Steelseries Nova 7p

Steelseries Arctis Nova 7 - test słuchawek. Idealne dla graczy, nieco gorsze dla miłośników muzyki

Maciej Zabłocki | 21.09.2022, 08:28

Ostatnie testy słuchawek Steelseries wywołały mnóstwo przeróżnych komentarzy. Niektórzy nie mogli uwierzyć, że Arctis Nova Pro są tak dobre, mimo że moja opinia zgodna była z odczuciami zdecydowanej większości recenzentów z całego świata. Postanowiłem, że do testów Arctis Nova 7 podejdę trochę inaczej, wyraźnie podkreślając zastosowanie tego sprzętu.

Słuchawki Steelseries już od jakiegoś czasu są przede wszystkim znakomicie wykonane i pod tym względem nie można się do tego przyczepić. Nie inaczej jest w przypadku nowego modelu Arctis Nova 7, który ma z powodzeniem zastąpić wysłużone już Arctis 7. Zmiany w samej budowie są bardzo wyraźne. Zrezygnowano z obłego projektu nauszników na rzecz jeszcze większych krągłości, dorzucając do tego metalową ramę, wygodny i odpinany materiałowy pasek oraz przewiewne poduszeczki, do których chowają się nasze uszy. Na prawej słuchawce znajdziemy pokrętło do regulacji wyciszenia otoczenia przy rozmowie przez mikrofon. Ponadto umieszczono tam złącze USB-C i dwa przyciski - włącznik oraz parowanie bluetooth. Pełną specyfikację techniczną znajdziecie na stronie producenta.

Dalsza część tekstu pod wideo

Na lewej słuchawce z kolei umieszczono złącze mini-jack, chowany mikrofon, pokrętło do regulacji głośności, a także przycisk odpowiedzialny za wyciszenie mikrofonu. Po bokach są okrągłe, wymienne zaślepki (możecie sobie kupić kolorowe w sklepie Steelseries, razem z paskiem, za 155 zł). Wspomniany materiał, który osiada na naszej głowie, jest czarny, niebieski lub zielony w zależności od modelu, co jasno ilustruje, do jakiego sprzętu powinniśmy Nove 7 podłączyć (zróżnicowanie modelowe polega też na dodaniu literki "P" do edycji PlayStation oraz "X" do edycji Xbox). Warto przy tym zaznaczyć, że tylko ten ostatni pasuje do konsol Microsoftu i potrafi się z nimi połączyć bezprzewodowo. Steelseries zaszalało natomiast z ceną i najnowsze Arctisy Nova 7 kosztują w oficjalnym sklepie aż 959 zł, co uważam za srogą przesadę względem ich możliwości, ale nie uprzedzajmy faktów. Zapraszam do poniższej galerii zdjęć, żebyście mogli zobaczyć budowę w całej okazałości. Co jeszcze muszę zaznaczyć - słuchawki są dość lekkie, ale nie trzymają się bardzo sztywno na głowie, więc przy pochylaniu mogą nam spaść. Uważam to jednak za zaletę, bo nie są męczące nawet po kilku godzinach użytkowania. W przeciwieństwie do takich Pulse 3D do PS5 od Sony.

Arctis Nova 7 to seria słuchawek, które mają sprostać oczekiwaniom graczy i do tego spisują się znakomicie

Postanowiłem podzielić ten test na dwie kategorie i nieco go zróżnicować. Zauważyłem, że w przypadku poprzedniej opinii o Arctis Nova Pro, mieliście kilka zastrzeżeń do samych wniosków. Tym razem wrażenia podzieliłem na te typowo gamingowe oraz bardziej użytkowe, ze szczególnym uwzględnieniem słuchania muzyki. Zaczniemy jednak od czegoś podstawowego. Jakie rzeczy producent dorzuca do zestawu? Kartonowego ludzika, którego możecie sobie poskładać jako ozdobę, zestaw instrukcji, odbiornik radiowy, a także trzy kabelki - mini-jack, USB-C do ładowania oraz USB-C/USB-A przeznaczony do podłączenia odbiornika. Ponadto słuchawki zapakowane są w cieniutki, materiałowy pokrowiec. Całość robi bardzo pozytywne wrażenie, a dodatkowo wysokość nauszników możemy regulować za sprawą pneumatycznych łożysk. Stawiają spory opór, ale dzięki temu trzymają ustaloną pozycję przez cały czas. 

No dobrze, ale przejdźmy do tego, co tutaj najważniejsze, czyli samej funkcjonalności. Przede wszystkim, sprzęt nie ma aktywnej redukcji szumów, co uważam za kompletnie niezrozumiałe przy tej cenie. Producent dorzuca natomiast pokrętło regulacji wyciszenia otoczenia. Możemy nim regulować, czy chcemy w szerszym czy węższym zakresie słyszeć to, co dzieje się dookoła nas. Jeżeli ustawimy w jedną stronę, wtedy dobiegają do nas wszystkie głosy odbierane przez mikrofon, co bardzo pomaga przy prowadzeniu rozmów głosowych. Słyszymy własny głos, a to pozwala zachować względną ciszę przy mówieniu (w przeciwnym wypadku po prostu zaczynamy krzyczeć, co może być niekomfortowe dla ludzi na czacie czy domowników). Jednocześnie, gdy słyszymy dźwięki dookoła, nie przeszkadzają one w żadnym wypadku przy słuchaniu dźwięków z gry. Po przekręceniu pokrętła w drugą stronę i całkowitym wyciszeniu, po prostu odcinamy w naszych słuchawkach to, co zbiera mikrofon. To z kolei użyteczne jest, gdy gramy sami. Jestem po kilku sesjach multi w otwartej becie Call of Duty: Modern Warfare 2 i ten system w mojej ocenie sprawdzał się kapitalnie. 

Drugim, bardzo istotnym elementem, jest opcja jednoczesnego podłączenia telefonu czy drugiego urządzenia przez bluetooth. Pozwala to na swobodne granie i odebranie połączenia w tym samym momencie, bez zdejmowania słuchawek. Parowanie jest bardzo proste i następuje dosłownie w moment, podobnie jak podpięcie Nova 7 do konsoli czy PC. PlayStation oraz Xbox momentalnie wykrywają urządzenie i automatycznie przepinają dźwięk. Zanim przejdziemy do jego omówienia, chcę jeszcze wspomnieć o baterii. Producent deklaruje, że wystarczy na 38h ciągłej pracy. Gdy rozładuje się do pełna, wystarczy jedynie 5 minut ładowania, byśmy mogli korzystać ze słuchawek przez kolejne 6h. Spieszę z wyjaśnieniem, że faktycznie, bateria trzyma bardzo długo. Korzystałem z Nova 7 przez kilka kolejnych dni po kilka godzin i dalej miałem wysoki poziom naładowania. Skąd to wiem? Bo Steelseries zastosowało tutaj fajny bajer w samym przełączniku. Mamy tam diodę, która świeci się na zielono, żółto (od 50%) i czerwono (od 20%). Gdy poziom naładowania akumulatora spada, kolor nam to sygnalizuje. Gdy czerwony zacznie mrygać, wtedy wiemy już, że pozostało jedynie 5% i możemy zacząć szukać kabla. 

Dla graczy? Rewelacja. Mamy dźwięk przestrzenny, rozbudowane opcje pod PC i świetny bas

Właśnie w tym miejscu chciałbym jasno zakomunikować jedną rzecz - Arctis Nova 7 to seria słuchawek przeznaczona do gamingu i właśnie w tym obszarze ma sobie świetnie radzić - z pełnym przekonaniem muszę przyznać, że jest znakomicie. Chociaż nie ma oficjalnego wsparcia dla Tempest 3D Audio od Sony, to Steelseries oferuje własne rozwiązania dla dźwięku przestrzennego. Po wykryciu sprzętu w systemie, wystarczy włączyć dźwięk 3D w ustawieniach konsoli (o ile nie odpalił się domyślnie, ale warto sprawdzić). Niezależnie od gry, doskonale słyszałem nadciągających przeciwników. Bez problemu mogłem też ocenić z której strony ktoś do mnie mówi, albo gdzie właśnie eksplodował granat. W becie Call of Duty MW2 wielokrotnie pomagało mi to szybciej zareagować. Efekt działa bardzo dobrze. Wybuchy to jest w ogóle największa zaleta tego sprzętu. Bas jest tutaj znakomity, głęboki i donośny. Ponadto bardzo dobrze słyszalne są wszelkie wokale w postaci rozmów, gdzie nie mieszają się z tłem, a są wybijane na pierwszy plan. Nieco rażą wysokie tony, wszelkie świsty czy kobiece głosy, które czasem nieprzyjemnie świszczą w uszach. To wymaga działania equalizera i konfiguracji na PC, której na konsolach nie uświadczymy i pod tym względem trzeba na ten sprzęt spojrzeć dwojako. 

Sluchawki Nova 7

Steelseries Arctis Nova 7 dostępne są w trzech wariantach dedykowanych pod trzy różne platformy - PC, PlayStation oraz Xboxy. 

Dodając znakomite działanie mikrofonu muszę przyznać, że Nova 7 dla graczy będą doprawdy rewelacyjne. Są zdecydowanie lepsze niż Pulse 3D od Sony. Grają bardziej przestrzennie, mają znacznie lepszy bas, są przy tym wygodniejsze i obiektywnie znacznie ciekawsze w odbiorze audio. No i nie trzymają się głowy tak sztywno, jak wspomniana konkurencja. Co muszę jednak zaznaczyć, daleko im do Arctis Nova Pro, ale te drugie kosztują blisko 900 zł więcej, dlatego te dwa modele zdecydowanie nie idą ze sobą w parze. Nieco inaczej natomiast wygląda opcja słuchania muzyki, bo w tym aspekcie Nova 7 ewidentnie kuleją (bez konfiguracji), ale nie do tego przecież zostały stworzone. 

Znajdziemy na naszej playliście utwory, które będą brzmiały zauważalnie lepiej od reszty. To pozycje z niskimi, męskimi głosami, przy dużej ilości basów i gitary, ewentualnie pianina. Gdy do głosu dojdą damskie, wysokie wokale, trąbki czy saksofony, wtedy już zaczyna się spory kłopot. Zakres tonalny pod tym względem jest niewystarczający, a do naszych uszu przedzierają się delikatne świsty i piski. Przy nieco obniżonej głośności nie jest to jeszcze szczególnie dramatyczne, ale ja zazwyczaj słucham wszystkiego bardzo głośno i czasem aż mnie uszy nieprzyjemnie zabolały. Da się to na szczęście wyregulować equalizerem z poziomu aplikacji Sonar GG na PC i problem w znacznym stopniu znika. Niestety jego zastosowanie jest konieczne, jeśli chcemy wykrzesać z tego sprzętu pełnie potencjału do codziennego użytkowania. Na konsolach przydatność Nova 7 zamknie się prawdopodobnie jedynie w gamingu, a gdy często korzystamy ze Spotify w trakcie zabawy, znajdziemy na rynku ciekawsze propozycje (jak HyperX Cloud Alpha które są dużo tańsze).

Podsumowanie - Arctis Nova 7 to dobre słuchawki, ale srogo wycenione i nie nadają się do każdego rodzaju dźwięku

Testowane dziś słuchawki niewątpliwie mają swoje zalety w postaci zastosowanych materiałów, samego designu, komfortu użytkowania czy wagi i dostępności przycisków na obudowie. To wszystko sprawdza się znakomicie. Długo też trzymają na baterii i mają doprawdy znakomity mikrofon, którego dźwięk jest czysty i przyjemny dla słuchaczy po drugiej stronie. Pewne mankamenty związane z wysokimi tonami czy absurdalnie wysoka cena burzą mi jednak cały ten urok. Steelseries Arctis Nova 7 bardzo dobrze nadają się w mojej ocenie do gamingu, ale jeśli będziemy z nich korzystać jedynie w ten sposób i kupimy je dokładnie z takim przeświadczeniem. Wtedy faktycznie, spełnią nasze oczekiwania z nawiązką, bo mają kapitalny, potężny bas, bardzo wyczuwalną przestrzenność i głębie odtwarzanych dźwięków, co docenimy już po kilkunastu minutach. Z całą pewnością jednak nie mogą być traktowane, jako słuchawki tzw. "daily", czyli do wszystkich zastosowań. No chyba, że skorzystamy z equalizera na PC. Ale tutaj można dobrać już coś ciekawszego w tej cenie, jak wspomniane powyżej HyperX. Gdy cena spadnie, wtedy warto Arctis Nova 7 rozważyć, bo są wygodne i przyjemne w obsłudze. 

Atuty

  • Wygląd i wykonanie są świetne - ostatnie słuchawki Steelseries są pod tym względem rewelacyjne
  • Bardzo wygodne nawet po kilku godzinach grania
  • Długi czas pracy na baterii - dodatkowo 5 minut ładowania wystarczy na 6 godzin pracy
  • Szybkie i bezproblemowe podłączenie do PC czy konsoli
  • Znakomicie zaimplementowany dźwięk przestrzenny, który faktycznie dobrze działa
  • Mocny, wyczuwalny bas
  • Dobrze słychać rozmowy, wybuchy, kroki czy potężne wystrzały
  • Znakomity, chowany mikrofon
  • Pokrowiec w zestawie

Wady

  • Wysoka cena na starcie
  • Słuchawki przeciętnie radzą sobie z wysokimi tonami (niekiedy nawet marnie)
  • Nie są stworzone do słuchania dowolnej muzyki, jedynie określone, basowe i męskie wokale brzmią tutaj sensownie
  • Wymienne taśmy i ozdobniki to fajne urozmaicenie, ale takie rzeczy są bardzo drogie
  • Pełen potencjał tego sprzętu można wykorzystać tylko na PC, na konsolach brakowało mi ustawień
  • Brak aktywnej redukcji szumów (aż dziwne przy takiej kwocie)

Cała seria słuchawek Steelseries Arctis Nova 7 przypadnie do gustu graczom, którzy oczekują wygodnego i sprawdzonego sprzętu. Mają dobry, głęboki bas, grają głośno i dodatkowo przestrzennie. Niestety nieco gorzej wypada na nich słuchanie muzyki.

8,0
Maciej Zabłocki Strona autora
Swoją przygodę z recenzowaniem gier rozpoczął w 2005 roku. Z wykształcenia dziennikarz, ale zawodowo pracujący też w marketingu. Na PPE odpowiada głównie za testy sprzętów i dział tech. Gatunkowo uwielbia RPG, strategie i wyścigi. Uzależniony od codziennego czytania newsów i oglądania konferencji.
cropper