Fundacja (2021)

Fundacja (2021) - recenzja, opinia o 2. sezonie serialu [Apple]. Czy to zmierzch, czy nowy świt Imperium?

Piotrek Kamiński | 15.09.2023, 21:21

Ponad sto lat po wydarzeniach pierwszego sezonu, Galaktyczne Imperium prowadzone przez Brata Dnia, Cleona XVII, przygotowuje się do wprowadzenia zmian, które odmienią cały świat. Gdzie indziej Salvor i Gaal odnajdują siebie nawzajem, a jaźń Hariego Seldona manifestuje się w kilku zakątkach kosmosu. Nadchodzi decydujący moment, od którego zależeć będą dalsze losy ludzkości.

Isaac Asimov nigdy nie planował "Fundacji" jako jednej, ciągłej narracji. To był zbiór opowiadań, jasne, dziejących się na przestrzeni wielu lat w tym samym świecie, ale przede wszystkim będących dywagacjami autora na temat społeczeństw, ich potencjału, rozwoju i ewentualnego upadku. Później połączone zostały w trzy tomy książek, do których po latach autor dopisał jeszcze sequele i prequele. Długo mówiło się, że to jedno z tych dzieł, których nie da się sfilmować, po czym przyszedł chyba najbardziej nierówny scenarzysta w historii Hollywood, pan David Goyer, powiedział: "potrzymaj mi piwo" i zabrał się za bastardyzację pracy Asimova. Książkowi puryści nie są zachwyceni ogromem zmian przez niego wprowadzonych, ale moim zdaniem spora ich część wypada naprawdę sensownie, pozwalając w interesujący sposób rozbudować ten świat, dodać wydarzeniom dramaturgii, zatrudnić trzech świetnych aktorów w miejsce jednego. Z drugiej strony... czy tak zawiła, rozpisana na setki lat historia naprawdę potrzebuje dodatkowych komplikacji? A może tylko utrudnia to przekazanie, co jest w tej fabule naprawdę ważne?

Dalsza część tekstu pod wideo

Fundacja (2021) - recenzja, opinia o 2. sezonie serialu [Apple]. Zupełnie nowe rozdanie

Salvor

Drugi sezon rozpoczynamy prawdziwą bombą - nieudanym zamachem na życie Brata Dnia (Lee Pace) i lady Demerzel (Laura Birn). Kto za nim stoi? Imperator podejrzewa wszystkich, począwszy od swoich braci, na przyszłej małżonce, z pomocą której ma zamiar posadzić na stronie prawdziwego następcę, a nie kolejnego klona Cleona Pierwszego, kończąc. To pojedyncze wydarzenie jest pierwszą jaskółką wielkich zmian dla całego Imperium. Czy na lepsze? Przekonamy się w trzecim sezonie, chociaż Hari Seldon (Jared Harris) już teraz twierdzi, że na znacznie gorsze. A propos...

Kiedy wracamy do Hariego w drugim sezonie, znajduje się w dziwnym miejscu, którego natury z początku nie rozumiemy ani on, ani my. Niedługo później natomiast dołącza do zjednoczonych na końcu pierwszego sezonu Salvor i Gaal (Leah Harvey i Lou Llobell), matki i córki, które na skutek korzystania z kriokomór  wyglądają jakby były w jednym wieku. Tłumaczy im czym jest Druga Fundacja i dlaczego jej istnienie jest tak ważne dla przetrwania ludzkości. Trzecia nitka fabularna sezonu opowiada o klerykach Fundacji, Polym i Constant (Kulvinder Ghir i Isabella Laughland) oraz ich misji odnalezienia Hobera Mallowa (Dimitri Leonidas). Kim on jest i dlaczego jego imię pojawiło się na obelisku na Terminus? 

Fundacja (2021) - recenzja, opinia o 2. sezonie serialu [Apple]. Hollywoodzka taka ta Fundacja

Cleon XVII

Jeśli wszystkie te - bardzo zdawkowe - opisy brzmią jak totalny chaos, to pewnie dlatego, że taki właśnie jest ten serial. Drugi sezon startuje ponad 130 lat po pierwszym i choć spora część obsady powraca, niekoniecznie są wciąż tymi samymi ludźmi. Pomiędzy dawnym, a obecnym imperatorem władzę w galaktyce sprawowało trzech innych Cleonów. Harri zginął w pierwszym sezonie, więc ta wersja, którą oglądamy tutaj nie do końca jest tą samą postacią. Fabuła może z początku wydawać się chaotyczna nawet dla osób dobrze zaznajomionych z pierwszym sezonem, lecz z każdym kolejnym odcinkiem staje się coraz bardziej składna, klocki zaczynają wpadać na swoje miejsce i widzimy, że cały sezon jest swoją własną, spójną opowieścią. Twórcy serialu nie boją się odważnych posunięć, łącznie z zabijaniem nawet najbardziej istotnych członków obsady, ponieważ kolejny sezon znowu będzie resetem, znowu zobaczymy nową wersję świata, odległą o ponad 150 lat. Można więc powiedzieć, że drugi sezon jest swoją własną, samodzielną opowieścią, rozwijającą przy okazji szerszy wątek rozwoju Imperium i Fundacji.

W kwestii efektów wizualnych i ogólnego kierunku artystycznego serialu Apple znowu dowiozło jak mało kto w dzisiejszych czasach. Statki kosmiczne, futurystyczna technologia i rozczłonkowane, a wciąż żywe roboty wyglądają absolutnie świetnie - pełne detali, doskonale wkomponowane w obraz - lecz to piękne stroje, meble i dekoracje sprawiają, że ten świat wygląda tak niesamowicie. Nawet puste, surowe skały planety, na której poznajemy Poly'ego i Constant robią wrażenie, kiedy na ekranie mamy kontrastujące z nimi, żywo czerwone szary kleryków. Imperium to z kolei przede wszystkim złoto i błękity, a miejsce, w którym znajdują się dziewczyny kojarzy się z naturą i - bardzo tematycznie - odrodzeniem, a więc pełno w nim bujnej zieleni i wody. Twórcy serialu praktycznie non stop bombardują nas pięknymi obrazami, nadającymi się nawet na pro tapety do komputera.

Oczywiście na ładne widoczni zawsze miło popatrzeć, ale takiej klasy science-fiction powinno przede wszystkim stanowić pożywkę dla mózgu. I tu już jest trochę gorzej. Tak jak intrygi polityczne jak najbardziej są wciągające, a tematycznie cały sezon zgrabnie składa się w jedną całość, tak mam wrażenie, że niektóre elementy fabuły nie zostały przemyślane równie dobrze, jak inne, że wspomnę choćby o sensie planowania zabójstwa imperatora, który zawsze ma prócz siebie dwa inne klony i w każdej chwili można wyprodukować kolejne. To oczywiście tylko mała głupotka, o której pomyślałem w tej chwili i - jak dowiadujemy się w dalszej części sezonu - nawet nie do końca istotna, lecz jest tego znacznie więcej. Nie chcę jednak wchodzić w zbyt wielkie spoilery, zwłaszcza, że jest co spoilować. No i nie mogę pozbyć się wrażenia, że ponad dekonstrukcję społeczeństwa i różnego rodzaju narzędzi sprawowania władzy, twórcy serialu idą w klasycznie hollywoodzkie zwroty akcji i powierzchowne filozofowanie. Co ciekawe, nawet mimo tego, "Fundacja" jest po prostu bardzo dobrym serialem science-fiction, zdecydowanie w czołówce obecnie nadawanych produkcji. Nie mogę się doczekać, o czym opowie trzeci sezon!

Atuty

  • Piękne zdjęcia;
  • Satysfakcjonująca, wielowątkowa fabuła;
  • Wiele nowych pomysłów;
  • Inteligentnie, nienatarczywie nasadza przyszłe wątki;
  • Interesującą relacja Gaal i Salvor;
  • Miejscami potrafi nawet rozbawić.

Wady

  • Niektóre poboczne wątki sprawiają wrażenie zbędnych (może się to jeszcze zmienić w przyszłym sezonie);
  • Zdaje się poświęcać głębię oryginału na rzecz widowiskowości.

"Fundacja" zaliczyła przeskok o 130 lat do przodu, a mimo to w znacznej mierze opowiada o tych samych ludziach i... ma to sens! Nie tak głęboki, jak oryginał, ale satysfakcjonujący, pełen zwrotów akcji i napięcia kawałek telewizji.

8,0
Piotrek Kamiński Strona autora
Z wykształcenia filolog, z zamiłowania gracz i kinoman pochłaniający popkulturę od przeszło 30 lat. O filmach na PPE pisze od 2019. Zarówno w grach, jak i filmach najbardziej ceni sobie dobrą fabułę. W wolnych chwilach lubi poczytać, pójść na koncert albo rodzinny spacer z psem.
cropper