Recenzja: Tiny Trax (PS4/VR)

Recenzja: Tiny Trax (PS4/VR)

Jaszczomb | 31.07.2017, 18:04

Wyścigi zabawkowych samochodzików w VR? Jaki to ma sens? Ano ma i twórcy serii Velocity pokażą Wam w Tiny Trax, że można się z tego cieszyć nawet będąc dorosłym.

Tiny Trax nie jest zwykłymi wyścigami z miniaturowymi autkami. Mamy tu do czynienia z zabawkami Slot Cars, które w naszym kraju raczej nie były popularne. W oryginalnej, zabawkowej formie wygląda to tak, że składamy tory z dwoma „szynami” i osadzamy na nich samochodziki. Po podłączeniu do prądu, kontrolujemy jedynie ich przyspieszenie. Osobiście za młodu miałem styczność z czymś takim, ale zupełnie nie widziałem sensu ścigania się w ten sposób. Okazuje się, że hobby to wykracza poza sferę dziecięcych zabaw i organizowane są mistrzostwa w slot racingu. Tak czy inaczej, dostaliśmy grę wideo i tutaj już rozgrywkę jestem w stanie zrozumieć. Uwaga – wciąga. I frustruje.

Dalsza część tekstu pod wideo

Jako że samochodziki nie jeżdżą swobodnie po torze, a posuwają się wzdłuż swojej „szyny”, cała zabawa w Tiny Trax polega na przyspieszaniu i skręcaniu. Jeśli skręcimy idealnie, nie tylko nasze autko nie utraci prędkości, ale też naładuje fragment paska dopalacza. Możemy także przeskakiwać między dwoma „szynami” – i z grubsza to wszystko. Brzmi wyjątkowo nudno, do tego sytuacji nie ratuje fakt, że przez pierwszą godzinę-dwie ciężko wygrać jakikolwiek wyścig. Sztuczna inteligencja przeciwników nie ma problemów z idealnym wykorzystywaniem tej prostej mechaniki, stąd łatwo się zniechęcić. Jeśli jednak poświęcicie grze nieco więcej czasu, niektórzy odnajdą w tym wciągającą zręcznościówkę.

Siłą napędową Tiny Trax są wymyślne plansze. Dzięki PlayStation VR jesteśmy w samym środku pięknie zaprojektowanych dwunastu poziomów, gdzie trasy biegną wokół nas, a my musimy śledzić nasze autko, wykręcając głowę we wszystkie strony. Raz patrzymy w dół, gdy nasza maszyna wjeżdża z pluskiem pod wodę, innym razem zadzieramy łepetynę do góry, oglądając wyścig do góry nogami. To ogromny przeskok od prostych torów, jakie można było za dzieciaka ułożyć na dywanie w pokoju, ale jak wspominałem – tego typu zabawki nie były w Polsce popularne.

Bardziej kontrowersyjny jest tutejszy poziom trudności. Zwykle najpierw zaglądamy do singlowego trybu, zanim ruszymy na podbój sieciowych trybów. Tutaj jednak SI nie wybacza i zwyczajnie nie pozwala wygrywać – a przynajmniej nie przez pierwszą godzinę. Dopiero po takim czasie zaczynamy uczyć się tras, działania zakrętów i ważnej roli, jaką odkrywa dopalacz. Pięć prób zajęło mi osiągnięcie miejsca innego niż to ostatnie, a po jakichś dwóch godzinach udało mi się w końcu zajechać na 1., a potem na 2. miejscu (chociaż cały turniej i tak przegrałem). Zwyczajnie potrzeba czasu, żeby wyczuć zakręty. Z drugiej strony sam proces nauki nie był jakiś wyjątkowo wciągający i zrozumiałbym, gdyby zniechęcił do siebie graczy już na wejściu.

W Sieci poziom się wyrównuje i jest miejsce na błędy, ale nie oszukujmy się – znaleźć chętnych do gry graniczy z cudem. Nie jest to rzecz niemożliwa, ale nie liczcie, że włączycie konsolę z myślą „a, pogram sobie w Tiny Trax” i od razu będą chętni do zabawy. Właśnie z tego powodu ciężko grę polecić. Albo będziecie warować przy konsoli, co chwilę zerkając na lobby i czekając na kogokolwiek online, albo będziecie grali tak długo, aż zaczniecie wygrywać z SI. Nie ma miejsca na cokolwiek pomiędzy. No, chyba że gra trafi do Plusa i nagle serwery się (choć trochę) zapełnią.

Nie sądziłem, że wyścigi „na szynach” dadzą jakąkolwiek frajdę, a jednak da się z Tiny Trax dobrze bawić. Podchodźcie jednak ostrożnie, bo przez tę pierwszą godzinę prawdopodobnie będziecie ciągle przegrywać, a szkoda wydawać 67 zł, by ryzykować w ten sposób. Cieszy mnie to, że deweloperzy eksperymentują z VR-em, ale to bardziej zręcznościówka niż doświadczenie w wirtualnej rzeczywistości i trzeba sobie z tego zdawać sprawę.

Gra recenzowana była na PS4 Pro

Źródło: własne

Ocena - recenzja gry Tiny Trax

Atuty

  • Piękne plansze
  • Oryginalny pomysł
  • Po godzince nauki potrafi wciągnąć

Wady

  • Brak możliwości dobrania poziomu trudności SI
  • Łatwo się zniechęcić na początku
  • Tradycyjnie dla gier VR – zwykle puste serwery

Tiny Trax przenosi slot racing na nowy poziom, ale sztuczna inteligencja jest bezlitosna. Albo znajdziecie kumpla do grania po Sieci, albo szykujcie się na mordęgę.

Jaszczomb Strona autora
cropper