Dobry opiekun (2022)

Dobry opiekun (2022) - recenzja, opinia o filmie [Netflix]. To zdecydowanie był film

Piotrek Kamiński | 29.10.2022, 20:00

Tak bardzo liczyłem na ten film! Thriller z dobrą obsadą, od gościa, który napisał "Polowanie" i "Na rauszu" - oba z bezbłędnym Madsem Mikkelsenem w roli głównej - do tego opowiadający o raczej ciekawych ludziach, że się tak wyrażę. Jakim cudem skończyło się takim... Niczym?

Opis filmu sugeruje co i jak, ale i tak ostrzegam, że będę tu pisał o całości filmu, łącznie z jego rozwiązaniem, jeśli można je tak nazwać. Po części dlatego, że jestem nim tak niesamowicie zawiedziony, a po części ponieważ sam film jest historią tak nieziemsko prostolinijną, praktycznie pozbawioną zawartości, że ciężko ten jeden element faktycznej fabuły ominąć. Tak więc, jeśli ktoś nie słyszał o historii na której oparto scenariusz dzisiejszego filmu i mimo wszystko chciałby sprawdzić sobie tę historię sam (nie warto), to zapraszam po seansie.

Dalsza część tekstu pod wideo

Dobry opiekun (2022) - recenzja filmu [Netflix]. Pielęgniarka, która sama potrzebuje pomocy 

Dobry pielęgniarz dogląda pacjentów

Jessica Chastain wciela się w Amy, pielęgniarkę samotnie wychowującą dwie córki. Skrajne przepracowanie wyniszcza jej zdrowie do tego stopnia, że nie obejdzie się bez przeszczepu serca. Czekając na dawcę jednak wciąż musi pracować, nie spać całe noce, walczyć o ludzkie życie. Jej oparciem w tych trudnych chwilach staje się Charlie (Eddie Redmayne), nowy pielęgniarz w jej szpitalu. Szybko się ze sobą zaprzyjaźniają i chłopak dosłownie staje się dla niej ratunkiem - pilnuje aby brała leki, pomaga jej przy córkach. Lecz kiedy jeden z pacjentów umiera w dosyć podejrzanych okolicznościach, Amy zaczyna się zastanawiać, czy to nie jej nowy przyjaciel pomógł mu przejść na tamten świat.

Nie mam pojęcia jaka idea przyświecała scenarzystce, Kristy Wilson-Cairns, ale coś nie wyszło. Przyjaźń między parą głównych bohaterów jest całkiem urocza i wydaje się być szczera. Do tego Redmayne, jak zwykle, gra osobę jak nic znajdującą się w spektrum autyzmu, dzięki czemu jest bardziej nieoczywisty (paradoksalnie, bo akurat wybranie go do tej roli było najbardziej oczywistą decyzją w historii). Lecz film nie tworzy z ich przyjaźni głównego punktu całej historii, więc kiedy Amy zaczyna współpracować z policją nie jest to dla widza żaden cios. Podobnie jak moment, w którym Charlie zostaje aresztowany. Oczywiście, że to on, ponieważ w całym filmie dosłownie nie ma drugiej podejrzanej osoby. Obraz Tobiasa Lindholma dosłownie nie wywołuje żadnych emocji. Akcja po prostu się zaczyna, a później kończy. Można iść spać.

Dobry opiekun (2022) - recenzja filmu [Netflix]. Pielęgniarz, który szkodzi, zamiast pomagać 

Poważne zwierzenia

Film wygląda absolutnie poprawnie, choć próżno szukać w nim robiących wrażenie ujęć, gry światła i cienia, czegokolwiek. Pod tym względem jest to produkcja jak najbardziej pasująca wizualnie do opowiadanej historii. W jednym miejscu film próbuje budować klimat poprzez niepewność i, nie wiem, zaskoczenie? To jednak również mu nie wychodzi, ponieważ każdy, kto widział w życiu ze dwa thrillery wie natychmiast, co się zbliża. Prócz tej jednej, niezbyt udanej próby, nie ma tu jednak za bardzo o czym rozmawiać. Jak w tytule recenzji - zdecydowanie jest to film. I tyle.

Prócz wspomnianych Chastain i Redmayne'a w filmie zobaczymy jeszcze przede wszystkim dwóch detektywów granych przez Nnandiego Asomughę i Noah Emmericha. Panowie starają się jak mogą żeby tchnąć trochę dramaturgii w tę historię, ale - jak to mówią - z gówna bata nie ukręcisz. W efekcie sceny z ich udziałem często przypominają kiepską kopię "Kryminalnych zagadek", a już królem absurdu jest współpracujący z nimi prokurator, który swoją nieudolnością i brakiem jakiegokolwiek profesjonalizmu wprowadza do filmu niespodziewany wątek komediowy.

"Dobry pacjent" nie jest dobrą produkcją, a i do bycia tak złym, że aż fajnym sporo mu brakuje. To po prostu tragicznie nijaki i do kompletu absolutnie zbyt długi film z solidną obsadą i niczym ponad to. Fabuła nie ma najmniejszego choćby napięcia, postać Charlesa Cullena została spłaszczona do granic możliwości - twórcy nie próbują nawet zarysować jego profilu psychologicznego, pokazać go jako człowieka. Kompletna strata czasu.

Atuty

  • Para głównych bohaterów;
  • Ciekawy temat...

Wady

  • ...choć zupełnie niewykorzystany;
  • Zero napięcia;
  • Przewidywalny;
  • Za długi;
  • Cały film straszy wszechobecną nijakością.

"Dobry pacjent" to kolejna produkcja Netflixa, która może pochwalić się byciem absolutnie nijakim, najwyżej poprawnym tworem filmopodobnym, za to z dobrą obsadą. Szkoda czasu i energii. "Dahmer" zrobił to nieporównywalnie lepiej.

4,0
Piotrek Kamiński Strona autora
Z wykształcenia filolog, z zamiłowania gracz i kinoman pochłaniający popkulturę od przeszło 30 lat. O filmach na PPE pisze od 2019. Zarówno w grach, jak i filmach najbardziej ceni sobie dobrą fabułę. W wolnych chwilach lubi poczytać, pójść na koncert albo rodzinny spacer z psem.
cropper