Recenzja: Ukryty Plan (PS4)

Recenzja: Ukryty Plan (PS4)

Kacper Mądry | 03.12.2017, 13:50

Ukryty Plan to pierwsza poważniejsza gra inicjatywy PlayLink. Czy autorom Until Dawn udało się połączyć imprezowy aspekt projektu z mroczną historią?

Seryjny morderca znany pod pseudonimem Wnykarz zostaje zatrzymany przez policję. Amerykański sąd decyduje się na skazanie go na karę śmierci. Czy to jednak na pewno on dokonał wszystkich zabójstw? Na 48 godzin przed egzekucją na jaw wychodzą nowe dowody w sprawie. Damski duet – funkcjonariusz Becky Marney oraz prokurator okręgowa Felicity Graves – postanawiają poznać prawdę na temat tej historii. To, jak się zakończy, zależy od nas samych. Nie zapomnijmy tylko zaprosić do zabawy do pięciu dodatkowych osób, aby razem w napięciu spędzić ten wieczór filmowy.

Dalsza część tekstu pod wideo

Ukryty Plan #1

Tak też właśnie trzeba traktować Ukryty Plan – jako interaktywny film. Produkcja ta trwa około 1,5 godziny, w zależności od podjętych przez nas decyzji. Jeśli nie zależy nam na odkryciu wszystkich wątków i chcemy przeżyć tę przygodę tylko raz, powinniśmy to zrobić z jak największą liczbą znajomych. Wszyscy wygodnie siadamy przed telewizorem i z telefonami w rękach kreujemy losy naszych dzielnych bohaterek. Bo co by nie mówić, historia przedstawiona w Ukrytym Planie jest naprawdę niezła. Jeśli po ukończeniu dwóch aktów gry postanowiliśmy z dziewczyną dokończyć ostatni akt następnego dnia i w międzyczasie kilka razy nasze rozmowy schodziły na zastanawianie się „Kto zabił?” i łączeniu wątków pomiędzy postaciami, to znaczy, że Supermassive Games dało radę stworzyć kolejną interesującą historię. Co prawda zakończenie uważam za trochę zbyt nagłe i oczywiste (byłem pewien, że tropy specjalnie chcą nas zmylić), to jednak mam ochotę zagrać ponownie, aby odpowiedzieć sobie na wszystkie pytania, które pozostały bez odpowiedzi, i naprawić popełnione błędy. Bo tak jak Until Dawn stało efektem motyla, tak Ukryty Plan opiera się na efekcie domina, w którym pojedyncze zdarzenie wywołuje szeroko zakrojone konsekwencje.

Ukryty Plan #2

Naszą historię kreujemy wybierając dialogi pomiędzy bohaterami oraz przez to, jakie decyzje podejmiemy w danych sytuacjach. Nasze wybory nie są iluzoryczne jak w grach od Telltale Games, więc tutaj trzeba spodziewać się nawet tego, że niektórych wątków w ogóle nie odkryjemy lub któraś z bohaterek zginie, a akcja będzie toczyć się dalej. Całą produkcją oczywiście sterujemy za pomocą smartfona lub tabletu. Ekran telefonu działa jak gładzik w laptopach, więc wszelkie akcje w grze podejmujemy poprzez mazanie palcem po ekranie. To jednak nie wszystko. W związku z tym, że historia rozgrywa się dość szybko, a wątków jest wiele, autorzy wprowadzili możliwość przeglądania naszego aktualnego stanu opowieści. Możemy podejrzeć tutaj historię oraz przeczytać biografie każdego z bohaterów. Fantastyczna opcja, która marzy mi się teraz przy każdym filmie. Jakie są w takim razie sposoby na kierowanie grą? Oprócz prostych wyborów polegających na wybraniu przez naszą grupę (lub nas samych) kwestii dialogowej, która zostanie użyta (wygrywa większość głosów), mamy tutaj sekwencje, w których niczym w gatunku HOPA szukamy na czas ukrytych przedmiotów. Ich odnalezienie jest raczej proste, ale i tak powinniśmy się śpieszyć, ponieważ czasem nieodkrycie danej rzeczy również może inaczej poprowadzić fabułę.

Ukryty Plan #3

Za odkrywanie przedmiotów możemy zdobyć punkt „przejęcia”, który umożliwi nam podjęcie decyzji za resztę graczy. Może to się przydać w momencie, gdy uruchamia się sekwencja zręcznościowa, w której musimy szybko najechać kursorem na dany punkt. Najlepiej, żeby na ten moment robił to ktoś, komu kursor najmniej się tnie. Niestety, gra w tym aspekcie kuleje i kilka decyzji nie zostało podjętych tak, jak chciałem, ponieważ np. produkcja w ogóle nie zareagowała na mój ruch palcem lub zabrakło mi ekranu telefonu, aby dojechać do wyznaczonego punktu na telewizorze. W Ukrytym Planie występuje jeszcze jedna mechanika zabawy. Produkcja czasem uruchamia pauzę i pyta się graczy „Kto jest…?” – w tym momencie decydujemy o tym, który z naszych znajomych jest np. najodważniejszy, najbardziej niezdecydowany, spostrzegawczy itd. Osoba, która zbierze najwięcej głosów, sama musi podjąć najważniejszą decyzję podczas danego fragmentu. Gra naprawdę sprytnie wykorzystuje nasze słabości lub atuty do kreowania historii.

Ukryty Plan oferuje dwie opcje rozgrywki. Mamy tutaj do wyboru tryb fabularny, w którym korzystamy z wymienionych przeze mnie funkcji, oglądając wykreowaną przez nas historię, i możemy go rozegrać nawet w pojedynkę. Inaczej z kolei ma się sprawa z trybem rywalizacji. W tym przypadku gra co jakiś czas informuje jednego z graczy, że ma swój ukryty plan, który musi wprowadzić w życie, wykorzystując przejęcia lub po prostu udając przed osobami obok, że wcale nie mamy żadnych niecnych zamiarów. Pamiętajmy, aby grać w ten sposób przynajmniej z trójką znajomych, ponieważ zabawa w dwójkę jest zbyt prosta i trudno jest ukryć się przed drugą osobą. Twórcy reklamowali swoją grę za pomocą tejże opcji, jednak o wiele lepiej bawiłem się grając w tradycyjny tryb fabularny. Zawiła historia i niedotarcie do niektórych wątków bardziej zachęca mnie do ponownego przejścia gry ze znajomymi niż uprzykrzanie sobie zabawy, bo ktoś musi zepsuć nam osiągnięte postępy. Chyba że potrzebujecie większego dreszczyku emocji podczas rozgrywki – wtedy tryb ten będzie jak znalazł.

W porównaniu do Until Dawn widać lepszą optymalizację gry. Oprawa graficzna prezentuje się bardzo podobnie, jednak z tą różnicą, że konsola nie sprawia wrażenia, jakby miała zaraz odlecieć. W większości gramy w ciszy, mogąc zachwycać się fantastycznymi modelami postaci i otoczenia, z przerwami na załamanie rąk, widząc, jak przy schylaniu się płaszcz bohaterki przenika jej przez… plecy oraz gdy w przerwie pomiędzy scenami gra pokazuje nam nieoteksturowany pokój. W porządku wypadł polski dubbing. Głosy pasują do bohaterów i zdarzyła się chyba tylko jedna scena, w której poczułem lekką żenadę, słysząc jak teatralnie aktor wypowiada swoją kwestię.

Ukryty Plan #5

Ukryty Plan to oryginalny sposób na spędzenie wspólnie około dwóch godzin wieczorną porą. Produkcja Supermassive Games przyciągnie nas do telewizora swoją oryginalnością i zagwarantuje, że nikt nie zdecyduje się odejść od zabawy, dopóki nie pozna wspólnie wypracowanego zakończenia, nad którym będziemy jeszcze długo dyskutowali po zakończeniu gry. Mam jednak wrażenie, że tryb rywalizacji zbyt rozprasza i wprowadza zbyt luźną atmosferę, która niszczy wrażenie z tego, bądź co bądź, dobrego filmu. Warto rozegrać go, ale w trybie fabularnym.

Grę do recenzji dostarczył wydawca gry - Sony Interactive Entertainment Polska

Źródło: własne

Ocena - recenzja gry Hidden Agenda

Atuty

  • Zawiła historia i jej efekt domina
  • Szybki dostęp do opisu postaci i fabuły
  • Poprawny dubbing
  • Idealna na filmowy wieczór

Wady

  • Małe błędy graficzne
  • Gra mogłaby lepiej reagować na działania z smartfona
  • Nie wszystkim spodoba się uprzykrzanie gry w trybie rywalizacji

Ukryty Plan udowadnia, że PlayLink sprawdza się nie tylko z wesołymi grami imprezowymi, ale również z mocnymi, mrocznymi historiami, które rozegramy nawet z niedoświadczonymi graczami.

Kacper Mądry Strona autora
cropper