
Drug Dealer Simulator - recenzja i opinie o grze [PS5, XSX, XOne, PC]. Typowy nudny symulator
Czy handlowanie dropsami i innym zielskiem może być fajnym zajęciem? Polski Drug Dealer Simulator pokazał na PC, że tak, ale czy po kilku latach konsolowa wersja przyciąga tak samo? Dziś recenzujemy nowe wydanie polskiego hiciora.
Polska branża gier wideo znana jest na całym świecie nie tylko z tego, że tworzymy wysokiej jakości perełki AAA, ale także dość popularne symulatory, które niekiedy stają się istnymi sprzedażowymi hitami dosłownie z zaskoczenia. Jednym z takich przypadków jest gra Drug Dealer Simulator z 2020 roku, która to pozwoliła polskiemu Movie Games i Byterunners Game Studio na prawdziwą niezależność. Dziś wiemy, że handel narkotykami stał się lukratywnym biznesem dla deweloperów gier, albowiem Drug Dealer Simulator sprzedał się w nakładzie około 1 miliona (według danych szacunkowych) i doczekał się sporego sequela.
Niestety konsolowych graczy boleć może jednak nieco fakt, że musieli czekać na ten pecetowy hit ponad 5 długich lat. Czy jednak to co dostaliśmy do ręki warte było oczekiwania? A może jednak to dla naszych rodaków zmarnowana okazja i prawdziwy strzał w stopę? Cóż, pytań jest wiele, więc bez zbędnego przedłużania, zapraszam do naszej recenzji konsolowego wydania Drug Dealer Simulator.




Drug Dealer Simulator - nie wychodź na miasto nocą

Nie ma co ukrywać, że Drug Dealer Simulator, zwłaszcza pierwsza odsłona, to marka z dość budżetowym rodowodem, dlatego już na wstępie musicie być świadomi tego, że po takiej produkcji nie ma co spodziewać się cudów. Jeśli przyjmiecie odpowiednie oczekiwania, śmiało będziecie mogli czerpać z recenzowanego dziś dzieła sporo frajdy. Nie bez powodu bowiem na PC gra zgarnęła milionową sprzedaż. Już po pierwszych 30 minutach zabawy jasne były dla mnie tutaj dwie kwestie - twórcom naprawdę zależało na tym, aby to była fajna produkcja, jednakże mały budżet i brak wielkich doświadczeń z Unreal Engine sprawiają, że jakościowo bywa tutaj dość średniawo.
Sam zamysł i realizacja scenariusza są całkiem przyjemne. Ot w samoświadomej parodii życia gangstera przejmujemy kontrolę nad początkującym dealerem, który to musi początkowo wkraść się w łaski lokalnego kartelu, by stopniowo, acz konsekwentnie, budować swoje własne narkotykowe imperium. Fabularnie twórcy podjęli chyba najlepszą możliwą taktykę i zamiast silić się na coś poważnego, lecą z grubej rury - słowa na K i inne odmiany alfabetu lecą tutaj na lewo i prawo, a łamanie czwartej ściany przywodzi na myśl styl chociażby takiego Deadpoola. Jeśli zatem lubicie takie klimaty, poczujecie się jak w domu, a być może nawet i docenicie takie malutkie detale, które autorzy projektu zawarli tu i ówdzie, aby chociaż pod tym kątem pokazać, że pracowali nad swoim dziełem z miłością w sercu.
Niestety jak to w takich symulatorach bywa, dość szybko zaczyna być zauważalny schemat, wedle którego zbudowano całą rozgrywkę, więc odkrywanie kolejnych rozdziałów tej opowieści nie będzie jakimś super wciągającym doświadczeniem, na co pewnie nie pozwalał budżet.
Prostota przepisem na sukces?

Przy tak oczywistych ograniczeniach ekipa Byterunners Game Studio musiała rozegrać to inaczej i postawiła na satysfakcjonujący schemat zabawy, który to mimo wszystko jest jednak szalenie prosty. Na początku musimy przeglądać specjalną internetową aplikację z zamówieniami od klientów i dostarczać im gotowe narkotyki samodzielnie, by następnie zacząć swoje malutkie uprawy konopi i rozszerzać działalność. Dość prędko dostajemy opcję zatrudniania pomagających nam dealerów, którzy na wzór Euro Truck Simulator, latają po okolicy i zarabiają dla nas kasę. Więcej kasy to więcej możliwości, a więcej możliwości to więcej kasy - idea prosta jak konstrukcja młotka, ale jest dziwnie wciągająca.
Przynajmniej dla mnie, bo jestem akurat takim nerdem, że rosnące cyferki sprawiały, że chętnie brnąłem w ten schemat dalej. Oczywiście muszę jednak zaznaczyć, że wielu fajnych elementów tu brakuje. Produkcja narkotyków jest zbyt "budżetowa" - cały proces sprowadza się tylko do klikania w odpowiednie okienka, bez jakiejś poważniejszej ingerencji i zabawy chemikaliami, więc jak liczyliście na doświadczenia rodem z Breaking Bad, raczej będziecie rozczarowani. Przez całą kampanię pętla rozgrywki też nie zmienia się jakoś zbyt mocno, bowiem cały czas opieramy się na tych samych krokach - stwórz, przydziel, sprzedaj. Skala działań jest chyba głównym motorem napędowym recenzowanego Drug Dealer Simulatora.
Niestety o ile za ten gameplay można jako tako dzieło Movie Games pochwalić, tak za konsolowy port należą się baty. Nie sądziłem, że to możliwe, ale jednak życie potrafi zaskakiwać - ekipa przenosząca grę na konsole totalnie skopała sprawę oświetlenia, a to w Unrealu chyba jedna z najprostszych rzeczy do zrobienia. Za dnia oświetlenie jest takie "płaskie" i nijakie, a gdy nadchodzi noc, to za przeproszeniem, autentycznie gówno widać. Nie wiesz gdzie idziesz, co się dzieje, ani czy przed tobą jest jakiś klient, policjant, napruty stary sąsiada, czy po prostu od 2 minut idziesz w ścianę, bo i tak nic nie widzisz. Dodatkowo błędy, a raczej BŁĘDY.
Gdy po raz pierwszy odpaliłem Drug Dealera na swoim PS5, nie wiedziałem czy mam jakiś udar, jestem aż tak genialny, czy może jeszcze "wczorajszy", bo jedna połowa gry wyświetlała mi się po polsku, a druga po angielsku. Wiecie, niektóre komendy na UI były po "naszemu", inne po angielsku, a ludzie mówili do mnie co chwilę mieszaniną polskiego i angielskiego. Żeby nie dopilnować tak oczywistej rzeczy jak spójność wyświetlanego języka w grze to naprawdę trzeba położyć na to lachę. Oprócz tego klasyczne problemy z wydajnością, detekcją kolizji, blokującymi się interakcjami, czy niezbyt rozgarniętym AI. Szkoda, bo takie mniejsze i większe bolączki strasznie psują odbiór całości.
Drug Dealer Simulator - czy warto zagrać na konsolach?
Czy po tym wszystkim jestem w stanie z czystym sumieniem polecić wam Drug Dealer Simulator na konsolach? Jeśli nie wymagacie od gier zbyt wiele, a chcecie się jedynie przy nich trochę pośmiać i odprężyć, możecie dać szansę tej polskiej produkcji, ale nie dałbym za nią więcej niż 30-40 złotych - premierowa cena jest nieadekwatna do jakości portu, na który musieliśmy czekać aż 5 lat! Tak to sama w sobie gierka zła nie jest i nawet daje jakieś tam poczucie satysfakcji, więc warto ją trzymać na liście życzeń i czekać na duże obniżki.
Ocena - recenzja gry Drug Dealer Simulator
Atuty
- Rozgrywka może się podobać
- Intuicyjna produkcja narkotyków
- Poczucie progresji od zera do milionera
- Czuć, że twórcy oryginału się starali
Wady
- Tragiczne oświetlenie
- Grafika rodem z 2012 roku
- Szybko wkrada się nuda
- Liczne błędy i wpadki techniczne
Drug Dealer Simulator jest typowym budżetowym symulatorem, który może dać trochę frajdy. Ale tylko trochę, bowiem na każdym kroku widać, że konsolowa wersja została potraktowana bardzo po macoszemu.
Graliśmy na:
PS5
Galeria








Przeczytaj również






Komentarze (4)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych