Recenzja: Thea: The Awakening (PS4)

Recenzja: Thea: The Awakening (PS4)

kalwa | 07.06.2017, 21:37

Thea: The Awakening to gra nietypowa. Twórcy zdecydowali się na wyjątkową konstrukcję rozgrywki oraz mocno nawiązali do słowiańskiej mitologii, co jest rzadkością. Przekonajmy się, czy ciekawe pomysły idą w parze z jakością.

Thea: The Awakening to udany miszmasz gatunkowy nawiązujący do słowiańskich mitologii, z którymi nie mamy zbyt często do czynienia w grach. Podstawowym elementem rozgrywki jest strategia, ale znajdziemy tu również elementy gier karcianych, paragrafowych oraz tych, w których walczymy o przetrwanie. Tytuł od ponad roku dostępny jest na PC i tam zyskał sobie przychylność graczy. Wersja na PlayStation 4 niestety nie jest do końca udana, ale wciąż warto się nią zainteresować. Dlaczego? Odpowiedź na to pytanie znajdziecie poniżej.

Dalsza część tekstu pod wideo

Fabuła Thea: The Awakening zabiera nas do świata dotkniętego potężnym kataklizmem, który sprawił, że wszędzie zapanowała ciemność. Budzimy się jako jedno z ośmiu słowiańskich bóstw w czasie, kiedy światło zaczyna powoli powracać. Naszym zadaniem jest opiekowanie się małą osadą oraz poprowadzenie ludzi do odnalezienia i poradzenia sobie z problemem. Scenariusz poznajemy za pośrednictwem tekstu czytanego przez narratora. Na losowo generowanej mapie pojawiają się różne wydarzenia, z czego część popycha wątek fabularny do przodu. Bieg wydarzeń uwarunkowany jest naszym postępowaniem i wyborami. Tak samo jak w grach paragrafowych, najpierw czytamy opis sytuacji, a potem wybieramy jedną z dostępnych opcji i czytamy, co będzie dalej – może to być dialog lub jakaś interakcja. I choć fabuła nie jest niczym odkrywczym, dzięki wyjątkowej mitologii słowiańskiej wystarczająco motywuje do poznawania dalszych wydarzeń.

Rozgrywka to zdecydowanie najmocniejszy punkt Thea: The Awakening. Jako połączenie wielu elementów różnych gier z naciskiem na strategię i to, co znamy z gier 4X (eXplore, eXpand, eXploit, eXterminate), sprawdza się wyśmienicie. Całość polega więc na eksploracji, uczestnictwie w losowych i zaplanowanych wydarzeniach, rozbudowywaniu się oraz walce z przeciwnościami losu. Rzeczy do robienia jest tyle, że gra zapewni Wam wiele długich godzin zabawy. Licznika co prawda nie ma, ale podejrzewam, że na wątku głównym spędziłem dobrych kilkanaście godzin, a jest to mała próbka tego, co gra ma do zaoferowania. Istnieje tu jednak problem z początkowym zagubieniem w zawiłościach systemu. Dostępny samouczek nie jest wystarczająco rozbudowany, aby wszystko wyjaśnić, i ostatecznie wiele rzeczy trzeba opanować samodzielnie. Nie jest to na szczęście wielką przeszkodą, bo po kilku godzinach gry mogłem bez większych oporów stwierdzić, że wiem wystarczająco dużo.

Większą przeszkodą jest interfejs i dotkliwy brak kursora. Wielokrotnie niepotrzebnie traciłem czas na zbędne czynności tylko dlatego, że niechcący nacisnąłem przycisk odpowiedzialny za coś, czego robić nie chciałem – a jak wiadomo, każdy ma swoje odruchy. Dla mnie takim odruchem było naciskanie trójkąta w celu otwarcia menu, co w tym przypadku skutkowało ominięciem tury. Odbywa się to bez żadnego ostrzeżenia, nawet jeśli dostępne mamy punkty ruchu. Łatwo też przez przypadek umieścić wszystkich członków ekspedycji w wiosce, przez co później znów trzeba ich organizować przed wyruszeniem. Niewygodnie rozdziela się także zasoby czy dobiera ekwipunek – kiedy chciałem zaopatrzyć ekspedycję w żywność niezbędną do przetrwania, a w wiosce miałem jej w ilościach sięgających tysięcy, musiałem czekać około dwóch minut, trzymając lewy analog, zanim 200 sztuk z nich przeniesie się do odpowiedniego okna. Zabrakło tu opcji wpisania liczby sztuk, które chcemy przenieść. Podobnych problemów jest więcej i niestety potrafią lekko zniechęcić do rozgrywki.

Thea: The Awakening przywodzi na myśl kilka różnych gier, ale nie jest podobna do żadnej z nich. Po mapie poruszamy się podobnie jak w Heroes of Might and Magic, walkę toczymy z użyciem kart, a rozbudowa wioski ograniczona jest do dziesięciu budynków. Nie rekrutujemy nowych jednostek, a zamiast tego czekamy, aż dziecko pojawi się kapuście, by następnie dorosło i obrało wybraną przez nas specjalizację. Wszystkie te elementy świetnie ze sobą współgrają, a całość uatrakcyjnia możliwość automatycznego przeprowadzania tak zwanych wyzwań, dzięki czemu nie musimy tracić czasu na te łatwiejsze. Wyzwania są działaniami, które decydują o naszym sukcesie lub porażce w danej sytuacji – może to być walka albo przymus przekonania kogoś do swoich racji siłą perswazji. Kiedy podejmujemy się takiego wyzwania, musimy być pewni, że nasze jednostki posiadają odpowiednie talenty. W następnej chwili przeniesieni zostajemy na ekran walki, gdzie widzimy wszystkie nasze karty z postaciami z uwzględnieniem ich umiejętności specjalnych. Zarówno my, jak i przeciwnik wyciągamy swoje karty w wybranej kolejności i gdy wszystkie leżą na stole, rozpoczyna się walka. Sukces uwarunkowany jest posiadanymi atrybutami oraz naszą umiejętnością odpowiedniego wykorzystywania kart. Jestem skłonny stwierdzić, że to właśnie ten element przysparza najwięcej trudności, ale tak jak reszta – jest do opanowania.

Obok rozgrywki, drugim najlepszym elementem Thea: The Awakening jest ścieżka dźwiękowa, która wyśmienicie buduje słowiański klimat. Utwory brzmią świetnie i jest ich na tyle dużo, że podczas ogrywania tytułu do recenzji nie zdążyłem się nią znudzić. Grafika została stworzona na piątej wersji silnika Unity i choć nie prezentuje się nadzwyczajnie, jest ładna i przejrzysta, podobnie jak interfejs. Nie ma co ukrywać, że mogłaby być lepsza, ale w tego typu produkcjach ma ona znaczenie drugorzędne, szczególnie w przypadku dzieł niszowych. Zastrzeżenia mam do polskiej wersji językowej. Zauważyłem, że niektóre elementy interfejsu nie zostały przetłumaczone, a czasem zdarzają się też małe literówki. Występuje to na szczęście bardzo rzadko i nie utrudnia w żaden sposób zabawy.

Thea: The Awakening to gra warta sprawdzenia. Wyjątkowy i bogaty charakter rozgrywki oraz niepowtarzalny klimat zapewnią Wam zabawę na długie godziny – oczywiście pod warunkiem, że nie zniechęcicie się początkowymi trudnościami ze zrozumieniem zasad i trochę niewygodnym sterowaniem. Grafika co prawda nie jest powalająca, ale nadrobiono to świetną muzyką budującą wyśmienity klimat. Jeśli brak Wam podobnych gier na PlayStation 4, to na ten moment nie znajdziecie chyba nic lepszego.

Źródło: własne

Ocena - recenzja gry Thea: The Awakening

Atuty

  • Niepowtarzalny klimat słowiańskiej mitologii
  • Muzyka
  • Wyjątkowy i bogaty charakter rozgrywki
  • Mnogość rzeczy do zrobienia
  • Długi czas gry

Wady

  • Niewystarczający samouczek
  • Niewygodne sterowanie
  • Przeciętna fabuła i grafika

Thea: The Awakening przyciągnie Was na długie godziny, pod warunkiem że nie zniechęcicie się niewygodnym sterowaniem i początkowymi trudnościami. Wyjątkowy charakter rozgrywki oraz niepowtarzalny klimat czynią z tej gry pozycję godną sprawdzenia.

cropper