Indiana Jones i Wielki Krąg: Zakon Olbrzymów - recenzja DLC. Nie o taki Rzym walczono

Indiana Jones i Wielki Krąg: Zakon Olbrzymów - recenzja i opinia o grze [PC,PS5,XSX] Nie o taki Rzym walczono

Mateusz Wróbel | Wczoraj, 19:30

Kiedy dziewięć miesięcy temu na rynku zadebiutował Indiana Jones i Wielki Krąg, wielu graczy poczuło się tak, jakby nagle znaleźli się w samym sercu klasycznej przygody rodem z kina lat 80. MachineGames, znane wcześniej głównie z dynamicznych strzelanek, podjęło się zadania niezwykle trudnego - odświeżenia postaci kultowego archeologa i przeniesienia jego historii w ramy gry pierwszoosobowej. Efekt końcowy przerósł oczekiwania nawet największych sceptyków, a jak jest z fabularnym dodatkiem Zakon Olbrzymów? Tego dowiecie się z poniższej recenzji.

Recenzowane Indiana Jones i Wielki Krąg: Zakon Olbrzymów rozpoczyna się w Watykanie, a więc osoby dopiero nabywające przygodę, powinny ukończyć przynajmniej ten fragment z podstawowej historii. W trakcie niego zdobywamy ubiór czarnych koszul, a także pierwsze przedmioty, które ułatwiają przejście Zakonu Olbrzymów, które prowadzi do Rzymu.

Dalsza część tekstu pod wideo

Nim trafimy na te rejony, rozmawiamy z ojcem Riccim i jego papugą. Dowiadujemy się pierwszych ciekawostek na temat tytułowego kultu, a następnie zaczynamy zabawę w kanałach i innych podziemiach - szukamy pierwszych wskazówek, odnajdujemy poszlaki, a potem zajmujemy się łamigłówkami.

Indiana Jones i Wielki Krąg: Zakon Olbrzymów to wielki zawód

Indiana Jones i Wielki Krąg: Zakon Olbrzymów
resize icon

I tak naprawdę to "najdłuższe" streszczenie tego dodatku. Zakon Olbrzymów skończymy w niecałe 2 godziny, czas ten lekko się wydłuży, jeśli zainteresujemy się trzema tajemnicami (choć one też są krótkie i polegają na zazwyczaj krótkiej zagadce). Natomiast podczas wątku głównego ponad połowę czasu spędzamy w piwnicach i innych odciętych miejscówkach, aby dosłownie na chwilę dostać się do świątyni, wyjść na brzeg, a także znaleźć się na jednej ulicy w całym Rzymie, gdzie jedyną interakcją jest trzykrotna próba włożenia listu do zapełnionej wiadomościami skrzynki. To bardzo niewykorzystany potencjał, ponieważ zamiast zaoferować nam po prostu więcej zagadek i miejscówek do zwiedzenia, deweloperzy poszli na łatwiznę, zrzucając zabawę do podziemnych obszarów.

Dobrego słowa nie mogę powiedzieć także o samej warstwie fabularnej - przez 2 godziny ciężko pozwolić graczowi zżyć się z innymi NPC-ami (wszak przez całą zabawę występuje tylko jeden z nich), a także zrozumieć zamiary kultu, z którym walczymy. Oczywiście możemy przeczytać około 50 notatek na ten temat, ale to również pójście na łatwiznę, zamiast zapewnić więcej godzin zabawy, ciekawszych bohaterów i tak dalej.

Samych łamigłówek w trakcie tejże 2-godzinnej zabawy jest 4. Są one na poziomie podstawki, a więc wymuszają robienia fotografii, znajdowania symboli, domyślania się wielu rzeczy i dokładnej eksploracji terenów, które często zawierają rozmaite wskazówki. Z zaciekawieniem rozwiązałem każdą zagadkę i jest to bezapelacyjnie najmocniejsza strona recenzowanego Indiana Jones i Wielki Krąg: Zakon Olbrzymów.

Można zagrać, ale nie trzeba

Indiana Jones i Wielki Krąg: Zakon Olbrzymów
resize icon

Oprócz tego tytuł działa poprawnie i wygląda tak dobrze, jak zapamiętaliśmy go w przeszłości. To naprawdę solidna przygodówka, do której wręcz chce się wracać. Szkoda tylko, że ów powrót został okraszony tak nijakim dodatkiem fabularnym - w mojej opinii nawet minimalnie gorszym niż Alan Wake 2: Lake House, którego również miałem "przyjemność" recenzować.

Jeśli nabyliście specjalną edycję Indiana Jones i Wielki Krąg, która umożliwia zagranie w Zakon Olbrzymów, to zachęcam do zagrania. Potraktujcie jednak tę miejscówkę jako mały dodatek do Watykanu, a nie oddzielną, wielką przygodę, która wprowadza jakieś nowości w zakresie gameplayu czy mechanik. Jeśli jednak zastanawiacie się nad oddzielnym zakupem zrecenzowanego wyżej Indiana Jones i Wielki Krąg: Zakon Olbrzymów, przemyślcie sprawę dwa razy.

Ocena - recenzja gry Indiana Jones i Wielki Krąg: Zakon Olbrzymów

Atuty

  • Ciekawe, podobnie jak w podstawce, zagadki oraz łamigłówki
  • Dobrze było wrócić do tej wyjątkowej gry

Wady

  • Nijaka warstwa fabularna - wrogowie nie mają czasu na ekranie, abyśmy ich znienawidzili lub zrozumieli
  • Niewykorzystany potencjał Rzymu - zwiedzamy w lwiej części przypadków jedynie kanały i podziemia
  • Dodatek można ukończyć w niecałe 2 godziny - trochę za mało
  • Zero nowych rozwiązań w gameplayu

Indiana Jones i Wielki Krąg: Zakon Olbrzymów to jedno z krótszych DLC, z jakimi miałem styczność (tuż obok Alan Wake 2). Oczekiwałem trochę więcej...
Graliśmy na: PC

Mateusz Wróbel Strona autora
Na pokładzie PPE od połowy 2019 roku. Wielki miłośnik gier wideo oraz Formuły 1, czasami zdarzy mu się sięgnąć również po jakiś serial. Uwielbia gry stawiające największy nacisk na emocjonalną, pełną zwrotów akcji fabułę i jest zdania, że Mass Effect to najlepsza trylogia, jaka kiedykolwiek powstała.
cropper