Tacy jak my (2024) - recenzja filmu [Amazon Prime Video]. Humor z sercem, nie z szyderstwa

Tacy jak my (2024) - recenzja i opinia o filmie [Amazon Prime Video]. Humor z sercem, nie z szyderstwa

Łukasz Musialik | Wczoraj, 21:00

Zasiadłem do tego seansu z niejakim sceptycyzmem, uzbrojony w cynizm, który przez lata ostrzyła we mnie niezliczona ilość komedii próbujących nieudolnie żonglować humorem i tak zwanym „ważnym przesłaniem”. Francuskie kino potrafi w tej materii wznieść się na wyżyny, ale równie często grzęźnie w bagnie ckliwych banałów.

„Tacy jak my”, hit nad Sekwaną, trafił do streamingu (Amazon Prime Video) i zapowiadał się na kolejny ciekawy europejski film. Oto bowiem dostajemy historię dwóch fajtłapowatych kryminalistów, którzy w ucieczce przed policją znajdują schronienie na letnim obozie dla osób z niepełnosprawnościami. Brzmi jak przepis na katastrofę? Jak pole minowe fabularnych klisz i niewybrednych żartów? Owszem. A jednak, ku mojemu zdumieniu, reżyser i odtwórca jednej z głównych ról, Artus, przeprowadza nas przez to grząskie terytorium z gracją i ciepłem, o które nigdy bym go nie podejrzewał. To film, który z rozbrajającą szczerością przypomina, że kino ma przede wszystkim serce. I to jakie.

Dalsza część tekstu pod wideo

Tacy jak my / Amazon Prime Video
resize icon

Tacy jak my (2024) - recenzja i opinia o filmie [Amazon Prime Video]. Komedia, która rozbraja śmiechem i uprzedzeniami

Podstawowy motor napędowy fabuły jest prosty jak konstrukcja cepa i stary jak samo kino - to klasyczna komedia omyłek. Oto La Guepe (Clovis Cornillac), recydywista z gatunku tych, którym wszystko leci z rąk, oraz jego syn Paulo (sam Artus), dobroduszny osiłek, po nieudanym skoku muszą gdzieś zniknąć. Przypadkiem wsiadają do autokaru jadącego na wakacyjny turnus dla podopiecznych ośrodka specjalnego. 

W panice podszywają się pod jednego z wychowanków i jego opiekuna. I tu zaczyna się cała zabawa, bowiem Artus nie idzie na łatwiznę. Humor w „Tacy jak my” rzadko kiedy opiera się na wyśmiewaniu niepełnosprawności. Przeciwnie, źródłem komizmu jest zderzenie dwóch światów - cynicznego, przestępczego półświatka z rzeczywistością bezwarunkowej akceptacji, szczerości i pozbawionej kłamstw radości. 

To nasi dwaj bohaterowie są tutaj ciałami obcymi, to ich kłamstwa, próby odnalezienia się w nowej roli i paniczny strach przed zdemaskowaniem generują kolejne fale śmiechu. Obserwowanie, jak twardziel Cornillac próbuje nieudolnie naśladować pedagogiczne frazesy, a potężny Artus udaje podopiecznego o imieniu Sylvain, jest czystym komediowym złotem. Reżyser ma przy tym doskonałe wyczucie rytmu, unikając prostackiego slapsticku (humoru fizycznego, jak upadki) na rzecz humoru sytuacyjnego, który rodzi się z autentycznych interakcji i powolnego kruszenia “pancerzy”, jakie noszą na co dzień jego bohaterowie.

Tacy jak my / Amazon Prime Video
resize icon

Tacy jak my (2024) - recenzja i opinia o filmie [Amazon Prime Video]. Siła (nie)normalności

Tym, co wynosi „Tacy jak my” ponad tuzin podobnych produkcji, jest jednak element, który mógł być jego największą słabością. Artus podjął odważną i jedyną słuszną decyzję, obsadzając w rolach podopiecznych z ośrodka aktorów, którzy sami żyją z różnego rodzaju niepełnosprawnościami. To posunięcie nadaje filmowi niezwykłą autentyczność i siłę, której nie dałoby się podrobić. Kamera nie traktuje ich jak rekwizytów czy obiektów litości. Wręcz przeciwnie, każdy z nich jest pełnokrwistą, wyrazistą postacią - z własnymi marzeniami, poczuciem humoru, złośliwościami i pragnieniami. 

Jest tu początkujący filmowiec, jest miłośnik literatury, jest dziewczyna marząca o miłości. Artus nie boi się pokazywać ich świata bez lukru, ale też bez fałszywego dramatyzmu. W jednej z najpiękniejszych scen, podczas wieczornego ogniska, bohaterowie dzielą się swoimi historiami. Nie ma w tym jednak taniego sentymentalizmu. Jest za to potężna dawka prawdy o ludzkiej kondycji, o potrzebie bycia widzianym i akceptowanym. Film staje się wtedy czymś więcej niż komedią. 

Przeistacza się w subtelną lekcję empatii, która nie poucza i nie moralizuje. Zamiast tego, pozwala nam po prostu spędzić czas z grupą fascynujących ludzi i zrozumieć, że to tytułowe „małe coś ekstra”, to nie deficyt, lecz unikalna cecha, która czyni nas tym, kim jesteśmy. To właśnie w tym tkwi geniusz tego filmu - normalizuje on to, co społeczeństwo tak często marginalizuje, i robi to za pomocą najskuteczniejszego narzędzia jakim jest szczery, zaraźliwy śmiech.

Tacy jak my / Amazon Prime Video
resize icon

Tacy jak my (2024) - recenzja i opinia o filmie [Amazon Prime Video]. Schemat z duszą

Czy „Tacy jak my” jest filmem pozbawionym wad? Absolutnie nie. Jeśli spojrzymy na jego konstrukcję z chłodną, analityczną precyzją, bez trudu dostrzeżemy szwy. Fabuła podąża utartym szlakiem „filmów, których zadaniem jest poprawić nam nastrój”. Przemiana bohaterów jest przewidywalna od pierwszych minut, wątek romantyczny rozwija się dokładnie tak, jak się tego spodziewamy, a finał nikogo nie zaskoczy. 

Można by zarzucić Artusowi, że idzie po linii najmniejszego oporu, sięgając po sprawdzone, nieco już zgrane chwyty narracyjne. Można by, gdyby nie fakt, że robi to z tak olbrzymim wdziękiem i uczuciem. To, co w innym filmie byłoby wadą, tutaj staje się ramą, która pozwala wybrzmieieć temu, co najważniejsze - chemii między postaciami i ładunkowi emocjonalnemu. Reżyseria jest sprawna, choć pozbawiona autorskich fajerwerków. Skupia się na aktorach, na ich twarzach, na drobnych gestach i spojrzeniach, które mówią więcej niż najdłuższe dialogi. 

To kino proste, ale nie prostackie. Komunikatywne, ale nie infantylne. To rzemiosło postawione w służbie jej bohaterów, a nie reżyserskiego ego. W czasach, gdy kino środka praktycznie umarło, zdominowane przez superprodukcje i hermetyczne festiwalowe dzieła, „Tacy jak my” przypomina o jego sile - o zdolności do gromadzenia przed ekranem milionów widzów, by opowiedzieć im historię, która bawi, wzrusza i, być może, czyni ich odrobinę lepszymi ludźmi.

Tacy jak my (2024) - recenzja i opinia o filmie [Amazon Prime Video]. Podsumowanie

„Tacy jak my” to film, którego sukcesu nie da się wytłumaczyć jedynie zręcznym marketingiem. To triumf kina, które wierzy w człowieka i potęgę wspólnoty. Artus stworzył dzieło niedoskonałe, miejscami naiwne i do bólu przewidywalne, a jednocześnie niezwykle potrzebne. To komedia, która ma odwagę śmiać się nie z kogoś, ale razem z kimś, przełamując bariery i stereotypy z lekkością i ciepłem, jakich próżno szukać we współczesnej kinematografii.

Jeśli szukacie w kinie cynizmu, formalnych eksperymentów i mrocznej diagnozy stanu ludzkości, omijajcie ten tytuł szerokim łukiem. Jeśli jednak dacie się porwać tej prostej, ale przepięknie opowiedzianej historii, otrzymacie w zamian potężną dawkę optymizmu.

Atuty

  • Zatrudnienie amatorów z niepełnosprawnościami nadało filmowi niezwykłej wiarygodności i ciepła
  • Komizm wynika z sytuacji i zderzenia światów, a nie z wyśmiewania postaci czy ich niepełnosprawności.
  • Pozytywne przesłanie
  • Przełamuje stereotypy
  • Bawi, wzrusza i pozostawia widza z pozytywnym uczuciem
  • Interakcje między postaciami są naturalne i stanowią serce filmu

Wady

  • Historia podąża utartymi schematami gatunku, a jej zakończenie jest łatwe do przewidzenia
  • Główne postacie (przestępcy) przechodzą dość typową i oczekiwaną przemianę
  • Prosta realizacja, pozbawiona oryginalności i artystycznych eksperymentów
  • Niektóre rozwiązania fabularne mogą wydawać się uproszczone lub nieco naiwne

To film, który zostawia widza z uśmiechem na twarzy i uczuciem, że świat, mimo wszystko, może być całkiem dobrym miejscem. A to, moi drodzy, jest dziś na wagę złota. To właśnie jest „to małe coś ekstra”.

7,0
Łukasz Musialik Strona autora
Pasjonat gier od samego dzieciństwa, kiedy to swoją pierwszą konsolę dostał od rodziców. Od tamtej pory zafascynowany grami i ich światem, ponieważ jako dorosły uważa, że to nie tylko rozrywka, ale także sztuka, która może nas uczyć, inspirować i poruszać emocje. Nieustannie poszerza swoją wiedzę i doświadczenie w dziedzinie gier i konsol, aby móc dostarczać innym jak najbardziej wartościowe treści.
cropper