniu to ogromna wygoda, bo nawet po intensywnym dniu wystarczy kilka minut przy kablu, by spokojnie dokończyć wieczór. Na tym jednak nie koniec. Smartfon wspiera również ładowanie bezprzewodowe 50W, które naładuje go do pełna w ok. 55 minut, oraz ładowanie zwrotne 10W, przydatne do doładowania słuchawek czy smartwatcha.
Zestaw stereo z Dolby Atmos gra głośno i czysto, bez metalicznego pisku na górze, z całkiem przyjemną sceną, chociaż dość płasko i bez głębi. Nie jest to poziom najdroższych flagowców z większymi komorami akustycznymi, ale jak na ten pułap cenowy - brzmi przyzwoicie także przy maksymalnej głośności. Na słuchawkach dostajemy szeroką scenę i dobrą separację instrumentów, a tryb Atmos nie został tu dodany w ramach bajeru, tylko realnie poprawia wrażenie przestrzenności. Właściwości multimedialne w Xiaomi 15T Pro są co najmniej dobre, chociaż wiadomo - nie będzie to odpowiedni telefon do słuchania muzyki każdego ranka.
Wydajność w grach i benchmarkach
Xiaomi 15T Pro to przykład urządzenia, które nie potrzebuje głośnych sloganów o "potworze gamingowym" czy „sztucznej inteligencji w każdym cyklu zegara”, by udowodnić swoją moc. Wystarczy chwila z tym smartfonem, by poczuć, że MediaTek Dimensity 9400+ to bardzo potężny procesor, zdolny konkurować z najnowszymi Snapdragonami i Exynosami. Wykonany w 3-nanometrowym procesie TSMC, z wydajnym GPU Immortalis-G925 i nowym NPU do obliczeń AI, zapewnia nie tylko dużą moc obliczeniową, ale też stabilność termiczną i energooszczędność, której jeszcze rok temu trudno było oczekiwać od MediaTeka.
Testy w benchmarkach nie pozostawiają złudzeń








W syntetycznych benchmarkach Xiaomi 15T Pro potwierdza, że to sprzęt z najwyższej półki:
- Geekbench 6: 2614 pkt w teście jednowątkowym i 8078 pkt w wielowątkowym - rezultat plasujący się pomiędzy zeszłorocznym Snapdragonem 8 Gen 3, a tegorocznym Exynosem 2500, i niewiele ustępujący Snapdragonowi 8 Gen 4, co jasno pokazuje, że Dimensity 9400+ to wciąż pełnoprawny chip klasy flagowej w realiach 2025 roku
- AnTuTu v11: 2 648 250 punktów, z czego ponad 900 000 przypada na GPU, co jasno pokazuje, że to nie tylko procesor do pracy, ale i do grania
- 3DMark Wild Life Extreme: 5537 pkt (33 FPS) - to poziom flagowców z 2024 roku
- 3DMark Solar Bay: 10 030 pkt (38 FPS) w teście ray-tracingu - bardzo dobry rezultat, świadczący o faktycznym wsparciu dla nowoczesnych efektów graficznych
- Geekbench 6 GPU (OpenCL): 20987 pkt - potwierdzenie mocy obliczeniowej i dobrej optymalizacji pod ciężkie operacje graficzne
Co jednak najważniejsze - wyniki przekładają się na realne wrażenia. W codziennym użytkowaniu telefon nie zawiesza się, nie muli i nie przycina. Interfejs działa bardzo płynnie, aplikacje otwierają się natychmiast, a przełączanie między nimi jest natychmiastowe, nawet przy pracy na kilkunastu procesach w tle. Edycja zdjęć w Lightroomie czy montaż wideo w CapCut wypadają bezbłędnie. Wszystko działa bez spadków wydajności i bez szarpnięć animacji. Świetnie wypada również kultura pracy. W teście obciążeniowym w AnTuTu temperatura procesora po 15 minutach wyniosła 42,7 stopnia, a w intensywnym GFXBench Manhattan 3.1 spadki wydajności były minimalne, z zachowaniem ponad 95% stabilności. Co więcej, nawet po długotrwałym obciążeniu obudowa pozostała zaskakująco chłodna - górna część tylnego panelu była jedynie lekko ciepła, co oznacza, że system chłodzenia IceLoop Vapor Chamber faktycznie spełnia swoją rolę i pozwala utrzymać stałą wydajność bez throttlingu.
Testy w bardzo wymagającym zestawie GFX Bench




W grach Xiaomi 15T Pro pokazuje klasę. Genshin Impact, PUBG: New State, Warzone Mobile czy Call of Duty: Mobile działają w stałych 60-90 FPS na wysokich ustawieniach graficznych, bez przycięć i bez irytującego nagrzewania obudowy. W tytułach, które potrafią skorzystać z wysokiego odświeżania (np. Dead Cells+, Vainglory, Grimvalor), telefon utrzymuje 144 Hz przez długi czas, co daje wrażenie prawdziwie płynnej rozgrywki. W testach GameBench stabilność klatek przekraczała 98%, a odczuwalne opóźnienia dotyku praktycznie nie występowały. Będzie to zatem bardzo dobre, uniwersalne urządzenie do wszystkich zastosowań.
Aparat w Xiaomi 15T Pro to jedna z jego największych zalet

W przypadku Xiaomi 15T Pro to właśnie aparat pozostaje jednym z głównych powodów, dla których warto się tym modelem zainteresować. Nie dlatego, że mamy tu rewolucję - bo tej tym razem nie ma - ale dlatego, że system trzech obiektywów współtworzony z Leicą nadal oferuje spójny, dojrzały i artystycznie dopracowany obraz. Xiaomi nie wymyśla tu koła na nowo, zamiast tego szlifuje to, co już działało w serii 14T. Dostajemy spójność kolorów, wyrazistość detali i charakter zdjęć, który wyróżnia je spośród konkurencji. Dodam jednak, że w trybie ultraszerokim zabrakło mi autofokusa, a kamera do selfie wypada... dobrze, ale to w zasadzie tyle. Nieco agresywnie rozmazuje tło i nie radzi sobie najlepiej z detalami, jak włosy czy pluszowe kurtki. Zdjęcia mimo wszystko wychodzą przyzwoite, chociaż po obiektywie 32 MP spodziewałem się czegoś lepszego.
Sercem zestawu jest 50-megapikselowy sensor OmniVision Light Fusion 900 (1/1.31”, f/1.6, OIS) - matryca współprojektowana z Leicą, która debiutowała w 14 Ultra i dziś stanowi o sile średniopółkowych flagowców marki. W połączeniu z optyką Leica Summilux i klasycznym profilem kolorystycznym daje obrazy o bardzo dobrej plastyce, naturalnej głębi i świetnym odwzorowaniu faktur. W trybie domyślnym działa pixel-binning 4:1, co przekłada się na 12,5 MP zdjęcia o bogatej dynamice tonalnej, a w trybie Ultra HD lub Pro (RAW/JPEG) można sięgnąć po pełną rozdzielczość.
Zdjęcia z Xiaomi 15T Pro








Drugi filar to peryskopowy teleobiektyw 50 Mpix (f/3.0, OIS) z 5-krotnym zoomem optycznym (ekwiwalent 115 mm), który wreszcie nadaje serii „T” fotograficznej tożsamości. To obiektyw, który realnie zmienia sposób kadrowania, bo jest pełnoprawnym narzędziem przeznaczonym do portretów, detali i krajobrazów. W odróżnieniu od wielu konkurentów w tej cenie, telefoto w Xiaomi 15T Pro potrafi zachować ostrość i kontrast nawet przy słabszym świetle, a stabilizacja OIS faktycznie ogranicza drgania. Trzeci moduł to 12 MP obiektyw ultraszeroki (120 stopni, f/2.2) - bez fajerwerków, ale dość solidny (lepszy niż wszystkie 8 MP u konkurencji) z dobrym odwzorowaniem kolorów, poprawioną redukcją flar (bolączka serii 13T) i możliwością ręcznego ustawiania ostrości.
Duża galeria zdjęć z wykorzystaniem różnych trybów, w tym kamery do selfie czy zbliżenia 100-krotnego








Zdjęcia z głównego sensora są pełne detali, czyste, o przyjemnej fakturze i charakterystycznej dla Leiki miękkości przejść tonalnych. Tryb Leica Authentic oferuje klasyczne, filmowe nasycenie, natomiast Leica Vibrant podbija kolory i kontrast, zachowując naturalny wygląd skóry i niebo bez przesady. Wersja 15T Pro dodaje także dwa nowe filtry filmowe - Leica Positive i Leica Negative - które nadają zdjęciom analogowego sznytu przez redukcję saturacji i zmianę balansu tonalnego w stronę magenty lub zieleni. To subtelne, ale efektowne narzędzia dla tych, którzy lubią „filmowy” look bez zabawy w Lightroomie. Xiaomi poprawiło również szybkość działania migawki i ogólną responsywność aplikacji aparatu (za dnia, bo przy zdjęciach nocnych dalej jest słabo). Opóźnienie między naciśnięciem, a wykonaniem zdjęcia jest praktycznie niezauważalne, co przydaje się przy szybkich ujęciach. Wciąż jednak pozostaje pewna bolączka - dynamika tonalna w trudnych warunkach z mocnym źródłem światła wypada blado. W scenach z latarniami, refleksami czy niebem w tle zdarzają się przepalenia i utrata szczegółów w jasnych partiach, co wymaga potem korekty w postprodukcji. To dziedziczony problem, który Xiaomi wciąż tylko częściowo łagodzi, choć w porównaniu z 14T Pro postęp widać w lepszym balansie scen z wieloma źródłami światła.
Z kolei teleobiektyw to miła niespodzianka. Nie tylko oferuje świetną jakość przy 5-krotnym zbliżeniu, ale także przyzwoitą ostrość przy 10-krotnym, cyfrowym cropie. Do tego dokłada ładne, naturalne rozmycie tła. Autofokus dobrze łapie małe obiekty, a stabilizacja faktycznie pomaga uniknąć poruszeń - nawet przy wieczornych zdjęciach detali architektury. Tryb portretowy daje do wyboru kilka ogniskowych (23, 35, 50, 75 i 115 mm), co pozwala precyzyjnie dobrać perspektywę, a to rozwiązanie znane z droższych flagowców. Ultraszeroki aparat to solidny rzemieślnik, chociaż nie powala rozdzielczością ani zdjęciami przy gorszym świetle. Trzyma za to spójność barw i radzi sobie dobrze za dnia (no nic dziwnego). Na krawędziach widać delikatny spadek ostrości, ale brak poważnych zniekształceń czy flar czyni go praktycznym narzędziem do ujęć wnętrz i krajobrazów.
Aplikacja aparatu wypada solidnie, chociaż ma pewne problemy z działaniem w trybie nocnych zdjęć




Aplikacja aparatu opiera się na znanym układzie z serii 15. Dostajemy Pro Mode, który oferuje manualne sterowanie ISO, czasem, balansem bieli i ostrością, a także zapis RAW i presety ustawień. Są też funkcje FastShot (tryb uliczny i akcji), AI Enhancer oraz rozbudowany portret z symulacją bokeh Leica. Xiaomi ograniczyło ilość filtrów w standardowych trybach, stawiając na te z logo Leiki, co wychodzi na plus, bo jest mniej kiczu, a więcej stylu. Bardzo dobrze wypada też wideo. Telefon oferuje nagrywanie w 8K i 30 FPS, 4K w 30/60/120 FPS, pełną stabilizację, zapis w 10-bitowym LOG, a w trybie Pro manualną kontrolę ekspozycji, ostrości i balansu. Brakuje natomiast „filmowych” presetów znanych z modeli Ultra, ale jakość obrazu, szczególnie w 4K60, stoi na poziomie z wyższej półki.
Nie zabrakło też narzędzi AI, takich jak automatyczne tworzenie klipów AI Film, poprawianie zdjęć, usuwanie obiektów, a także integracja z Gemini i Circle to Search, co pozwala analizować obiekty w kadrze lub znaleźć najlepszy moment na wykonanie zdjęcia. Aparat w Xiaomi 15T Pro to dojrzały, spójny system fotograficzny z dużymi możliwościami. Nie jest to rewolucja, ale konsekwentna ewolucja - dostajemy świetną, główną matrycę Leica, użyteczny peryskop, poprawione oprogramowanie i filmowy charakter zdjęć. Nadal można wskazać mankamenty w dynamice tonalnej i ograniczoną kreatywność ultraszerokiego obiektywu, ale w tej cenie to jeden z najlepszych zestawów foto w segmencie „sub-flagowców” - i zdecydowanie najbliższy prawdziwej fotografii Leica w tym budżecie.
Xiaomi 15T Pro jest bardzo dobrym smartfonem w swojej klasie
Po kilkunastu dniach spędzonych z Xiaomi 15T Pro doszedłem do prostego wniosku, że to smartfon, który robi dokładnie to, co powinien. Nie udaje rewolucji i nie obiecuje kosmicznych innowacji. Zamiast tego oferuje spójne, dopracowane doświadczenie w niemal każdym aspekcie - od ekranu i wydajności, przez kulturę pracy i jakość zdjęć, aż po czas pracy na baterii i solidne wykonanie. To jeden z tych modeli, które nie próbują być wszystkim naraz, tylko konsekwentnie dowożą to, co najważniejsze, czyli szybkość, stabilność, dobre zdjęcia, świetny ekran i komfort użytkowania. W codziennym użyciu nie odczuwamy więc frustracji, nie widzimy specjalnych kompromisów ani chorób wieku dziecięcego - a to w tej klasie cenowej (około 3600 zł) wcale nie jest oczywiste. Niestety konkurencja z tego przedziału jest na rynku duża, więc Xiaomi zagrało bogatymi promocjami (przy zakupie testowanego modelu możemy otrzymać hulajnogę elektryczną za 1 zł i kilka innych bonusów). Firma ma jednak solidny produkt w ofercie.
Kiedy szukałem jakichś konkretnych wad, zdałem sobie sprawę, że trudno mi było wskazać coś, co realnie przeszkadza w użytkowaniu. Jasne, można narzekać na brak LTPO, śliską obudowę, głośnik czy słabszy obiektyw ultraszeroki, ale w praktyce te elementy nie wpływają na ogólny odbiór tego telefonu. Xiaomi 15T Pro to po prostu jeden z najbardziej udanych smartfonów marki w ostatnich latach i z czystym sumieniem mogę go zarekomendować każdemu, kto szuka wydajnego, eleganckiego i dopracowanego telefonu bez przepłacania za "flagową wydajność" czy udawany "prestiż".
Atuty
- Świetny wyświetlacz AMOLED 1,5K 144 Hz - bardzo jasny (do 3200 nitów), płynny i czytelny w każdych warunkach, mimo braku LTPO
- Wydajność klasy premium - MediaTek Dimensity 9400+ dorównuje flagowcom z 2025 roku i utrzymuje wysoką kulturę pracy bez throttlingu
- Świetna termika, bo telefon nawet przy długim obciążeniu pozostaje chłodny
- Aparat z Leica Summilux jest spójny, dostarczając dopracowany zestaw z realnie użytecznym zoomem i autentycznym profilem kolorów Leica
- Dobry HDR i szybkość migawki, świetna responsywność aplikacji aparatu przy zdjęciach za dnia (w trybie nocnym już gorzej)
- Bateria 5500 mAh z szybkim ładowaniem 90W, która oferuje pełny dzień intensywnej pracy, a do tego szybkie ładowanie bezprzewodowe 50W i zwrotne 10W
- HyperOS 2.0 jest stabilny, dopracowany i płynny. Dodatkowo to system z obietnicą 4 dużych aktualizacji i 5 lat poprawek bezpieczeństwa, a za chwilę pojawi się HyperOS 3.0
- Elegancki, minimalistyczny design z klasową jakością wykonania i certyfikatem IP68
- Dobry stosunek ceny do możliwości (najtańszy wariant 12/256 GB kosztuje 3399 zł)
Wady
- Brak LTPO, co sprawia, że odświeżanie 144 Hz działa skokowo i wpływa na zużycie energii
- Śliska obudowa wymaga etui w codziennym użytkowaniu
- Zdjęcia nocne mogłyby mieć lepszy zakres dynamiczny - szczególnie w trudnych scenach z ostrym światłem
- Brak nagrywania wideo w trybie LOG lub ProRes - ograniczona kontrola dla zaawansowanych użytkowników
- Brak autofocusa w obiektywie ultraszerokokątnym
- Kamera do selfie jest po prostu przeciętna
Xiaomi 15T Pro to najbardziej kompletny i dopracowany przedstawiciel serii T, jaki dotąd powstał - smartfon, który łączy flagową wydajność Dimensity 9400+, świetny ekran AMOLED 1,5K z Dolby Vision, zestaw aparatów Leica z użytecznym teleobiektywem, szybkie ładowanie przewodowe i bezprzewodowe, a także solidną baterię, elegancki design i pełną wodoodporność IP68. Jego największym wyzwaniem jest moment debiutu - przy cenie startowej ok. 3600 zł musi konkurować ze znakomitymi smartfonami z początku 2025 roku, takimi jak Galaxy S25 FE, Realme GT 7 Pro czy vivo X200 Pro, które w poszczególnych aspektach potrafią zaoferować coś więcej. Choćby lepsze wsparcie, szybsze ładowanie czy bardziej zaawansowane przetwarzanie obrazu. Mimo to Xiaomi 15T Pro broni się wszechstronnością - nie jest liderem w pojedynczej kategorii, ale w każdej kluczowej dziedzinie trzyma wysoki poziom, oferując zbalansowane, kompletne doświadczenie użytkowe. To bezpieczny i świadomy wybór dla tych, którzy cenią równowagę między mocą, elegancją i funkcjonalnością, a z czasem, wraz ze spadkiem ceny, stanie się jednym z najlepszych smartfonów w swojej klasie.
Przeczytaj również






Komentarze (2)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych