Marvel's Avengers – recenzja gry. Superbohaterowie potrzebni od zaraz

Marvel's Avengers – recenzja gry. Superbohaterowie potrzebni od zaraz

Wojciech Gruszczyk | 06.09.2020, 19:00

Po traumatycznych wydarzeniach z „Avengers: Koniec gry” świat Marvela przystanął. Zanim poznamy nowych bohaterów, wyruszymy w kolejne podróże, a nasi ulubieńcy zmierzą się z nowym zagrożeniem, przyjdzie nam poznać najnowszą produkcję Crystal Dynamics. Jak autorzy przygód Lary Croft poradzili sobie z jednym z najpopularniejszych na świecie IP? Przeczytajcie moją recenzję Marvel's Avengers, w której odpowiem Wam na jedno zasadnicze pytanie – czy wysokobudżetowa gra ma w sobie choć krztynę magii znanej z MCU?

Marvel's Avengers to pierwszy z wielu projektów Square Enix, które jako jedno z nielicznych wydawnictw otrzymało za zadanie rozwijanie gier z uniwersum Marvela. „The Avengers Project” został zapowiedziany w styczniu 2017 roku, pozwalając dopiero po kilkudziesięciu miesiącach zapoznać się z wielką pozycją – najważniejszym, zachodnim tytułem wydawcy, przez który trzeba było zrezygnować z rozwijania Hitmana, skupiając się w zasadzie tylko na tym IP. Superbohaterowie mierzą się z wielkim wyzwaniem, ale jak mawia klask „z wielką mocą wiąże się wielka odpowiedzialność” i to na barkach pierwszej przygody wykreowanej przez Crystal Dynamics spoczywa ten ogromny trud. Przed twórcami nie lada zadanie, bowiem rozwijają grę w świecie, który ma miliony fanów na całym świecie, a ostatnie, filmowe przygody poruszyły widzów z każdego zakątku globu. Jak jednak wypada recenzowany Marvel's Avengers? Po spędzeniu z tym tytułem kilkudziesięciu godzin wiem jedno – kiedyś z tej przygody wyrośnie coś wielkiego.

Dalsza część tekstu pod wideo

Marvel's Avengers to opowieść o upadku i odrodzeniu bohaterów

Marvel's Avengers – recenzja gry. Superbohaterowie potrzebni od zaraz

Na dobry początek Marvel's Avengers zaprasza na fabularną, blisko 11-godzinną historię, która prowadzi gracza za rączkę i pozwala mu poznać wszystkich dostępnych superbohaterów. Wszystko jednak zaczyna się od prawdziwego trzęsienia ziemi – Kamala Khan jest jedną z wielkich fanek Avengersów i dzięki swoim rysunkom ma okazję uczestniczyć wspólnie z całą społecznością Dzień A. Jednak zamiast świętowania i kontynuowania uroczystości, dochodzi do wybuchu, który zmienia dosłownie wszystko. O chaos i jego konsekwencję oskarżeni są Avengersi, więc wielcy wojownicy usuwają się w cień, a w tym czasie w świecie dzieje się wiele złego. Wspomniałem o „konsekwencjach”, ponieważ wspomniany wybuch sprawia, że ludzie zyskują moce i stają się Inhumans – jedną z takich osób jest właśnie Kamala, która niespodziewanie zostaje główną bohaterką historii. To ona dociera do bardzo oczywistego spisku i stara się odkryć prawdę: komu i dlaczego tak naprawdę zależało, by Avengersi ukryli się w swoich superbohaterkisch jaskiniach? Szczerze mówiąc, na początku nie byłem specjalnie zadowolony z tego wyboru, bo myślałem, że to Thor, Iron Man, Czarna Wdowa, Kapitan Ameryka czy Hulk od początku powinni poprowadzić akcję, ale Khan bardzo pozytywnie zaskakuje. To ona pokłada nadzieję w Avengersach, potrafi przekonać do swojej wizji kolejne osoby, a jej wiara w bohaterów sprawia, że również oni próbują zawalczyć o swoje dobre imię.

Opowieść nie jest specjalnie odkrywcza, w wielu momentach łatwo przewidzieć kolejne wydarzenia, ale wszystko prezentuje się i oferuje uczucie superbohaterskiej przygody, którą tak bardzo ekscytujemy się w kinowych salach. Czasami wydarzenia za bardzo zwalniają, ale gdy mamy okazję wcielić się w swoich ulubieńców i wyruszyć na kolejne misje – dzieje się prawdziwa magia. Scenarzystom przyzwoicie udało się zaprezentować postacie i zmianę ich sytuacji, kiedy to zostali dosłownie zakazani i z największych herosów ludzkości, stali się ukrywającymi się w kamperach odrzutkami. Pomiędzy pierwszą sceną (Dzień A), a następną (początek odbudowy Avengers) mija pięć lat, a przedstawienie świata „po Avengersach” robi wrażenie. To świat zgoła inny niż można było się spodziewać: oto zamiast facetów w majtkach na spodniach rządzi George Tarleton z AIM (Advanced Idea Mechanics). To właśnie ten „szalony naukowiec” ma plan i choć wspomina o uleczeniu ludzi, jego dobroduszne zamiary są grubymi nićmi szyte.

Recenzowany Marvel's Avengers nie łączy się bezpośrednio z Marvel Cinematic Universe i nie jest bezpośrednim przeniesieniem komiksowej historii, ale deweloperzy korzystają ze znanych postaci oraz przeciwników. Największym problemem okazują się jednak same twarze herosów, które wyglądają zgoła inaczej. W tworzonej grze nie można było sięgnąć po aktorów znanych z wysokobudżetowych filmów MCU i to dosłownie przeszkadza – z rozmów z innymi dziennikarzami wiem, że niektórzy nie zwracają na to uwagi po godzinie, kolejni po pięciu minutach, a następnych męczą wykorzystane wizerunki do końca. W moim przypadku proces zapomnienia o „prawdziwym” Tonym Starku przeszedł bardzo płynnie. Na plus na pewno można zaliczyć, że polski wydawca zadbał o pełną polską lokalizację, po której nie bolą uszy – jest to przyzwoity dubbing.

W Marvel's Avengers każdy ma swoje pięć minut

Marvel's Avengers – recenzja gry. Superbohaterowie potrzebni od zaraz

Fabuła w Marvel's Avengers nie jest najważniejszym wątkiem, ale bez jej znajomości nie możemy cieszyć się tytułem w pełni, więc każdy powinien ją „zaliczyć”, by następnie wyruszyć na kolejne misje. Jestem jednak przekonany, że nie licząc kilku przystanków, scenariusz przygotowany przez Crystal Dynamics jest naprawdę przyzwoity i pozwala dobrze się bawić. Szczególnie umiejętnie udało się deweloperom przedstawić wszystkie postacie – Kamala Khan, czyli Ms. Marvel jest na początku główną protagonistką, ale z biegiem czasu każdy heros otrzymuje swoje pięć minut, a bieg wydarzeń pozwala nam dobrze poznać umiejętności bohaterów.

Jest to o tyle ważne, że Marvel's Avengers oferuje naprawdę zróżnicowane charaktery, które nie tylko mają inną wizję świata, ale przede wszystkim oferują inny gameplay. Iron Man chętnie wyskakuje w powietrze i eliminuje przeciwników na dystans, Hulk nadaje się idealnie do bardziej bezpośrednich akcji, gdyż rozwścieczony Bruce Banner wyrywa ziemię, ciska nią w przeciwników lub nimi rzuca, a Thor niczym Kratos ciska młotem, by następnie przywołać Mjølner, ponownie atakując przeciwników. Każda z postaci posiada swoje drzewko umiejętności, a dzięki wykonanym zadaniom oraz pokonanym przeciwnikom zyskujemy poziomy i możemy pozyskiwać nowe zdolności. Twórcy skupili się na efektowności pojedynków, zatem każda postać korzysta z widowiskowych umiejętności i trzeba przyznać, że wizualnie wygląda to naprawdę porządnie. Crystal Dynamics udało się zapewnić wiele widowiskowych scen – świetnie prezentują się momenty, gdy bóg piorunów rozpętuje prawdziwą burzę, gdzieś tam w tle najmłodsza z Avengersów zamienia się w giganta, a jednocześnie z boku przelatuje obok nas Stark, by po chwili przystanąć i wyrzucić ze swojego futurystycznego stroju strumień potężnej energii.

W Marvel's Avengers nie brakuje typowego „zbierz je wszystkie”

Marvel's Avengers – recenzja gry. Superbohaterowie potrzebni od zaraz

Pod względem rozgrywki Marvel's Avengers jest tak naprawdę wysokobudżetowym brawlerem, w którym w każdej misji mamy przynajmniej kilka celów do wykonania – często są to typowe „idź, sprawdź, zabij”, ale mamy też okazję ochraniać punkty czy też brać udział w bardzo widowiskowych scenach. Każdy z herosów może wykonywać proste combosy, a gdy pojawia się zagrożenie – istnieje opcja wykonania uniku. Wydarzenia nie są tak płynnie jak w ostatniej przygodzie Batmana, jednak muszę przyznać, że chętnie wyruszałem do kolejnych walk. Gameplay jest niezwykle satysfakcjonujący, ale tylko pod jednym względem: jeśli jesteście fanami tego uniwersum. Trudno nie odnieść wrażenia, że rozgrywka w wielu momentach jest powtarzalna, a część misji została przygotowana na jedno kopyto. Twórcy doskonale zdają sobie sprawę, że poszczególni Avengersi są na tyle różni, że niemal na samych walkach oprzeć można było pozycję. W trakcie zabawy musimy rozwijać każdą postać osobno, więc nawet jeśli do misji wyruszymy z towarzyszami sterowanymi przez sztuczną inteligencję, później i tak trzeba poświęcić się udoskonaleniu kolejnych herosów. Jest to czasochłonne, ale może być bardzo przyjemne – powtarzam jednak: musicie lubić to uniwersum.

Jeśli należycie do grona sympatyków Marvela, to będziecie z uśmiechem na ustach zdobywać kolejne przedmioty, które wpływają na poziom mocy oraz atrybuty. W grze znajdziecie przykładowo mnóstwo pancerzy (Iron Man) lub bransoletek (Ms Marvel), które posiadają swoje statystyki i wpływają na Poziom Mocy – to on odpowiada za nasze możliwości podczas pojedynków. Herosi muszą także zwracać uwagę na Atrybuty przedmiotów, czyli przykładowo potęgę, determinację, wytrzymałość, intensywność lub też odwagę, a wskazane elementy wpływają na obrażenia, szansę na trafienie krytyczne, punkty życia, a nawet na odporność przed negatywnymi efektami. Co jednak ważne: sprzęt zmieniamy bardzo często, więc nie ma mowy o jakimkolwiek przyzwyczajeniu i aktualnie w grze nie jesteśmy zachęcani do ulepszenia zestawów. Jesteśmy mobilizowani do ciągłego przeskakiwania pomiędzy ekwipunkiem, jednak wszystkie przedmioty odpowiadają wyłącznie za statystyki – gdy chcemy założyć inny kostium Iron Mana to musimy go zdobyć poprzez kampanię, wyzwania czy kartę.

Mam jednak wrażenie, że twórcy recenzowanego Marvel's Avengers zaszaleli w temacie rozwoju superbohaterów, ponieważ zdecydowano się na stworzenie typowych dla wielu współczesnych gier Przepustek Sezonowych. Thor, Iron Man, Hulk czy też Czarna Wdowa posiadają własne Karty Wyzwań, a uzyskanie wszystkich elementów wymaga wielu godzin rozgrywki. Progres jest powolny i skupia się na uczestniczeniu w licznych wyzwaniach – nie ma szans na odblokowanie pełnej karty choćby jednej postaci po ukończeniu wątku głównego. W grze znalazły się także mikrotransakcje, ale za prawdziwe pieniądze możemy zdobyć wyłącznie kosmetyczne przedmioty – uspokajając graczy, Crystal Dynamics zapowiedziało jeszcze przed premierą, że nie zamierza zniszczyć gry przez wdrożenie do świata niezdrowego balansu.

Marvel's Avengers to podobne misje z satysfakcjonującą walką

Marvel's Avengers – recenzja gry. Superbohaterowie potrzebni od zaraz

Gdy już ukończymy fabułę i otrzymamy dostęp do pełnego zestawu bohaterów, możemy wyruszyć na kolejne misje – muszę zaznaczyć, że wcześniej mamy dostęp do Inicjatywy Avengers, ale w tym wypadku narazicie się na spory fabularny spoiler, więc nawet sami autorzy zalecają, by na początku uporać się z kampanią. Twórcy pozwalają rozpocząć kolejne misje, które w zasadzie są większymi, otwartymi lokacjami, w których mamy kilka mniejszych celów oraz oczywiście zadanie główne. Nie możemy tutaj mówić o wyjątkowo rozbudowanych wątkach, ale wykonywanie ich jest przyjemne – szczególnie mając u boku znajomych. Gra jednak w tym momencie opiera się na założeniach znanych między innymi z looter shooterów, więc podczas rozgrywki wyruszamy na powtarzalne pakiety zadań, zbieramy kolejny sprzęt i powtarzamy atrakcje.

Teraz pozostaje najważniejsze pytanie – czy Marvel's Avengers broni się pod względem rozgrywki i czy zachęca do wykonywania kolejnych misji? I tak, i nie. Twórcy przygotowali fatalne i nieporęczne menu, w którym przeskakiwanie pomiędzy zakładkami jest męczące i na początku miałem spory problem z wybraniem odpowiednich celów. Złapałem się nawet na tym, że czasami znalazłem nowy-lepszy sprzęt, ale nie miałem ochoty przeskakiwać pomiędzy zakładkami, więc korzystałem z aktualnego. Jeśli już miałem u boku znajomych i wybraliśmy misje, to mogłem z przyjemności rozwijać swojego Iron Mana. Gameplay został przygotowany dla fanów Marvela, którym nie sprawia problemu wielogodzinne uczestniczenie w podobnych misjach, zbieranie kolejnych surowców i ulepszanie sprzętu. Marvel's Avengers oferuje dosłownie kapitalne doświadczenie, gdy mamy okazję wskoczyć w buty Thora i płynnie atakować kolejnych rywali, by gdzieś tam z boku swoimi efektownymi atakami chwalił się Iron-Man. Każda postać jest doprawdy inna i spędzę jeszcze wiele godzin w tym tytule – by zgarniać coraz nowszy sprzęt, a później rozwijać kolejnych herosów. Szczerze mówiąc: już teraz nie mogę się doczekać nowych misji... Ale jestem jednym z tych, dla których gra została przygotowana.

W Marvel's Avengers nie wszystko złoto, co się świeci

Marvel's Avengers – recenzja gry. Superbohaterowie potrzebni od zaraz

Znamy już plany zespołu na przyszłość: wszyscy bohaterowie, lokacje, misje oraz złoczyńcy zostaną udostępnieni za darmo, a gracze otrzymają możliwość dokupienia Karty Wyzwań. Czy jest to dobry pomysł? Teraz heros trafi do nas osobno, a my możemy za pieniądze odblokować jego progres. Trudno jednak już teraz (dodatkowa zawartość trafi do gry dopiero później) ocenić pomysł Crystal Dynamics.

Marvel's Avengers ma jednak jeszcze jeden problem – produkcja jest aktualnie pełna mniejszych błędów, które czasami sprawiają, że musimy wczytać ostatni zapis lub nawet wyruszyć ponownie na misję. W trakcie rozgrywki natrafiłem na zablokowaną kamerę (postać ciągle spoglądała w jedną stronę), innym razem rywale stawali, raz nawet nikt się nie pojawił, a kilkukrotnie stanąłem przed zablokowanymi drzwiami, z którymi nie mogłem (a powinienem) wejść w interakcję. Tytuł ma też problemy ze spadkami animacji na PlayStation 4 Pro, a niedogodności związane z wydajnością narastają wraz z rozwojem historii – twórcy muszą jak najszybciej zająć się kilkoma aktualizacjami.

Czy Marvel's Avengers pozwoli w spokoju zaczekać na rozwój MCU?

Marvel's Avengers – recenzja gry. Superbohaterowie potrzebni od zaraz

Marvel's Avengers debiutuje w bardzo ciekawym momencie dla fanów Marvela. Z jednej strony żyjemy wydarzeniami po „Końcu gry” i wyczekujemy kolejnych wątków po „Daleko od domu”, tymczasem kolejna faza Marvel Cinematic Universe została wstrzymana i dopiero za kilka miesięcy zadebiutuje pierwszy film. Trudno jednak nie odnieść wrażenia, że MCU znajduje się obecnie w trudnym momencie, ponieważ ponad 20 filmów przygotowało nas na wielki finał, a przed nowym rozdziałem uniwersum spore oczekiwania.

Właśnie w tej atmosferze pojawia się pozycja Crystal Dynamics, która umożliwia wcielenie się w dobrze znanych ulubieńców, a plany wydawcy pozwalają przypuszczać, że produkcja będzie rozwijana przez wiele długich lat. Nie możemy nawet marzyć o bezpośrednim połączeniu gry z filmami lub serialami, ale wydana pozycja umili sympatykom MCU czas oczekiwania. Dobrze napisana historia, zróżnicowane postacie i świetny system walki sprawiają, że recenzowany Marvel's Avengers to kawał dobrej i przyjemnej gry, choć deweloperzy nie uniknęli powtarzalności misji, trochę przesadzają z rozwojem postaci, a na domiar złego nie wychwycili niektórych błędów oraz kłopotów z wydajnością.

Marvel's Avengers trafiło na rynek w przyzwoitej formie, ale wierzę, że tytuł dopiero za pewien czas pokaże swój olbrzymi potencjał, bo Crystal Dynamics ma w rękach IP, które musi osiągnąć sukces. Potrzeba tylko pracy, rozwoju i kolejnych kapitalnych historii.

Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Marvel's Avengers.

Źródło: własne

Ocena - recenzja gry Marvel's Avengers

Atuty

  • Zaskakująca, ciekawa i pełna efektownych scen fabularna kampania
  • Widowiskowy i satysfakcjonujący system walki
  • Zróżnicowane postacie, które rozwija się z przyjemnością
  • Świetna oprawa nadająca grze odpowiedni (superbohaterski charakter)

Wady

  • Powtarzalność misji od pewnego momentu może przeszkadzać
  • Problematyczne menu
  • Sporo małych i wpływających na doświadczenie błędów

Marvel's Avengers zapewnia dobry wątek główny i oferuje sporo przyjemnych misji. W pewnym momencie pojawia się powtarzalność, ale fani Iron Mana będą z uśmiechem na ustach wcielać się w swojego ulubieńca i eliminować wrogów za pomocą jego mocy. Tej grze „powera” nie brakuje.
Graliśmy na: PS4

Wojciech Gruszczyk Strona autora
Miał przyjść do redakcji zrobić kilka turniejów, ale cytując klasyka „został na dłużej”. Szybko wykazał się pracowitością, dzięki której wyrobił sobie pozycję w redakcji i zajmuje się różnymi tematami. Najchętniej przedstawia wiadomości ze świat gier, rozrywki i technologii oraz przygotowuje recenzje gier i sprzętu. Jeśli jest zadanie – Wojtek na pewno się z nim zmierzy. 
cropper