
F1 25 - recenzja i opinia o grze [PC, PS5, XSX|S]. Wiele zmian i powrót na właściwe tory
F1 niczym Call of Duty czy EA Sports FC co roku otrzymuje nową odsłonę serii i co roku, wiele fanów Królowej Motorsportu po nią sięga w nadziei, że tym razem coś się zmieni. Dwie ostatnie odsłony, a więc F1 23 oraz F1 24, nie grzeszyły jakością i wieloma zmianami względem poprzednich części marki, a jak jest z F1 25? Tego dowiecie się, czytając poniższą recenzję.
Na samym starcie muszę przyznać jedno - Electronic Arts zdecydowało się na mniejszą promocję F1 25 względem choćby F1 23, które, jak dobrze pamiętam, miało nawet po kilka pokazów przed premierą. Jedne były skupione na trybie Braking Point, kolejne na karierze, a jeszcze następne na trybie MyTeam, przez co dziennikarze czy recenzenci już przed premierą mogli czuć przejedzenie materiałem, spędzając z grą nawet kilkadziesiąt godzin jeszcze przed otrzymaniem finalnej wersji recenzenckiej.
W przypadku F1 25 było inaczej. Niemalże zero testów, o sporej ilości nowości czy poprawek dowiadywaliśmy się wręcz miesiąc przed premierą, bo sama zapowiedź gry miała miejsce w marcu, a więc dwa miesiące przed oficjalną premierą. Uruchomiło to u mnie tzw. "hype train", bo jako wielki fan Formuły 1 aż do teraz nie wiedziałem, jak do tematu podeszło Codemasters - zważywszy na to, że w końcu zrezygnowano z wersji dla poprzedniej generacji konsol.




Teraz mogę już spać spokojnie, bo wiem, że przy F1 25 spędzę masę czasu. Produkcja jest bardzo dopracowana, oferuje więcej możliwości, niektóre tryby zostały przebudowane, inne dopracowane do granic możliwości, co sprawia, że tytuł wydaje się być "przytulnym domem" dla zakochanych w Królowej Motorsportu.
Tryb fabularny idealnym wstępem dla wszystkich posiadaczy F1 25

Zaczynając od początku, w F1 25 powraca tryb fabularny o nazwie Braking Point. Występują w nim bohaterowie znani z poprzednich odsłon serii, a więc Devon Butler, Aiden Jackson, Davidoff, Calie, Casper i wiele, wiele więcej twarzy, z którymi przyszło nam współpracować w przeszłości. Rdzeń rozgrywki nie został zmieniony - wciąż oglądamy jakościowe filmiki przerywnikowe, podczas których dzieje się naprawdę sporo (rywalizacja, odkupienie, manipulacja, strata), a potem trafiamy na tory, aby wykonać postawione przez zarząd cele.
Motorem napędzającym opowieść jest pewna tragedia. Konnersport osiąga świetne wyniki w 2024 roku kalendarzowym (to też świetna okazja pojeździć w sezonie, w którym Sainz był w Ferrari, Hamilton w Mercedesie, a Ricciardo w Racing Bulls), a następnie musi walczyć o "przeżycie", gdy jesteśmy świadkami momentu wywracającego hierarchię w zespole o 180 stopni.
Braking Point 3 w recenzowanym F1 25 trzyma w napięciu. Czasami oferuje też zwroty akcji nie tylko podczas scenek, ale także na torze, bo gdy realizujemy stosunkowo proste cele (oscylujące w pokonaniu czasu, wyprzedzeniu kierowcy przed danym okrążeniem czy wygranie wyścigu), te potrafią się zmienić z powodu awarii, wydarzenia na torze (jak zaplanowane odgórnie przez twórców przebicie opony) czy innych nieprzewidywalnych wydarzeń.
MyTeam 2.0 w F1 25 to bardziej manager - i dobrze!

Bardzo dużo zmieniono w trybie MyTeam. Wręcz określono go wersją 2.0, bo w końcu przypomina bycie szefem zespołu, a nie kierowcą, który nie dość, że musi uczyć się jeździć, to jeszcze zarządzać wszystkimi elementami teamu. MyTeam 2.0 przypomina teraz bardziej F1 Managera (przez dokładne badania i budowanie części, system pracowników, rozwijania sekcji, dokładniejszego dbania o sponsorów, kontrakty, opinię kibiców czy szkolenia właściciela), ale to bardzo dobra informacja.
W codziennym zarządzaniu zespołem w F1 25 musimy panować nad kilkoma sekcjami operacyjnymi, z których każda ma bezpośredni wpływ na efektywność drużyny. Na przykład dział inżynierii po raz pierwszy oddziela proces badań od rozwoju, a decyzje o tym, kiedy i jak wdrażać nowe części, mogą mieć realny wpływ na relacje z kierowcami. Wprowadzenie systemu punktów zasobów, który zależy od pozycji zespołu w klasyfikacji konstruktorów, odwzorowuje rzeczywiste regulacje - zespoły z dołu tabeli dostaną więcej punktów, by mogły dogonić czołówkę.
Sekcja kadr również przeszła zmiany - nowy system kontraktów pozwala negocjować warunki z kilkoma kierowcami jednocześnie. Twoje relacje i spotkania z nimi mogą przynieść korzyści, ale ryzyko przecieku informacji do innych zawodników również istnieje i może mieć negatywne konsekwencje. Tym samym decyzje personalne stają się bardziej realistyczne i mają wpływ na przyszłość twojego składu.
Finansami zarządzasz w nowej sekcji poświęconej budżetowi i rozwoju drużyny. Im więcej zatrudniasz specjalistów, tym szybciej rozwijają się kolejne elementy bolidu, ale wzrastają też koszty. Dlatego odpowiedzialność za utrzymanie finansowej stabilności jest większa niż kiedykolwiek. Do tego dochodzi możliwość personalizacji barw zespołu dzięki edytorowi naklejek, co pozwala nadać drużynie unikalny styl, a także dodatkowo dorobić.
Każda decyzja w recenzowanym F1 25, jaką podejmiesz, wpływa na reputację i styl twojego zarządzania. Nowe centrum dowodzenia pozwala nie tylko na rozbudowę infrastruktury, ale też na zdobywanie punktów doświadczenia właściciela, które przekładają się na dodatkowe ulepszenia i strategie rozwoju. Tryb stał się więc prawdziwym menedżerskim wyzwaniem - od wyboru kierowcy na konkretny wyścig, po planowanie długofalowej strategii zespołu, co na pewno ucieszy fanów managerów.
Dla każdego coś dobrego

Jeśli jednak nie jesteśmy zainteresowani tak bardzo rozbudowanym MyTeam, możemy śmiało sięgnąć po karierę, kierowcy (lub w kooperacji z innym graczem), która pozwala wybrać prawdziwego zawodnika lub stworzyć własnego, a potem dołączyć do istniejącego zespołu lub stworzyć swój własny, co wygląda podobnie jak przy MyTeam z poprzednich odsłon marki. Nie brakuje też otoczki wokół filmu F1 - stopniowo Codemasters będzie dodawać kolejne zadania i wyzwania, których wykonanie odpala nowe materiały przerywnikowe z wielkiej produkcji z Bradem Pittem w roli głównej.
W grze F1 25 powraca oczywiście wielki tryb F1 World, gdzie możemy interesować się swobodną rozgrywką, Grand Prix, próbami czasowymi, jazdą w kooperacji, trybami sieciowymi z dywizjami, dzięki czemu lepiej dobierani są gracze o podobnych umiejętnościach czy uczciwości pod względem przestrzegania zasad wyścigów... a w przerwie od tego dostosowywać swój bolid czy wygląda awatara. Choć, co warto zaznaczyć, serii dalej brakuje wielkiego centrum online pozwalającego zwiedzać świat F1 w towarzystwie innych graczy.
Zmiany na plus

Stopniowo Codemasters wdraża do swojej gry system LIDAR. Dzięki niej tory nie tylko wyglądają lepiej niż kiedykolwiek, ale są również znacznie dokładniejsze, dzięki funkcji pomiaru odległości za pomocą oświetlania laserem. Doprowadza to do wprowadzania zmian w zakresie wysokości krawężników na takich obiektach, jak Bahrajn, Miami, Melbourne, Suzuka czy Imola, dzięki czemu możemy pokonywać zakręty ostrzej, nie podskakując przy tym jak szalony. W kolejnych odsłonach możemy zakładać, że następne obiekty zostaną "odrestaurowane".
W recenzowanym F1 25 Silversone, Zandvoort oraz Red Bull Ring natomiast doczekały się odwróconych wersji. Możemy urozmaicić karierę czy zabawę z innymi graczami, jeżdżąc w odwrotnym kierunku jazdy na rzeczonych trzech obiektach, co - w moim odczuciu - daje niesamowitą frajdę. Czułem się jak na totalnie innych torach, zważywszy na to, że tor w Wielkiej Brytanii ma w innym miejscu nawet strefę DRS.
Większe wyzwanie

Pod względem ulepszeń SI boty potrafią się o wiele lepiej bronić. Zajeżdżają drogę zgodnie z zasadami (bardziej jak Verstappen, a nie Bottas - są dość agresywni), korzystają z tunelu gdy tylko mogą oraz mądrzej używają ERS. Nawet w trakcie "pociągów", a więc jazdy za innymi bolidami, potrafią się wychylać i atakować, opóźniając hamowanie. Natomiast sama jazda w brudnym powietrzu jest jeszcze bardziej odczuwalna, opony szybciej się przegrzewają i łatwiej po prostu przestrzelić zakręt czy zostać wybitym z rytmu.
Jednocześnie muszę dopowiedzieć, że o ile w wyścigach SI zachowuje się lepiej, tak wciąż potrafi szwankować w kwalifikacjach. Czasami źle ustawiają się do przepuszczenia innego bolidu (za co nie ma kar!), potrafią głupio zwolnić, gdy my ich przepuszczamy, zjeżdżając z głównej linii wyścigowej...
Jednocześnie wyzwanie związane z jazdą bolidem w recenzowanym F1 25 jest wyższe niż w poprzednich odsłonach serii. Przy agresywnym stylu jazdy opony się przegrzewają, tylna oś częściej jest zarzucana (jazda w deszczu to już w ogóle katorga na padzie i średniej kontroli trakcji), a sam promień skrętu jest większy, co sprawia, że ogumienie jest jeszcze szybciej zdzierane, gdy próbujemy złapać rytm i idealnie wchodzić w apex.
F1 25 spełnia swoją rolę
W przypadku grafiki nie zauważyłem większych zmian. Twarze kierowców dalej wyglądają jak z betonu (czyli są tragiczne, co szczególnie widać podczas cieszynek na podium czy starcie wyścigu), bolidy są doskonale odwzorowane (podobnie jak dźwięki), tory prezentują się trochę lepiej (ale tylko te odświeżone), na niektórych widzimy wiele artefaktów graficznych (jak Austin i Sao Paulo, gdzie bandy doładowują się lub znikają na naszych oczach), ale z drugiej strony zadbano o więcej szczegółów, takich jak trawa na oponie, nowe cieszynki, komunikaty prawdziwych kierowców czy system ERS, który teraz przerzucimy w oszczędzanie czy hot lapa bez przymusu korzystania z maksymalnego trybu wyprzedzenia.
Słowem zakończenia - recenzowane F1 25 to naprawdę solidna pozycja, która zapewni sporo frajdy i laikom w trybach kariery, jak i zaprawionym w boju fanach Królowej Motorsportu, którzy mogą liczyć na naprawdę solidne walki w ligach F1. Dopracowano wiele trybów, umożliwiono więcej opcji w zakresie jazdy samochodem, a do tego gra wydaje się po prostu solidnie zbudowana od podstaw. Porażki rodem z F1 24 nie będzie, ale rewolucji - również.
Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do F1 25.
Ocena - recenzja gry F1 25
Atuty
- Większe możliwości i sporo poprawek w zakresie prowadzenia pojazdu
- Tryb MyTeam 2.0 w końcu przypomina bycie szefem zespołu
- Braking Point 3 w świetny sposób rozwija opowieść o Konnersporcie, Butlerach i nie tylko
- Zmiana w systemie wysokości tarek to ogromny plus
- Odwrócone tory dają ogromną frajdę
Wady
- Twarze kierowców wciąż wyglądają tragicznie
- SI mądrzej się broni i wyprzedza, ale w kwalifikacjach robi sporo "fikołków"
- Kilka artefaktów graficznych
F1 25 to pierwsza odsłona serii, która odeszła na dobre od zeszłej generacji konsol. Widać trochę zmian, większość na plus, co sprawia, że marka Codemasters znowu może wrócić na fanów Królowej Motorsportu.
Graliśmy na:
PS5
Galeria








Przeczytaj również






Komentarze (15)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych