
Formula Legends - recenzja i opinie o grze [PS5, PS4, XSX, XOne, NS, PC]. Formuła 1 dla dzieciaków?
Formuła 1 jest najpopularniejszym sportem motorowym na świecie, ale czy możliwe jest przedstawienie jego historii najmłodszym? W dzisiejszej recenzji sprawdzamy Formula Legends od 3DClouds!
Czy mała, praktycznie nikomu nieznana ekipa tworząca gry niezależne może zrobić hit, którego nie powstydziłoby się samo Codemasters? Zdobycie oficjalnej licencji na Formułę 1 jest diabelnie trudne i jak pokazała nam historia gry F1 Race Stars, wcale nie gwarantuje jakiegoś wybitnie rewelacyjnego sukcesu, jeśli chodzi o gry nie będące symulacją z najwyższej półki. O ile bowiem tradycyjne F1 radziło sobie doskonale, tak eksperymentalna i bardzo lekka jak na tę tematykę produkcja, była chyba zbyt awangardowa, aby trafić do szerokiej publiki.
Po 13 latach ktoś znów odważył się przedstawić królową motor sportu, tej nieco młodszej i nie aż tak zajaranej tematem widowni, której to nie kręci symulacja rodem z Gran Turismo czy Forzy Motorsport. A już tym bardziej specjalistycznych gier z serii F1. Odpowiedzialne za takie tytuły jak All Star Fruit Racing, Psi Patrol czy też King of Seas, włoskie studio 3DClouds postanowiło pójść na całość i przygotować swój najbardziej ambitny projekt w historii. Czy zatem ich Formula Legends jest grą wartą waszej uwagi i na tyle świeżą, aby przykuć zasłużyć sobie na pozostanie na kartach historii na dłużej?




Formula Legends - Formuła 1 dla dzieci?

Recenzowana dziś Formula Legends jest swego rodzaju brakującym ogniwem pomiędzy bardzo dziecięcym podejściem do Formuły 1 w grze F1 Race Stars a pełnoprawnymi symulatorami z cyklu EA Sports F1. Mamy tutaj bowiem lekką, kreskówkową wręcz grafikę świata, postaci i pojazdów, pod którą skrywa się sporo naprawdę ciekawych systemów rozgrywki, znacznie odbiegających od casualowych rozwiązań, choć także podanych w uproszczonej formie. Przyznam szczerze, że nieco dziwna jest to hybryda, aczkolwiek jest na pewno czymś bardzo zaskakującym. Siadając po raz pierwszy do zabawy, spodziewałem się właśnie czegoś w stylu F1 Race Stars, ale w wydaniu a'la Horizon Chase Turbo, gdzie otrzymamy zręcznościowy model jazdy.
Okazuje się jednak, że jest to coś jeszcze innego, czego na rynku raczej do tej pory nie mieliśmy. Generalnie całe recenzowane dziś dzieło 3DClouds jest grą, która oddaje hołd Formule 1 jako dyscyplinie sportu motorowego - znajdziemy tu trochę historycznych ciekawostek, zmyślone zespoły i kierowców, bazujących jednak na prawdziwych firmach i zawodnikach nawet sprzed 60 lat. Mamy tutaj zatem do czynienia z naprawdę pokaźną pigułą informacji podaną w zjadliwej formie, jaka nie przytłoczy młodszych lub mniej zaawansowanych odbiorców, wstrzykując jednak tego bakcyla miłości do super szybkich wyścigów. My jako Polacy, możemy cieszyć się nawet z jazdy jako Robert Kubica... no prawie.
Zainteresowani gracze są witani lekką oprawą wizualną, garścią ciekawostek i dość casualową, zjadliwą formą całego projektu, co jednak niestety może wprowadzać ich w błędne poczucie tego, jak gra się w Formula Legends. A tutaj trzeba jasno sobie powiedzieć, że nie jest to gra dla pierwszego lepszego niedzielniaka.
Formula Legends - Piękna historia królowej motosportów

Deweloperzy z włoskiego 3DClouds postawili bowiem wszystkie karty na stworzenie czegoś, co moglibyśmy określić mianem symulatora dla dzieci. Skoro jest to gra skierowana ewidentnie do młodszych graczy, dlaczego nie jest to produkcja dla typowych casuali? Cóż, po pierwsze Formula Legends stawia na sporo ukrytych, zaawansowanych systemów symulacyjnych, które sprawiają, że naprawdę trzeba tutaj nie tylko jechać i dobrze się bawić, ale przede wszystkim planować, kombinować i mocno się skupiać. Wyścigi w trybie kampanii mają trwają po 15-20 minut każdy, co z automatu sprawia, że większe grono młodszej widowni odpadnie w przedbiegach. Dalej bardzo ważne są kwalifikacje, bo jak tutaj dacie ciała, całe kilkanaście okrążeń będziecie desperacko walczyć o awans do ścisłej czołówki wyścigu. A to wcale nie jest takie proste. Dlaczego?
Na model jazdy wpływ ma naprawdę wszystko - jeśli pada deszcz, bolidy ślizgają się i ciężej nad nimi zapanować, co zmusza nas do odpowiedniego doboru opon do zmieniających się niekiedy warunków pogodowych. Jak zetrzecie dane gumy nawet w tych 60%, już poczujecie tego konsekwencje i będziecie musieli znacznie bardziej uważać na zakrętach, przy hamowaniu i wyprzedzaniu. Stan techniczny pojazdu czy ilość paliwa też potrafią przysporzyć zmartwienia, przez co warto przemyśleć strategię na dany wyścig i ładnie zaplanować pit-stopy. A te w zależności od ogrywanej dekady też się różnią - w latach 60 tankowanie paliwa trwa wieki, w najświeższych sezonach wymiana opon jest praktycznie błyskawiczna.
Dodajmy do tego jeszcze obecność takich systemów jak podrabiany DRS czy udawany KERS i zabawa z lajtowej gierki dla dzieci zmienia się w zażartą walkę niczym w prawdziwym sezonie Formuły 1, lecz na nieco uproszczonych zasadach. Nie mamy tutaj pojazdów bezpieczeństwa, kar za stłuczki (choć są kary za ścinanie zakrętów), odpadających skrzydeł czy innych elementów obudowy. a kalendarza wyścigów nie zajmują nam treningi czy wieloetapowe kwalifikacje. Możemy zatem zapoznać się z tym co F1 ma nam do zaoferowania, ale w formacie takim jakbyśmy uczyli się jej zasad będąc w podstawówce, a nie na profesjonalnym kursie.
Jest to naprawdę rzadko spotykane i niezwykłe doświadczenie, które teoretycznie docenią ci, którzy lubią ten sport, ale nie chce im się męczyć z zaawansowanym symulatorem na kilkadziesiąt godzin nauki modelu jazdy. Z drugiej strony czy ktoś taki spojrzy na taką grę, która wygląda w taki sposób, jakby była kierowana dla 10 latków? Mi osobiście to nie przeszkadza, ale zakładam, że wielu z was stojąc w takim rozkroku woli pójść albo w lewo albo w prawo - czyli woli grę typu F1 Race Stars lub grę typu EA Sports F1. Stan techniczny gry też pozostawia wątpliwości. Wiecznie doczytujące się tekstury, ścinki w płynności, okazjonalne błędy z detekcją kolizji, a nawet przydługie ekrany wczytywania. Niestety 3DClouds nie opanowało silnika Unreal Engine. Znowu.
Formula Legends - czy warto zagrać?
Czy zatem warto zagrać w recenzowane Formula Legends? Cóż, to pytanie na które ciężko jest mi odpowiedzieć. Sami musicie zastanowić się nad tym, czy taki pseudo semi-symulator jest czymś adekwatnym dla was lub waszych dzieciaków. Mi grało się przyjemnie, choć poziom trudności potrafi zmęczyć. Raz jesteśmy na pierwszej pozycji przez 20 minut i idziemy spać, innym razem przebicie się o 5 pozycji to walka rodem z realnego F1. To tej produkcji trzeba mieć po prostu sporo cierpliwości i mocnych nerwów, a można czerpać z tego frajdę.
Ocena - recenzja gry Formula Legends
Atuty
- Formuła 1 w przystępnym wydaniu
- Ciekawy kierunek artystyczny
- Przyzwoity model jazdy przy lekkiej symulacji
- Zgrabnie przedstawia historię F1
- Można grać Kubicą... no prawie
Wady
- Nierówny poziom trudności może odstraszać
- Wszechobecne doczytywanie tekstur
- Trochę przydługawe wyścigi znudzą młodszych odbiorców
- Czuć pewne braki "warsztatowe"
Formula Legends to naprawdę ciekawa propozycja dla tych, którzy interesują się Formuła 1, ale przytłacza ich ciężki charakter gier Electronic Arts i Codemasters.
Graliśmy na:
PS5
Galeria








Przeczytaj również






Komentarze (3)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych