EverSpace 2

Everspace 2 - recenzja i opinia o grze [PC, PS5, XSX/S]. Znacznie lepsza od poprzednika

Maciej Zabłocki | 04.04.2023, 12:00

Pierwsza część Everspace wydana w 2017 nie była szczególnie wyjątkowa, ale też uchodziła za przyzwoitą produkcję. To był dość typowy roguelike osadzony w kosmosie, gdzie próbowaliśmy przeżyć w kompletnie nieprzyjaznych warunkach. Dwójkę z kolei zaprojektowano zupełnie od nowa, budując kosmiczną galaktykę ręcznie od zera, dokładając dynamiki i rozszerzając w zasadzie każdy jeden aspekt. Przez wiele miesięcy Everspace 2 dostępny był w ramach wczesnego dostępu, ale tytuł wreszcie oficjalnie zadebiutuje na PC już 6 kwietnia, a w sierpniu trafi na konsole PlayStation 5 i Xbox Series X/S. Zapraszam do recenzji. 

Podejrzewam, że wielu z Was jest miłośnikami kosmicznych strzelanek. Żeby daleko nie szukać, taka seria Mass Effect jest na naszym portalu wręcz uwielbiana. Podobnie, jak wszelkie kosmiczne RPG. Everspace 2 nie jest może typowym przedstawicielem tego gatunku, bo choć akcję obserwujemy z perspektywy pierwszoosobowej, to jednak nieprzerwanie przemieszczamy się naszym statkiem kosmicznym, stale go rozwijając, zmieniając i udoskonalając. To jeden z tych tytułów obok którego dość trudno przejść obojętnie, gdy tylko naszym marzeniem jest oderwanie się od ponurej rzeczywistości, by pozwiedzać różnorodne galaktyki, mgławice czy widoki zapierające dech w piersiach. Grałem kiedyś w Star Citizen, lubię serię Homeworld, wciągnęło mnie Endless Space i pierwsza odsłona Everspace, więc przy dwójce miałem dość wysokie oczekiwania i muszę przyznać, że zostały one spełnione. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Everspace 2 to fabularnie interesująco rozpisana historia z wieloma zwrotami akcji 

Everspace 2_1

Historia kontynuuje wydarzenia znane z pierwszej odsłony. Żeby nie psuć Wam opowieści, gdybyście chcieli nadrobić "jedynkę" to powiem tylko, że wcielamy się w klona tego samego pilota, którym sterowaliśmy wcześniej. Zostaje on powstrzymany i pokonany, ale galaktyka nie znosi próżni, więc został skopiowany by raz jeszcze wyzwolić kosmos z rąk niegodziwych oprawców. Otrzymuje swoje ostatnie życie i jeśli tym razem zginie, to już na dobre. Oczywiście, jak to w życiu bywa, nie wszystko idzie po myśli naszego bohatera. Okazuje się bowiem, że w tej części galaktyki nie cierpią klonów i każdy taki jegomość musi zostać czym prędzej usunięty ze środowiska. Najlepiej jak najszybciej. Gdy ktokolwiek odkrywa, że kontrolowany przez nas osobnik jest klonem, momentalnie ucieka, zamykając statek na cztery spusty i znikając w tunelu czasoprzestrzennym. Tutaj mam jednak pewną zagadkę, bo z jednej strony nasz bohater jest pozbawiony jakiegoś takiego charakteru, własnej tożsamości czy charyzmy. Jest, bo jest i tak sobie funkcjonuje na tym kosmicznym padole. Z drugiej strony to w końcu klon i jak widać, średnio udany. Jeżeli więc ten zabieg był zamierzony, to wyrażam spore uznanie wobec twórców, którzy zaprojektowali klona tak, jak ten klon powinien wyglądać... czyli nijak. Niby jest kopią, ale to tylko kopia, co mnie osobiście urzekło w jakiś sposób. 

Na szczęście, dookoła znajdziemy o wiele ciekawszych znajomych, w tym także przebojową sztuczną inteligencję. To właśnie dzięki temu, że napotkani bohaterowie są znacznie ciekawsi zacząłem wierzyć w to, że projekt kontrolowanego przez nas pilota jest przemyślany i ma sugerować niedoskonałość klonów w dosłownie każdym aspekcie. Choć to gra RPG, to fabuła rozwija się swoim tempem i na podstawie z góry ustalonych dialogów. Nie możemy wybrać kolejnych kwestii, za to możemy podziwiać absolutnie ślicznie, ręcznie rysowane storyboardy. Opowiadają one dużo więcej o aktualnym zadaniu, zgrabnie i delikatnie przedstawiając kolejne fragmenty. Z pewnością to o wiele ciekawsze niż nieudane animacje tworzone na silniku gry. Inna sprawa, że takie obrazki sprzyjają narracji i potęgują klimat, a ukazane w nich emocje są często o wiele bardziej wyraziste o kadrów odtwarzanych w czasie rzeczywistym. Osobiście bardzo lubię, gdy ktoś próbuje zmusić moją wyobraźnię do działania. Mam wówczas okazję poczuć się jak dziecko i przy Everspace 2 trochę tak się czułem. Sama rozgrywka to w końcu jeden wielki plac zabaw. Wracając jednak do fabuły - bohater wplątuje się w niesamowitą intrygę. Jest poszukiwany przez władze więc przybiera fałszywą tożsamość i zostaje górnikiem. Żyje tak sobie z dala od zgiełku i kłopotów, ale dość szybko zostaje zmuszony do ponownego objęcia sterów gwiezdnego myśliwca i wyruszenia na podbój kosmosu. 

Everspace 2 zachwyca graficznie już od pierwszych minut

Chociaż gra ma spore wymagania sprzętowe (grałem na PC), to już od pierwszych minut dosłownie zachwyca widokami i spektakularnie wyglądającymi mgławicami gwiezdnymi. Jasne, że właściwie każda gra osadzona w kosmosie może pochwalić się takimi bajerami, ale w przypadku Everspace 2 grafika jest nieco komiksowa, doprawiona jednak nowoczesnymi technikami, co znacznie potęguje wrażenia. Modele statków wykonano z niezwykłą precyzją. Cele są dość jasno oznaczone, wszelkie kosmiczne głazy i skały wyglądają zjawiskowo, a gra świateł i cieni buduje kapitalny klimat. Pod tym względem Everspace 2 może się podobać i aż ciekaw jestem, jak ten tytuł będzie wyglądał na PlayStation 5 czy Xbox Series X. Z całą pewnością będzie dostosowany do kontrolerów, bo na klawiaturze i myszce miałem pewne trudności ze sterowaniem statkiem. Model poruszania się dopracowano całkiem nieźle, bo mamy wiele opcji, by manewrować naszym statkiem ze sporą precyzją, ale niekiedy obracanie czy zmiana kursu powodowały u mnie drobną irytację. Zdarzają się także momenty w których na ekranie dzieje się tak wiele, że nie sposób "zawiesić" celownika na jednym statku, bo bez przerwy przelatują kolejne. Na szczęście domyślnie włączone jest automatyczne namierzanie celu, który możemy potraktować wieloma broniami absolutnie różnego kalibru. 

Docelowo strzelamy ze zwykłego karabinu laserowego, potem jednak otrzymujemy samonaprowadzane rakiety, a z czasem nasz arsenał przeradza się w istną bibliotekę giwer wszelkiej maści. Muszę przyznać, że Everspace 2 pod tym względem nie zawodzi. Równie imponująco wygląda pozyskiwanie kolejnych statków z konkretną formą ich rozbudowy (chociaż nie ma ich zbyt wielu, ale na tyle różnią się od siebie, że nie nuży nas ich rozwijanie). Co jednak intrygujące, sam sposób wyposażenia naszego kosmicznego bolidu jest tak szeroki, że musimy umiejętnie dobierać opłacalne komponenty. Łatwo jest bowiem coś zepsuć, stracić czy nawet nieprzemyślanie zamontować, co potem w trakcie rozgrywki zmusi nas do odwrotu lub nawet kapitulacji. Tutaj każdy jeden błąd ma znaczenie, a sposób walki z przeciwnikami często jest różnorodny i szybko się skończy, jeśli nie poświęcimy trochę czasu na odpowiednie przygotowania. Pojedynki w Evespace 2 są ponadto uzależnione od podziału broni na energetyczne i kinetyczne, a skuteczne przełączanie się między nimi to gwarancja sukcesu. Niekiedy musimy najpierw zniszczyć tarczę wroga, by móc go w ogóle pokonać. 

Everspace 2_4

Nie brakuje także rozbudowanego drzewka rozwoju. Jedną z ciekawszych umiejętności jest choćby EMP - dobrze znane wszystkim miłośnikom wyścigów z serii Need for Speed. Pozwala na wyłączenie zasilania dookoła naszego statku w obrębie kilkunastu metrów. Tym samym wszystkie wrogie myśliwce utracą zdolności bojowe na 10 sekund, a to wystarczająco dużo, by wyeliminować co najmniej kilka z nich. Inną ciekawą opcją jest superprzyspieszenie, pozwalające na znacznie szybsze opuszczenie pola bitwy, co w rezultacie sprowadza się do zastopowania pojedynku. Możemy tam wrócić, gdy zdobędziemy nieco więcej doświadczenia. W Everspace 2 zaraz po pierwszych kilkunastu minutach samouczka i prologu otrzymujemy zdolność do podróżowania po dużym układzie planet, do których możemy dolecieć za sprawą tuneli czasoprzestrzennych. Każda z takich lokacji gwarantuje też zestaw questów do zrealizowania, a te zwykle przedstawione są w formie dialogu z komiksowym dymkiem wyświetlanym na dole ekranu (ilustrowanym komiksową twarzą NPC, niczym w Hadesie). To świetny sposób na nieco oddechu, chociaż trochę szkoda, że nie możemy wybrać odpowiedzi, a całość jest z góry zaplanowana. Mam też pewne zastrzeżenia do ekonomii w grze, bo o ile możemy rozwijać nasz statek i elementy ekwipunku, o tyle sprzedaż czegokolwiek czy zakup są mocno ograniczone i mało opłacalne. Kredyty w tej grze znacznie lepiej zdobywać w inny sposób. 

Różnorodność przeciwników w Everspace 2 nie należy do szczególnie zachwycających. Dzielą się na kilka rodzajów, od zwykłego mięsa armatniego po rozbudowane i mocno opancerzone krążowniki z grubymi tarczami, które należy najpierw zniszczyć. Na szczęście już z daleka widać, z którym typem mamy do czynienia, więc nie sposób podejść do któregoś z pojedynków tak z doskoku. Do każdego z nich warto się przygotować (elementy wyposażenia możemy zmieniać w każdej chwili, podobnie jak umiejętności, co niekiedy aż za bardzo ułatwia sprawę). W grze znajdziemy też szereg elementów typowo zagadkowych, gdzie możemy odetchnąć od ciągłego strzelania i skoncentrować się na znalezieniu jakiegoś przejścia, otwarciu drzwi czy przebyciu tajemniczej jaskini w poszukiwaniu drogocennych surowców. Zdarzają się tu i ówdzie jakieś zaskoczenia, niespodziewany atak czy odkrycie jakiegoś wręcz elitarnego przedmiotu, ale w gruncie rzeczy strzelanie to chyba najciekawszy i najlepiej zrealizowany element w Everspace 2. Nawet mimo jego oczywistych wad czy niekiedy przesadnego chaosu. 

Podsumowanie - Everspace 2 to interesujące, kosmiczne RPG z fajnym modelem poruszania się i rozbudową naszego statku

Muszę przyznać, że spędziłem z Everspace 2 przyjemne kilkanaście godzin i chętnie wracałem do tego świata. To zaskakująco udana produkcja. Piszę zaskakująco, ponieważ po pierwszej części nie spodziewałem się, że przy dwójce twórcy dokonają aż tak wielu istotnych zmian. Tutaj wszystko jest lepsze (jak to Cliff kiedyś powiedział, bigger, better and more badass), od samej fabuły, przez mechaniki po system poruszania się, na elementach RPG kończąc. Można powiedzieć, że to doprawdy udany sequel, choć zdarzają mu się wpadki i niektórzy mogą odczuwać pewne znużenie po dłuższym czasie. Niestety, gry osadzone w kosmosie nie są przeznaczone dla każdego i oglądanie raz za razem podobnie wyglądających układów planetarnych, mgławic, kolorów czy ciał niebieskich może doprowadzić do pewnego wypalenia. Na szczęście znakomicie rozpisana fabuła w formie storyboardów z wieloma zwrotami akcji na czele, osadzona w ciekawej intrydze, skutecznie maskuje pozostałe niedoskonałości. Everspace 2 wyskakuje wreszcie z formuły wczesnego dostępu po wielu miesiącach, ale jest przy tym bardzo dopracowane i pozbawione błędów. Nie zdarzyło mi się ani razu, żebym narzekał na aspekty techniczne. Co najwyżej bywałem zirytowany na swój brak zdolności do opanowania większych i bardziej śmiercionośnych statków na dalszych etapach zabawy. Nie zmienia to faktu, że jeśli tylko lubicie kosmiczne klimaty i odstresowujące latanie statkiem kosmicznym, to w Everspace 2 po prostu musicie zagrać. 

Ocena - recenzja gry Everspace 2

Atuty

  • Ręcznie projektowane galaktyki i lokacje, które mogą się podobać
  • Bardzo fajnie zrealizowany model poruszania się statkiem
  • Duża liczba zawartości, tutaj naprawdę jest co robić
  • Ciekawa fabuła z rozbudowaną intrygą i wieloma zwrotami akcji
  • Złożone elementy RPG, które prowadzą do znakomitych znalezisk w dalszej części gry
  • Dużo kombinowania z rozbudową wyposażenia i broni, co ma duże znaczenie
  • Wiele zróżnicowanych statków

Wady

  • Nieco kuleje system strzelania, trzeba go rozpracować
  • Poziom misji jest mocno nierówny, zdarzają się takie wypisz-wymaluj pochodzące z gier MMORPG
  • Dość wysokie wymagania sprzętowe
  • Słabo rozwinięty system ekonomii w samej grze
  • Gra często sypie ekranami ładowania, co nie jest już zbyt popularne

Everspace 2 to tytuł znacznie lepszy od poprzednika. Twórcy przyłożyli się do każdego elementu, zgrabnie łącząc ze sobą wszystkie najważniejsze aspekty kosmicznej strzelanki ze środowiskiem RPG. Duża liczba statków do wyboru w połączeniu z rozbudowanym mechanizmem rozbudowy w przyszłości dostarcza sporo frajdy. Fabuła dopełnia tu dzieła, bo opowiadana jest w formie eleganckich, delikatnie ruchomych storyboardów. Intryga wciąga, a zwroty akcji powodują drobny dreszczyk emocji na całym ciele. To jednak nie będzie gra dla każdego, bo latanie po kosmosie trzeba po prostu lubić. Ekonomia niestety nie pomaga, częste ekrany ładowania potrafią wybić z rytmu, a strzelanie jest niekiedy mało precyzyjne, ale to wszystko można dopracować w nadchodzących miesiącach.

Maciej Zabłocki Strona autora
Swoją przygodę z recenzowaniem gier rozpoczął w 2005 roku. Z wykształcenia dziennikarz, ale zawodowo pracujący też w marketingu. Na PPE odpowiada głównie za testy sprzętów i dział tech. Gatunkowo uwielbia RPG, strategie i wyścigi. Uzależniony od codziennego czytania newsów i oglądania konferencji.
cropper