War Hospital

War Hospital – recenzja i opinia o grze [PS5, Xbox. PC]. Na krawędzi życia i śmierci

Patryk Dzięglewicz | 15.01, 22:30

Gier dotyczących I wojny światowej wyszło tak wiele, że chyba poruszono każdy jej aspekt. Czy coś jednak pominięto? A może jest temat, który potraktowano po macoszemu a nadaje się do szerszego naświetlenia. War Hospital pokazuje, że w tematyce wojennej ciągle można znaleźć coś ciekawego. Jak jednak sprawy medycyny polowej przedstawiają się w praniu tego dowiecie się z poniższej recenzji.

War Hospital jest tytułem nieco mylącym chociaż, rzecz jasna, powstałym by upamiętnić bohaterstwo służb medycznych na linii frontu. Polska produkcja (ze wsparciem brytyjskich aktorów głosowych) pozwala zająć się nam nie tylko tytułowym szpitalem wojskowym, ale całym spektrum związanym z szeroko pojętą medycyną polową. Wcielamy się zresztą nie tyle w naczelnego lekarza, co oficera medycznego, a to wbrew pozorom dwie różne funkcje. Lekarzom etyka nie pozwala decydować kogo ratować, a kogo nie, lecz nasza funkcja jak najbardziej czyni nas panem życia i śmierci rannych żołnierzy.

Dalsza część tekstu pod wideo

War Hospital – etyka lekarska czy wojenna konieczność?

undefined

Główny bohater War Hospital, major Henry Wells oczywiście jest emerytowanym lekarzem, ale w udziale przypadło mu wspomniane wcześniej niewdzięczne stanowisko. W 1918 roku przyjeżdża do przyfrontowego miasteczka, gdzieś we Francji, o które toczą się ciężkie walki. Na miejscu okazuje się, że lazaret i cała infrastruktura nie działa tak jak powinna, braki personelu są aż nadto widoczne o zaopatrzeniu w najpotrzebniejsze materiały nie wspominając. Samą grę natomiast ciężko podpiąć pod konkretny gatunek – jest czymś z pogranicza strategii czasu rzeczywistego i zarządzania, lekko okraszona elementami survivalu. Trzeba przyznać że założenia tytułu prezentują się interesująco, więc z wielką ciekawością rzuciłem się w wir rozgrywki.

Zasadniczo zlecone nam zadanie nie wydaje się skomplikowane, ale to pozory. Większość czasu spędzimy na punkcie sanitarnym, za wirtualnym biurkiem przeglądając kartoteki pacjentów i podejmując decyzję o ich leczeniu bądź takowego odmówimy. Jak można się spodziewać wszystkich nie uda się uratować, a przy tym musimy ostro główkować jak pogodzić niedobory wszystkiego z wymaganiami Dowództwa. Stale domaga się ono odsyłania jak najwięcej rekonwalescentów na ciągle dziurawą linię frontu. Z drugiej strony jeśli zostanie on przerwany gra się skończy, więc na nudę i brak wyzwania narzekać nie będziemy.

Dysponując życiem ludzkim

undefined

Nie jest jednak tak że nasze decyzje pozostają bez konsekwencji i będziemy do szpitala polowego bezkarnie przyjmować tylko dobrze rokujące przypadki. Owszem nikt nam tego nie zabrania, ale w War Hospital obecny jest system moralności znany chociażby ze Frostpunka i jego klonów. Ma on wpływ na morale personelu i mieszkańców cywilnych. Im więcej żołnierzy trafi na miejscowy cmentarz tym mniejsza będzie wydajność pracy chirurgów, lekarzy, pielęgniarek, noszowych czy inżynierów, wzrośnie też społeczne niezadowolenie. Inna sprawa czy w sytuacji wroga u bram jest miejsce na miłosierdzie, lecz na to każdy musi sobie sam odpowiedzieć grając w recenzowaną produkcję.

Kartoteki zawierają całkiem sporo informacji o znoszonych nam rannych żołnierzach. Najważniejsze są jednak dwie informacje: stopień skomplikowania planowanej operacji oraz czas jej trwania. Im trudniejszy przypadek tym chirurg szybko się męczy i częściej musi odpoczywać (czyli nie będzie pracował), odnośnie czasu nie ma chyba co tłumaczyć. W każdym razie już we własnym sumieniu, zależnie od posiadanych możliwości i stanu zdrowia oczekujących pacjentów, musimy decydować czy warto operować ciężko rannego pacjenta licząc że ci lżej ranni doczekają swojej kolejki, czy darować sobie słabo rokujący przypadek i polecić leczyć tych z większymi szansami. Warto jednak śledzić akta pacjentów VIP-owskich, gdzie poukrywane są różne smaczki, przy tym ich leczenie daje dodatkowe bonusy.

Medycyna polowa i mikrozarządzanie w War Hospital

undefined

Jest tu też trochę elementu losowości, bo nigdy nie wiadomo kto do nas trafi, a i podczas operacji czasem jesteśmy proszeni o dokonywanie różnych wyborów jak ma zostać przeprowadzona. Oczywiście wraz z upływem rozgrywki Dowództwo będzie żądać dostarczania coraz większej ilości wyleczonych żołnierzy co również sprawy nie ułatwia czyniąc całą zabawę bardzo angażującą. Wbrew pozorom nasi medycy nie będą tylko szyć i ciąć, bowiem musimy zapewnić także specjalistów od chorób psychicznych i zatruć/poparzeń chemicznych. Jeśli ktoś myślał, że to koniec naszych obowiązków to jest w błędzie. Wyjaśnimy jednak czytelnikom tej recenzji najpierw czym w grze jest „szpital polowy”.

Wszyscy wyobrażają sobie pewnie, że to jakiś duży budynek, ewentualnie wielki barak, hangar czy zespół namiotów wojskowych. Owszem bywało i tak, ale w War Hospital lazaret to zespół różnych obiektów i infrastruktury wojskowej nie stanowiących zwartej całości tylko rozsianych po całym miasteczku. Jak to na wojnie Punkt Sanitarny to byle jak sklecony szałas, sala operacyjna mieści się w ruinach kościoła, natomiast za salę szpitalną musi wystarczyć żołnierzom podszyty wiatrem namiot i tak dalej. Mimo wszelkich trudności trzeba zorganizować transport pomiędzy wspomnianymi miejscami, co wymusza na nas odpowiednie żonglowanie zespołami medycznymi. Na początku nie jest to problemem, ale później braki kadrowe będą się dawać coraz bardziej we znaki, więc trzeba myśleć z wyprzedzeniem.

Przejdźmy teraz w recenzji z warstwy zarządzania do warstwy strategicznej. Do sprawnego działania szpital potrzebuje podstawowych zasobów, czyli żywności, środków opatrunkowych, antyseptyków, lekarstw, narzędzi chirurgicznych oraz materiałów konstrukcyjnych. Najprościej jak w SteamWorld Build zamówić dostawę koleją, ale to kosztowny pomysł, wymagający odsyłania żołnierzy do kwatery głównej i brania za nich kwitów wojskowych. Nie ma rady musimy produkować wszystko na miejscu, czym zajmą się nasi inżynierowie stawiając odpowiednie budynki i samemu w części z nich pracując. W sumie gra nie oferuje systemu badań technologicznych jako takich, więc jeśli chcemy uzyskać dostęp do nowych możliwości czy usprawnień musimy postawić odpowiednie struktury, bądź rozbudować już istniejące.

Artystyczny przedsionek piekła

undefined

O dziwo to ciągłe ręczne rotowanie ludźmi, próby zwiększenia posiadanego personelu, określanie swoich potrzeb na kilka godzin do przodu, siedzenie „w papierach”, chcąc mimo wszystko uratować jak najwięcej żołnierzy potrafi naprawdę wessać na długie godziny. Ponadto wysyłanie zwiadu na modłę Frostpunk jeszcze bardziej zwiększa przyjemność z rozgrywki. W sukurs całej zabawie przychodzi oprawa wizualna oddająca znakomicie brud i brutalną atmosferę wojny. Nasz szpital, jak wspominałem, to na wpół zrujnowane budynki, otoczone jeszcze większym gruzowiskiem oblepionym błotem i pełnymi wody okopami. Słońce rzadko się przebija ustępując miejsce niemal wiecznemu deszczowi i mgle.

Ponura perspektywa, krzyki rannych, minorowe nastroje przechodnich, punkt sanitarny zlany hektolitrami krwi, czy przypominająca rzeźnię „sala operacyjna znakomicie oddają mroczne fatum i brak nadziei tamtych lat. Cały dramat został graficznie niemal idealnie zobrazowany. Niemal, ponieważ niepotrzebnie okraszono grę, na szczęście krótkimi, kiepskiej jakości animacjami. Zamiast nich wystarczyłby, wpisujące się w artystyczną wizję, zwykłe statyczne plansze. Ponadto głosy angielskich aktorów głosowych również nie zachwycają. Cóż, pewnie wydawca tak sobie zażyczył, albo twórcy uznali, iż mowa z Albionu lepiej wpisze się w klimat gry. Dla nas została tylko polonizacja kinowa.

W War Hospital nie tylko rzeczywistość wojenna to nasz wróg

Niestety pomimo superlatyw, o których dotąd pisałem War Hospital w wersji na PlayStation 5 trawi sporo drobnych ale irytujących błędów i zaniechań. Można odnieść wrażenie, że zabrakło czasu albo funduszy na ostateczne szlify tego tytułu. Po pierwsze mała liczba dostępnych rozdziałów-scenariuszy, bo tylko trzy (tworzące coś na kształt mini-kampanii) i związany z tym stosunkowo krótki czas zabawy (około 20 godzin). Kolejny to drobna czcionka w trakcie dialogów i ociężale działający interfejs. Związana z tym jest praca kamery, której zdarza się nie podświetlać budynków - jakby nie bardzo wiedziała co pokazuje oraz blokować się podczas zbliżeń i oddaleń.

Zresztą obsługa menusów pomimo prostoty też do specjalnie intuicyjnych nie należy. Boli brak autozapisu rozgrywki, zwłaszcza że w Sieci przewijają się informacje o „zawieszaniu” się gry na konsolach. Polska wersja językowa zasadniczo jest w porządku, ale i tu znalazłem kilka kwiatków nie pasujących do polskiej terminologii wojskowej oraz medycznej, o kilku literówkach nie wspominając.

Przyznaje że do War Hospital podchodziłem z nieufnością, a tu proszę godziny spędzone z grą minęły nie wiadomo kiedy i chciałoby się więcej. Widać że produkcja została bardzo dobrze przemyślana, bo wszystkie elementy zabawy współgrają jak należy. Szkoda tylko, że na ostatniej prostej odpuszczono sobie końcowe testy i grę niestety trawią techniczne potknięcia. Z drugiej strony łatwo powinny dać się naprawić odpowiednią łatką, którą mam nadzieję twórcy szybko przygotują.

Ocena - recenzja gry War Hospital

Atuty

  • Pomysł,
  • Pochłaniacz czasu,
  • Sugestywna wojenna atmosfera,
  • Duża swoboda rozgrywki,
  • Spore przynoszące satysfakcję wyzwanie.

Wady

  • Stosunkowo krótka,
  • Kiepskiej jakości animacje,
  • Garść drobnych błędów technicznych,
  • Brak autozapisu rozgrywki.

War Hospital chociaż nie jest wojenną wariacją Theme Hospital, oddaje jednak prawdziwe realia medycyny polowej na pierwszowojennej linii frontu. Jako oficer medyczny mierzymy się z trudnymi wyborami oraz ich konsekwencjami próbując pogodzić ze sobą leczenie żołnierzy z wymaganiami wojskowymi. Szkoda tylko świetny potencjał lekko zaprzepaszczają drobne błędy.
Graliśmy na: PS5

Patryk Dzięglewicz Strona autora
Były recenzent na PS Site, obecnie pisze dla PPE.pl. Uwielbia japońskie gry RPG, japońską animację, strategie i książkową fantastykę. Interesuje się historią, geopolityką oraz kolekcjonuje figurki i anime. Z wykształcenia technik ochrony środowiska oraz laborant. Tworzy teksty o grach od ponad 15 lat z dorobkiem ponad setki recenzji.
cropper