Za duży na bajki 2 (2024)

Za duży na bajki 2 (2024) - recenzja, opinia o filmie [Next film]. Who's your daddy?

Piotrek Kamiński | 18.03, 21:00

Waldek, delfina i Staszek jadą na wczasy do górskiego domku cioci Marioli. Wraz z nimi wybierają się mama Waldka i jej nowy chłopak Piotrek. Plany matrymonialne tego ostatniego muszą ulec zmianie, kiedy Waldek dowiaduje się, że nieopodal mieszka jego tata.

Ile można wybaczyć źle napisanemu scenariuszowi, jeśli po drodze jest się z czego pośmiać, a ostateczny morał wybrzmiewa głośno i wyraźnie? Nad tym pytaniem będziemy musieli się tutaj zastanowić, ponieważ nowy film Kristoffera Rusa jest okrutnie wręcz zły, jeśli chodzi o snucie historii i jej zakorzenienie w jakimkolwiek realizmie, ale oglądając go całą rodziną, bawiliśmy się po drodze naprawdę dobrze.

Dalsza część tekstu pod wideo

Pierwszy "Za duży na bajki" był dla mnie absolutną i kompletną niespodzianką. Kiedy filmowcy próbują zrobić film mający trafić do młodego widza, zazwyczaj wychodzi im to równie dobrze, jak tematy związane z technologią w podręcznikach do angielskiego – sztywno ze słownictwem sprzed 50 lat, bez żadnego pokrycia w dzisiejszej rzeczywistości. Tym większe więc było moje zdziwienie, kiedy zobaczyłem jak sympatycznie "na czasie" był to film. Jasne, nie był idealny, ale jako lekka opowieść o dorastaniu i przyjaźni sprawdzał się, no, właśnie idealnie. Rzecz w tym, że to była zgrabna, zamknięta opowieść. Jak i o czym zrobić tu kontynuację, żeby nie sprawiała wrażenie wymuszonej?

Za duży na bajki 2 (2024) - recenzja, opinia o filmie [Next film]. Historia dwóch ojców

Ciocia i Piotrek

Przyznam scenarzystce, pani Agnieszce Dąbrowskiej, że sam pomysł nie był zły. Mało tego - z tego, co patrzę po opiniach o oryginalnej książce, na podstawie której powstał scenariusz filmu, jest to wręcz bardzo dobry pomysł! Po prostu przekucie go w film nie do końca się udało. Pierwszy film, prócz rozterek sercowych Waldka (karygodnie pominięty na plakacie MACIEJ KARAŚ), skupia się na postaci jego mamy, Teresy (Karolina Gruszka) i jej choroby. Naturalnym było więc zajęcie się w sequelu sprawą ojca, niejakiego Krzysztofa (Michał Żurawski). Facet opuścił z jakiegoś powodu swojego syna, kiedy ten był jeszcze malutki. Waldek bardzo chciałby się dowiedzieć dlaczego, spróbować zrozumieć, co tam wtedy zaszło między jego rodzicami. Wyrusza więc wraz ze Staszkiem (PATRYK SIEMEK) w podróż po Tatrach, aby go odnaleźć, a w międzyczasie Delfina (AMELIA FIJAŁKOWSKA) i Piotrek (Paweł Domagała) starają się sprowadzić ich z powrotem, najlepiej tak, aby nie dowiedziała się o tym Teresa. A ciotka Mariola (Dorota Kolak) trenuje paragliding - typowe dla tej postaci zajęcie.

Nie trudno domyślić się, że postać Domagały została wpisana w historię aby stanowić kontrapunkt dla biologicznego ojca Waldka. To całkiem ładna, nawet jeśli w pełni przewidywalna i dosyć już wyeksploatowana lekcja życia. Relatywnie niedawno, bo w 2017 roku, James Gunn oparł o nią swoich "Strażników Galaktyki 2", a swój chwytający za serducho spin tego konceptu zrealizowali też Carter Bays i Craig Thomas w jednym z odcinków "Jak poznałem waszą matkę". I nieważne ile razy bym go nie oglądał, zawsze na mnie ten wątek działa. Tak samo i tym razem, bo Domagała jest przeuroczy jako lekko pierdołowaty, noszący serce na dłoni Piotrek i samym swoim stylem bycia wynagradza niedociągnięcia scenariusza, jak bardzo naciągany konflikt z Krzysztofem i słabo rozwinięta relacja Piotrka z Waldkiem.

Za duży na bajki 2 (2024) - recenzja, opinia o filmie [Next film]. Proszący o sporo dobrej woli scenariusz

Ekipa

Temat relacji bohaterów to jest w ogóle szersza sprawa. Przede wszystkim, praktycznie żadna z nich nie działa za dobrze. Nie kupuję kłótni między chłopakami, tego jak Teresa traktuje Delfinę w pewnym momencie w okolicach połowy filmu, nie kupuję poziomu nieufności cioci wobec Piotrka i tego, jak długo się ona utrzymuje, a już zupełnie nie potrafię i nie chcę zrozumieć focha, którego bliżej końca strzela ten ostatni. Bez wchodzenia w szczegóły: wygląda, że sytuacja jest przesądzona, że kropka została postawiona, po czym dosłownie pięć, do dziesięciu minut później okazuje się, że jednak wcale nie, ale my, widzowie, nigdy nie dostajemy żadnego wyjaśnienia co tam się właściwie wydarzyło. Po prostu reżyser chciał zbudować tanią dramę. Nie pierwszy i nie ostatni raz w tym filmie.

Aktorsko sprawa wygląda podobnie, jak w części pierwszej - ciocia i Staszek są bardzo zabawni, praktycznie niosąc na swoich barkach cały film. Waldek wciąż nie powala jakością podawania dialogów, ale w scenach bardziej emocjonalnych sprawdza się bardzo dobrze - czuć ten malujący się na jego twarzy ból, zdradę, brak zrozumienia dla tego, co się dzieje. Mama i Delfina... Są. I w porządku są. Ale nic ponad to. Żurawski jako Krzysztof wypada cholernie ślisko - i słusznie, bo taka to postać, ale naprawdę, aż czułem się dziwnie oglądając go na ekranie. Może to te dziwnie pofarbowane włosy, może mętne spojrzenie, może jakaś kombinacja obu tych rzeczy. Trudno powiedzieć. Spisuje się w porządku w powierzonej mu roli, ale nie jest przesadnie ciekawy czy zapadający w pamięć. Co innego Grzegorz Małecki jako lubujący się w produkcji oscypków góral. Jest dziwny, przesadzony i dzięki temu absolutnie zabawny i niezapomniany. Prócz Staszka i cioci zdecydowanie najzabawniejsza postać w całym filmie. Na chwilę wpada też Rafał Zawierucha, bo czemu nie, ale w jego przypadku nie ma za bardzo o czym rozmawiać. Rysio - imię powie ci wszystko, co powinieneś o nim wiedzieć.

Nie uważam, aby "Za duży na bajki" potrzebował tej kontynuacji. Historia zakończyła się ładnie, dzieciaki dojrzały - Waldek nawet na koniec szedł za rękę z jakąś dziewczyną, o której nikt nie wspomina choćby w tym filmie - można było to tak zostawić. Zamiast tego otrzymaliśmy fabułę, która, niczym bohaterowie filmu, lubi pójść sobie na skróty i tak samo jak dla chłopaków i dla niej kończy się to raczej kiepsko. To wciąż jest zabawny film familijny z ładnym morałem, ale w wielu miejscach wieje od niego amatorszczyzną. Dzieciakom powinien się spodobać - mój młody wyszedł z kina zadowolony - ale dorośli, w zależności od wymagań, mogą poczuć pewien zawód. Ja poczułem.

Atuty

  • Sporo solidnego humoru;
  • Staszek i jego porady miłosne;
  • Pawła Domagały nie da się nie lubić;
  • Góral;
  • Młodzież brzmi jak młodzież.

Wady

  • Dziurawy, pełen nielogiczności scenariusz;
  • Naciągany jak cholera konflikt;
  • Mocno nierówne aktorstwo.

"Za duży na bajki 2" to z jednej strony całkiem udana komedia familijna - regularnie jest się z czego śmiać i fabułę wieńczy ładny morał - z drugiej zaś jako film jest zwyczajnie kiepska. Słabo posklejana fabuła, nijakie relacje między postaciami i nierówne aktorstwo nie pozwalają mi cieszyć się filmem Rusa tak, jak bym chciał.

4,5
Piotrek Kamiński Strona autora
Z wykształcenia filolog, z zamiłowania gracz i kinoman pochłaniający popkulturę od przeszło 30 lat. O filmach na PPE pisze od 2019. Zarówno w grach, jak i filmach najbardziej ceni sobie dobrą fabułę. W wolnych chwilach lubi poczytać, pójść na koncert albo rodzinny spacer z psem.
cropper